Powrót EUR/USD powyżej 1.3500 po dobrych danych z Niemiec oraz rekordach na amerykańskiej giełdzie. Zamieszanie w Rezerwie Federalnej w Minneapolis. Pozycjonowanie się rynku przed przyszłotygodniowymi „payrollsami”. Złotemu udało się utrzymać poniżej granicy 4.20. Belka o przyjęciu euro przez Polskę.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberg'a, chyba że zaznaczono inaczej
Brak zaplanowanych danych mogących wpłynąć na analizowane pary walutowe.
Niemcy. Kocherlakota. Rynek pracy
Pod koniec zeszłego tygodnia na rynek powróciły dobre nastroje. W rezultacie piątek zakończyliśmy w okolicach 1.3550, co przy niepewności dotyczącej ruchu ze strony EBC, relatywnie dobrych danych z USA i ostatnich minutes z Fed'u jest dość byczym sygnałem.
W minionym tygodniu „zieloną wyspą” w Europie okazały się Niemcy. Zarówno PMI (usługowe oraz przemysłowe) jak i wskaźniki Ifo okazały się znacznie lepsze od prognoz. Cały czas potwierdzają one nadchodzące ożywienie w tym kraju. Z drugiej jednak strony sytuacja w pozostałych gospodarkach europejskich, chociażby na podstawie odczytów PKB za 3 kwartał czy nastrojów managerów logistyki, wygląda mizernie. W tym kontekście decyzja EBC o obniżce stóp procentowych była więc uzasadniona, choć oczywiście pozostaje kluczowe pytanie czy ona cokolwiek zmieni. Wracając jednak do naszego zachodniego sąsiada kluczowe będzie pobudzenie konsumpcji oraz inwestycji (chociaż tych prywatnych) przez Berlin. Wtedy możemy się spodziewać, że wzrost gospodarczy w okolicach 2% jest możliwy do osiągnięcia w 2014 roku, co również powinno pomagać rodzimej gospodarce.
Jak donosi The Wall Street Journal („Minneaplis Fed Shakes Up Research Department”) w regionalnym oddziale Fed'u z Minneapolis doszło do niecodziennego wydarzenia. Odeszło z niego dwóch głównych ekonomistów, a innej zatrudnionej na wysokim stanowisku specjalistce zapowiedziano, że jej kontrakt nie zostanie przedłużony. Szefem tego oddziału Rezerwy Federalnej jest Narayana Kocherlakota. Obecnie jest on uważany za jedno z największych gołębi w FOMC, ale jeszcze do pierwszej połowie 2012 roku był on zdecydowanym przeciwnikiem luźniej polityki monetarnej. Redaktor „WSJ” „zastanawia” się czy to ma coś wspólnego ze zmianą poglądów Kocherlakoty. Jednak jak twierdzą dwie osoby blisko związane ze sprawą, ani poglądy ani odmienna filozofia ekonomiczna nie są powiązane z roszadami w dziale analiz. To wydarzenie nie powinno mieć większych konsekwencji rynkowych, ale nadchodzące zmiany w FOMC (standardowa wymiana głosujących, lokalnych szefów regionalnych oddziałów, a także przynajmniej dwa nowe nazwiska w 7 osobowym zarządzie) mogą spowodować więcej napięć, a polityka monetarna może nie tak spójna jak obecnie, co w efekcie powinno prowokować znacznie większą zmienność na rynku (zwłaszcza gdy będziemy powracać do standardowych narzędzi w polityce pieniężnej).
W najbliższych dniach nie powinniśmy oczekiwać wyraźnych zmian na rynku. Tydzień jest relatywnie ubogi w dane makro, a zaplanowane wystąpienia członków EBC raczej będą miały ograniczony wpływ na rynek (po ostatnich sugestiach Draghi'ego temat negatywnych stóp powinien przycichnąć przynajmniej do czasu kolejnego posiedzenia Banku). Rynek także powoli będzie się pozycjonować do przyszłotygodniowego raportu z rynku pracy. Mimo iż jest to nadal odległy termin to waga tych danych powinna zacząć oddziaływać na inwestorów już od drugiej połowy bieżącego tygodnia.
Obrona złotego. Belka o euro
Złotemu udało się wybronić kluczowy poziom 4.20 za euro i piątkową sesją zakończyliśmy wewnątrz przedziału zmienności 4.16-4.20. Krajowa waluta cały czas jest wrażliwa na rynkowe sygnały odnośnie „taperingu” (chociażby znaczne wzrosty rentowności amerykańskich 10 – latków), ale z drugiej strony korzysta z byczych nastrojów na amerykańskiej giełdzie (obie kwestie się znoszą stąd mamy stabilizację). Warto również podkreślić zbilansowanie zewnętrze polskiej gospodarki (o czym chociażby mówił niedawno nowy minister finansów), co trzyma z daleka kapitał spekulacyjny. Stąd złoty cały czas powinien pozostać w niewielkim przedziale wahań.
Jak donosi PAP, profesor Marek Belka w swoim przemówieniu na Uniwersytecie Wrocławskim powiedział, że nie jesteśmy jeszcze gotowi na przyjęcie euro. Dodatkowo stwierdził, że sama decyzja o przyjęciu wspólnej waluty będzie decyzją polityczną mówiąc „Niestety demokracja parlamentarna ma niewiele wspólnego z racjonalnością ekonomiczną. Przewodniczy RPP mówił także, że aby wejść od strefy euro musimy mieć „trzy dobrze funkcjonujące elementy gospodarki: konkurencyjność, elastyczny rynek pracy oraz zdrowe finanse”. Prezes NBP mówił także, że „gdybyśmy mieli konkurencyjność taką jak Niemcy, elastyczny rynek pracy jak Szwecja i finanse publiczne jak Finlandia to byłoby to doskonałe i bezpieczne rozwiązanie.” Trudno się oczywiście z tym nie zgodzić, jednak mając jednak te najlepsze cechy w/w państw Polska byłaby na poziomie, co najmniej, Szwajcarii i kto wtedy chciałby wchodzić do Strefy Euro?
Reasumując złoty cały czas powinien być notowany w przedziale 4.18-4.20. Jutrzejsze wyniki sprzedaży detalicznej nie powinny znacznie zaburzyć kwotowań polskiej waluty. Natomiast jeżeli chodzi o wejście do Strefy Euro w tym momencie rok 2020 wydaje się bardzo wczesną i raczej nieosiągalną datą.
Spodziewane przedziały par złotowych w zależności od kursu EUR/USD
Kurs EUR/USD
1.3450-1.3550
1.3550-1.3650
1.3350-1.3450
Kurs EUR/PLN
4.1600-4.2000
4.1600-4.2000
4.1600-4.2000
Kurs USD/PLN
3.0800-3.1200
3.0500-3.0900
3.1100-3.1500
Kurs CHF/PLN
3.3800-3.4200
3.3800-3.4200
3.3800-3.4200
Spodziewane poziomy kursu GBP/PLN w zależności od GBP/USD
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Powrót EUR/USD powyżej 1.3500 po dobrych danych z Niemiec oraz rekordach na amerykańskiej giełdzie. Zamieszanie w Rezerwie Federalnej w Minneapolis. Pozycjonowanie się rynku przed przyszłotygodniowymi „payrollsami”. Złotemu udało się utrzymać poniżej granicy 4.20. Belka o przyjęciu euro przez Polskę.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberg'a, chyba że zaznaczono inaczej
Niemcy. Kocherlakota. Rynek pracy
Pod koniec zeszłego tygodnia na rynek powróciły dobre nastroje. W rezultacie piątek zakończyliśmy w okolicach 1.3550, co przy niepewności dotyczącej ruchu ze strony EBC, relatywnie dobrych danych z USA i ostatnich minutes z Fed'u jest dość byczym sygnałem.
W minionym tygodniu „zieloną wyspą” w Europie okazały się Niemcy. Zarówno PMI (usługowe oraz przemysłowe) jak i wskaźniki Ifo okazały się znacznie lepsze od prognoz. Cały czas potwierdzają one nadchodzące ożywienie w tym kraju. Z drugiej jednak strony sytuacja w pozostałych gospodarkach europejskich, chociażby na podstawie odczytów PKB za 3 kwartał czy nastrojów managerów logistyki, wygląda mizernie. W tym kontekście decyzja EBC o obniżce stóp procentowych była więc uzasadniona, choć oczywiście pozostaje kluczowe pytanie czy ona cokolwiek zmieni. Wracając jednak do naszego zachodniego sąsiada kluczowe będzie pobudzenie konsumpcji oraz inwestycji (chociaż tych prywatnych) przez Berlin. Wtedy możemy się spodziewać, że wzrost gospodarczy w okolicach 2% jest możliwy do osiągnięcia w 2014 roku, co również powinno pomagać rodzimej gospodarce.
Jak donosi The Wall Street Journal („Minneaplis Fed Shakes Up Research Department”) w regionalnym oddziale Fed'u z Minneapolis doszło do niecodziennego wydarzenia. Odeszło z niego dwóch głównych ekonomistów, a innej zatrudnionej na wysokim stanowisku specjalistce zapowiedziano, że jej kontrakt nie zostanie przedłużony. Szefem tego oddziału Rezerwy Federalnej jest Narayana Kocherlakota. Obecnie jest on uważany za jedno z największych gołębi w FOMC, ale jeszcze do pierwszej połowie 2012 roku był on zdecydowanym przeciwnikiem luźniej polityki monetarnej. Redaktor „WSJ” „zastanawia” się czy to ma coś wspólnego ze zmianą poglądów Kocherlakoty. Jednak jak twierdzą dwie osoby blisko związane ze sprawą, ani poglądy ani odmienna filozofia ekonomiczna nie są powiązane z roszadami w dziale analiz. To wydarzenie nie powinno mieć większych konsekwencji rynkowych, ale nadchodzące zmiany w FOMC (standardowa wymiana głosujących, lokalnych szefów regionalnych oddziałów, a także przynajmniej dwa nowe nazwiska w 7 osobowym zarządzie) mogą spowodować więcej napięć, a polityka monetarna może nie tak spójna jak obecnie, co w efekcie powinno prowokować znacznie większą zmienność na rynku (zwłaszcza gdy będziemy powracać do standardowych narzędzi w polityce pieniężnej).
W najbliższych dniach nie powinniśmy oczekiwać wyraźnych zmian na rynku. Tydzień jest relatywnie ubogi w dane makro, a zaplanowane wystąpienia członków EBC raczej będą miały ograniczony wpływ na rynek (po ostatnich sugestiach Draghi'ego temat negatywnych stóp powinien przycichnąć przynajmniej do czasu kolejnego posiedzenia Banku). Rynek także powoli będzie się pozycjonować do przyszłotygodniowego raportu z rynku pracy. Mimo iż jest to nadal odległy termin to waga tych danych powinna zacząć oddziaływać na inwestorów już od drugiej połowy bieżącego tygodnia.
Obrona złotego. Belka o euro
Złotemu udało się wybronić kluczowy poziom 4.20 za euro i piątkową sesją zakończyliśmy wewnątrz przedziału zmienności 4.16-4.20. Krajowa waluta cały czas jest wrażliwa na rynkowe sygnały odnośnie „taperingu” (chociażby znaczne wzrosty rentowności amerykańskich 10 – latków), ale z drugiej strony korzysta z byczych nastrojów na amerykańskiej giełdzie (obie kwestie się znoszą stąd mamy stabilizację). Warto również podkreślić zbilansowanie zewnętrze polskiej gospodarki (o czym chociażby mówił niedawno nowy minister finansów), co trzyma z daleka kapitał spekulacyjny. Stąd złoty cały czas powinien pozostać w niewielkim przedziale wahań.
Jak donosi PAP, profesor Marek Belka w swoim przemówieniu na Uniwersytecie Wrocławskim powiedział, że nie jesteśmy jeszcze gotowi na przyjęcie euro. Dodatkowo stwierdził, że sama decyzja o przyjęciu wspólnej waluty będzie decyzją polityczną mówiąc „Niestety demokracja parlamentarna ma niewiele wspólnego z racjonalnością ekonomiczną. Przewodniczy RPP mówił także, że aby wejść od strefy euro musimy mieć „trzy dobrze funkcjonujące elementy gospodarki: konkurencyjność, elastyczny rynek pracy oraz zdrowe finanse”. Prezes NBP mówił także, że „gdybyśmy mieli konkurencyjność taką jak Niemcy, elastyczny rynek pracy jak Szwecja i finanse publiczne jak Finlandia to byłoby to doskonałe i bezpieczne rozwiązanie.” Trudno się oczywiście z tym nie zgodzić, jednak mając jednak te najlepsze cechy w/w państw Polska byłaby na poziomie, co najmniej, Szwajcarii i kto wtedy chciałby wchodzić do Strefy Euro?
Reasumując złoty cały czas powinien być notowany w przedziale 4.18-4.20. Jutrzejsze wyniki sprzedaży detalicznej nie powinny znacznie zaburzyć kwotowań polskiej waluty. Natomiast jeżeli chodzi o wejście do Strefy Euro w tym momencie rok 2020 wydaje się bardzo wczesną i raczej nieosiągalną datą.
Spodziewane przedziały par złotowych w zależności od kursu EUR/USD
Spodziewane poziomy kursu GBP/PLN w zależności od GBP/USD
Zobacz również:
Komentarz walutowy z 22.11.2013
Komentarz walutowy z 21.11.2013
Komentarz walutowy z 20.11.2013
Komentarz walutowy z 19.11.2013
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s