Mijający tydzień rozpoczął się pozytywnie dla złotego i euro, a źle dla dolara. Kilkudniowe tendencje nie zdążyły utrwalić się w dłuższe trendy za sprawą wolniejszego hamowania inflacji w USA. Podsyca to wycenę śmiałych kroków ze strony Rezerwy Federalnej w czwartym kwartale oraz spekulacje o większej niż 75 punktów bazowych podwyżce na przyszłotygodniowym posiedzeniu. Kurs euro nie zdołał zadomowić się pod 4,70 i wrócił do przedziału wahań 4,70-4,74. EUR/USD runął w kierunku 0,99, a w drugiej części tygodnia próbuje odnaleźć równowagę w okolicy parytetu. Połączenie tych dwóch ruchów skutkuje powrotem USD/PLN powyżej 4,70.
Dolar w piątkowy poranek jest o kilkanaście groszy droższy niż w poniedziałek i w minionych dniach był najmocniejszą z głównych walut. Złoty ok. 1 proc. stracił również w relacji do franka szwajcarskiego, którego kurs znajduje się nad 4,90 zł. Kurs walut G-10 zaliczanych do grona ryzykownych, czyli korony szwedzkiej oraz funta, w tym tygodniu się nie zmienił, a o przeszło 1 proc. potaniała korona norweska. Taki układ sił wpisuje się w minorowe nastroje na rynkach finansowych. Po danych o inflacji amerykański indeks S&P500 runął najsilniej od pandemicznego 2020 roku. Próby korekty są nieskuteczne i czwartkową sesję Wall Street kończyło na trzymiesięcznych dołkach.
Nowa odsłona tendencji spadkowej na najważniejszych parkietach akcyjnych nie daje widoków na szybki powrót złotego do odrabiania strat, a gasnący apetyt na ryzyko tradycyjnie sprzyja USD i CHF. Zbliżające się wielkimi krokami posiedzenie Fed jest już mocno wyczekiwane, co w przypadku notowań kursu euro powinno sprzyjać utrzymaniu kilkugroszowego przedziału wahań powyżej 4,70 zł. Z kolei EUR/USD, podobnie jak w minionych kilkudziesięciu godzinach, prawdopodobnie krążyć będzie wokół parytetu. Jeśli ta krucha stabilizacja miałaby się załamywać, to ryzyko zdecydowanie leży po stronie silniejszego dolara i słabszego złotego.
Podstawowym wnioskiem z serii odczytów inflacyjnych z całego świata jest jej uporczywość i bardzo powolne wygasanie. Globalny wzrost gospodarczy hamuje i jest zagrożony, lecz popyt wciąż na tyle silny, że firmy mogą przenosić rosnące koszty na konsumentów. Odzwierciedlają to wzrosty inflacji bazowej, które nie pozwolą bankom centralnym szybko ogłosić zwycięstwa nad presją cenową. W przypadku polskiej gospodarki rekord dynamiki CPI z sierpnia to tylko po części efekt skoku cen opału i cukru. Ceny bazowe prawdopodobnie podniosły się o 10 proc. rok do roku, co powinien potwierdzić dzisiejszy odczyt wskaźnika zaplanowany na 14:00.
Niechęć do kontynuacji zacieśniania przez RPP nie jest oczywiście dobrą wiadomością dla PLN, ale znacznie istotniejsza będzie przyszłość amerykańskiej polityki pieniężnej. Prognozy Cinkciarz.pl zakładają, że w przyszłym tygodniu Fed zdecyduje się na trzeci kolejny ruch o 75 punktów bazowych, który koszt pieniądza wywinduje do 3,00-3,25 proc. Zaostrzenie komunikacji przez członków FOMC z ostatniego miesiąca doprowadza do takich zmian w warunkach finansowych w gospodarce, że ruch o 100 punktów bazowych nie jest koniecznością.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
14 wrz 2022 8:22
Kursy walut w inflacyjnym szoku, dolar drożeje o 10 groszy, kurs euro oddala się od 4,70 zł (komentarz z 14.09.2022)
Mijający tydzień rozpoczął się pozytywnie dla złotego i euro, a źle dla dolara. Kilkudniowe tendencje nie zdążyły utrwalić się w dłuższe trendy za sprawą wolniejszego hamowania inflacji w USA. Podsyca to wycenę śmiałych kroków ze strony Rezerwy Federalnej w czwartym kwartale oraz spekulacje o większej niż 75 punktów bazowych podwyżce na przyszłotygodniowym posiedzeniu. Kurs euro nie zdołał zadomowić się pod 4,70 i wrócił do przedziału wahań 4,70-4,74. EUR/USD runął w kierunku 0,99, a w drugiej części tygodnia próbuje odnaleźć równowagę w okolicy parytetu. Połączenie tych dwóch ruchów skutkuje powrotem USD/PLN powyżej 4,70.
Dolar w piątkowy poranek jest o kilkanaście groszy droższy niż w poniedziałek i w minionych dniach był najmocniejszą z głównych walut. Złoty ok. 1 proc. stracił również w relacji do franka szwajcarskiego, którego kurs znajduje się nad 4,90 zł. Kurs walut G-10 zaliczanych do grona ryzykownych, czyli korony szwedzkiej oraz funta, w tym tygodniu się nie zmienił, a o przeszło 1 proc. potaniała korona norweska. Taki układ sił wpisuje się w minorowe nastroje na rynkach finansowych. Po danych o inflacji amerykański indeks S&P500 runął najsilniej od pandemicznego 2020 roku. Próby korekty są nieskuteczne i czwartkową sesję Wall Street kończyło na trzymiesięcznych dołkach.
Nowa odsłona tendencji spadkowej na najważniejszych parkietach akcyjnych nie daje widoków na szybki powrót złotego do odrabiania strat, a gasnący apetyt na ryzyko tradycyjnie sprzyja USD i CHF. Zbliżające się wielkimi krokami posiedzenie Fed jest już mocno wyczekiwane, co w przypadku notowań kursu euro powinno sprzyjać utrzymaniu kilkugroszowego przedziału wahań powyżej 4,70 zł. Z kolei EUR/USD, podobnie jak w minionych kilkudziesięciu godzinach, prawdopodobnie krążyć będzie wokół parytetu. Jeśli ta krucha stabilizacja miałaby się załamywać, to ryzyko zdecydowanie leży po stronie silniejszego dolara i słabszego złotego.
Podstawowym wnioskiem z serii odczytów inflacyjnych z całego świata jest jej uporczywość i bardzo powolne wygasanie. Globalny wzrost gospodarczy hamuje i jest zagrożony, lecz popyt wciąż na tyle silny, że firmy mogą przenosić rosnące koszty na konsumentów. Odzwierciedlają to wzrosty inflacji bazowej, które nie pozwolą bankom centralnym szybko ogłosić zwycięstwa nad presją cenową. W przypadku polskiej gospodarki rekord dynamiki CPI z sierpnia to tylko po części efekt skoku cen opału i cukru. Ceny bazowe prawdopodobnie podniosły się o 10 proc. rok do roku, co powinien potwierdzić dzisiejszy odczyt wskaźnika zaplanowany na 14:00.
Niechęć do kontynuacji zacieśniania przez RPP nie jest oczywiście dobrą wiadomością dla PLN, ale znacznie istotniejsza będzie przyszłość amerykańskiej polityki pieniężnej. Prognozy Cinkciarz.pl zakładają, że w przyszłym tygodniu Fed zdecyduje się na trzeci kolejny ruch o 75 punktów bazowych, który koszt pieniądza wywinduje do 3,00-3,25 proc. Zaostrzenie komunikacji przez członków FOMC z ostatniego miesiąca doprowadza do takich zmian w warunkach finansowych w gospodarce, że ruch o 100 punktów bazowych nie jest koniecznością.
Zobacz również:
Kursy walut w inflacyjnym szoku, dolar drożeje o 10 groszy, kurs euro oddala się od 4,70 zł (komentarz z 14.09.2022)
Kursy walut blisko podwójnego przełomu, kurs euro poniżej 4,70, EUR/USD ponad parytetem (komentarz z 12.09.2022)
Kursy walut kończą burzliwy tydzień spadkami, kurs euro znów przewyższa kurs dolara (komentarz z 9.09.2022)
Kursy walut przygotowane na ostry ruch EBC, kurs euro stabilny nad 4,70 zł (komentarz z 8.09.2022)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s