Globalna siła dolara i słabość euro nadal powinny kreować ruchy na walutach. Niemieckie Ifo lepsze od oczekiwań ekonomistów. Dolar przekracza poziom 4.0000 w relacji do złotego po raz pierwszy od ponad 11 lat.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
14.30: Rewizja odczytu PKB z USA (szacunki: +2.1% q/q anualizowany).
16.00: Nastroje konsumentów według Conference Board (szacunki: 99.5 punktu).
Siła amerykańskiej waluty
Wczoraj po południu indeks dolara, który opisuje wartość USD w relacji do koszyka 6 walut krajów rozwiniętych (euro, jen, funt, dolar kanadyjski, szwedzka korona, frank szwajcarski), osiągnął poziom dokładnie 100,00. Jeżeli dolar wzmocniłby się jeszcze o około 0.4%, wtedy „zielony” byłby najsilniejszy od kwietnia 2003 roku.
Głównym powodem aprecjacji amerykańskiej waluty jest względnie dobra sytuacja makroekonomiczna Stanów Zjednoczonych. Wzrost PKB jest znacznie szybszy niż w wielu gospodarkach rozwiniętych i od kryzysu 2008/2009 USA nie zanotowały żadnego większego spowolnienia, w przeciwieństwie do strefy euro czy Japonii.
Dodatkowo stopa bezrobocia za oceanem spadła do 5.0%, co oznacza praktycznie pełne zatrudnienie i niewykluczone, że niedługo pojawi się presja na wzrost wynagrodzeń. Wyższe płace to silny argument za podnoszeniem cen, zwłaszcza w sektorze usług. To z kolei powinno spowodować wzrost inflacji i konieczność podnoszenia stóp procentowych.
Z kolei strefa euro cały czas nie może się podnieść z kryzysu 2008/2009. Niski skumulowany wzrost gospodarczy z ostatnich lat i wysokie, prawie 11% bezrobocie, powodują, że presja na wynagrodzenia najprawdopodobniej jeszcze długo się nie pojawi. Stąd Europejski Bank Centralny (EBC) planuje łagodzenie polityki monetarnej, poprzez między innymi zwiększenie skupu obligacji z rynku, obniżenie stopy depozytowej, czy przedłużenie operacji QE.
Mamy więc „zderzenie” dwóch odmiennych polityk monetarnych – zacieśnienia w USA i łagodzenia w strefie euro. Z tego przede wszystkim wynika różnica pomiędzy rentownościami amerykańskiego i niemieckiego długu. Oprocentowanie 10-letnich amerykańskich papierów skarbowych wynosi obecnie około 2.2%, a niemieckich 0.5%. Jest to duża różnica, biorąc pod uwagę, że oba instrumenty mają podobną wiarygodność kredytową i płynność.
Dodatkowo bieżące ruchy na rynku walutowym kreują również oczekiwania uczestników rynku. Jeżeli gospodarka w USA będzie się rozwijać szybciej od szacunków, wtedy presja na wzrost cen może być większa, a co za tym idzie stopy procentowe będą podnoszone względnie szybko. Jeżeli w tym samym czasie kraje strefy euro będą rozwijać się poniżej potencjału, EBC będzie kontynuować łagodną politykę pieniężną. Stąd różnica między stopami procentowymi powinna się rozszerzać, a to będzie w dalszym stopniu stymulować napływ kapitału do USA i umacniać USD.
Z kolei w scenariuszu pozytywnym dla strefy euro sytuacja będzie odwrotna. Bezrobocie w obszarze wspólnej waluty będzie spadać i oczekiwania dotyczące przyszłych stóp procentowych zaczną rosnąć. To będzie skutkować zmniejszeniem dysparytetu przyszłych stóp procentowych i powodować odwracanie się transakcji na rynku finansowym – sprzedaż USD i kupno EUR. Wtedy powinniśmy zobaczyć wzrosty EUR/USD.
Na razie kontynuacja pierwszego scenariusza jest zdecydowanie bardziej prawdopodobna i na razie nie widać na horyzoncie wiarygodnych sygnałów, żeby sytuacja gospodarcza strefy euro miała się poprawić na tyle szybko, by spowodować zmiany w perspektywie przyszłych stóp procentowych.
Rynek zagraniczny w kilku zdaniach
W krótkim terminie rynek skupia się na bieżących doniesieniach, które akurat dziś są pozytywne dla gospodarki niemieckiej. Indeks wyprzedzający kondycję biznesu (Ifo) naszego zachodniego sąsiada, wzrósł do poziomu najwyższego od ponad roku i wyniósł 109 punktów przy oczekiwaniach na poziomie 108.2. Nie jest to jednak wystarczający powód, by zmienić podejście EBC dotyczące konieczności zwiększenia łagodzenia monetarnego na grudniowym posiedzeniu banku centralnego. Stąd reakcja na euro była przytłumiona.
Dolar po 4.00 złote. Złoty słabszy również do euro
Globalna siła dolara przełożyła się wczoraj na wzrost USD/PLN powyżej 4.00, czyli do najwyższych poziomów od kwietnia 2004 roku. Warto przede wszystkim zauważyć, że aprecjacja amerykańskiej waluty w relacji do złotego to głównie efekt globalnych przetasowań. Dodatkowo złoty jest silnie związany z euro, które jest obecnie słabe i „ciągnie” złotego za sobą. Jedynie w bardzo niewielkim stopniu (około 10-20 groszy) wzrosty dolara z okolic 3.00 do 4.00 w ostatnich kilkunastu miesiącach, wynikają z ryzyka politycznego w Polsce, czy oczekiwanych zmian w polityce stóp procentowych przez krajowej władze monetarne.
Dziś natomiast złoty zignorował dobre odczyty Ifo z Niemiec i skupił się na wydarzeniach geopolitycznych. Presja spadkowa na lirę czy rubla przełożyła się także na nieco słabszego złotego i to zarówno w relacji do USD, jak i EUR. Gdy jednak sytuacja się uspokoi, EUR/PLN powinien powrócić w okolice 4.25.
Spodziewane przedziały par złotowych w zależności od kursu EUR/USD:
Kurs EUR/USD
1.0650-1.0750
1.0750-1.0850
1.0550-1.0650
Kurs EUR/PLN
4.2400-4.2800
4.2400-4.2800
4.2400-4.2800
Kurs USD/PLN
3.9600-4,0000
3.9200-3.9600
4.0000-4.0400
Kurs CHF/PLN
3.9000-3.9400
3.9000-3.9400
3.9000-3.9400
Spodziewane poziomy kursu GBP/PLN w zależności od GBP/USD:
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Globalna siła dolara i słabość euro nadal powinny kreować ruchy na walutach. Niemieckie Ifo lepsze od oczekiwań ekonomistów. Dolar przekracza poziom 4.0000 w relacji do złotego po raz pierwszy od ponad 11 lat.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Siła amerykańskiej waluty
Wczoraj po południu indeks dolara, który opisuje wartość USD w relacji do koszyka 6 walut krajów rozwiniętych (euro, jen, funt, dolar kanadyjski, szwedzka korona, frank szwajcarski), osiągnął poziom dokładnie 100,00. Jeżeli dolar wzmocniłby się jeszcze o około 0.4%, wtedy „zielony” byłby najsilniejszy od kwietnia 2003 roku.
Głównym powodem aprecjacji amerykańskiej waluty jest względnie dobra sytuacja makroekonomiczna Stanów Zjednoczonych. Wzrost PKB jest znacznie szybszy niż w wielu gospodarkach rozwiniętych i od kryzysu 2008/2009 USA nie zanotowały żadnego większego spowolnienia, w przeciwieństwie do strefy euro czy Japonii.
Dodatkowo stopa bezrobocia za oceanem spadła do 5.0%, co oznacza praktycznie pełne zatrudnienie i niewykluczone, że niedługo pojawi się presja na wzrost wynagrodzeń. Wyższe płace to silny argument za podnoszeniem cen, zwłaszcza w sektorze usług. To z kolei powinno spowodować wzrost inflacji i konieczność podnoszenia stóp procentowych.
Z kolei strefa euro cały czas nie może się podnieść z kryzysu 2008/2009. Niski skumulowany wzrost gospodarczy z ostatnich lat i wysokie, prawie 11% bezrobocie, powodują, że presja na wynagrodzenia najprawdopodobniej jeszcze długo się nie pojawi. Stąd Europejski Bank Centralny (EBC) planuje łagodzenie polityki monetarnej, poprzez między innymi zwiększenie skupu obligacji z rynku, obniżenie stopy depozytowej, czy przedłużenie operacji QE.
Mamy więc „zderzenie” dwóch odmiennych polityk monetarnych – zacieśnienia w USA i łagodzenia w strefie euro. Z tego przede wszystkim wynika różnica pomiędzy rentownościami amerykańskiego i niemieckiego długu. Oprocentowanie 10-letnich amerykańskich papierów skarbowych wynosi obecnie około 2.2%, a niemieckich 0.5%. Jest to duża różnica, biorąc pod uwagę, że oba instrumenty mają podobną wiarygodność kredytową i płynność.
Dodatkowo bieżące ruchy na rynku walutowym kreują również oczekiwania uczestników rynku. Jeżeli gospodarka w USA będzie się rozwijać szybciej od szacunków, wtedy presja na wzrost cen może być większa, a co za tym idzie stopy procentowe będą podnoszone względnie szybko. Jeżeli w tym samym czasie kraje strefy euro będą rozwijać się poniżej potencjału, EBC będzie kontynuować łagodną politykę pieniężną. Stąd różnica między stopami procentowymi powinna się rozszerzać, a to będzie w dalszym stopniu stymulować napływ kapitału do USA i umacniać USD.
Z kolei w scenariuszu pozytywnym dla strefy euro sytuacja będzie odwrotna. Bezrobocie w obszarze wspólnej waluty będzie spadać i oczekiwania dotyczące przyszłych stóp procentowych zaczną rosnąć. To będzie skutkować zmniejszeniem dysparytetu przyszłych stóp procentowych i powodować odwracanie się transakcji na rynku finansowym – sprzedaż USD i kupno EUR. Wtedy powinniśmy zobaczyć wzrosty EUR/USD.
Na razie kontynuacja pierwszego scenariusza jest zdecydowanie bardziej prawdopodobna i na razie nie widać na horyzoncie wiarygodnych sygnałów, żeby sytuacja gospodarcza strefy euro miała się poprawić na tyle szybko, by spowodować zmiany w perspektywie przyszłych stóp procentowych.
Rynek zagraniczny w kilku zdaniach
W krótkim terminie rynek skupia się na bieżących doniesieniach, które akurat dziś są pozytywne dla gospodarki niemieckiej. Indeks wyprzedzający kondycję biznesu (Ifo) naszego zachodniego sąsiada, wzrósł do poziomu najwyższego od ponad roku i wyniósł 109 punktów przy oczekiwaniach na poziomie 108.2. Nie jest to jednak wystarczający powód, by zmienić podejście EBC dotyczące konieczności zwiększenia łagodzenia monetarnego na grudniowym posiedzeniu banku centralnego. Stąd reakcja na euro była przytłumiona.
Dolar po 4.00 złote. Złoty słabszy również do euro
Globalna siła dolara przełożyła się wczoraj na wzrost USD/PLN powyżej 4.00, czyli do najwyższych poziomów od kwietnia 2004 roku. Warto przede wszystkim zauważyć, że aprecjacja amerykańskiej waluty w relacji do złotego to głównie efekt globalnych przetasowań. Dodatkowo złoty jest silnie związany z euro, które jest obecnie słabe i „ciągnie” złotego za sobą. Jedynie w bardzo niewielkim stopniu (około 10-20 groszy) wzrosty dolara z okolic 3.00 do 4.00 w ostatnich kilkunastu miesiącach, wynikają z ryzyka politycznego w Polsce, czy oczekiwanych zmian w polityce stóp procentowych przez krajowej władze monetarne.
Dziś natomiast złoty zignorował dobre odczyty Ifo z Niemiec i skupił się na wydarzeniach geopolitycznych. Presja spadkowa na lirę czy rubla przełożyła się także na nieco słabszego złotego i to zarówno w relacji do USD, jak i EUR. Gdy jednak sytuacja się uspokoi, EUR/PLN powinien powrócić w okolice 4.25.
Spodziewane przedziały par złotowych w zależności od kursu EUR/USD:
Spodziewane poziomy kursu GBP/PLN w zależności od GBP/USD:
Zobacz również:
Popołudniowy komentarz walutowy z 23.11.2015
Komentarz walutowy z 23.11.2015
Popołudniowy komentarz walutowy z 20.11.2015
Komentarz walutowy z 20.11.2015
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s