Kurs EUR/PLN podbił w kierunku 4,50 w ślad za spadkami na rynkach akcji i słabszym zachowaniem rynków wschodzących. Dolar jest słaby, co stabilizuje kurs USD/PLN w okolicy 3,70, a kurs rozpędzonego funta przekracza 5,20 zł.
Wypada zaznaczyć, że w osłabieniu względem euro, które nie wyrywa kursu z dobrze znanego przedziału wahań 4,47-4,51, nie widzimy znaczącego udziału doniesień o rosnącym prawdopodobieństwie trzeciej fali koronawirusa w Polsce. Spadek wartości złotego koresponduje z jego miejscem na mapie rynków wschodzących.
Powolny przebieg programu szczepień sprawia, że rynek nie zakładał szybkiego zniesienia restrykcji. Nie ma zatem potrzeby do rewizji oczekiwań i nastawienia względem waluty. Oczywiście pogorszenie się sytuacji epidemicznej nie jest korzystne, ale nie staje się przy tym motywem przewodnim dla notowań. W ujęciu globalnym od wielu tygodni w centrum uwagi znajduje się wzrost rentowności obligacji USA i jego rynkowe implikacje. Drogę do silniejszego osłabienia złotego wciąż zamyka sufit notowań zawieszony na 4,51. Jednocześnie nie ma przesłanek, by sądzić, że funt mógłby szybko wypaść z łask inwestorów, a potencjał do dalszego wzrostu EUR/USD, który zniwelował wpływ podbicia EUR/PLN na USD/PLN, należy ocenić jako ograniczony.
Kurs ropy wzrasta o połowę, miedź najdroższa od dekady
Nieprzerwanie bardzo ostro drożeją surowce przemysłowe, m.in. miedź i ropa naftowa. W pierwszym przypadku przekroczony został pułap 9000 dolarów za tonę, a kurs na Londyńskiej Giełdzie Metali podniósł się o ok. 40 proc. Obecne ceny są najwyższe od dziesięciu lat. Baryłka ropy Brent w pół roku podrożała o połowę, a jej kurs przekracza 66 dolarów. Bardzo długo zwyżki wrażliwych na koniunkturę i perspektywy globalnej gospodarki surowców szły w parze ze zwyżkami na giełdach akcji.
Jednak w ostatnim czasie drogi obu klas ryzykownych aktywów wyraźnie się rozeszły. Surowce nadal drożeją w ramach trendów, u których podstawy leży oczekiwanie, że niebawem inflacja ostro odbije. Ba, zwyżki te dodatkowo napędzają oczekiwania inflacyjne i wspierają podbicie dochodowości obligacji skarbowych. Rentowność długu USA rośnie jednak na tyle mocno, że zaczyna to martwić inwestorów na rynkach akcji. Po pierwsze: tendencja ta oznacza wyższe koszty finansowania np. dla spółek technologicznych. To właśnie ten sektor znajduje się pod szczególną presją, Nasdaq od szczytów cofnął się o ok.o 4 proc. Po drugie: podnoszące się rentowności podkopują atrakcyjność akcji, gdyż są uwzględniane w głównych modelach wyceny spółek.
Pięć minut bankierów centralnych
Należy jednak pamiętać, że wyższa inflacja będzie pochodną potężnego, wspieranego fiskalnie i monetarnie odbicia wzrostu gospodarczego. Obecnie znajdujemy się jeszcze w stanie zawieszenia pomiędzy pandemią i restrykcjami a postępem programów szczepień i wizją odmrażania. W chwili pojawienia się dowodów, że koniunktura ruszyła z kopyta, troski inwestorów powinny ustąpić miejsca agresywnej pogoni za stopą zwrotu. Jednocześnie banki centralne robią wszystko, by tłumić wzrost dochodowości.
Wczoraj w Parlamencie Europejskim Christine Lagarde podkreślała, że Europejski Bank Centralny uważnie monitoruje zachowanie obligacji o dłuższym terminie zapadalności i nie pozwoli na ich zbyt mocną wyprzedaż, gdyż prowadziłaby ona do zjawisk zacieśniających warunki finansowe w Eurolandzie i zagrażających wrażliwej i anemicznej gospodarce. Decydenci EBC na razie poprzestają na słowach, gdyż w strukturze skupu aktywów jak dotąd nie widać zmian w strategii alokacji (na korzyść długoterminowych papierów).
W dzisiejszym wystąpieniu przed Kongresem Jerome Powell, szef Rezerwy Federalnej, powinien powtórzyć dobrze znane kwestie i deklarować, że Rezerwa Federalna będzie cierpliwie czekać z wygaszaniem ilościowego luzowania. Prawdziwie silne turbulencje mogłaby wywołać zmiana tego stanowiska, ale na to się nie zanosi. Decydenci pozostaną wierni swojej mantrze.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
22 lut 2021 13:22
Kurs funta na wzrostowej ścieżce (komentarz walutowy z 22.02.2021)
Kurs EUR/PLN podbił w kierunku 4,50 w ślad za spadkami na rynkach akcji i słabszym zachowaniem rynków wschodzących. Dolar jest słaby, co stabilizuje kurs USD/PLN w okolicy 3,70, a kurs rozpędzonego funta przekracza 5,20 zł.
Wypada zaznaczyć, że w osłabieniu względem euro, które nie wyrywa kursu z dobrze znanego przedziału wahań 4,47-4,51, nie widzimy znaczącego udziału doniesień o rosnącym prawdopodobieństwie trzeciej fali koronawirusa w Polsce. Spadek wartości złotego koresponduje z jego miejscem na mapie rynków wschodzących.
Powolny przebieg programu szczepień sprawia, że rynek nie zakładał szybkiego zniesienia restrykcji. Nie ma zatem potrzeby do rewizji oczekiwań i nastawienia względem waluty. Oczywiście pogorszenie się sytuacji epidemicznej nie jest korzystne, ale nie staje się przy tym motywem przewodnim dla notowań. W ujęciu globalnym od wielu tygodni w centrum uwagi znajduje się wzrost rentowności obligacji USA i jego rynkowe implikacje. Drogę do silniejszego osłabienia złotego wciąż zamyka sufit notowań zawieszony na 4,51. Jednocześnie nie ma przesłanek, by sądzić, że funt mógłby szybko wypaść z łask inwestorów, a potencjał do dalszego wzrostu EUR/USD, który zniwelował wpływ podbicia EUR/PLN na USD/PLN, należy ocenić jako ograniczony.
Kurs ropy wzrasta o połowę, miedź najdroższa od dekady
Nieprzerwanie bardzo ostro drożeją surowce przemysłowe, m.in. miedź i ropa naftowa. W pierwszym przypadku przekroczony został pułap 9000 dolarów za tonę, a kurs na Londyńskiej Giełdzie Metali podniósł się o ok. 40 proc. Obecne ceny są najwyższe od dziesięciu lat. Baryłka ropy Brent w pół roku podrożała o połowę, a jej kurs przekracza 66 dolarów. Bardzo długo zwyżki wrażliwych na koniunkturę i perspektywy globalnej gospodarki surowców szły w parze ze zwyżkami na giełdach akcji.
Jednak w ostatnim czasie drogi obu klas ryzykownych aktywów wyraźnie się rozeszły. Surowce nadal drożeją w ramach trendów, u których podstawy leży oczekiwanie, że niebawem inflacja ostro odbije. Ba, zwyżki te dodatkowo napędzają oczekiwania inflacyjne i wspierają podbicie dochodowości obligacji skarbowych. Rentowność długu USA rośnie jednak na tyle mocno, że zaczyna to martwić inwestorów na rynkach akcji. Po pierwsze: tendencja ta oznacza wyższe koszty finansowania np. dla spółek technologicznych. To właśnie ten sektor znajduje się pod szczególną presją, Nasdaq od szczytów cofnął się o ok.o 4 proc. Po drugie: podnoszące się rentowności podkopują atrakcyjność akcji, gdyż są uwzględniane w głównych modelach wyceny spółek.
Pięć minut bankierów centralnych
Należy jednak pamiętać, że wyższa inflacja będzie pochodną potężnego, wspieranego fiskalnie i monetarnie odbicia wzrostu gospodarczego. Obecnie znajdujemy się jeszcze w stanie zawieszenia pomiędzy pandemią i restrykcjami a postępem programów szczepień i wizją odmrażania. W chwili pojawienia się dowodów, że koniunktura ruszyła z kopyta, troski inwestorów powinny ustąpić miejsca agresywnej pogoni za stopą zwrotu. Jednocześnie banki centralne robią wszystko, by tłumić wzrost dochodowości.
Wczoraj w Parlamencie Europejskim Christine Lagarde podkreślała, że Europejski Bank Centralny uważnie monitoruje zachowanie obligacji o dłuższym terminie zapadalności i nie pozwoli na ich zbyt mocną wyprzedaż, gdyż prowadziłaby ona do zjawisk zacieśniających warunki finansowe w Eurolandzie i zagrażających wrażliwej i anemicznej gospodarce. Decydenci EBC na razie poprzestają na słowach, gdyż w strukturze skupu aktywów jak dotąd nie widać zmian w strategii alokacji (na korzyść długoterminowych papierów).
W dzisiejszym wystąpieniu przed Kongresem Jerome Powell, szef Rezerwy Federalnej, powinien powtórzyć dobrze znane kwestie i deklarować, że Rezerwa Federalna będzie cierpliwie czekać z wygaszaniem ilościowego luzowania. Prawdziwie silne turbulencje mogłaby wywołać zmiana tego stanowiska, ale na to się nie zanosi. Decydenci pozostaną wierni swojej mantrze.
Zobacz również:
Kurs funta na wzrostowej ścieżce (komentarz walutowy z 22.02.2021)
Złoty mocniejszy na finiszu tygodnia (komentarz walutowy z 19.02.2021)
Kurs dolara ostro zawraca (komentarz walutowy z 18.02.2021)
Zwrot kursu dolara, funt najdroższy w tym roku (komentarz walutowy z 17.02.2021)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s