Co powinno być celem Rezerwy Federalnej po publikacji dzisiejszego komunikatu? Elementy kreujące zachowanie ropy naftowej. Przedstawiciele RPP podtrzymują sugestie o pozostawieniu stóp procentowych na niezmienionym poziomie. Euro i frank nada blisko, odpowiednio, 4.40 i 4.00.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
20.00: Publikacja komunikatu po kwietniowym posiedzeniu Rezerwy Federalnej.
Jaki cel ma dziś Fed?
Przed dzisiejszą decyzją Rezerwy Federalnej warto się zastanowić, jaki cel mają obecnie amerykańskie władze monetarne. Najbardziej prawdopodobne jest to, że nie chcą się wycofać z marcowych szacunków o dwóch podwyżkach w tym roku. Jednocześnie ich zamiarem nie jest przesądzenie zacieśnienia monetarnego w czerwcu. Jak więc mogą to osiągnąć?
Po pierwsze sam komunikat ma ustaloną agendę. Początek to opis sytuacji gospodarczej od ostatniego posiedzenia FOMC. Tutaj praktycznie nie da się zbyt wiele „wymyślić”. Dane napływające przez ostatnich 6 tygodni (prócz tych z rynku pracy) były dość słabe i zostanie to uwzględnione w przekazie Fed.
Zdecydowanie więcej pola manewru daje kolejna część. Przedstawiciele Rezerwy Federalnej starają się w niej ocenić, co będzie działo się w przyszłości w kontekście wzrostu gospodarczego, inflacji, rynku pracy, czy sytuacji międzynarodowej. Pewnym podsumowanie tego jest „bilans ryzyk” oceniający, czy jest więcej zagrożeń dla podstawowego scenariusza, więcej szans na szybszy rozwój, czy też ryzyka są rozłożone po równo.
Na ostatnich dwóch posiedzeniach członkowie nie mogli dojść do konsensusu na temat bilansu ryzyk, więc nie został on umieszczony. Co ciekawe, zachowanie globalnych rynków w minionych tygodniach powinno zmniejszać zagrożenia na najbliższą przyszłość. Sytuacja w Chinach się uspokoiła, waluty rynków wschodzących odreagowały spadki, a giełdy odrobiły straty. Jednak w tym samym dane gospodarki amerykańskiej były znacznie słabsze. Przy powtarzających się twierdzeniach ze strony FOMC o „uzależnieniu od danych przy podejmowaniu decyzji o stopach”, spór może być ponownie na tyle wyraźny, że bilans ryzyk znowu się nie pojawi.
Wtedy rynek powinien odebrać to jako sygnał gołębi, negatywny dla dolara. Sugerowałoby to również, że szanse na podniesienie stóp procentowych w czerwcu są małe. Jednak Fed może nieco zmniejszyć tę gołębią wymowę (jeżeli będzie chciał), poprzez modyfikację zapisu o sytuacji na rynkach. W marcowym komunikacie mogliśmy przeczytać, że „globalna gospodarka i wydarzenia na rynku finansowym nadal stanowią ryzyka”. Gdyby to stwierdzenie zostało zmodyfikowane w kierunku „zmniejszających się ryzyk globalnych”, wtedy wymowa braku „ogólnego bilansu” mogłaby zostać ograniczona. To także zmniejszyłoby negatywny efekt dla USD.
Powyższe podejście oczywiście zakłada, że FOMC będzie chciał „kupić czas” ze względu na dość niejednoznaczny okres słabszych publikacji z USA i poczekać na kolejne dane makro, nie generując przy tym impulsów dla rynku. Gdyby jednak Janet Yellen zechciała wyraźniej zasygnalizować gołębie podejście, to może to zrobić poprzez utrzymanie pesymistycznego wydźwięku przyszłych wydarzeń globalnych.
Oczywiście istnieje także ryzyko, że FOMC zechce być nieco bardziej jastrzębi. W takim przypadku pojawiłaby się informacja o „prawie zbilansowanych ryzykach”, czy nawet sugestia z październikowego posiedzenia FOMC, gdzie pojawiła się kwestia o podniesieniu stóp na następnym, grudniowym spotkaniu, co zresztą nastąpiło. Teraz jednak, biorąc pod uwagę słabe dane z USA, podobny rozwój sytuacji wydaje się mało prawdopodobny.
Reasumując, rynek powinien odebrać posiedzenie jako nieco bardziej gołębie. Opis sytuacji gospodarczej prawdopodobnie będzie słaby, a brak „bilansu ryzyk” może być wystarczającym sygnałem do zmniejszenia szans na czerwcową podwyżkę, nawet jeżeli FOMC nieco bardziej pozytywnie spojrzy na kwestie globalne.
Ropa nadal rośnie
Przed południem notowania amerykańskiej ropy naftowej przekroczyły poziom 45 USD po raz pierwszy od początku listopada zeszłego roku. W tym momencie rynek zwraca uwagę głównie na dane o zapasach i produkcji z USA. Wczoraj, według publikacji API, zapasy się skurczyły. Mimo iż zmniejszenie zapasów było od dawna spodziewane to jednak widać, że fakt ten wspiera notowania WTI.
Nie mniej ważnym elementem jest wydobycie ropy naftowej z USA. Ono sukcesywnie spada, ze względu na mniejszą opłacalność produkcji z łupków. Jednak przy cenie zbliżającej się w okolice 50 USD, wielu producentów może powracać na rynek. Gdyby więc tempo tego spadku wyhamowało lub zobaczylibyśmy powrót wydobycia powyżej 9 milionów baryłek dziennie, wtedy byłby to silny negatywny sygnał dla ropy. Oznaczałoby to, że podaż z USA znalazła swój punkt równowagi i w okresie zimowym zapasy mogą znowu poważnie wzrosnąć, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że OPEC nie jest chętny do zahamowania wzrostów wydobycia.
Komentarze ze strony RPP
Wczorajsza sesja na rynku walutowym była korzystna dla złotego. EUR/PLN spadł poniżej granicy 4.40, a dolar oddalił się od granicy 3.90. Słabość krajowej waluty jest jednak nadal zauważalna. Według nas nie da się tego wytłumaczyć kwestią związaną z kredytami frankowymi, czy oczekiwaną decyzją Moody’s (pisaliśmy szerzej na ten temat w poprzednich dniach).
Teoretycznie złotemu powinny pomagać dzisiejsze komentarze ze strony członków RPP. Kamil Zubelewicz w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” utrzymał swoje neutralne, skręcające w kierunku jastrzębiego, podejście do polityki pieniężnej. Podobne stanowisko zajął w wywiadzie dla PAP Eugeniusz Gatnar. Jednak akurat ci przedstawiciele Rady byli do tej pory oceniani jako względnie neutralni/nieco jastrzębi, stąd złoty praktycznie nie zareagował na te sugestie. Prawdopodobnie PLN mógłby się nieco wzmocnić, gdyby podobne stwierdzenia padły od gołębiej części RPP, czyli np. od Eryka Łona, czy Jerzego Żyżyńskiego.
Natomiast jeżeli chodzi o dzisiejszą decyzję FOMC, to powinna ona być względnie neutralna dla złotego. Gdyby okazało się, że Fed będzie nieco bardziej gołębi, to złoty może zyskać 1-3 grosze do głównych walut. Jest jednak mało prawdopodobne, by to wydarzenie było jakimś punktem zwrotnym dla PLN.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Co powinno być celem Rezerwy Federalnej po publikacji dzisiejszego komunikatu? Elementy kreujące zachowanie ropy naftowej. Przedstawiciele RPP podtrzymują sugestie o pozostawieniu stóp procentowych na niezmienionym poziomie. Euro i frank nada blisko, odpowiednio, 4.40 i 4.00.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Jaki cel ma dziś Fed?
Przed dzisiejszą decyzją Rezerwy Federalnej warto się zastanowić, jaki cel mają obecnie amerykańskie władze monetarne. Najbardziej prawdopodobne jest to, że nie chcą się wycofać z marcowych szacunków o dwóch podwyżkach w tym roku. Jednocześnie ich zamiarem nie jest przesądzenie zacieśnienia monetarnego w czerwcu. Jak więc mogą to osiągnąć?
Po pierwsze sam komunikat ma ustaloną agendę. Początek to opis sytuacji gospodarczej od ostatniego posiedzenia FOMC. Tutaj praktycznie nie da się zbyt wiele „wymyślić”. Dane napływające przez ostatnich 6 tygodni (prócz tych z rynku pracy) były dość słabe i zostanie to uwzględnione w przekazie Fed.
Zdecydowanie więcej pola manewru daje kolejna część. Przedstawiciele Rezerwy Federalnej starają się w niej ocenić, co będzie działo się w przyszłości w kontekście wzrostu gospodarczego, inflacji, rynku pracy, czy sytuacji międzynarodowej. Pewnym podsumowanie tego jest „bilans ryzyk” oceniający, czy jest więcej zagrożeń dla podstawowego scenariusza, więcej szans na szybszy rozwój, czy też ryzyka są rozłożone po równo.
Na ostatnich dwóch posiedzeniach członkowie nie mogli dojść do konsensusu na temat bilansu ryzyk, więc nie został on umieszczony. Co ciekawe, zachowanie globalnych rynków w minionych tygodniach powinno zmniejszać zagrożenia na najbliższą przyszłość. Sytuacja w Chinach się uspokoiła, waluty rynków wschodzących odreagowały spadki, a giełdy odrobiły straty. Jednak w tym samym dane gospodarki amerykańskiej były znacznie słabsze. Przy powtarzających się twierdzeniach ze strony FOMC o „uzależnieniu od danych przy podejmowaniu decyzji o stopach”, spór może być ponownie na tyle wyraźny, że bilans ryzyk znowu się nie pojawi.
Wtedy rynek powinien odebrać to jako sygnał gołębi, negatywny dla dolara. Sugerowałoby to również, że szanse na podniesienie stóp procentowych w czerwcu są małe. Jednak Fed może nieco zmniejszyć tę gołębią wymowę (jeżeli będzie chciał), poprzez modyfikację zapisu o sytuacji na rynkach. W marcowym komunikacie mogliśmy przeczytać, że „globalna gospodarka i wydarzenia na rynku finansowym nadal stanowią ryzyka”. Gdyby to stwierdzenie zostało zmodyfikowane w kierunku „zmniejszających się ryzyk globalnych”, wtedy wymowa braku „ogólnego bilansu” mogłaby zostać ograniczona. To także zmniejszyłoby negatywny efekt dla USD.
Powyższe podejście oczywiście zakłada, że FOMC będzie chciał „kupić czas” ze względu na dość niejednoznaczny okres słabszych publikacji z USA i poczekać na kolejne dane makro, nie generując przy tym impulsów dla rynku. Gdyby jednak Janet Yellen zechciała wyraźniej zasygnalizować gołębie podejście, to może to zrobić poprzez utrzymanie pesymistycznego wydźwięku przyszłych wydarzeń globalnych.
Oczywiście istnieje także ryzyko, że FOMC zechce być nieco bardziej jastrzębi. W takim przypadku pojawiłaby się informacja o „prawie zbilansowanych ryzykach”, czy nawet sugestia z październikowego posiedzenia FOMC, gdzie pojawiła się kwestia o podniesieniu stóp na następnym, grudniowym spotkaniu, co zresztą nastąpiło. Teraz jednak, biorąc pod uwagę słabe dane z USA, podobny rozwój sytuacji wydaje się mało prawdopodobny.
Reasumując, rynek powinien odebrać posiedzenie jako nieco bardziej gołębie. Opis sytuacji gospodarczej prawdopodobnie będzie słaby, a brak „bilansu ryzyk” może być wystarczającym sygnałem do zmniejszenia szans na czerwcową podwyżkę, nawet jeżeli FOMC nieco bardziej pozytywnie spojrzy na kwestie globalne.
Ropa nadal rośnie
Przed południem notowania amerykańskiej ropy naftowej przekroczyły poziom 45 USD po raz pierwszy od początku listopada zeszłego roku. W tym momencie rynek zwraca uwagę głównie na dane o zapasach i produkcji z USA. Wczoraj, według publikacji API, zapasy się skurczyły. Mimo iż zmniejszenie zapasów było od dawna spodziewane to jednak widać, że fakt ten wspiera notowania WTI.
Nie mniej ważnym elementem jest wydobycie ropy naftowej z USA. Ono sukcesywnie spada, ze względu na mniejszą opłacalność produkcji z łupków. Jednak przy cenie zbliżającej się w okolice 50 USD, wielu producentów może powracać na rynek. Gdyby więc tempo tego spadku wyhamowało lub zobaczylibyśmy powrót wydobycia powyżej 9 milionów baryłek dziennie, wtedy byłby to silny negatywny sygnał dla ropy. Oznaczałoby to, że podaż z USA znalazła swój punkt równowagi i w okresie zimowym zapasy mogą znowu poważnie wzrosnąć, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że OPEC nie jest chętny do zahamowania wzrostów wydobycia.
Komentarze ze strony RPP
Wczorajsza sesja na rynku walutowym była korzystna dla złotego. EUR/PLN spadł poniżej granicy 4.40, a dolar oddalił się od granicy 3.90. Słabość krajowej waluty jest jednak nadal zauważalna. Według nas nie da się tego wytłumaczyć kwestią związaną z kredytami frankowymi, czy oczekiwaną decyzją Moody’s (pisaliśmy szerzej na ten temat w poprzednich dniach).
Teoretycznie złotemu powinny pomagać dzisiejsze komentarze ze strony członków RPP. Kamil Zubelewicz w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” utrzymał swoje neutralne, skręcające w kierunku jastrzębiego, podejście do polityki pieniężnej. Podobne stanowisko zajął w wywiadzie dla PAP Eugeniusz Gatnar. Jednak akurat ci przedstawiciele Rady byli do tej pory oceniani jako względnie neutralni/nieco jastrzębi, stąd złoty praktycznie nie zareagował na te sugestie. Prawdopodobnie PLN mógłby się nieco wzmocnić, gdyby podobne stwierdzenia padły od gołębiej części RPP, czyli np. od Eryka Łona, czy Jerzego Żyżyńskiego.
Natomiast jeżeli chodzi o dzisiejszą decyzję FOMC, to powinna ona być względnie neutralna dla złotego. Gdyby okazało się, że Fed będzie nieco bardziej gołębi, to złoty może zyskać 1-3 grosze do głównych walut. Jest jednak mało prawdopodobne, by to wydarzenie było jakimś punktem zwrotnym dla PLN.
Zobacz również:
Popołudniowy komentarz walutowy z 26.04.2016
Komentarz walutowy z 26.04.2016
Popołudniowy komentarz walutowy z 25.04.2016
Komentarz walutowy z 25.04.2016
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s