Sytuacja złotego nie ulega zmianie: w ostatnich dniach, jak i całym miesiącu, razi słabością. Euro podrożało w marcu ponad 3 proc., a kurs dolara wystrzelił ponad 6 proc. Amerykańska waluta podrożała bardziej niż przed rokiem, w epicentrum pandemicznego, rynkowego krachu.
Choć wzrosty EUR/PLN na poszczególnych sesjach mają spokojny charakter, tj. nie przekraczają wyraźnie 0,5 proc., to w całym miesiącu polska waluta zyskała tylko w pięciu przypadkach. Dobitnie pokazuje to, jak mało za nią przemawia. To nowa sytuacja dla złotego, który zazwyczaj mocno tracił na wartości, ale później równie szybko wymazywał straty. Dobrze znane są również źródła niechęci: wysokie liczby dziennych zachorowań i obostrzenia oraz zaplanowany na połowę kwietnia wyrok Sądu Najwyższego ws. kredytów frankowych odpychają kapitał.
Niekorzystnego krótkoterminowego obrazu dopełnia skrajnie łagodna, niekorzystna dla waluty polityka Narodowego Banku Polskiego, który obrał kurs przeciwny niż pozostałe władze monetarne regionu. W pogorszenie się krótkoterminowych perspektyw koniunktury pod wpływem sytuacji epidemicznej i przedłużających się restrykcji wpisuje się obniżenie przez Bank Światowy prognoz dynamiki PKB na 2021 rok. Zgodnie z wcześniejszymi szacunkami polska gospodarka miała wzrosnąć o 3,5 proc., a w świetle najnowszych projekcji o 3,3 proc. Wszystko przemawia za utrzymaniem słabości krajowej waluty, która do odrabiania strat będzie mogła ruszyć dopiero po wygaśnięciu negatywnych czynników.
W całym kwartale najmocniej, o około 7 proc., podrożały korona norweska i dolar kanadyjski, które są beneficjentami zwyżek cen ropy naftowej na światowych rynkach. W Londynie baryłka Brent kosztuje o jedną czwartą więcej niż na koniec grudnia. Waluty powiązane z rynkiem surowca, zwłaszcza korona norweska, w bardzo znaczącym stopniu zrealizowały już swój wzrostowy potencjał. Podobną skalę zwyżki względem złotego notuje funt. Dość nieoczekiwanie stał się on ulubieńcem inwestorów po zrzuceniu ciężaru negocjacji brexitowych, ale przede wszystkim za sprawą ekspresowego, zwłaszcza na tle Unii Europejskiej, postępu programu szczepień. GBP/PLN przekracza 5,45, a brytyjska waluta po chwilowej zadyszce jest znów silniejsza od euro.
Piętą achillesową euro w pierwszej części roku jest jednoznacznie rozczarowujący przebieg programu szczepień. Pojawienie się następnych kontrowersji dotyczących szczepionki AstraZeneca, która w Niemczech nie ma być podawana osobom poniżej 60. roku życia, to kolejne złe informacje, pogłębiające tarapaty wspólnej waluty. EUR/USD w marcu spadł pod 1,18 i notuje wartości najniższe od jesieni. Wiele wskazuje, że dolar może zyskać do euro kolejny procent, co przejściowo wywindowałoby USD/PLN powyżej 4,00.
Dolar odrabia ubiegłoroczne straty dzięki przyspieszeniu szczepień i zdecydowanie silniejszej gospodarce, dodatkowo wspartej gigantycznym bodźcem fiskalnym. Wszystko to znajduje również odzwierciedlenie w wyprzedaży amerykańskich obligacji skarbowych pod wpływem podnoszących się oczekiwań inflacyjnych i przekonania części inwestorów, że wzrost taks się rozpędzi, a Rezerwa Federalna wbrew deklaracjom wcześniej odetnie monetarną kroplówkę. Wzrost potrzeb pożyczkowych może się znów uwypuklić, gdyż dziś Joe Biden przedstawi wieloletni program wydatków infrastrukturalnych, którego wartość ma przekraczać 2 biliony dolarów. Kluczowy będzie sposób jego finansowania, a dokładniej termin i sposób podniesienia podatków. Dziś, jutro i w Wielki Piątek poznamy również kluczowe dane z amerykańskiej gospodarki: najważniejszy barometr koniunktury w przemyśle (indeks ISM) oraz raporty z rynku pracy. Wszystko wskazuje, że informacje te mogą stać się wodą na młyn dominujących ostatnio tendencji: wzrostu rentowności obligacji USA, który winduje amerykańską walutę.
Przyśpieszająca inflacja kolejnym balastem złotego
W lutym dynamika inflacji konsumenckiej przybrała wartość 2,4 proc. rok do roku. Wiele wskazuje na to, że to w tym roku ostatni odczyt poniżej celu inflacyjnego Narodowego Banku Polskiego. Już w marcu wskaźnik podbił do 3,2 proc., a to wcale nie koniec. W pierwszym kwartale presja cenowa prawdopodobnie będzie najniższa w całym roku. W kolejnych miesiącach wskaźnik CPI będzie kontynuować wzrost do górnego odchylenia preferowanego przez Narodowy Bank Polski pasma wokół celu, czyli do 3,5 proc. Nie można wykluczać, że przejściowo koszyk dóbr konsumenckich drożeć będzie jeszcze szybciej.
Ścieżkę cen przy wysokiej, ale stopniowo słabnącej inflacji bazowej, szczególnie mocno windować będą paliwa. Wiosną ubiegłego roku, po wybuchu wojny cenowej pomiędzy producentami w okresie załamania popytu, bardzo mocno taniały. Dziś kursy surowców energetycznych na światowych rynkach wróciły do przedpandemicznych pułapów. Ceny przy dystrybutorach, które pierwszy raz od przeszło roku były wyższe niż dwanaście miesięcy wcześniej, są też podnoszone słabością złotego. Swoje trzy grosze dorzucą także ceny żywności, które w ujęciu globalnym są kilkanaście procent wyższe niż przed rokiem, a niskie temperatury w pierwszej części roku podbiją krajowe ceny nowalijek. Charakter presji inflacyjnej pozwoli zachować Radzie Polityki Pieniężnej obecny, skrajnie łagodny (i szkodzący złotemu) kurs. O podwyżkach stóp procentowych, do których przymierzają się Czesi i Węgrzy, nie może być mowy. Z kolei niechęć władz monetarnych do silniejszego złotego odejdzie do lamusa raczej pod wpływem odmrażania gospodarki i przyspieszenia programu szczepień, a nie tendencji cenowych. Oznacza to, że ujemny poziom realnych stóp procentowych (wypadkowa kosztu pieniądza i inflacji) będzie się w kolejnych miesiącach pogłębiać, co jeszcze mocniej obniży atrakcyjność odsetkową złotego.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
30 mar 2021 8:33
Kurs euro przyspiesza wzrosty, kurs dolara z rekordowym skokiem (komentarz walutowy z 30.03.2021)
Sytuacja złotego nie ulega zmianie: w ostatnich dniach, jak i całym miesiącu, razi słabością. Euro podrożało w marcu ponad 3 proc., a kurs dolara wystrzelił ponad 6 proc. Amerykańska waluta podrożała bardziej niż przed rokiem, w epicentrum pandemicznego, rynkowego krachu.
Choć wzrosty EUR/PLN na poszczególnych sesjach mają spokojny charakter, tj. nie przekraczają wyraźnie 0,5 proc., to w całym miesiącu polska waluta zyskała tylko w pięciu przypadkach. Dobitnie pokazuje to, jak mało za nią przemawia. To nowa sytuacja dla złotego, który zazwyczaj mocno tracił na wartości, ale później równie szybko wymazywał straty. Dobrze znane są również źródła niechęci: wysokie liczby dziennych zachorowań i obostrzenia oraz zaplanowany na połowę kwietnia wyrok Sądu Najwyższego ws. kredytów frankowych odpychają kapitał.
Niekorzystnego krótkoterminowego obrazu dopełnia skrajnie łagodna, niekorzystna dla waluty polityka Narodowego Banku Polskiego, który obrał kurs przeciwny niż pozostałe władze monetarne regionu. W pogorszenie się krótkoterminowych perspektyw koniunktury pod wpływem sytuacji epidemicznej i przedłużających się restrykcji wpisuje się obniżenie przez Bank Światowy prognoz dynamiki PKB na 2021 rok. Zgodnie z wcześniejszymi szacunkami polska gospodarka miała wzrosnąć o 3,5 proc., a w świetle najnowszych projekcji o 3,3 proc. Wszystko przemawia za utrzymaniem słabości krajowej waluty, która do odrabiania strat będzie mogła ruszyć dopiero po wygaśnięciu negatywnych czynników.
W całym kwartale najmocniej, o około 7 proc., podrożały korona norweska i dolar kanadyjski, które są beneficjentami zwyżek cen ropy naftowej na światowych rynkach. W Londynie baryłka Brent kosztuje o jedną czwartą więcej niż na koniec grudnia. Waluty powiązane z rynkiem surowca, zwłaszcza korona norweska, w bardzo znaczącym stopniu zrealizowały już swój wzrostowy potencjał. Podobną skalę zwyżki względem złotego notuje funt. Dość nieoczekiwanie stał się on ulubieńcem inwestorów po zrzuceniu ciężaru negocjacji brexitowych, ale przede wszystkim za sprawą ekspresowego, zwłaszcza na tle Unii Europejskiej, postępu programu szczepień. GBP/PLN przekracza 5,45, a brytyjska waluta po chwilowej zadyszce jest znów silniejsza od euro.
Finansowe podsumowanie I kwartału br.: wybór bohatera, przegranego, zaskoczenia, rozczarowania i najważniejszej tendencji minionych miesięcy – w podcaście walutowym „Kurs na weekend”
Dolar pogłębia umocnienie
Piętą achillesową euro w pierwszej części roku jest jednoznacznie rozczarowujący przebieg programu szczepień. Pojawienie się następnych kontrowersji dotyczących szczepionki AstraZeneca, która w Niemczech nie ma być podawana osobom poniżej 60. roku życia, to kolejne złe informacje, pogłębiające tarapaty wspólnej waluty. EUR/USD w marcu spadł pod 1,18 i notuje wartości najniższe od jesieni. Wiele wskazuje, że dolar może zyskać do euro kolejny procent, co przejściowo wywindowałoby USD/PLN powyżej 4,00.
Dolar odrabia ubiegłoroczne straty dzięki przyspieszeniu szczepień i zdecydowanie silniejszej gospodarce, dodatkowo wspartej gigantycznym bodźcem fiskalnym. Wszystko to znajduje również odzwierciedlenie w wyprzedaży amerykańskich obligacji skarbowych pod wpływem podnoszących się oczekiwań inflacyjnych i przekonania części inwestorów, że wzrost taks się rozpędzi, a Rezerwa Federalna wbrew deklaracjom wcześniej odetnie monetarną kroplówkę. Wzrost potrzeb pożyczkowych może się znów uwypuklić, gdyż dziś Joe Biden przedstawi wieloletni program wydatków infrastrukturalnych, którego wartość ma przekraczać 2 biliony dolarów. Kluczowy będzie sposób jego finansowania, a dokładniej termin i sposób podniesienia podatków. Dziś, jutro i w Wielki Piątek poznamy również kluczowe dane z amerykańskiej gospodarki: najważniejszy barometr koniunktury w przemyśle (indeks ISM) oraz raporty z rynku pracy. Wszystko wskazuje, że informacje te mogą stać się wodą na młyn dominujących ostatnio tendencji: wzrostu rentowności obligacji USA, który winduje amerykańską walutę.
Przyśpieszająca inflacja kolejnym balastem złotego
W lutym dynamika inflacji konsumenckiej przybrała wartość 2,4 proc. rok do roku. Wiele wskazuje na to, że to w tym roku ostatni odczyt poniżej celu inflacyjnego Narodowego Banku Polskiego. Już w marcu wskaźnik podbił do 3,2 proc., a to wcale nie koniec. W pierwszym kwartale presja cenowa prawdopodobnie będzie najniższa w całym roku. W kolejnych miesiącach wskaźnik CPI będzie kontynuować wzrost do górnego odchylenia preferowanego przez Narodowy Bank Polski pasma wokół celu, czyli do 3,5 proc. Nie można wykluczać, że przejściowo koszyk dóbr konsumenckich drożeć będzie jeszcze szybciej.
Ścieżkę cen przy wysokiej, ale stopniowo słabnącej inflacji bazowej, szczególnie mocno windować będą paliwa. Wiosną ubiegłego roku, po wybuchu wojny cenowej pomiędzy producentami w okresie załamania popytu, bardzo mocno taniały. Dziś kursy surowców energetycznych na światowych rynkach wróciły do przedpandemicznych pułapów. Ceny przy dystrybutorach, które pierwszy raz od przeszło roku były wyższe niż dwanaście miesięcy wcześniej, są też podnoszone słabością złotego. Swoje trzy grosze dorzucą także ceny żywności, które w ujęciu globalnym są kilkanaście procent wyższe niż przed rokiem, a niskie temperatury w pierwszej części roku podbiją krajowe ceny nowalijek. Charakter presji inflacyjnej pozwoli zachować Radzie Polityki Pieniężnej obecny, skrajnie łagodny (i szkodzący złotemu) kurs. O podwyżkach stóp procentowych, do których przymierzają się Czesi i Węgrzy, nie może być mowy. Z kolei niechęć władz monetarnych do silniejszego złotego odejdzie do lamusa raczej pod wpływem odmrażania gospodarki i przyspieszenia programu szczepień, a nie tendencji cenowych. Oznacza to, że ujemny poziom realnych stóp procentowych (wypadkowa kosztu pieniądza i inflacji) będzie się w kolejnych miesiącach pogłębiać, co jeszcze mocniej obniży atrakcyjność odsetkową złotego.
Finansowe podsumowanie I kwartału br.: wybór bohatera, przegranego, zaskoczenia, rozczarowania i najważniejszej tendencji minionych miesięcy – w podcaście walutowym „Kurs na weekend”
Zobacz również:
Kurs euro przyspiesza wzrosty, kurs dolara z rekordowym skokiem (komentarz walutowy z 30.03.2021)
Złoty w spirali osłabienia, euro, funt i dolar ciągle drożeją (komentarz walutowy z 29.03.2021)
Kurs euro na szczytach, funt rekordowo drogi, dolar mocno drożeje (komentarz walutowy z 26.03.2021)
Kurs euro tuż pod pandemicznym szczytem, USD/PLN ponad 3,90 (komentarz walutowy z 25.03.2021)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s