Czy silna zmienność na rynku ropy naftowej oraz przecena na azjatyckich parkietach, zwiększają szansę na gołębi komunikat ze strony Fedu? Dobry odczyt PKB został przykryty przez gorszy sentyment globalny oraz komunikat agencji ratingowej Moody's. Euro blisko 4.50 zł, a dolar po 4.15 zł.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Brak danych makro, które mogą zauważalnie wpłynąć na analizowane waluty.
Czy Rezerwa Federalna się przestraszy?
Po wzrostach na giełdach w poprzednim tygodniu i 20-procentowym odbiciu ropy naftowej na rynku, mamy powrót strachu. Spadki ropy naftowej kolejny raz stały się dobrym powodem do przeceny indeksów za oceanem, a także w Azji.
Szanghajska giełda straciła ponad 6% wartości i spadła do najniższych poziomów od grudnia 2014 roku. Na rozpoczęciu europejskich notowań również mieliśmy powrót do ropy WTI wyraźnie poniżej 30 USD. Dodatkowo główny surowiec wykorzystywany do transportu stracił około 10% wartości od poniedziałkowych szczytów. To również pokazuje nerwowość rynkową i znaczne zmiany nastroju globalnego kapitału w ciągu zaledwie 24 godzin.
Co również ważne, rynek w bardzo dużym stopniu śledzi zachowanie się ropy. Nie tyle już w kontekście nadpodaży, ale braku wystarczającego popytu. Dodatkowo hipotetycznie mniejszy oczekiwany popyt, interpretuje jako sygnał wyprzedzający dla światowej gospodarki. Na razie jednak nie ma danych, które pokazywałyby spadek zapotrzebowania na ropę.
W raporcie Międzynarodowej Agencji Energetycznej (IEA), opublikowanym 19 stycznia, dzienny popyt na ropę w 2016 r. ma wzrosnąć o 1.2 miliona baryłek, w porównaniu z rokiem 2015. Te szacunki nie zostały zmienione. Stąd, przynajmniej jeżeli chodzi o ten surowiec, automatyczna interpretacja spadku cen i zagrożenia dotyczącego wzrostu PKB wydaje się zbyt daleko idącym uproszczeniem.
Jednak dla rynku walutowego podstawowym pytaniem pozostaje, jak w bieżącej sytuacji zachowa się Rezerwa Federalna? We wczorajszym komentarzu zwracaliśmy uwagę, że Fed prawdopodobnie będzie unikać jasnych stwierdzeń sugerujących, że nadszedł czas na pauzę w podnoszeniu stóp procentowych.
Nawet jeżeli FOMC już w tym momencie wątpi w konieczność 4 podwyżek stóp procentowych w tym roku, nie jest to prawdopodobnie najlepsza okazja do zakomunikowania tego faktu. Wycofanie się Fedu z podstawowego scenariusza już po 6 tygodniach mogłoby pokazać zbyt nerwową reakcję z ich strony, za którą zresztą byli krytykowani latem ubiegłego roku. Wtedy podobna sytuacja przesunęła moment zacieśnienia monetarnego na kolejny kwartał.
Stąd, mimo przeceny indeksów, spadków rentowności obligacji skarbowych USA oraz zauważalnej przeceny ropy naftowej, które będzie wywoływać negatywny wpływ na inflację przez kolejne miesiące, Rezerwa Federalna najprawdopodobniej wstrzyma się z sugestiami o możliwości utrzymania stóp procentowych na niezmienionym poziomie, na marcowym posiedzeniu.
Gdyby natomiast rzeczywiście była taka konieczność i sytuacja rynkowa wymusiłaby pozostawienie kosztu kredytu na marcowym posiedzeniu na obecnym poziomie, Janet Yellen i jej współpracownicy będą mieli jeszcze 6 tygodni na odpowiednie zaadresowanie tej kwestii, bez konieczności zmniejszania sobie pola manewru zbyt jaskrawym przekazem w jutrzejszym komunikacie.
W rezultacie, według nas jutrzejsze posiedzenie będzie prawdopodobnie korzystne dla amerykańskiej waluty, ze względu na niespełnienie oczekiwań niektórych uczestników rynku na gołębi komunikat Fedu. To z kolei może sprowadzić EUR/USD nawet poniżej okolic 1.0750.
PKB przykryty sytuacją globalną i komunikatem Moody's
Opublikowany przez GUS wstępny odczyt PKB za 2015 rok, był lekko powyżej konsensusu ekonomistów ankietowanych przez Bloomberg (+3.6% vs +3.5%). Nie tylko sama publikacja była lepsza od oczekiwań, ale również składowe PKB mogą zapowiadać kontynuację pozytywnych trendów.
Według analizy GUS zamieszczonej w „Informacji o sytuacji społeczno-gospodarczej kraju w 2015 roku”, „głównym czynnikiem wzrostu był popyt krajowy, w większym stopniu konsumpcyjny niż inwestycyjny. Eksport netto, odmiennie niż przed rokiem, pozytywnie oddziaływał na wzrost PKB”. Warto także zwrócić uwagę, że prócz odradzającej się konsumpcji, nakłady brutto na środki trwałe rosły w tempie ponad 6% r/r, co było trzecim najlepszym odczytem od kryzysu 2008/2009.
Złoty jednak praktycznie nie zareagował na te dane. Po pierwsze, sentyment o poranku był słaby, więc publikację krajową przyćmiły obawy o przyszłą kondycję światowej gospodarki. Po drugie, przed południem pojawił się również komunikat Moody's.
Agencja ratingowa oczekuje, że deficyt za rok 2015 i 2016 wyniesie 3.2% i 3.1% PKB, podczas gdy w zeszłorocznym programie konwergencji te wskaźniki miały mieć wartości odpowiednio 2.7% oraz 2.3%. Według doniesień agencji Bloomberg Moody's również zwraca uwagę na „dalsze złagodzenie polityki fiskalnej w 2017 roku”, a także ryzyko zmniejszenia się przychodów ze względu na pogorszenie się „klimatu inwestycyjnego” oraz „zaufania biznesu” w związku z „ostatnimi zabiegami w sferze instytucjonalnej oraz prawnej”.
Według agencji ratingowej (cytat: Bloomberg) „odchylenie od deficytu na rok 2015 i 2016 jest negatywne dla wiarygodności kredytowej Polski”. Po komentarzach Moody's EUR/PLN otarł się o granicę 4.50, a USD/PLN przetestował 13-letnie szczyty w granicach 4.15. Biorąc pod uwagę obecną sytuację, istnieje ryzyko, że przy dalszym pogorszeniu się sytuacji globalnej zobaczymy nowe maksima zarówno na dolarze, jak i na euro przekraczające odpowiedni 4.20 oraz 4.55 złotego.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Czy silna zmienność na rynku ropy naftowej oraz przecena na azjatyckich parkietach, zwiększają szansę na gołębi komunikat ze strony Fedu? Dobry odczyt PKB został przykryty przez gorszy sentyment globalny oraz komunikat agencji ratingowej Moody's. Euro blisko 4.50 zł, a dolar po 4.15 zł.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Czy Rezerwa Federalna się przestraszy?
Po wzrostach na giełdach w poprzednim tygodniu i 20-procentowym odbiciu ropy naftowej na rynku, mamy powrót strachu. Spadki ropy naftowej kolejny raz stały się dobrym powodem do przeceny indeksów za oceanem, a także w Azji.
Szanghajska giełda straciła ponad 6% wartości i spadła do najniższych poziomów od grudnia 2014 roku. Na rozpoczęciu europejskich notowań również mieliśmy powrót do ropy WTI wyraźnie poniżej 30 USD. Dodatkowo główny surowiec wykorzystywany do transportu stracił około 10% wartości od poniedziałkowych szczytów. To również pokazuje nerwowość rynkową i znaczne zmiany nastroju globalnego kapitału w ciągu zaledwie 24 godzin.
Co również ważne, rynek w bardzo dużym stopniu śledzi zachowanie się ropy. Nie tyle już w kontekście nadpodaży, ale braku wystarczającego popytu. Dodatkowo hipotetycznie mniejszy oczekiwany popyt, interpretuje jako sygnał wyprzedzający dla światowej gospodarki. Na razie jednak nie ma danych, które pokazywałyby spadek zapotrzebowania na ropę.
W raporcie Międzynarodowej Agencji Energetycznej (IEA), opublikowanym 19 stycznia, dzienny popyt na ropę w 2016 r. ma wzrosnąć o 1.2 miliona baryłek, w porównaniu z rokiem 2015. Te szacunki nie zostały zmienione. Stąd, przynajmniej jeżeli chodzi o ten surowiec, automatyczna interpretacja spadku cen i zagrożenia dotyczącego wzrostu PKB wydaje się zbyt daleko idącym uproszczeniem.
Jednak dla rynku walutowego podstawowym pytaniem pozostaje, jak w bieżącej sytuacji zachowa się Rezerwa Federalna? We wczorajszym komentarzu zwracaliśmy uwagę, że Fed prawdopodobnie będzie unikać jasnych stwierdzeń sugerujących, że nadszedł czas na pauzę w podnoszeniu stóp procentowych.
Nawet jeżeli FOMC już w tym momencie wątpi w konieczność 4 podwyżek stóp procentowych w tym roku, nie jest to prawdopodobnie najlepsza okazja do zakomunikowania tego faktu. Wycofanie się Fedu z podstawowego scenariusza już po 6 tygodniach mogłoby pokazać zbyt nerwową reakcję z ich strony, za którą zresztą byli krytykowani latem ubiegłego roku. Wtedy podobna sytuacja przesunęła moment zacieśnienia monetarnego na kolejny kwartał.
Stąd, mimo przeceny indeksów, spadków rentowności obligacji skarbowych USA oraz zauważalnej przeceny ropy naftowej, które będzie wywoływać negatywny wpływ na inflację przez kolejne miesiące, Rezerwa Federalna najprawdopodobniej wstrzyma się z sugestiami o możliwości utrzymania stóp procentowych na niezmienionym poziomie, na marcowym posiedzeniu.
Gdyby natomiast rzeczywiście była taka konieczność i sytuacja rynkowa wymusiłaby pozostawienie kosztu kredytu na marcowym posiedzeniu na obecnym poziomie, Janet Yellen i jej współpracownicy będą mieli jeszcze 6 tygodni na odpowiednie zaadresowanie tej kwestii, bez konieczności zmniejszania sobie pola manewru zbyt jaskrawym przekazem w jutrzejszym komunikacie.
W rezultacie, według nas jutrzejsze posiedzenie będzie prawdopodobnie korzystne dla amerykańskiej waluty, ze względu na niespełnienie oczekiwań niektórych uczestników rynku na gołębi komunikat Fedu. To z kolei może sprowadzić EUR/USD nawet poniżej okolic 1.0750.
PKB przykryty sytuacją globalną i komunikatem Moody's
Opublikowany przez GUS wstępny odczyt PKB za 2015 rok, był lekko powyżej konsensusu ekonomistów ankietowanych przez Bloomberg (+3.6% vs +3.5%). Nie tylko sama publikacja była lepsza od oczekiwań, ale również składowe PKB mogą zapowiadać kontynuację pozytywnych trendów.
Według analizy GUS zamieszczonej w „Informacji o sytuacji społeczno-gospodarczej kraju w 2015 roku”, „głównym czynnikiem wzrostu był popyt krajowy, w większym stopniu konsumpcyjny niż inwestycyjny. Eksport netto, odmiennie niż przed rokiem, pozytywnie oddziaływał na wzrost PKB”. Warto także zwrócić uwagę, że prócz odradzającej się konsumpcji, nakłady brutto na środki trwałe rosły w tempie ponad 6% r/r, co było trzecim najlepszym odczytem od kryzysu 2008/2009.
Złoty jednak praktycznie nie zareagował na te dane. Po pierwsze, sentyment o poranku był słaby, więc publikację krajową przyćmiły obawy o przyszłą kondycję światowej gospodarki. Po drugie, przed południem pojawił się również komunikat Moody's.
Agencja ratingowa oczekuje, że deficyt za rok 2015 i 2016 wyniesie 3.2% i 3.1% PKB, podczas gdy w zeszłorocznym programie konwergencji te wskaźniki miały mieć wartości odpowiednio 2.7% oraz 2.3%. Według doniesień agencji Bloomberg Moody's również zwraca uwagę na „dalsze złagodzenie polityki fiskalnej w 2017 roku”, a także ryzyko zmniejszenia się przychodów ze względu na pogorszenie się „klimatu inwestycyjnego” oraz „zaufania biznesu” w związku z „ostatnimi zabiegami w sferze instytucjonalnej oraz prawnej”.
Według agencji ratingowej (cytat: Bloomberg) „odchylenie od deficytu na rok 2015 i 2016 jest negatywne dla wiarygodności kredytowej Polski”. Po komentarzach Moody's EUR/PLN otarł się o granicę 4.50, a USD/PLN przetestował 13-letnie szczyty w granicach 4.15. Biorąc pod uwagę obecną sytuację, istnieje ryzyko, że przy dalszym pogorszeniu się sytuacji globalnej zobaczymy nowe maksima zarówno na dolarze, jak i na euro przekraczające odpowiedni 4.20 oraz 4.55 złotego.
Zobacz również:
Popołudniowy komentarz walutowy z 25.01.2016
Komentarz walutowy z 25.01.2016
Popołudniowy komentarz walutowy z 22.01.2016
Popołudniowy komentarz walutowy z 21.01.2016
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s