Gospodarka USA w drugim kwartale skurczyła się – techniczna recesja stała się faktem. Inwestorzy reagują podbiciem indeksów na Wall Street do najwyższych od początku czerwca pułapów i odwrotem od dolara. Kurs EUR/USD rośnie w kierunku szczytów z drugiej części miesiąca i 1,0250. Przeważa nadzieja, że Rezerwa Federalna spuści z tonu i nie popchnie gospodarki w głębokie tarapaty kolejnymi ostrymi podwyżkami stóp procentowych. Pozytywnie zaskakują za to wyniki europejskich gospodarek. W takich okolicznościach złoty zyskuje. Kurs euro zmierza do zamknięcia tygodnia w połowie przedziału wahań z ostatnich dni i poniżej 4,75. Inflacja w Polsce nie przyspieszyła pierwszy raz wybuchu wojny, co podnosi prawdopodobieństwo, że po wakacjach RPP nie wróci do podnoszenia stóp procentowych.
Na początku tygodnia kurs euro naruszał 4,70 zł. W jego połowie EUR/PLN zbliżał się do 4,80. W piątkowe przedpołudnie za wspólną walutę znów płacimy mniej niż 4,75 zł. W rezultacie euro kosztuje tyle ile na koniec poprzedniego tygodnia. Podobnie kurs dolara. USD/PLN poruszał się od 4,58 do 4,75, a miesiąc zamknie zapewne nieco poniżej 4,65. Burzliwy przebieg notowań dobitnie obrazuje, że w tym roku nie może być mowy o marazmie na rynkach finansowych. Nie dość, że nastroje są bardzo chwiejne, to cechy polskiej gospodarki oddziałują w kierunku większej wrażliwości naszej waluty.
W końcu sytuacja w bilansie płatniczym radykalnie się pogorszyła, wzrost hamuje, deficyt budżetowy będzie rósł, a inflacja znacznie przewyższa poziom stóp procentowych. Przy poprawie nastrojów globalnych złoty będzie zyskiwał, w okresach turbulencji ostro tracił. W tym tygodniu poczyniono jednak ważny krok na drodze do ustanowienia lokalnego dołka na parkietach akcji. Wartość dolara, pomimo podwyżki stóp przez Fed o 75 punktów bazowych spadła w relacji do głównych walut. Wpisuje się to w prognozy Cinkciarz.pl zakładające wzrost EUR/USD w kierunku 1,05 i spadek EUR/PLN w okolice 4,60 na koniec tego kwartału.
Złoty: inflacja przejściowo gubi impet
Inflacja w Polsce nie przyspieszyła pierwszy raz od wybuchu wojny. W lipcu dynamika CPI rok do roku pozostała na poziomie z poprzedniego miesiąca, gdy koszyk dóbr konsumenckich był 15,5 proc. droższy niż rok wcześniej, a presja cenowa była najsilniejsza od ćwierćwiecza. To efekt stabilnych cen żywności oraz spadków cen paliw. RPP zyskuje argument, by we wrześniu nie podnieść stóp, mimo że dynamika cen pozostanie w najbliższym czasie bardzo wysoka. Średnia wartość wskaźnika w całym roku niechybnie przekroczy 13 proc. Niezależnie od tego czy Tarcze Antyinflacyjne zostaną przedłużone, za kilka miesięcy dynamika CPI znów może ostro rosnąć i przejściowo zbliżyć się do 20 proc. zanim znów, tym razem zapewne gwałtowniej zacznie opadać.
W końcu Polska gospodarka ostro hamuje. Na papierze wysoka, kilkuprocentowa dynamika PKB, która w tym roku zostanie osiągnięta, to efekt pędu gospodarki na początku roku. Dziś pozostaje on wspomnieniem. Znajdujemy się najpewniej w trakcie technicznej recesji: PKB skurczy się zarówno w drugim, jak i trzecim kwartale. Kondycja przemysłu wyraźnie się pogarsza, nastroje konsumenckie są fatalne, a płace przestały dotrzymywać kroku inflacji. Z każdym miesiącem silniej na popyt i tendencje cenowe będą wpływać także podwyżki stóp procentowych. Przypomnijmy, że Rada Polityki Pieniężnej od października koszt pieniądza podniosła z 0,1 do 6,5 proc., a wpływ zacieśniania na procesy gospodarcze uwidacznia się dopiero po kilku kwartałach.
Złoty: ceny energii wyznaczą ścieżkę inflacji, ale nie stóp NBP
W lipcu największe wątpliwości budziły ceny węgla. Także w kolejnych miesiącach dla ścieżki cen kluczowe będą nośniki energii i tendencje na globalnych rynkach surowcowych. Widmo kryzysu energetycznego zagląda Europie głęboko w oczy. Wciąż nie można przecież wykluczyć, że przemysłowi na Starym Kontynencie zimą zabraknie gazu. Choć nieprzerwanie z całego świata napływają recesyjne sygnały, m.in. gospodarka Stanów Zjednoczonych skurczyła się drugi kwartał z rzędu, to kurs ropy na londyńskiej giełdzie nie może trwale spaść poniżej 100 dolarów za baryłkę. Jesteśmy także przed zatwierdzeniem przez Urząd Regulacji Energetyki podwyżki taryf dla gospodarstw domowych.
Wydaje się jednak, że Narodowy Bank Polski na wzrosty inflacji wynikające z przetasowań na rynkach energii może patrzeć przez palce. Dziś, w przeciwieństwie do sytuacji sprzed kilku miesięcy nie można mówić o tym, ze Polska gospodarka jest na skraju przegrzewania się. Rynek pracy jest w dobrej kondycji, np. stopa bezrobocia jest poniżej 5 proc., ale rynek pracy zapewne nie okaże się „pancerny” i z czasem odczuje gaśnięcie wzrostu. Rosnące rachunki za gaz i prąd raczej uderzać będą w konsumpcję i wygaszać popyt aniżeli nakręcać spiralę płac i cen prowadzącą do utrwalania się wysokiej inflacji.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
28 lip 2022 9:01
Kursy walut przerywają wzrost po podwyżce Fed, EUR/PLN odbił od 4,80, USD/PLN od 4,70, kurs franka poniżej 4,90 zł (komentarz z 28.07.2022)
Kursy walut przenoszą uwagę z inflacji na wzrost gospodarczy, kurs euro w strefie wiosennych szczytów, dolar wygląda poza przesądzoną podwyżkę (komentarz z 25.07.2022)
Gospodarka USA w drugim kwartale skurczyła się – techniczna recesja stała się faktem. Inwestorzy reagują podbiciem indeksów na Wall Street do najwyższych od początku czerwca pułapów i odwrotem od dolara. Kurs EUR/USD rośnie w kierunku szczytów z drugiej części miesiąca i 1,0250. Przeważa nadzieja, że Rezerwa Federalna spuści z tonu i nie popchnie gospodarki w głębokie tarapaty kolejnymi ostrymi podwyżkami stóp procentowych. Pozytywnie zaskakują za to wyniki europejskich gospodarek. W takich okolicznościach złoty zyskuje. Kurs euro zmierza do zamknięcia tygodnia w połowie przedziału wahań z ostatnich dni i poniżej 4,75. Inflacja w Polsce nie przyspieszyła pierwszy raz wybuchu wojny, co podnosi prawdopodobieństwo, że po wakacjach RPP nie wróci do podnoszenia stóp procentowych.
Spis treści:
Złoty: prognozy EUR/PLN po burzliwym tygodniu
Na początku tygodnia kurs euro naruszał 4,70 zł. W jego połowie EUR/PLN zbliżał się do 4,80. W piątkowe przedpołudnie za wspólną walutę znów płacimy mniej niż 4,75 zł. W rezultacie euro kosztuje tyle ile na koniec poprzedniego tygodnia. Podobnie kurs dolara. USD/PLN poruszał się od 4,58 do 4,75, a miesiąc zamknie zapewne nieco poniżej 4,65. Burzliwy przebieg notowań dobitnie obrazuje, że w tym roku nie może być mowy o marazmie na rynkach finansowych. Nie dość, że nastroje są bardzo chwiejne, to cechy polskiej gospodarki oddziałują w kierunku większej wrażliwości naszej waluty.
W końcu sytuacja w bilansie płatniczym radykalnie się pogorszyła, wzrost hamuje, deficyt budżetowy będzie rósł, a inflacja znacznie przewyższa poziom stóp procentowych. Przy poprawie nastrojów globalnych złoty będzie zyskiwał, w okresach turbulencji ostro tracił. W tym tygodniu poczyniono jednak ważny krok na drodze do ustanowienia lokalnego dołka na parkietach akcji. Wartość dolara, pomimo podwyżki stóp przez Fed o 75 punktów bazowych spadła w relacji do głównych walut. Wpisuje się to w prognozy Cinkciarz.pl zakładające wzrost EUR/USD w kierunku 1,05 i spadek EUR/PLN w okolice 4,60 na koniec tego kwartału.
Złoty: inflacja przejściowo gubi impet
Inflacja w Polsce nie przyspieszyła pierwszy raz od wybuchu wojny. W lipcu dynamika CPI rok do roku pozostała na poziomie z poprzedniego miesiąca, gdy koszyk dóbr konsumenckich był 15,5 proc. droższy niż rok wcześniej, a presja cenowa była najsilniejsza od ćwierćwiecza. To efekt stabilnych cen żywności oraz spadków cen paliw. RPP zyskuje argument, by we wrześniu nie podnieść stóp, mimo że dynamika cen pozostanie w najbliższym czasie bardzo wysoka. Średnia wartość wskaźnika w całym roku niechybnie przekroczy 13 proc. Niezależnie od tego czy Tarcze Antyinflacyjne zostaną przedłużone, za kilka miesięcy dynamika CPI znów może ostro rosnąć i przejściowo zbliżyć się do 20 proc. zanim znów, tym razem zapewne gwałtowniej zacznie opadać.
W końcu Polska gospodarka ostro hamuje. Na papierze wysoka, kilkuprocentowa dynamika PKB, która w tym roku zostanie osiągnięta, to efekt pędu gospodarki na początku roku. Dziś pozostaje on wspomnieniem. Znajdujemy się najpewniej w trakcie technicznej recesji: PKB skurczy się zarówno w drugim, jak i trzecim kwartale. Kondycja przemysłu wyraźnie się pogarsza, nastroje konsumenckie są fatalne, a płace przestały dotrzymywać kroku inflacji. Z każdym miesiącem silniej na popyt i tendencje cenowe będą wpływać także podwyżki stóp procentowych. Przypomnijmy, że Rada Polityki Pieniężnej od października koszt pieniądza podniosła z 0,1 do 6,5 proc., a wpływ zacieśniania na procesy gospodarcze uwidacznia się dopiero po kilku kwartałach.
Złoty: ceny energii wyznaczą ścieżkę inflacji, ale nie stóp NBP
W lipcu największe wątpliwości budziły ceny węgla. Także w kolejnych miesiącach dla ścieżki cen kluczowe będą nośniki energii i tendencje na globalnych rynkach surowcowych. Widmo kryzysu energetycznego zagląda Europie głęboko w oczy. Wciąż nie można przecież wykluczyć, że przemysłowi na Starym Kontynencie zimą zabraknie gazu. Choć nieprzerwanie z całego świata napływają recesyjne sygnały, m.in. gospodarka Stanów Zjednoczonych skurczyła się drugi kwartał z rzędu, to kurs ropy na londyńskiej giełdzie nie może trwale spaść poniżej 100 dolarów za baryłkę. Jesteśmy także przed zatwierdzeniem przez Urząd Regulacji Energetyki podwyżki taryf dla gospodarstw domowych.
Wydaje się jednak, że Narodowy Bank Polski na wzrosty inflacji wynikające z przetasowań na rynkach energii może patrzeć przez palce. Dziś, w przeciwieństwie do sytuacji sprzed kilku miesięcy nie można mówić o tym, ze Polska gospodarka jest na skraju przegrzewania się. Rynek pracy jest w dobrej kondycji, np. stopa bezrobocia jest poniżej 5 proc., ale rynek pracy zapewne nie okaże się „pancerny” i z czasem odczuje gaśnięcie wzrostu. Rosnące rachunki za gaz i prąd raczej uderzać będą w konsumpcję i wygaszać popyt aniżeli nakręcać spiralę płac i cen prowadzącą do utrwalania się wysokiej inflacji.
Zobacz również:
Kursy walut przerywają wzrost po podwyżce Fed, EUR/PLN odbił od 4,80, USD/PLN od 4,70, kurs franka poniżej 4,90 zł (komentarz z 28.07.2022)
Kursy walut po kolejnym gwałtownym zwrocie, kurs dolara szybko wraca do 4,70, kurs euro ponad wiosenne szczyty (komentarz z 27.07.2022)
Kursy walut po ostrym tąpnięciu, kurs dolara pięć procent poniżej szczytu, kurs euro naruszył 4,70 zł (komentarz z 26.07.2022)
Kursy walut przenoszą uwagę z inflacji na wzrost gospodarczy, kurs euro w strefie wiosennych szczytów, dolar wygląda poza przesądzoną podwyżkę (komentarz z 25.07.2022)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s