Jak zachowywał się EUR/USD w ostatnich latach w okresie przełomu roku? Czy ruchy wygenerowane w tym okresie mają szansę przetrwać? Stabilizacja na rynku złotego scenariuszem bazowym, mimo iż zachowanie PLN sprzed roku każe być ostrożnym.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Brak danych makro, które mogą wyraźnie zaburzyć analizowane pary walutowe.
Przeszłość dobrą wskazówką?
Dziś postanowiliśmy zwrócić uwagę na zachowanie się EUR/USD w okresie przełomu roku. Zwykle ten czas charakteryzuje się mniejszą płynnością oraz bardziej chaotycznymi ruchami. Rzadko jednak bywa, by sesje pod koniec grudnia wyraźnie zmieniały tendencje na walutach.
W ostatnich 5 latach czas przed nowym rokiem dwukrotnie zdominowany był przez gwałtowne wzrosty EUR/USD. Zdarzały się jednak względnie stabilne (2012) lub podążające z trendem rynku okresy (2014). Natomiast raz decyzje inwestorów pod koniec roku spowodowały zauważalny spadek głównej pary walutowej.
Aprecjacja EUR/USD była obserwowana między innymi pod koniec 2010 roku. Ogólnie nie był to dobry rok dla wspólnej waluty, gdyż euro straciło wtedy 6.7% w relacji do dolara, głównie ze względu na obawy o kondycję strefy euro. Jednak akurat ostatnie dni roku spowodowały wzrost głównej pary walutowej, z okolic 1.31 do 1.34.
Jednym z powodów wybicia się EUR w relacji do USD, były komentarze ze strony Angeli Merkel. Kanclerz obiecywała, że będzie bronić euro, gdyż jest to „fundament” niemieckiej gospodarki. Z kolei luksemburski premier Jean-Claude Juncker odrzucał obawy o przyszłość euro, twierdząc, że jest to „najbardziej solidna waluta na świecie”.
Silny wzrost EUR/USD był obserwowany 27 grudnia 2013 roku. Wtedy główna para walutowa wzrosła w jeden dzień z okolic 1.37 do niespełna 1.39, by tego samego dnia zredukować większość aprecjacji. Tego dnia ruch na głównej parze walutowej wywołały jastrzębie komentarze ze strony Jensa Weidmanna.
Według depesz Bloomberga członek EBC oraz szef Bundesbanku, powiedział w wywiadzie dla gazety Bild, że „niskie stopy procentowe mogą zatrzymywać polityczne reformy, utrzymywać pogrążone w kłopotach banki oraz kreować bańki spekulacyjne”. Choć te stwierdzenia nie były nowe to wtedy byliśmy „świeżo” po obniżce stóp procentowych (listopad) i prawdopodobnie zgodnie ze swoimi poglądami Wiedmann chciał zredukować szansę na dalsze obniżki.
Natomiast 28-29 grudnia 2011 roku mieliśmy znaczny spadek EUR/USD z okolic 1.31, po wielu dniach bardzo stabilnych notowań i zejście poniżej 1.29. Wtedy najprawdopodobniej spadki wywołała po części sytuacja techniczna – zejście poniżej 1.30 po długim okresie spokojnego handlu oraz obawy o aukcję 6-miesięcznych papierów skarbowych Włoch.
Był to dość nerwowy okres na rynku instrumentów dłużnych krajów peryferyjnych. W listopadzie 2011 roku inwestorzy domagali się rentowności na poziomie 6.5% za 6-miesięczne papiery skarbowe. Grudniowa aukcja „była całkiem dobra”, jak pisał Luca Cazzulani, strateg instrumentów dłużnych z UniCredit Global Research. Mimo to obawy spowodowały ogólny wzrost awersji do ryzyka i spadek EUR/USD.
Warto jednak zwrócić uwagę, że już po okresie kryzysu 2008/2009 wydarzenia z przełomu roku nie miały większego znaczenia dla zachowania się EUR/USD w średnim, czy długim terminie. Obserwowane wcześniej trendy były kontynuowane, a 200-300 pipsowe ruchy praktycznie traciły na znaczeniu na dłuższych wykresach.
Rynek zagraniczny w kilku zdaniach
Wczorajsze notowania EUR/USD były nieco chaotyczne. Najpierw główna para walutowa spadała wraz ze wzrostem na giełdach i aprecjacją surowców energetycznych. Natomiast druga część amerykańskiej sesji była już spadkowa, mimo utrzymania się korzystnej tendencji na rynku kapitałowym za oceanem. Trudno w tym momencie powiedzieć, czy rynek szykuje się do jakiegoś wybicia podczas ostatnich dni roku, czy też uczestnicy rynku mający krótkie pozycje „obronią” zdobyte terytorium do końca grudnia. Ogólnie jednak, jak przedstawiliśmy to w powyższych akapitach, jest mała szansa, by zachowanie w ciągu świątecznych dni zauważalnie zmieniło trend. Po nowym roku dolar powinien powrócić do wzrostów, jeżeli nie zaburzą go wyraźnie gorsze dane z USA czy spadki na rynku kapitałowym.
Historia na złotym
Historia świątecznych notowań złotego w ostatnich 5 latach jest zdecydowanie mniej burzliwa niż EUR/USD. Zmienność była niska od 2010 do 2013 roku. Jedynym okresem, kiedy mieliśmy do czynienia z nadzwyczajnymi wydarzeniami, był koniec grudnia ubiegłego roku.
Od 23 do 26 grudnia EUR/PLN wzrósł z okolic 4.25 do 4.40. To oznacza, że krajowa waluta osłabiła się o prawie 4% w relacji do euro. Co ciekawe, w tym samym czasie silnie dodatnio skorelowany z nią węgierski forint osłabił się o mniej niż 1%. Również względnie spokojnie wyglądała sytuacja na rynku globalnym.
Można więc przypuszczać, że był to ruch stricte wygenerowany przez kapitał portfelowy w celu osiągnięcia nadzwyczajnego zysku na konkretnej strategii (np. aktywacji/deaktywacji zleceń opcyjnych). Zakładając bardzo małą płynność w tamtym okresie, prawdopodobnie nawet stosunkowo niewielkie zlecenia znacznie zaburzyłyby notowaniami.
W poświąteczny poniedziałek EUR/PLN spadł już poniżej 4.30, ale jeszcze przez kilka dni EUR/PLN był na podwyższonych poziomach. Później mieliśmy wydarzenia związane z frankiem (rezygnacja SNB z osłabiania kursu), co również wygenerowało dodatkową zmienność. Jednak już kolejne tygodnie były dobre dla złotego i dzięki ogólnej słabości euro i wprowadzeniu QE przez EBC, EUR/PLN przetestował poziom 4.00 w kwietniu br.
Mała jest szansa, by zeszłoroczna sytuacja się powtórzyła. Prawdopodobnie obie strony na ryku „wyciągnęły wnioski” z powyższych wydarzeń i zaburzenie handlu na PLN powinno być teraz zdecydowanie trudniejsze, niż miało to miejsce rok temu.
Spodziewane przedziały par złotowych w zależności od kursu EUR/USD:
Kurs EUR/USD
1.0850-1.0950
1.0750-1.0850
1.0950-1.1050
Kurs EUR/PLN
4.2200-4.2600
4.2200-4.2600
4.2200-4.2600
Kurs USD/PLN
3.8800-3.9200
3.9200-3.9600
3.8400-3.8800
Kurs CHF/PLN
3.9000-3.9400
3.9000-3.9400
3.9000-3.4900
Spodziewane poziomy kursu GBP/PLN w zależności od GBP/USD:
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Jak zachowywał się EUR/USD w ostatnich latach w okresie przełomu roku? Czy ruchy wygenerowane w tym okresie mają szansę przetrwać? Stabilizacja na rynku złotego scenariuszem bazowym, mimo iż zachowanie PLN sprzed roku każe być ostrożnym.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Przeszłość dobrą wskazówką?
Dziś postanowiliśmy zwrócić uwagę na zachowanie się EUR/USD w okresie przełomu roku. Zwykle ten czas charakteryzuje się mniejszą płynnością oraz bardziej chaotycznymi ruchami. Rzadko jednak bywa, by sesje pod koniec grudnia wyraźnie zmieniały tendencje na walutach.
W ostatnich 5 latach czas przed nowym rokiem dwukrotnie zdominowany był przez gwałtowne wzrosty EUR/USD. Zdarzały się jednak względnie stabilne (2012) lub podążające z trendem rynku okresy (2014). Natomiast raz decyzje inwestorów pod koniec roku spowodowały zauważalny spadek głównej pary walutowej.
Aprecjacja EUR/USD była obserwowana między innymi pod koniec 2010 roku. Ogólnie nie był to dobry rok dla wspólnej waluty, gdyż euro straciło wtedy 6.7% w relacji do dolara, głównie ze względu na obawy o kondycję strefy euro. Jednak akurat ostatnie dni roku spowodowały wzrost głównej pary walutowej, z okolic 1.31 do 1.34.
Jednym z powodów wybicia się EUR w relacji do USD, były komentarze ze strony Angeli Merkel. Kanclerz obiecywała, że będzie bronić euro, gdyż jest to „fundament” niemieckiej gospodarki. Z kolei luksemburski premier Jean-Claude Juncker odrzucał obawy o przyszłość euro, twierdząc, że jest to „najbardziej solidna waluta na świecie”.
Silny wzrost EUR/USD był obserwowany 27 grudnia 2013 roku. Wtedy główna para walutowa wzrosła w jeden dzień z okolic 1.37 do niespełna 1.39, by tego samego dnia zredukować większość aprecjacji. Tego dnia ruch na głównej parze walutowej wywołały jastrzębie komentarze ze strony Jensa Weidmanna.
Według depesz Bloomberga członek EBC oraz szef Bundesbanku, powiedział w wywiadzie dla gazety Bild, że „niskie stopy procentowe mogą zatrzymywać polityczne reformy, utrzymywać pogrążone w kłopotach banki oraz kreować bańki spekulacyjne”. Choć te stwierdzenia nie były nowe to wtedy byliśmy „świeżo” po obniżce stóp procentowych (listopad) i prawdopodobnie zgodnie ze swoimi poglądami Wiedmann chciał zredukować szansę na dalsze obniżki.
Natomiast 28-29 grudnia 2011 roku mieliśmy znaczny spadek EUR/USD z okolic 1.31, po wielu dniach bardzo stabilnych notowań i zejście poniżej 1.29. Wtedy najprawdopodobniej spadki wywołała po części sytuacja techniczna – zejście poniżej 1.30 po długim okresie spokojnego handlu oraz obawy o aukcję 6-miesięcznych papierów skarbowych Włoch.
Był to dość nerwowy okres na rynku instrumentów dłużnych krajów peryferyjnych. W listopadzie 2011 roku inwestorzy domagali się rentowności na poziomie 6.5% za 6-miesięczne papiery skarbowe. Grudniowa aukcja „była całkiem dobra”, jak pisał Luca Cazzulani, strateg instrumentów dłużnych z UniCredit Global Research. Mimo to obawy spowodowały ogólny wzrost awersji do ryzyka i spadek EUR/USD.
Warto jednak zwrócić uwagę, że już po okresie kryzysu 2008/2009 wydarzenia z przełomu roku nie miały większego znaczenia dla zachowania się EUR/USD w średnim, czy długim terminie. Obserwowane wcześniej trendy były kontynuowane, a 200-300 pipsowe ruchy praktycznie traciły na znaczeniu na dłuższych wykresach.
Rynek zagraniczny w kilku zdaniach
Wczorajsze notowania EUR/USD były nieco chaotyczne. Najpierw główna para walutowa spadała wraz ze wzrostem na giełdach i aprecjacją surowców energetycznych. Natomiast druga część amerykańskiej sesji była już spadkowa, mimo utrzymania się korzystnej tendencji na rynku kapitałowym za oceanem. Trudno w tym momencie powiedzieć, czy rynek szykuje się do jakiegoś wybicia podczas ostatnich dni roku, czy też uczestnicy rynku mający krótkie pozycje „obronią” zdobyte terytorium do końca grudnia. Ogólnie jednak, jak przedstawiliśmy to w powyższych akapitach, jest mała szansa, by zachowanie w ciągu świątecznych dni zauważalnie zmieniło trend. Po nowym roku dolar powinien powrócić do wzrostów, jeżeli nie zaburzą go wyraźnie gorsze dane z USA czy spadki na rynku kapitałowym.
Historia na złotym
Historia świątecznych notowań złotego w ostatnich 5 latach jest zdecydowanie mniej burzliwa niż EUR/USD. Zmienność była niska od 2010 do 2013 roku. Jedynym okresem, kiedy mieliśmy do czynienia z nadzwyczajnymi wydarzeniami, był koniec grudnia ubiegłego roku.
Od 23 do 26 grudnia EUR/PLN wzrósł z okolic 4.25 do 4.40. To oznacza, że krajowa waluta osłabiła się o prawie 4% w relacji do euro. Co ciekawe, w tym samym czasie silnie dodatnio skorelowany z nią węgierski forint osłabił się o mniej niż 1%. Również względnie spokojnie wyglądała sytuacja na rynku globalnym.
Można więc przypuszczać, że był to ruch stricte wygenerowany przez kapitał portfelowy w celu osiągnięcia nadzwyczajnego zysku na konkretnej strategii (np. aktywacji/deaktywacji zleceń opcyjnych). Zakładając bardzo małą płynność w tamtym okresie, prawdopodobnie nawet stosunkowo niewielkie zlecenia znacznie zaburzyłyby notowaniami.
W poświąteczny poniedziałek EUR/PLN spadł już poniżej 4.30, ale jeszcze przez kilka dni EUR/PLN był na podwyższonych poziomach. Później mieliśmy wydarzenia związane z frankiem (rezygnacja SNB z osłabiania kursu), co również wygenerowało dodatkową zmienność. Jednak już kolejne tygodnie były dobre dla złotego i dzięki ogólnej słabości euro i wprowadzeniu QE przez EBC, EUR/PLN przetestował poziom 4.00 w kwietniu br.
Mała jest szansa, by zeszłoroczna sytuacja się powtórzyła. Prawdopodobnie obie strony na ryku „wyciągnęły wnioski” z powyższych wydarzeń i zaburzenie handlu na PLN powinno być teraz zdecydowanie trudniejsze, niż miało to miejsce rok temu.
Spodziewane przedziały par złotowych w zależności od kursu EUR/USD:
Spodziewane poziomy kursu GBP/PLN w zależności od GBP/USD:
Zobacz również:
Popołudniowy komentarz walutowy z 23.12.2015
Komentarz walutowy z 23.12.2015
Popołudniowy komentarz walutowy z 22.12.2015
Komentarz walutowy z 22.12.2015
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s