Poranny wzrost awersji do ryzyka ustępuje. Dane o PKB ze strefy euro oraz publikacje inflacji z poszczególnych niemieckich landów bez większych zaskoczeń. Silny odczyt polskiego PKB. Uwagę zwracają zwłaszcza inwestycje. Złoty odrabia część porannych strat i wraca do przedziału 4,14-4,15 za euro.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Godz. 14.30: Inflacja CPI z Niemiec za styczeń (szacunki: 1,7% r/r oraz minus 0,6% m/m),
Godz. 15:00: Zmiana cen nieruchomości według S&P CoreLogic w USA (szacunki: 0,6% m/m oraz 6,3% r/r),
Godz. 16:00: Nastroje konsumentów w USA według Conference Board (szacunki: 123 pkt).
Wahania nastrojów
Wczorajsza, największa od września, przecena na amerykańskich parkietach przełożyła się także na gorsze nastroje na azjatyckich indeksach. Wzrost awersji do ryzyka był widoczny również na walutach krajów rozwijających się. Wiele z nich (w tym złoty) straciły ok. 1 proc. w relacji do dolara w porównaniu do piątkowego zamknięcia notowań. Co ciekawe przecena na rynku akcji nie przeszkodziła dalszemu wzrostowi rentowności obligacji skarbowych w USA.
Teoretycznie przy spadających cenach akcji rentowności obligacji skarbowych powinny także spadać. Ich wzrost może natomiast sugerować, że inwestorzy (mimo nieco gorszej kondycji na rynku) spodziewają się przyspieszenia procesów inflacyjnych i dalszego zacieśnienia polityki pieniężnej przez Fed. Podczas sesji w Azji rentowności 10-letnich obligacji skarbowych USA sięgnęły poziomu 2,73% co było najwyższą wartością od kwietnia 2014 r.
Spadające ceny akcji połączone ze wzrostem rentowności obligacji skarbowych krajów rozwiniętych to szczególnie negatywna informacja dla walut państw rozwijających się. Nie dość, że pokazują pogarszanie się sentymentu globalnego to dodatkowo również atrakcyjność instrumentów opartych o stopę procentową spada na rynkach EM w porównaniu do tych rozwiniętych. Chociaż w okolicach południa presja na waluty krajów uzależnionych od nastrojów rynków spadła (wraz ze spadkiem rentowności obligacji w USA) to jednak notowania z ostatnich godzin mogą być zapowiedzią nieco dłuższego pogorszenia się nastrojów.
Dane ze strefy euro oraz z Niemiec
O 11:00 Eurostat opublikował pierwsze szacunki wzrostu PKB w strefie euro za czwarty kwartał. Zarówno w ujęciu kwartalnym, jak i rocznym dane były zgodne z oczekiwaniami ekonomistów i wyniosły 0,6% k/k oraz 2,7% r/r. W niewielkim stopniu powinny więc one wpływać na notowania wspólnej waluty.
Do południa napływały także dane o inflacji z poszczególnych niemieckich landów za styczeń. W niektórych przypadkach były one nieco wyższe niż w grudniu (Bawaria, Brandenburgia), a w niektórych niższe (Hesja, Saksonia). Ogólny odczyt dla całego kraju prawdopodobnie będzie zgodny z oczekiwaniami rynku (1,7% r/r) lub minimalnie niższy, ale ta różnica nie powinna spowodować silniejszych zmian na EUR/USD.
Poważniejszych ruchów nie powinny również wywołać publikacje makro z USA. Dane mają raczej charakter drugoplanowy dla walut i prawdopodobnie nie będą odbiegać wyraźnie od ostatnio obserwowanych trendów (ceny nieruchomości, nastroje konsumentów). Rynek także będzie raczej czekał na jutrzejsze sygnały z Fed oraz obserwował nastroje na obligacjach skarbowych USA. Spadki rentowności z nocnych szczytów osłabiły dolara i pozwoliły wrócić EUR/USD powyżej granicy 1,2400, ale sytuacja na tym rynku wydaje się być dość nerwowa i zmienna.
PKB wreszcie na wszystkich silnikach
Sporym, pozytywnym zaskoczeniem była dzisiejsza publikacja PKB z Polski. Mniej ważny był fakt, że polska gospodarka urosła o 4,6% w 2017 r., gdyż był to odczyt względnie bliski rynkowym oczekiwaniom (4,5% r/r). Najważniejsza była informacja, że w całym zeszłym roku inwestycje dodały do odczytu aż 1 pkt proc (przez pierwsze trzy kwartały ub.r. było to jedynie ok. 0,3 pkt proc, a w 2016 r. minus 1,6 pkt proc). Oznacza to, że w ostatnim kwartale nastąpił wręcz wystrzał inwestycji który w ujęciu r/r mógł wynieść ponad 10 proc. i dodał do wzrostu w czwartym kwartale nawet 2,5 pkt PKB. GUS nie podał wzrostu PKB za sam czwarty kwartał, ale według Dominika Rozkurta, prezesa GUS cytowanego przez PAP mógł on wynieść ok. 5% r/r. W kontekście PKB warto także zauważyć, że gospodarka w rezultacie rozwijała się na wszystkich silnikach (konsumpcja, inwestycje oraz eksport). To dobry sygnał również dla kolejnych kwartałów.
Dane o PKB nie miały wpływu na notowania złotego. Spadek EUR/PLN przed południem to przede wszystkim efekt słabszego dolara i wzrostu EUR/USD. Warto jednak zwrócić uwagę, że sytuacja na rynku po południu może być znowu nerwowa i złoty może być pod presją, jeżeli amerykańskie akcje będą kontynuować przecenę, a rentowności obligacji USA wzrosty.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Poranny wzrost awersji do ryzyka ustępuje. Dane o PKB ze strefy euro oraz publikacje inflacji z poszczególnych niemieckich landów bez większych zaskoczeń. Silny odczyt polskiego PKB. Uwagę zwracają zwłaszcza inwestycje. Złoty odrabia część porannych strat i wraca do przedziału 4,14-4,15 za euro.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Wahania nastrojów
Wczorajsza, największa od września, przecena na amerykańskich parkietach przełożyła się także na gorsze nastroje na azjatyckich indeksach. Wzrost awersji do ryzyka był widoczny również na walutach krajów rozwijających się. Wiele z nich (w tym złoty) straciły ok. 1 proc. w relacji do dolara w porównaniu do piątkowego zamknięcia notowań. Co ciekawe przecena na rynku akcji nie przeszkodziła dalszemu wzrostowi rentowności obligacji skarbowych w USA.
Teoretycznie przy spadających cenach akcji rentowności obligacji skarbowych powinny także spadać. Ich wzrost może natomiast sugerować, że inwestorzy (mimo nieco gorszej kondycji na rynku) spodziewają się przyspieszenia procesów inflacyjnych i dalszego zacieśnienia polityki pieniężnej przez Fed. Podczas sesji w Azji rentowności 10-letnich obligacji skarbowych USA sięgnęły poziomu 2,73% co było najwyższą wartością od kwietnia 2014 r.
Spadające ceny akcji połączone ze wzrostem rentowności obligacji skarbowych krajów rozwiniętych to szczególnie negatywna informacja dla walut państw rozwijających się. Nie dość, że pokazują pogarszanie się sentymentu globalnego to dodatkowo również atrakcyjność instrumentów opartych o stopę procentową spada na rynkach EM w porównaniu do tych rozwiniętych. Chociaż w okolicach południa presja na waluty krajów uzależnionych od nastrojów rynków spadła (wraz ze spadkiem rentowności obligacji w USA) to jednak notowania z ostatnich godzin mogą być zapowiedzią nieco dłuższego pogorszenia się nastrojów.
Dane ze strefy euro oraz z Niemiec
O 11:00 Eurostat opublikował pierwsze szacunki wzrostu PKB w strefie euro za czwarty kwartał. Zarówno w ujęciu kwartalnym, jak i rocznym dane były zgodne z oczekiwaniami ekonomistów i wyniosły 0,6% k/k oraz 2,7% r/r. W niewielkim stopniu powinny więc one wpływać na notowania wspólnej waluty.
Do południa napływały także dane o inflacji z poszczególnych niemieckich landów za styczeń. W niektórych przypadkach były one nieco wyższe niż w grudniu (Bawaria, Brandenburgia), a w niektórych niższe (Hesja, Saksonia). Ogólny odczyt dla całego kraju prawdopodobnie będzie zgodny z oczekiwaniami rynku (1,7% r/r) lub minimalnie niższy, ale ta różnica nie powinna spowodować silniejszych zmian na EUR/USD.
Poważniejszych ruchów nie powinny również wywołać publikacje makro z USA. Dane mają raczej charakter drugoplanowy dla walut i prawdopodobnie nie będą odbiegać wyraźnie od ostatnio obserwowanych trendów (ceny nieruchomości, nastroje konsumentów). Rynek także będzie raczej czekał na jutrzejsze sygnały z Fed oraz obserwował nastroje na obligacjach skarbowych USA. Spadki rentowności z nocnych szczytów osłabiły dolara i pozwoliły wrócić EUR/USD powyżej granicy 1,2400, ale sytuacja na tym rynku wydaje się być dość nerwowa i zmienna.
PKB wreszcie na wszystkich silnikach
Sporym, pozytywnym zaskoczeniem była dzisiejsza publikacja PKB z Polski. Mniej ważny był fakt, że polska gospodarka urosła o 4,6% w 2017 r., gdyż był to odczyt względnie bliski rynkowym oczekiwaniom (4,5% r/r). Najważniejsza była informacja, że w całym zeszłym roku inwestycje dodały do odczytu aż 1 pkt proc (przez pierwsze trzy kwartały ub.r. było to jedynie ok. 0,3 pkt proc, a w 2016 r. minus 1,6 pkt proc). Oznacza to, że w ostatnim kwartale nastąpił wręcz wystrzał inwestycji który w ujęciu r/r mógł wynieść ponad 10 proc. i dodał do wzrostu w czwartym kwartale nawet 2,5 pkt PKB. GUS nie podał wzrostu PKB za sam czwarty kwartał, ale według Dominika Rozkurta, prezesa GUS cytowanego przez PAP mógł on wynieść ok. 5% r/r. W kontekście PKB warto także zauważyć, że gospodarka w rezultacie rozwijała się na wszystkich silnikach (konsumpcja, inwestycje oraz eksport). To dobry sygnał również dla kolejnych kwartałów.
Dane o PKB nie miały wpływu na notowania złotego. Spadek EUR/PLN przed południem to przede wszystkim efekt słabszego dolara i wzrostu EUR/USD. Warto jednak zwrócić uwagę, że sytuacja na rynku po południu może być znowu nerwowa i złoty może być pod presją, jeżeli amerykańskie akcje będą kontynuować przecenę, a rentowności obligacji USA wzrosty.
Zobacz również:
Popołudniowy komentarz walutowy z 29.01.2018
Komentarz walutowy z 29.01.2018
Popołudniowy komentarz walutowy z 26.01.2018
Komentarz walutowy z 26.01.2018
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s