Dobre dane z amerykańskiej gospodarki ponownie wzniecają dyskusję na temat szybszego podniesienia stóp procentowych za oceanem. Standard&Poor's ostrzega Rosję przed obniżeniem ratingu do poziomu śmieciowego w ciągu 90 dni. Złoty wyraźnie traci i bije kolejne rekordy słabości do większości dewiz. Interwencja NBP czy BGK na horyzoncie?
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
14.30 CET: Nowe zasiłki dla bezrobotnych z USA (szacunki: 290 tys.).
Dobre dane na koniec roku pomagają akcjom oraz dolarowi
Trudno nie odnieść się do wczorajszych danych zza oceanu. Annualizowany i sezonowo wyrównany PKB za 3 kwartał wzrósł o 5% w USA, co oznacza, że były to najlepsze 3 miesiące dla amerykańskiej gospodarki od ponad 10 lat. Nawet używając „polskiej” metodologii przedstawiania danych, czyli w relacji rok do roku, wynik jest imponujący – 2.7%.
Zgodnie z publikacją Departamentu Handlu, kontrybucja poszczególnych czynników rozwoju była dość równomiernie rozłożona pomiędzy konsumentów i przedsiębiorstwa. Nie było także wyraźnego zaburzenia danych przez zmiany zapasów. Jedynie niewielkim zaskoczeniem może być zauważalny wzrost wydatków rządowych, a zwłaszcza tych na obronę. Ogólnie jednak PKB wygląda dobrze i „zdrowo”, co tylko potwierdza korzystne perspektywy na kolejne kwartały.
Oczywiście przy tak dobrych odczytach natychmiast powraca dyskusja na temat wcześniejszego podniesienia stóp procentowych. Warto jednak zauważyć, że dane napłynęły tuż po posiedzeniu Fedu. Rezerwa Federalna mogła się spodziewać silnego odczytu i nawet jeżeli go lekko niedoszacowła, to wcale nie musi oznaczać, że zacieśnianie monetarne zostanie wprowadzone przed czerwcem. Dodatkowo głosująca część Komitetu Otwartego Rynku będzie miała bardziej gołębi skład w 2015 roku i wczorajsze dane raczej nie zmienią poglądów tych członków, którzy uważają, że dla gospodarki gorsze jest wcześniejsze niż późniejsze podniesienie stóp procentowych.
Niezależnie od detali i przyszłych decyzji Fedu, PKB było pozytywnym sygnałem zarówno dla giełd, jak i dolara. Amerykańskie indeksy pobiły po raz n-ty historyczne rekordy, a dolar umocnił swoją pozycję najsilniejszej waluty, w tym roku rosnąc przynajmniej kilkanaście procent do swoich głównych partnerów. Na razie nie widać, by ten średnioterminowy trend miał się odwrócić, choć oczywiście korekty udające zmianę tendencji na pewno się pojawią.
Groźba niższego ratingu Rosji bez wpływu na walutę
Standard&Poor's w wydanym wczoraj oświadczeniu stwierdził, że rozważa obniżenie wiarygodności kredytowej Rosji do poziomu śmieciowego. Obecnie S&P ocenia Kreml na ostatnim poziomie inwestycyjnym (BBB-). Agencja ocenia, że istnieje co najmniej 50% prawdopodobieństwa, że rating zostanie obniżony w ciągu 90 dni, a przegląd sytuacji finansowej Rosji zostanie przeprowadzony w połowie stycznia.
Na pewno nie jest to pozytywna informacja dla gospodarki, ale wcale nie musi ona oznaczać znacznego obniżenia się wyceny rubla. Po wczorajszych doniesieniach Kommersant oraz planach przejmowania kontroli nad zagrożonymi bankami, czy też dostarczaniu płynności przez CBR dla firm mających ekspozycję zagraniczną, niewykluczone, że władzom w Moskwie uda się ustabilizować sytuację rubla na tygodnie jeśli nie miesiące. Wtedy jedynie kolejna fala poważnego załamania na rynku ropy – np. spadek w okolice 40 USD za baryłkę – mógłby doprowadzić do kolejnej poważnej wyprzedaży.
W dłuższym terminie rubel oczywiście powinien się osłabiać, ale deprecjacja w skali roku nie powinna być większa niż różnica pomiędzy przyszłą inflacją notowaną w Rosji, tą w strefie euro czy w USA – czyli około 10%.
Rynek zagraniczny w kilku zdaniach
Sytuacja na międzynarodowym rynku walutowym nadal wspiera dolara amerykańskiego, a utrzymuje presję na euro czy jena. Nawet jeżeli niektórzy gracze zdecydują się na wygenerowanie korekty na tych rynkach, to i tak na początku roku powinniśmy poruszać się w granicach 1.22 na EUR/USD oraz powyżej 120 na USD/JPY.
Wyczekiwanie na interwencję
Obecna sytuacja na rynku złotego coraz bardziej zaczyna przypominać tę z połowy 2013 roku. Wtedy również pewną nerwowość wywołała Rezerwa Federalna, sugerując szybsze wychodzenie z luzowania ilościowego, nie doceniając przy tym problemów waluty rynków wschodzących. Warto jednak zauważyć, że tamten moment był gorszy, jeżeli chodzi o perspektywy gospodarcze oraz nie było widać pozytywnych aspektów tańszych surowców. Z drugiej jednak strony sytuacja geopolityczna w regionie była stabilna stąd można założyć, że „poziom zagrożenia” dla złotego był mniej więcej na tym samym poziomie.
Gdy jednak w czerwcu 2013 roku złoty zaczął przekraczać poziom 4.32 za euro, NBP zdecydowało się zainterweniować na rynku. Wtedy bank centralny wydał oświadczenie, że „została sprzedana pewna ilość walut” a prezes Belka dla PAPu mówil, że „ten, kto myślał, iż może zarobić pieniądze stawiając na słabszego złotego, dostał po łapach”. EUR/PLN spadł relatywnie szybko do okolic 4.20, ale po kilku dniach jeszcze nastąpił wzrost do ponad 4.35. Sytuacja ustabilizowała się dopiero po paru tygodniach, kiedy powróciliśmy w okolice 4.20.
Trudno oczywiście powiedzieć, czy w obecnej sytuacji będzie podobnie i czy dobrym poziomem na interwencję według ekspertów NBP jest 4.32, czy 4.35. Warto jednak pamiętać, że prawdopodobieństwo interwencji rośnie z każdym groszem deprecjacji PLN. Natomiast gdy bank centralny pojawi się na rynku, nagłe wzmocnienie złotego może przekroczyć 5 groszy.
Spodziewane przedziały par złotowych w zależności od kursu EUR/USD:
Kurs EUR/USD
1.2250-1.2350
1.2150-1.2250
1.2350-1.2450
Kurs EUR/PLN
4.2800-4.3200
4.2800-4.3200
4.2800-4.3200
Kurs USD/PLN
3.4800-3.5200
3.5000-3.5400
3.4600-3.5000
Kurs CHF/PLN
3.5600-3.6000
3.5600-3.6000
3.5600-3.6000
Spodziewane poziomy kursu GBP/PLN w zależności od GBP/USD:
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Dobre dane z amerykańskiej gospodarki ponownie wzniecają dyskusję na temat szybszego podniesienia stóp procentowych za oceanem. Standard&Poor's ostrzega Rosję przed obniżeniem ratingu do poziomu śmieciowego w ciągu 90 dni. Złoty wyraźnie traci i bije kolejne rekordy słabości do większości dewiz. Interwencja NBP czy BGK na horyzoncie?
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Dobre dane na koniec roku pomagają akcjom oraz dolarowi
Trudno nie odnieść się do wczorajszych danych zza oceanu. Annualizowany i sezonowo wyrównany PKB za 3 kwartał wzrósł o 5% w USA, co oznacza, że były to najlepsze 3 miesiące dla amerykańskiej gospodarki od ponad 10 lat. Nawet używając „polskiej” metodologii przedstawiania danych, czyli w relacji rok do roku, wynik jest imponujący – 2.7%.
Zgodnie z publikacją Departamentu Handlu, kontrybucja poszczególnych czynników rozwoju była dość równomiernie rozłożona pomiędzy konsumentów i przedsiębiorstwa. Nie było także wyraźnego zaburzenia danych przez zmiany zapasów. Jedynie niewielkim zaskoczeniem może być zauważalny wzrost wydatków rządowych, a zwłaszcza tych na obronę. Ogólnie jednak PKB wygląda dobrze i „zdrowo”, co tylko potwierdza korzystne perspektywy na kolejne kwartały.
Oczywiście przy tak dobrych odczytach natychmiast powraca dyskusja na temat wcześniejszego podniesienia stóp procentowych. Warto jednak zauważyć, że dane napłynęły tuż po posiedzeniu Fedu. Rezerwa Federalna mogła się spodziewać silnego odczytu i nawet jeżeli go lekko niedoszacowła, to wcale nie musi oznaczać, że zacieśnianie monetarne zostanie wprowadzone przed czerwcem. Dodatkowo głosująca część Komitetu Otwartego Rynku będzie miała bardziej gołębi skład w 2015 roku i wczorajsze dane raczej nie zmienią poglądów tych członków, którzy uważają, że dla gospodarki gorsze jest wcześniejsze niż późniejsze podniesienie stóp procentowych.
Niezależnie od detali i przyszłych decyzji Fedu, PKB było pozytywnym sygnałem zarówno dla giełd, jak i dolara. Amerykańskie indeksy pobiły po raz n-ty historyczne rekordy, a dolar umocnił swoją pozycję najsilniejszej waluty, w tym roku rosnąc przynajmniej kilkanaście procent do swoich głównych partnerów. Na razie nie widać, by ten średnioterminowy trend miał się odwrócić, choć oczywiście korekty udające zmianę tendencji na pewno się pojawią.
Groźba niższego ratingu Rosji bez wpływu na walutę
Standard&Poor's w wydanym wczoraj oświadczeniu stwierdził, że rozważa obniżenie wiarygodności kredytowej Rosji do poziomu śmieciowego. Obecnie S&P ocenia Kreml na ostatnim poziomie inwestycyjnym (BBB-). Agencja ocenia, że istnieje co najmniej 50% prawdopodobieństwa, że rating zostanie obniżony w ciągu 90 dni, a przegląd sytuacji finansowej Rosji zostanie przeprowadzony w połowie stycznia.
Na pewno nie jest to pozytywna informacja dla gospodarki, ale wcale nie musi ona oznaczać znacznego obniżenia się wyceny rubla. Po wczorajszych doniesieniach Kommersant oraz planach przejmowania kontroli nad zagrożonymi bankami, czy też dostarczaniu płynności przez CBR dla firm mających ekspozycję zagraniczną, niewykluczone, że władzom w Moskwie uda się ustabilizować sytuację rubla na tygodnie jeśli nie miesiące. Wtedy jedynie kolejna fala poważnego załamania na rynku ropy – np. spadek w okolice 40 USD za baryłkę – mógłby doprowadzić do kolejnej poważnej wyprzedaży.
W dłuższym terminie rubel oczywiście powinien się osłabiać, ale deprecjacja w skali roku nie powinna być większa niż różnica pomiędzy przyszłą inflacją notowaną w Rosji, tą w strefie euro czy w USA – czyli około 10%.
Rynek zagraniczny w kilku zdaniach
Sytuacja na międzynarodowym rynku walutowym nadal wspiera dolara amerykańskiego, a utrzymuje presję na euro czy jena. Nawet jeżeli niektórzy gracze zdecydują się na wygenerowanie korekty na tych rynkach, to i tak na początku roku powinniśmy poruszać się w granicach 1.22 na EUR/USD oraz powyżej 120 na USD/JPY.
Wyczekiwanie na interwencję
Obecna sytuacja na rynku złotego coraz bardziej zaczyna przypominać tę z połowy 2013 roku. Wtedy również pewną nerwowość wywołała Rezerwa Federalna, sugerując szybsze wychodzenie z luzowania ilościowego, nie doceniając przy tym problemów waluty rynków wschodzących. Warto jednak zauważyć, że tamten moment był gorszy, jeżeli chodzi o perspektywy gospodarcze oraz nie było widać pozytywnych aspektów tańszych surowców. Z drugiej jednak strony sytuacja geopolityczna w regionie była stabilna stąd można założyć, że „poziom zagrożenia” dla złotego był mniej więcej na tym samym poziomie.
Gdy jednak w czerwcu 2013 roku złoty zaczął przekraczać poziom 4.32 za euro, NBP zdecydowało się zainterweniować na rynku. Wtedy bank centralny wydał oświadczenie, że „została sprzedana pewna ilość walut” a prezes Belka dla PAPu mówil, że „ten, kto myślał, iż może zarobić pieniądze stawiając na słabszego złotego, dostał po łapach”. EUR/PLN spadł relatywnie szybko do okolic 4.20, ale po kilku dniach jeszcze nastąpił wzrost do ponad 4.35. Sytuacja ustabilizowała się dopiero po paru tygodniach, kiedy powróciliśmy w okolice 4.20.
Trudno oczywiście powiedzieć, czy w obecnej sytuacji będzie podobnie i czy dobrym poziomem na interwencję według ekspertów NBP jest 4.32, czy 4.35. Warto jednak pamiętać, że prawdopodobieństwo interwencji rośnie z każdym groszem deprecjacji PLN. Natomiast gdy bank centralny pojawi się na rynku, nagłe wzmocnienie złotego może przekroczyć 5 groszy.
Spodziewane przedziały par złotowych w zależności od kursu EUR/USD:
Spodziewane poziomy kursu GBP/PLN w zależności od GBP/USD:
Zobacz również:
Komentarz walutowy z 23.12.2014
Komentarz walutowy z 22.12.2014
Popołudniowy komentarz walutowy z 19.12.2014
Komentarz walutowy z 19.12.2014
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s