Tydzień mocnego rozchwiania na rynkach: początkowa, gwałtowna ucieczka od ryzyka ustąpiła miejsca odreagowaniu, które również straciło impet. Pomimo przejściowych tarapatów w perspektywie tygodnia złoty nie zmienił wartości względem głównych walut o więcej niż 0,5 proc.
Coraz więcej wskazuje, że powtórzy się scenariusz z lata 2020 r. W ubiegłym roku kurs EUR/PLN roczne maksima ustanawiał w końcówce marca i spadał do pierwszego tygodnia czerwca. Później rozpoczęła się wzrostowa korekta, która załamała się po ok. 80 sesjach, czyli w drugiej połowie lipca. Pierwsze dwa punkty są spełnione także w przypadku tego roku: dwunastoletni szczyt przy 4,68 ustanowiono 29 marca, a lokalny dołek, gdy płacono nieco nad 4,40 zł za euro, przypadł 7 czerwca.
Wiele wskazuje, że również punkt trzeci może się powtórzyć. W połowie tego tygodnia minęło 80 sesji od maksimów z początku wiosny, zwyżka EUR/PLN nie sforsowała 4,60 i kurs wyraźnie zawrócił. Złoty kulminacyjną fazę letniej słabości może mieć już za sobą, a taki scenariusz uprawdopodobni się po zejściu notowań poniżej 4,56.
Podtrzymujemy opinię, że schłodzenie nastrojów inwestycyjnych i tarapaty polskiej waluty nie powinny być trwałe, a potencjał do dalszego wzrostu EUR/PLN jest mocno ograniczony. W naszych prognozach walutowych zakładamy, że po nerwowym lecie złoty powróci na wzrostową ścieżkę, a na koniec roku za wspólną walutę będziemy płacić 4,45 zł.
Pozytywne sygnały ze strefy euro nie odpychają od dolara
W lipcu zaczęły dominować obawy o gaśnięcie impetu ożywienia gospodarczego. Znaczny udział miał w tym wariant delta koronawirusa, który podsyca pesymizm. Ostatnie sygnały z gospodarek Eurolandu, czyli dzisiejsze odczyty indeksów PMI, pozwalają na perspektywy wzrostu nadal patrzeć pozytywnie. Wskaźnik łącznie oddający kondycję usług i przemysłu strefy euro wzrósł wręcz do poziomów nienotowanych od 2000 r.! Odczyty nie są jednak wystarczające, by inwestorzy odwrócili się od dolara, który pozostaje silny.
Przemysł od wielu miesięcy na całym świecie jest mocno rozpędzony (np. w Polsce pandemiczne załamanie odrobiono jeszcze jesienią poprzedniego roku). W końcu przychodzi czas, że pałeczkę przejmują usługi, które odbijają po zniesieniu restrykcji. Przekłada się także na silny wzrost zatrudnienia. Łyżką dziegciu w beczce miodu są zaburzenia podażowe na rynkach dóbr (np. problemy z dostępnością komponentów, przerwane łańcuchy czy opóźnienia w realizacji dostaw), które w przemyśle zaczynają odbijać się na wielkości produkcji, a dodatkowo wpływają na wzrost cen.
Kurs euro niewrażliwy na oddalanie się wizji podwyżek
Z dużej chmury mały deszcz – tak można ocenić posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego. Poprzeczka oczekiwań było wysoko zawieszona, ponieważ ledwie dwa tygodnie wcześniej została zaprezentowana nowa strategia prowadzenia polityki pieniężnej. Najważniejszą modyfikacją jest porzucenie celu inflacyjnego określonego na „blisko, ale poniżej 2 proc.” na rzecz bardziej powszechny celu symetrycznego, który w tym przypadku oznacza przedział wokół 2 proc. Taka zmiana wymagała dostosowania komunikacji z rynkiem, zwłaszcza w zakresie zapowiedzi i nakierowania, kiedy można spodziewać się podwyżek stóp procentowych (tzw. forward guidance). Wydźwięk komunikatu i wypowiedzi Christine Lagarde, szefowej EBC, odbiegają od dotychczasowego stanowiska tylko minimalnie. Reforma strategii niewątpliwie wymagać będzie jeszcze dłuższego odwlekania ruchu stóp procentowych.
Praktycznie nikt nie spodziewał się, że podniesienie kosztu pieniądza majaczy na horyzoncie.Perspektywa ta była tak odległa, że jej dodatkowe odsunięcie nie szkodzi już euro. Rynek od dawna za scenariusz bazowy przyjmuje, że inflacja po jednorazowym wyskoku znów wyhamuje. Nie dano też żadnych wskazówek odnośnie do przyszłości pandemicznego programu skupu aktywów (PEPP), który ma wygasać z końcem marca. Na tym polu kluczową rolę odegrają wrześniowe prognozy EBC.
Kurs EUR/USD nie zdołał oderwać się od 1,18 w reakcji na wydźwięk posiedzenia, co sprawia, że USD/PLN (pomimo wyraźnego cofnięcia się EUR/PLN z okolic 4,60) cały czas ma w zasięgu 3,90. Polityka EBC nadal będzie balastem dla euro, tak samo jak była nim w poprzednich miesiącach. Ze słów Lagarde na temat inflacji można wywnioskować utrzymującą się niechęć do umocnienia wspólnej waluty. Wyraźne spadki EUR/USD (utrzymujące kurs dolara na podwyższonych pułapach) będą mogły się ziścić tylko w przypadku, gdyby podwyżka stóp w USA przesuwała się na 2022 r. Biorąc pod uwagę ostatnią falę obaw o hamowanie koniunktury, uważamy, że Fed nie spanikuje ze względu na groźbę wymykania się inflacji spod kontroli.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
21 lip 2021 10:20
Kursy walut obojętne wobec wzrostów na Wall Street, dolar w olimpijskiej formie, kurs funta zawrócił (komentarz z 21.07.2021)
Tydzień mocnego rozchwiania na rynkach: początkowa, gwałtowna ucieczka od ryzyka ustąpiła miejsca odreagowaniu, które również straciło impet. Pomimo przejściowych tarapatów w perspektywie tygodnia złoty nie zmienił wartości względem głównych walut o więcej niż 0,5 proc.
Coraz więcej wskazuje, że powtórzy się scenariusz z lata 2020 r. W ubiegłym roku kurs EUR/PLN roczne maksima ustanawiał w końcówce marca i spadał do pierwszego tygodnia czerwca. Później rozpoczęła się wzrostowa korekta, która załamała się po ok. 80 sesjach, czyli w drugiej połowie lipca. Pierwsze dwa punkty są spełnione także w przypadku tego roku: dwunastoletni szczyt przy 4,68 ustanowiono 29 marca, a lokalny dołek, gdy płacono nieco nad 4,40 zł za euro, przypadł 7 czerwca.
Wiele wskazuje, że również punkt trzeci może się powtórzyć. W połowie tego tygodnia minęło 80 sesji od maksimów z początku wiosny, zwyżka EUR/PLN nie sforsowała 4,60 i kurs wyraźnie zawrócił. Złoty kulminacyjną fazę letniej słabości może mieć już za sobą, a taki scenariusz uprawdopodobni się po zejściu notowań poniżej 4,56.
Podtrzymujemy opinię, że schłodzenie nastrojów inwestycyjnych i tarapaty polskiej waluty nie powinny być trwałe, a potencjał do dalszego wzrostu EUR/PLN jest mocno ograniczony. W naszych prognozach walutowych zakładamy, że po nerwowym lecie złoty powróci na wzrostową ścieżkę, a na koniec roku za wspólną walutę będziemy płacić 4,45 zł.
Pozytywne sygnały ze strefy euro nie odpychają od dolara
W lipcu zaczęły dominować obawy o gaśnięcie impetu ożywienia gospodarczego. Znaczny udział miał w tym wariant delta koronawirusa, który podsyca pesymizm. Ostatnie sygnały z gospodarek Eurolandu, czyli dzisiejsze odczyty indeksów PMI, pozwalają na perspektywy wzrostu nadal patrzeć pozytywnie. Wskaźnik łącznie oddający kondycję usług i przemysłu strefy euro wzrósł wręcz do poziomów nienotowanych od 2000 r.! Odczyty nie są jednak wystarczające, by inwestorzy odwrócili się od dolara, który pozostaje silny.
Przemysł od wielu miesięcy na całym świecie jest mocno rozpędzony (np. w Polsce pandemiczne załamanie odrobiono jeszcze jesienią poprzedniego roku). W końcu przychodzi czas, że pałeczkę przejmują usługi, które odbijają po zniesieniu restrykcji. Przekłada się także na silny wzrost zatrudnienia. Łyżką dziegciu w beczce miodu są zaburzenia podażowe na rynkach dóbr (np. problemy z dostępnością komponentów, przerwane łańcuchy czy opóźnienia w realizacji dostaw), które w przemyśle zaczynają odbijać się na wielkości produkcji, a dodatkowo wpływają na wzrost cen.
Kurs euro niewrażliwy na oddalanie się wizji podwyżek
Z dużej chmury mały deszcz – tak można ocenić posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego. Poprzeczka oczekiwań było wysoko zawieszona, ponieważ ledwie dwa tygodnie wcześniej została zaprezentowana nowa strategia prowadzenia polityki pieniężnej. Najważniejszą modyfikacją jest porzucenie celu inflacyjnego określonego na „blisko, ale poniżej 2 proc.” na rzecz bardziej powszechny celu symetrycznego, który w tym przypadku oznacza przedział wokół 2 proc. Taka zmiana wymagała dostosowania komunikacji z rynkiem, zwłaszcza w zakresie zapowiedzi i nakierowania, kiedy można spodziewać się podwyżek stóp procentowych (tzw. forward guidance). Wydźwięk komunikatu i wypowiedzi Christine Lagarde, szefowej EBC, odbiegają od dotychczasowego stanowiska tylko minimalnie. Reforma strategii niewątpliwie wymagać będzie jeszcze dłuższego odwlekania ruchu stóp procentowych.
Praktycznie nikt nie spodziewał się, że podniesienie kosztu pieniądza majaczy na horyzoncie.Perspektywa ta była tak odległa, że jej dodatkowe odsunięcie nie szkodzi już euro. Rynek od dawna za scenariusz bazowy przyjmuje, że inflacja po jednorazowym wyskoku znów wyhamuje. Nie dano też żadnych wskazówek odnośnie do przyszłości pandemicznego programu skupu aktywów (PEPP), który ma wygasać z końcem marca. Na tym polu kluczową rolę odegrają wrześniowe prognozy EBC.
Kurs EUR/USD nie zdołał oderwać się od 1,18 w reakcji na wydźwięk posiedzenia, co sprawia, że USD/PLN (pomimo wyraźnego cofnięcia się EUR/PLN z okolic 4,60) cały czas ma w zasięgu 3,90. Polityka EBC nadal będzie balastem dla euro, tak samo jak była nim w poprzednich miesiącach. Ze słów Lagarde na temat inflacji można wywnioskować utrzymującą się niechęć do umocnienia wspólnej waluty. Wyraźne spadki EUR/USD (utrzymujące kurs dolara na podwyższonych pułapach) będą mogły się ziścić tylko w przypadku, gdyby podwyżka stóp w USA przesuwała się na 2022 r. Biorąc pod uwagę ostatnią falę obaw o hamowanie koniunktury, uważamy, że Fed nie spanikuje ze względu na groźbę wymykania się inflacji spod kontroli.
Zobacz również:
Kursy walut obojętne wobec wzrostów na Wall Street, dolar w olimpijskiej formie, kurs funta zawrócił (komentarz z 21.07.2021)
Kursy walut znów pod wpływem pandemicznych obaw, dolar, euro i frank w górę (komentarz z 20.07.2021)
Dolar przyciąga jak magnes, kursy walut zagrożone dalszą zwyżką (komentarz z 19.07.2021)
Kursy walut ani myślą spadać, dolar rozdaje karty, korona norweska w tarapatach (komentarz z 16.07.2021)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s