Lekko poniżej 1.3600 na EUR/USD. Krystalizacja oczekiwań przed czwartkowym posiedzeniem EBC. Ciekawe dane o amerykańskim PKB za pierwszy kwartał. Złoty zdecydowanie mocniejszy dzięki napływowi kapitału na rynki wschodzące i zainteresowaniu krajowymi instrumentami dłużnymi za granicą.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
14.30 CET: Drugi odczyt amerykańskiego PKB za pierwszy kwartał 2014 (szacunki to minus 0.5% q/q sezonowy wyrównane, annualizowane).
14.30 CET: Cotygodniowe dane o zasiłkach dla bezrobotnych z USA (szacunki 317 tys.).
Poniżej 1.3600. Krystalizacja. Amerykańskie PKB
Wczorajsza sesja na rynku walutowym charakteryzowała się powolnym, acz systematycznym osuwaniem się EUR/USD. W rezultacie na koniec dnia zeszliśmy lekko poniżej 1.3600. Głównym powodem presji spadkowej na EUR/USD jest cały czas przyszłotygodniowe posiedzenie EBC. Nastroje także nieco pogorszyły minimalnie słabsze dane o zatrudnieniu z Niemiec oraz utrzymujący się spadek kredytów dla sektora prywatnego w strefie euro (gospodarstwa domowe wahają się w wokół zera, a firmy notują wartości minus 2.8% r/r).
Brak wzrostu akcji kredytowej to oczywiści jeden z argumentów dla EBC do poluzowania polityki monetarnej i zastosowania elementów, które mogłyby poprawić warunki pożyczkowe dla przedsiębiorstw w południowej Europie. Przed tym Bank Centralny przeprowadzi, jak twierdził w czwartkowym wywiadzie dla Bloomberga wiceprzewodniczący EBC Vitor Constancio, „pełną ocenę” systemu bankowego (między innymi przegląd aktywów największych banków oraz stress testy, które mają być zakończone – przyp. aut.), co powinno skutkować tym, że „ograniczenia podażowe związane z akacją kredytową będą wyeliminowane w Europie”. Niewykluczone jednak, że już w czerwcu EBC przedstawi zarys specjalnego programu pożyczek dla małych i średnich firm. Rynek także jest przekonany, że zarówno stopa referencyjna, jak i depozytowa zostanie obniżona (ta druga będzie miała wartość ujemną). Większość tych informacji jest już jednak wliczona w ceny (co wskazuje 400-pipsowy spadek EUR/USD od ostatnich). Stąd mimo niekorzystnej sytuacji technicznej (przebicie 200 – sesyjnej średniej kroczącej) nie powinniśmy przed posiedzeniem banku zejść wyraźnie niżej.
Lekkim „wytchnieniem” w krótkim terminie dla EUR/USD może być dzisiejsza publikacja amerykańskiego PKB za pierwszy kwartał. Już dwa tygodnie temu pisałem, jak JPMorgan zrewidował swoje prognozy do minus 0.8% (dane kwartał do kwartału, sezonowo wyrównane, annualizowane). Obecnie szacunek szerokiego rynku wynosi już minus 0.5% (wstępny odczyt był na poziomie +0.1%). Dzisiejszy „The Wall Street Journal” tłumaczy także, dlaczego dane mogą zostać zrewidowane w dół. Przede wszystkim założony spadek deficytu handlowego był ostatecznie mniejszy niż oczekiwano (negatywne dla PKB), a także nastąpi głębsze niż wcześniej zakładano obniżenie się poziomu zapasów. Warto również zauważyć specyfikę tej publikacji. W przeciwieństwie od sposobu, jak dane są przedstawiane np. w Polsce czy w Europie, za oceanem PKB jest liczone kwartał do kwartału wraz z "odsezonowaniem" odczytu. Następnie figura jest annualizowana (czyli po prostu wartość kwartalna jest mnożona przez 4). Stąd każde większe zaburzenie (np. związane z czynnikami pogodowymi, jak to miało miejsce ostatnio) jest bardzo silnie widoczne w końcowej publikacji (jeżeli spadek kwartał do kwartału wyniesie 0.2%, to jego wartość zannualizowana zostanie określona na poziomie minus 0.8%).
Reasumując, przez najbliższe dni raczej nie zobaczymy dramatycznych wydarzeń na EUR/USD. Powinniśmy pozostawać blisko poziomu 1.3600 z niewielkim odchyleniem w dół niż w górę. Warto za to będzie obserwować dzisiejszą reakcję na odczyt danych z USA. Jest to jeden z niewielu elementów, który przed przyszłotygodniowym posiedzeniem EBC może zaburzyć notowania EUR/USD (słabsza od oczekiwań publikacja PKB powinna spowodować wzrost głównej pary walutowej, a lepsza – zwłaszcza dodatnia – jego spadek).
Silne umocnienie złotego
O perspektywie wyraźniejszego wzrostu wartości krajowej waluty pisałem pod koniec zeszłego tygodnia. Była ona spowodowana zarówno możliwością uspokojenia się sytuacji na Wschodzie, jak i wyraźnym napływem kapitału na rynki wschodzące. Ten trend jednak został nieco zaburzony przez intensyfikację działań wojskowych na Ukrainie i dramatyczne powiększenie się liczby ofiar tego konfliktu na początku bieżącego tygodnia. Od wczorajszego popołudnia nastąpiło wyraźniejsze wyciszenie sytuacji i kapitał zagraniczny „szukających większych stóp zwrotu” postanowił silniej wejść na rynki wschodzące (głównie w instrumenty dłużne, dziś np. rentowności 10-letnich papierów skarbowych Polski spadły w okolice 3.6%, co jest najniższym odczytem od prawie roku).
Z dużym prawdopodobieństwem ruch aprecjacyjny na złotym będzie kontynuowany i po przebiciu w dół poziomu 4.13 (raczej już nie w tym tygodniu) powinniśmy się pozycjonować w kierunku okolic 4.10. Podobnie sytuacja powinna wyglądać na CHF/PLN, który jeżeli sforsuje od góry 3.38 to jest duża szansa, że zatrzyma się dopiero w granicach 3.35. Najmniejszą szansę na bardziej zdecydowaną aprecjację w stosunku do złotego ma dolar, który cały czas pozostawać będzie lekko powyżej granicy 3.00.
Dziś natomiast już jest niewielkie prawdopodobieństwo, byśmy „dużo więcej ugrali” i scenariuszem bazowym jest pozostanie w granicach 4.14 plus/minus 1 grosz na EUR/PLN oraz 3.39 na CHF/PLN.
Spodziewane przedziały par złotowych w zależności od kursu EUR/USD:
Kurs EUR/USD
1.3650-1.3750
1.3750-1.3850
1.3550-1.3650
Kurs EUR/PLN
4.1400-4.1800
4.1400-4.1800
4.1400-4.1800
Kurs USD/PLN
3.0200-3.0600
3.0000-3.0400
3.0400-3.0800
Kurs CHF/PLN
3.3800-3.4200
3.3800-3.4200
3.3800-3.4200
Spodziewane poziomy kursu GBP/PLN w zależności od GBP/USD:
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Lekko poniżej 1.3600 na EUR/USD. Krystalizacja oczekiwań przed czwartkowym posiedzeniem EBC. Ciekawe dane o amerykańskim PKB za pierwszy kwartał. Złoty zdecydowanie mocniejszy dzięki napływowi kapitału na rynki wschodzące i zainteresowaniu krajowymi instrumentami dłużnymi za granicą.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Poniżej 1.3600. Krystalizacja. Amerykańskie PKB
Wczorajsza sesja na rynku walutowym charakteryzowała się powolnym, acz systematycznym osuwaniem się EUR/USD. W rezultacie na koniec dnia zeszliśmy lekko poniżej 1.3600. Głównym powodem presji spadkowej na EUR/USD jest cały czas przyszłotygodniowe posiedzenie EBC. Nastroje także nieco pogorszyły minimalnie słabsze dane o zatrudnieniu z Niemiec oraz utrzymujący się spadek kredytów dla sektora prywatnego w strefie euro (gospodarstwa domowe wahają się w wokół zera, a firmy notują wartości minus 2.8% r/r).
Brak wzrostu akcji kredytowej to oczywiści jeden z argumentów dla EBC do poluzowania polityki monetarnej i zastosowania elementów, które mogłyby poprawić warunki pożyczkowe dla przedsiębiorstw w południowej Europie. Przed tym Bank Centralny przeprowadzi, jak twierdził w czwartkowym wywiadzie dla Bloomberga wiceprzewodniczący EBC Vitor Constancio, „pełną ocenę” systemu bankowego (między innymi przegląd aktywów największych banków oraz stress testy, które mają być zakończone – przyp. aut.), co powinno skutkować tym, że „ograniczenia podażowe związane z akacją kredytową będą wyeliminowane w Europie”. Niewykluczone jednak, że już w czerwcu EBC przedstawi zarys specjalnego programu pożyczek dla małych i średnich firm. Rynek także jest przekonany, że zarówno stopa referencyjna, jak i depozytowa zostanie obniżona (ta druga będzie miała wartość ujemną). Większość tych informacji jest już jednak wliczona w ceny (co wskazuje 400-pipsowy spadek EUR/USD od ostatnich). Stąd mimo niekorzystnej sytuacji technicznej (przebicie 200 – sesyjnej średniej kroczącej) nie powinniśmy przed posiedzeniem banku zejść wyraźnie niżej.
Lekkim „wytchnieniem” w krótkim terminie dla EUR/USD może być dzisiejsza publikacja amerykańskiego PKB za pierwszy kwartał. Już dwa tygodnie temu pisałem, jak JPMorgan zrewidował swoje prognozy do minus 0.8% (dane kwartał do kwartału, sezonowo wyrównane, annualizowane). Obecnie szacunek szerokiego rynku wynosi już minus 0.5% (wstępny odczyt był na poziomie +0.1%). Dzisiejszy „The Wall Street Journal” tłumaczy także, dlaczego dane mogą zostać zrewidowane w dół. Przede wszystkim założony spadek deficytu handlowego był ostatecznie mniejszy niż oczekiwano (negatywne dla PKB), a także nastąpi głębsze niż wcześniej zakładano obniżenie się poziomu zapasów. Warto również zauważyć specyfikę tej publikacji. W przeciwieństwie od sposobu, jak dane są przedstawiane np. w Polsce czy w Europie, za oceanem PKB jest liczone kwartał do kwartału wraz z "odsezonowaniem" odczytu. Następnie figura jest annualizowana (czyli po prostu wartość kwartalna jest mnożona przez 4). Stąd każde większe zaburzenie (np. związane z czynnikami pogodowymi, jak to miało miejsce ostatnio) jest bardzo silnie widoczne w końcowej publikacji (jeżeli spadek kwartał do kwartału wyniesie 0.2%, to jego wartość zannualizowana zostanie określona na poziomie minus 0.8%).
Reasumując, przez najbliższe dni raczej nie zobaczymy dramatycznych wydarzeń na EUR/USD. Powinniśmy pozostawać blisko poziomu 1.3600 z niewielkim odchyleniem w dół niż w górę. Warto za to będzie obserwować dzisiejszą reakcję na odczyt danych z USA. Jest to jeden z niewielu elementów, który przed przyszłotygodniowym posiedzeniem EBC może zaburzyć notowania EUR/USD (słabsza od oczekiwań publikacja PKB powinna spowodować wzrost głównej pary walutowej, a lepsza – zwłaszcza dodatnia – jego spadek).
Silne umocnienie złotego
O perspektywie wyraźniejszego wzrostu wartości krajowej waluty pisałem pod koniec zeszłego tygodnia. Była ona spowodowana zarówno możliwością uspokojenia się sytuacji na Wschodzie, jak i wyraźnym napływem kapitału na rynki wschodzące. Ten trend jednak został nieco zaburzony przez intensyfikację działań wojskowych na Ukrainie i dramatyczne powiększenie się liczby ofiar tego konfliktu na początku bieżącego tygodnia. Od wczorajszego popołudnia nastąpiło wyraźniejsze wyciszenie sytuacji i kapitał zagraniczny „szukających większych stóp zwrotu” postanowił silniej wejść na rynki wschodzące (głównie w instrumenty dłużne, dziś np. rentowności 10-letnich papierów skarbowych Polski spadły w okolice 3.6%, co jest najniższym odczytem od prawie roku).
Z dużym prawdopodobieństwem ruch aprecjacyjny na złotym będzie kontynuowany i po przebiciu w dół poziomu 4.13 (raczej już nie w tym tygodniu) powinniśmy się pozycjonować w kierunku okolic 4.10. Podobnie sytuacja powinna wyglądać na CHF/PLN, który jeżeli sforsuje od góry 3.38 to jest duża szansa, że zatrzyma się dopiero w granicach 3.35. Najmniejszą szansę na bardziej zdecydowaną aprecjację w stosunku do złotego ma dolar, który cały czas pozostawać będzie lekko powyżej granicy 3.00.
Dziś natomiast już jest niewielkie prawdopodobieństwo, byśmy „dużo więcej ugrali” i scenariuszem bazowym jest pozostanie w granicach 4.14 plus/minus 1 grosz na EUR/PLN oraz 3.39 na CHF/PLN.
Spodziewane przedziały par złotowych w zależności od kursu EUR/USD:
Spodziewane poziomy kursu GBP/PLN w zależności od GBP/USD:
Zobacz również:
Komentarz walutowy z 28.05.2014
Komentarz walutowy z 27.05.2014
Komentarz walutowy z 26.05.2014
Komentarz walutowy z 23.05.2014
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s