Kurs euro zmierza ku zamknięciu tygodnia w pobliżu 4,70 zł, czyli ok. 2 proc. niżej niż finiszował w poprzedni piątek. W ostatnich dniach inwestorzy kurczowo trzymali się wiary, że rozmowy dyplomacji Ukrainy i Rosji doprowadzą do zawieszania broni. W piątek odbędzie się ważna telekonferencja pomiędzy prezydentami Stanów Zjednoczonych i Rosji.
EUR/PLN minima ustanawiał w środę, czyli w dniu posiedzenia Rezerwy Federalnej i po przeciekach The Financial Times szczegółowo przedstawiających warunki zawieszenia broni. Oficjalne potwierdzenie tych doniesień wciąż nie nadchodzi, strona rosyjska ostrzega wręcz, że porozumienie jest odległe. Przekłada się to na wyhamowanie impetu polskiej waluty. Warto odnotować, że podobnie było tydzień wcześniej. Notowania lokalne minima w okolicy 4,75 osiągały w środę 9 marca, podczas konferencji prezesa NBP. Kolejna fala spadków rozpoczęła się w ostatni poniedziałek. Kurs porusza się zatem w rytmie: ostra zniżka, kilka dni stabilizacji i korekty, ostra zniżka. Uważamy, że taki obraz rynku może się utrzymać, a tak długo, jak kurs euro jest pod 4,75, obowiązuje spadkowy scenariusz. Złoty nie wyczerpał potencjału do umocnienia, kurs euro tuż przed rosyjską inwazją plasował się około 10 groszy poniżej bieżących pułapów.
W gronie głównych walut w całym tygodniu złoty był minimalnie słabszy tylko od forinta i korony szwedzkiej, a korona czeska, czwarta z walut pod szczególnym wpływem wojny na Ukrainie, była jedynie minimalnie słabsza. Euro potaniało o 2 proc., popyt na franka i dolara wygasa, obie waluty są o mniej więcej 3,5 proc. tańsze niż przed tygodniem i kosztują odpowiednio nieco ponad 4,50 i 4,20 zł. Pomimo czwartkowego odbicia w kierunku 100 USD za baryłkę, kurs ropy jest o kilka procent niżej niż przed tygodniem. O wygasaniu strachu i napięcia wśród inwestorów świadczy też fakt, że złoto wyraźnie tanieje – w ostatnich dniach uncja kosztowała nawet 1900 dolarów, ponad 8 proc. mniej niż w szczycie z 8 marca.
Funt: Bank Anglii znów zaskakuje i zmienia front
Stopy procentowe na Wyspach zostały podniesione o 25 pkt bazowych. Była to już trzecia podwyżka w cyklu, która koszt pieniądza wywindowała do 0,75 proc. W lutym wśród decydentów pojawiały się głosy za ruchem o 50 pkt, tym razem zastępca gubernatora Jon Cunliffe optował za brakiem podwyżki. Dobitnie dowodzi to zmiany stanowiska, która oczywiście nie jest w smak walucie. Władze monetarne spuszczają z tonu, choć inflacja ma przekraczać w tym roku 8 proc. Motywują to obawami o negatywny wpływ kurczących się w obliczu wzrostów cen dochodów do dyspozycji gospodarstw domowych na konsumpcję.
Kolejna podwyżka stóp procentowych w Wielkiej Brytanii o 25 punktów bazowych powinna mieć miejsce w maju. Po niej nie można wykluczyć pauzy w przypadku hamowania inflacji. W tej chwili za funtem stoją praktycznie najwyższe stopy procentowe w gospodarkach rozwiniętych (wyższe, na poziomie 1 proc. są jedynie w Nowej Zelandii). Po załagodzeniu stanowiska przez Bank Anglii wycena przyszłych stóp przestała być wyśrubowana. Jeśli inflacja nie osiągnie szczytu w drugim kwartale, to stopy będą dalej podnoszone. A to sprawia, że relatywnie tani funt ma spory potencjał do umocnienia względem dolara, powinien zachować moc w relacji do euro, a w stosunku do złotego potanieć mniej niż inne główne waluty. Prognozy Cinkciarz.pl zakładają, że na koniec czerwca brytyjska waluta kosztować będzie około 5,40 zł.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
17 mar 2022 8:43
Kursy walut pod wpływem nadziei na zawieszenie broni, kurs dolara nie rośnie po podwyżce stóp, kurs franka spadł o 10 proc. (komentarz z 17.03.2022)
Kurs euro zmierza ku zamknięciu tygodnia w pobliżu 4,70 zł, czyli ok. 2 proc. niżej niż finiszował w poprzedni piątek. W ostatnich dniach inwestorzy kurczowo trzymali się wiary, że rozmowy dyplomacji Ukrainy i Rosji doprowadzą do zawieszania broni. W piątek odbędzie się ważna telekonferencja pomiędzy prezydentami Stanów Zjednoczonych i Rosji.
Spis treści:
Złoty: krótkoterminowa stabilizacja, prognozy optymistyczne
EUR/PLN minima ustanawiał w środę, czyli w dniu posiedzenia Rezerwy Federalnej i po przeciekach The Financial Times szczegółowo przedstawiających warunki zawieszenia broni. Oficjalne potwierdzenie tych doniesień wciąż nie nadchodzi, strona rosyjska ostrzega wręcz, że porozumienie jest odległe. Przekłada się to na wyhamowanie impetu polskiej waluty. Warto odnotować, że podobnie było tydzień wcześniej. Notowania lokalne minima w okolicy 4,75 osiągały w środę 9 marca, podczas konferencji prezesa NBP. Kolejna fala spadków rozpoczęła się w ostatni poniedziałek. Kurs porusza się zatem w rytmie: ostra zniżka, kilka dni stabilizacji i korekty, ostra zniżka. Uważamy, że taki obraz rynku może się utrzymać, a tak długo, jak kurs euro jest pod 4,75, obowiązuje spadkowy scenariusz. Złoty nie wyczerpał potencjału do umocnienia, kurs euro tuż przed rosyjską inwazją plasował się około 10 groszy poniżej bieżących pułapów.
W gronie głównych walut w całym tygodniu złoty był minimalnie słabszy tylko od forinta i korony szwedzkiej, a korona czeska, czwarta z walut pod szczególnym wpływem wojny na Ukrainie, była jedynie minimalnie słabsza. Euro potaniało o 2 proc., popyt na franka i dolara wygasa, obie waluty są o mniej więcej 3,5 proc. tańsze niż przed tygodniem i kosztują odpowiednio nieco ponad 4,50 i 4,20 zł. Pomimo czwartkowego odbicia w kierunku 100 USD za baryłkę, kurs ropy jest o kilka procent niżej niż przed tygodniem. O wygasaniu strachu i napięcia wśród inwestorów świadczy też fakt, że złoto wyraźnie tanieje – w ostatnich dniach uncja kosztowała nawet 1900 dolarów, ponad 8 proc. mniej niż w szczycie z 8 marca.
Funt: Bank Anglii znów zaskakuje i zmienia front
Stopy procentowe na Wyspach zostały podniesione o 25 pkt bazowych. Była to już trzecia podwyżka w cyklu, która koszt pieniądza wywindowała do 0,75 proc. W lutym wśród decydentów pojawiały się głosy za ruchem o 50 pkt, tym razem zastępca gubernatora Jon Cunliffe optował za brakiem podwyżki. Dobitnie dowodzi to zmiany stanowiska, która oczywiście nie jest w smak walucie. Władze monetarne spuszczają z tonu, choć inflacja ma przekraczać w tym roku 8 proc. Motywują to obawami o negatywny wpływ kurczących się w obliczu wzrostów cen dochodów do dyspozycji gospodarstw domowych na konsumpcję.
Kolejna podwyżka stóp procentowych w Wielkiej Brytanii o 25 punktów bazowych powinna mieć miejsce w maju. Po niej nie można wykluczyć pauzy w przypadku hamowania inflacji. W tej chwili za funtem stoją praktycznie najwyższe stopy procentowe w gospodarkach rozwiniętych (wyższe, na poziomie 1 proc. są jedynie w Nowej Zelandii). Po załagodzeniu stanowiska przez Bank Anglii wycena przyszłych stóp przestała być wyśrubowana. Jeśli inflacja nie osiągnie szczytu w drugim kwartale, to stopy będą dalej podnoszone. A to sprawia, że relatywnie tani funt ma spory potencjał do umocnienia względem dolara, powinien zachować moc w relacji do euro, a w stosunku do złotego potanieć mniej niż inne główne waluty. Prognozy Cinkciarz.pl zakładają, że na koniec czerwca brytyjska waluta kosztować będzie około 5,40 zł.
Zobacz również:
Kursy walut pod wpływem nadziei na zawieszenie broni, kurs dolara nie rośnie po podwyżce stóp, kurs franka spadł o 10 proc. (komentarz z 17.03.2022)
Złoty odbija się od dna, kursy walut pogłębiają spadki (komentarz z 16.03.2022)
Kursy walut zaczęły tydzień od spadków, kurs euro przebija ubiegłotygodniowy dołek, dolar i frank oddają pole (komentarz z 15.03.2022)
Prognozy walutowe na 2022 rok
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s