Hongkong nadal na „tapecie”, ale jego wpływ pozostaje bardzo ograniczony. Gołębie komentarze Evansa. Ankieta NABE dotycząca przyszłych stóp procentowych. Złoty pozostaje bardzo stabilny w stosunku do euro oraz do franka. Kolejne rekordy funta oraz dolara.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
15.45 CET: Chicago PMI (szacunki 62 punkty).
16.00 CET: Indeks zaufania konsumentów w USA (szacunki 92.5 punktu).
Jutro: 10.00 CET Przemysłowe PMI z Polski (szacunki 48.6 punktu).
Hongkong. Evans. NABE
Od rana rynek testuje dwuletnie minima na EUR/USD przed wstępnymi danymi o inflacji ze strefy euro. Nie jest to jednak spowodowane słabszymi odczytami z poranka. Bezrobocie z Niemiec było zbieżne z oczekiwaniami, sprzedaż detaliczna wzrosła o 0.3% r/r (oczekiwania +0.1% r/r), a figura z poprzedniego miesiąca została zrewidowana z w górę z 0.7% r/r do 1.0% r/r. Wygląda więc na to, że uczestnicy rynku chcą w maksymalny sposób wykorzystać słabość wspólnej waluty i nie czekać na kluczowe czwartkowo / piątkowe odczyty.
W Hongkongu cały czas trwają protesty studentów. Tak jak pisaliśmy wczoraj, jest bardzo mała szansa, by przerodziły się w tak tragiczne wydarzenia jak te, które miały miejsce na placu Tiananmen w 1989. Trudno także sobie wyobrazić, by demonstracje rozlały się na kontynentalne Chiny. Należy jednak zauważyć, że rynek będzie odbierał dwa wydarzenia jako eskalację sytuacji.
Jutro przypada 65 rocznica powołania Chińskiej Republiki Ludowej. Władzom będzie zależało, by ten dzień przebiegał relatywnie spokojnie, natomiast protestujący prawdopodobnie wykorzystają go do eskalacji konfliktu. Jeżeli lokalna policja nie poradzi sobie z hipotetycznymi zamieszkami, wtedy zostaną wprowadzone oddziały policji z kontynentalnej części Chin. Gdyby taki scenariusz się zrealizował (mała szansa) można oczekiwać wzmocnienia się dolara amerykańskiego na rynku globalnym (dolar hongkoński – HKG jest na stałe powiązany z USD, więc w tym przypadku poza kosmetycznymi ruchami nie oczekujemy żadnej zmiany). Z kolei jeżeli najbliższe kilkadziesiąt godzin przebiegnie relatywnie spokojnie, można spodziewać powolnego wygasania protestów, zwłaszcza że ich powód nie jest kluczowy dla funkcjonowania tego obszaru, wolności obywatelskich, czy też zamożności mieszkańców Hongkongu.
Wczoraj można było usłyszeć na antenie CNBC oraz przeczytać w „The Wall Street Journal”, jak gołębie skrzydło Fedu będzie unifikować swoje podejście do polityki monetarnej. Charles Evans, szef oddziału Rezerwy Federalnej w Chicago (w tym roku bez prawa głosu, ale w 2015, kiedy będą się ważyć losy polityki monetarnej, już będzie je posiadać) powiedział, że czuje się „niekomfortowo słysząc nawoływania do wcześniejszego niż późniejszego podnoszenia stóp procentowych”. Evans także twierdził (podobnie zresztą jak w tym miesiącu William Dudley), że lepiej nieco przekroczyć cel inflacyjny (czyli dać więcej rozpędu stymulacją monetarną – przyp. aut.) niż ryzykować by wzrost cen utrzymywał się poniżej 2%. „WSJ” dodatkowo sugerowało, że szef Chicagowskiego Fedu „nie czułby się niekomfortowo, gdyby zacieśnienie polityki monetarnej nastąpiło pierwszym kwartałem 2016 roku” (czyli około 6-9 miesięcy później niż wskazuje to konsensu).
Kontynuując temat „konsensusu”, warto zacytować nowe badanie NABE, które na podstawie ankiet przeprowadzonych wśród 46 ekonomistów publikuje medianę oczekiwań przyszłych stóp procentowych (wraz z wyceną kontraktów terminowych czy ankiet wśród prime dealerów jest to ważny element kształtowania oczekiwań na rynku). Kolejny raz zostało potwierdzone, że prywatni ekonomiści oczekują niższych stóp procentowych niż pokazują to szacunki członków Rezerwy Federalnej. Jak donosi „WSJ”, według członków NABE na koniec 2015 roku koszt kredytu powinien wynieść 0.845%, podczas gdy w ostatnich projekcjach Rezerwy Federalnej było to pomiędzy 1.25%, a 1.50%. Dodatkowo aż 42% ankietowanych twierdzi, że pierwsza podwyżka nastąpi po 2 kwartale 2015, jedynie 15%, że będzie to przed tym okresem (II kwartał wskazuje 43%).
Reasumując, choć wczorajsze doniesienia z USA sugerowały nieco wstrzemięźliwości jeżeli chodzi o zakupy USD, to jednak presja wzrostowa jest na „zielonym” jest na tyle silna, że nie pozwala doprowadzić nawet do najmniejszej korekty. Podtrzymujemy więc nasze stanowisko z podsumowania tygodnia, że w bieżącym tygodniu możemy nawet zobaczyć 1.25 na EUR/USD.
Niewielkie zmiany
Para EUR/PLN oraz CHF/PLN nadal pozostają w bardzo ograniczonym przedziale wahań – odpowiednio 4.17-4.18 oraz 3.45-3.46. Na razie nie ma powodu, by ta sytuacja się zmieniła, mimo iż tydzień obfituje w dość sporo wydarzeń. Istnieje jednak scenariusz alternatywny, w którym euro-zloty czy frank-złoty znacznie odchyliłyby się od w/w poziomów.
Gwałtowniejszy ruch mógłby spowodować np jutrzejszy PMI, ale tylko gdyby spadł poniżej 46 punktów (EUR/PLN powinien wtedy wybić się powyżej 4.18) lub przekroczył granicę 50 punktów, który wyznacza granice pomiędzy rozwojem a regresem przyszłego przemysłu (spadek euro-złotego poniżej 4.17 na fali ograniczenia perspektyw obniżenia stóp procentowych o więcej niż 50 punktów bazowych byłby możliwy). Bez większych zmian powinny zachowywać się USD/PLN oraz GBP/PLN, w przypadku których każda większa korekta prawdopodobnie będzie wykorzystywana do dalszego zakupu funtów czy dolarów i oczekiwania na dojście 5.50 na funcie oraz nawet 3.50 na dolarze (choć akurat w przypadku „zielonego” ta sztuka może być trudniejsza w perspektywie do końca bieżącego roku).
Reasumując, najbliższe 24 godziny nie powinny przynieść większych zmian na krajowym rynku walutowym. Pary EUR/PLN oraz CHF/PLN pozostaną stabilne, natomiast ruchy na funcie i dolarze będą w całości zależeć od kondycji EUR/GBP oraz EUR/USD (w dłuższym terminie kontynuacja trendów jest zdecydowanie bardziej prawdopodobna niż ich odwrócenie). Nie należy się także spodziewać większych zmian po jutrzejszym expose premier Kopacz, w którym, jak donosi PAP, prawdopodobnie zostanie zasygnalizowana kwestia potrzeby rozpoczęcia debaty o wejściu Polski do strefy euro.
Spodziewane przedziały par złotowych w zależności od kursu EUR/USD:
Kurs EUR/USD
1.2650-1.2750
1.2550-1.2650
1.2750-1.2850
Kurs EUR/PLN
4.1600-4.2000
4.1600-4.2000
4.1600-4.2000
Kurs USD/PLN
3.2800-3.3200
3.3000-3.3400
3.2600-3.3000
Kurs CHF/PLN
3.4300-3.4700
3.4300-3.4700
3.4300-3.4700
Spodziewane poziomy kursu GBP/PLN w zależności od GBP/USD:
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Hongkong nadal na „tapecie”, ale jego wpływ pozostaje bardzo ograniczony. Gołębie komentarze Evansa. Ankieta NABE dotycząca przyszłych stóp procentowych. Złoty pozostaje bardzo stabilny w stosunku do euro oraz do franka. Kolejne rekordy funta oraz dolara.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Hongkong. Evans. NABE
Od rana rynek testuje dwuletnie minima na EUR/USD przed wstępnymi danymi o inflacji ze strefy euro. Nie jest to jednak spowodowane słabszymi odczytami z poranka. Bezrobocie z Niemiec było zbieżne z oczekiwaniami, sprzedaż detaliczna wzrosła o 0.3% r/r (oczekiwania +0.1% r/r), a figura z poprzedniego miesiąca została zrewidowana z w górę z 0.7% r/r do 1.0% r/r. Wygląda więc na to, że uczestnicy rynku chcą w maksymalny sposób wykorzystać słabość wspólnej waluty i nie czekać na kluczowe czwartkowo / piątkowe odczyty.
W Hongkongu cały czas trwają protesty studentów. Tak jak pisaliśmy wczoraj, jest bardzo mała szansa, by przerodziły się w tak tragiczne wydarzenia jak te, które miały miejsce na placu Tiananmen w 1989. Trudno także sobie wyobrazić, by demonstracje rozlały się na kontynentalne Chiny. Należy jednak zauważyć, że rynek będzie odbierał dwa wydarzenia jako eskalację sytuacji.
Jutro przypada 65 rocznica powołania Chińskiej Republiki Ludowej. Władzom będzie zależało, by ten dzień przebiegał relatywnie spokojnie, natomiast protestujący prawdopodobnie wykorzystają go do eskalacji konfliktu. Jeżeli lokalna policja nie poradzi sobie z hipotetycznymi zamieszkami, wtedy zostaną wprowadzone oddziały policji z kontynentalnej części Chin. Gdyby taki scenariusz się zrealizował (mała szansa) można oczekiwać wzmocnienia się dolara amerykańskiego na rynku globalnym (dolar hongkoński – HKG jest na stałe powiązany z USD, więc w tym przypadku poza kosmetycznymi ruchami nie oczekujemy żadnej zmiany). Z kolei jeżeli najbliższe kilkadziesiąt godzin przebiegnie relatywnie spokojnie, można spodziewać powolnego wygasania protestów, zwłaszcza że ich powód nie jest kluczowy dla funkcjonowania tego obszaru, wolności obywatelskich, czy też zamożności mieszkańców Hongkongu.
Wczoraj można było usłyszeć na antenie CNBC oraz przeczytać w „The Wall Street Journal”, jak gołębie skrzydło Fedu będzie unifikować swoje podejście do polityki monetarnej. Charles Evans, szef oddziału Rezerwy Federalnej w Chicago (w tym roku bez prawa głosu, ale w 2015, kiedy będą się ważyć losy polityki monetarnej, już będzie je posiadać) powiedział, że czuje się „niekomfortowo słysząc nawoływania do wcześniejszego niż późniejszego podnoszenia stóp procentowych”. Evans także twierdził (podobnie zresztą jak w tym miesiącu William Dudley), że lepiej nieco przekroczyć cel inflacyjny (czyli dać więcej rozpędu stymulacją monetarną – przyp. aut.) niż ryzykować by wzrost cen utrzymywał się poniżej 2%. „WSJ” dodatkowo sugerowało, że szef Chicagowskiego Fedu „nie czułby się niekomfortowo, gdyby zacieśnienie polityki monetarnej nastąpiło pierwszym kwartałem 2016 roku” (czyli około 6-9 miesięcy później niż wskazuje to konsensu).
Kontynuując temat „konsensusu”, warto zacytować nowe badanie NABE, które na podstawie ankiet przeprowadzonych wśród 46 ekonomistów publikuje medianę oczekiwań przyszłych stóp procentowych (wraz z wyceną kontraktów terminowych czy ankiet wśród prime dealerów jest to ważny element kształtowania oczekiwań na rynku). Kolejny raz zostało potwierdzone, że prywatni ekonomiści oczekują niższych stóp procentowych niż pokazują to szacunki członków Rezerwy Federalnej. Jak donosi „WSJ”, według członków NABE na koniec 2015 roku koszt kredytu powinien wynieść 0.845%, podczas gdy w ostatnich projekcjach Rezerwy Federalnej było to pomiędzy 1.25%, a 1.50%. Dodatkowo aż 42% ankietowanych twierdzi, że pierwsza podwyżka nastąpi po 2 kwartale 2015, jedynie 15%, że będzie to przed tym okresem (II kwartał wskazuje 43%).
Reasumując, choć wczorajsze doniesienia z USA sugerowały nieco wstrzemięźliwości jeżeli chodzi o zakupy USD, to jednak presja wzrostowa jest na „zielonym” jest na tyle silna, że nie pozwala doprowadzić nawet do najmniejszej korekty. Podtrzymujemy więc nasze stanowisko z podsumowania tygodnia, że w bieżącym tygodniu możemy nawet zobaczyć 1.25 na EUR/USD.
Niewielkie zmiany
Para EUR/PLN oraz CHF/PLN nadal pozostają w bardzo ograniczonym przedziale wahań – odpowiednio 4.17-4.18 oraz 3.45-3.46. Na razie nie ma powodu, by ta sytuacja się zmieniła, mimo iż tydzień obfituje w dość sporo wydarzeń. Istnieje jednak scenariusz alternatywny, w którym euro-zloty czy frank-złoty znacznie odchyliłyby się od w/w poziomów.
Gwałtowniejszy ruch mógłby spowodować np jutrzejszy PMI, ale tylko gdyby spadł poniżej 46 punktów (EUR/PLN powinien wtedy wybić się powyżej 4.18) lub przekroczył granicę 50 punktów, który wyznacza granice pomiędzy rozwojem a regresem przyszłego przemysłu (spadek euro-złotego poniżej 4.17 na fali ograniczenia perspektyw obniżenia stóp procentowych o więcej niż 50 punktów bazowych byłby możliwy). Bez większych zmian powinny zachowywać się USD/PLN oraz GBP/PLN, w przypadku których każda większa korekta prawdopodobnie będzie wykorzystywana do dalszego zakupu funtów czy dolarów i oczekiwania na dojście 5.50 na funcie oraz nawet 3.50 na dolarze (choć akurat w przypadku „zielonego” ta sztuka może być trudniejsza w perspektywie do końca bieżącego roku).
Reasumując, najbliższe 24 godziny nie powinny przynieść większych zmian na krajowym rynku walutowym. Pary EUR/PLN oraz CHF/PLN pozostaną stabilne, natomiast ruchy na funcie i dolarze będą w całości zależeć od kondycji EUR/GBP oraz EUR/USD (w dłuższym terminie kontynuacja trendów jest zdecydowanie bardziej prawdopodobna niż ich odwrócenie). Nie należy się także spodziewać większych zmian po jutrzejszym expose premier Kopacz, w którym, jak donosi PAP, prawdopodobnie zostanie zasygnalizowana kwestia potrzeby rozpoczęcia debaty o wejściu Polski do strefy euro.
Spodziewane przedziały par złotowych w zależności od kursu EUR/USD:
Spodziewane poziomy kursu GBP/PLN w zależności od GBP/USD:
Zobacz również:
Popołudniowy komentarz walutowy z 29.09.2014
Komentarz walutowy z 29.09.2014
Popołudniowy komentarz walutowy z 26.09.2014
Komentarz walutowy z 26.09.2014
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s