Start tygodnia nie przynosi ani przełomu na rynkach, ani wytchnienia złotemu. Kurs EUR/USD sforsował parytet, ceny gazu w Europie po gwałtownej zwyżce osiągnęły najwyższe pułapy w historii, a na parkietach akcji wyraźnie dominują sprzedający. Kurs euro wyszedł ponad 4,75 zł, a opłakana kondycja wspólnej waluty, która traci do dolara i franka, sprawia, że USD/PLN od połowy miesiąca podniósł się o ponad 5 proc. i przekracza 4,80. Kurs franka jest o włos od szczytów z marca i bariery 5 zł.
Historia się powtarza. Lipcowa, przejściowa, zniżka kursu EUR/USD poniżej 1,00 w dużej mierze była wynikiem strachu, że przerwa w dostawach rosyjskiego gazu poprzez Nord Stream ze względu na prace konserwacyjne będzie się przedłużać. Zapowiedź, że surowiec do Europy Zachodniej z podobnych przyczyn nie będzie płynąć od 31 sierpnia do 2 września, znów wywołuje popłoch. Deklaracje strony rosyjskiej, że dostawy powrócą do obecnych poziomów (ok. 20 proc. zdolności przesyłowych), nie są w stanie uspokoić inwestorów pomimo faktu, że magazyny przed nadchodzącym sezonem grzewczym są już wypełnione w ponad 75 proc., czyli w wyraźnie większym stopniu niż w poprzednim roku. To wciąż może być za mało, by przetrwać zimę jeśli dostawy nie będą ciągłe lub zostaną dodatkowo zredukowane. Efekt to nowe rekordy cen gazu w Europie i najwyższy kurs surowca w USA od kilkunastu lat. Im mocniej drożeje energia, tym w głębszych tarapatach jest euro i tym bardziej zagrożony jest złoty.
Dolar w relacji do euro jest najsilniejszy od 20 lat. Kurs EUR/USD nie tylko osiągnął parytet, ale także przełamał lipcowe minima i znajduje się poniżej 0,9950. Euro znów tonie pod balastem ryzyka kryzysu gazowego i jego potencjalnie opłakanych konsekwencji dla koniunktury, ścieżki cen i tendencji w bilansie płatniczym. Już teraz z sektora przemysłowego docierają sygnały o wstrzymywaniu produkcji, a przecież do sezonu grzewczego, który będzie prawdziwą próbą, zostało jeszcze wiele tygodni. Ekstremalnie wysokie ceny ograniczają popyt, ale ścieżka do zbilansowania się rynku przy niższych pułapach cen jest wyjątkowo bolesna. Jednocześnie silne są obawy o hamowanie wzrostu gospodarczego także w innych gospodarkach. Przekłada się to na wyraźne schłodzenie nastrojów inwestycyjnych, które np. na Wall Street objawiło się najdotkliwszymi spadkami w tym kwartale. Jeśli kurs EUR/USD szybko nie zawróci ponad 1,00, to scenariuszem bazowym będzie się stawać pogłębienie zniżki w kierunku 0,97. W takim wypadku EUR/PLN rósłby zapewne do 4,80, a USD/PLN mógłby rosnąć w okolice 4,95. Kurs franka już przebił lipcowe szczyty i przekracza 4,97. Słabość euro i ryzyko kryzysu na Starym Kontynencie to jak zawsze woda na młyn szwajcarskiej waluty. Osiągnięcie przez kurs franka 5 zł staje się realną perspektywą.
Wyprzedaż euro we wtorkowy poranek przynajmniej przejściowo traci moc po optymistyczniejszych, niż można było zakładać wskazaniach indeksów PMI. Nastroje w przemyśle strefy euro nie pogorszyły się wyraźnie w porównaniu z poprzednim miesiącem, a wskaźnik dla Niemiec wręcz nieznacznie podbił przy oczekiwanym wyraźnym spadku. Wyraźnie pogarsza się natomiast kondycja europejskiego sektora usług, choć pewnym pocieszeniem jest gaśnięcie presji cenowej. Jeśli ceny gazu nadal będą piąć się w górę, to dzisiejsze informacje z gospodarki nie wystarczą, by wyhamować wyprzedaż wspólnej waluty. Nie można wykluczać, że lada moment jej słabości zacznie przeciwdziałać Europejski Bank Centralny.
Dalsze wzrosty kursów walut mogą też przełożyć się na reakcję ze strony Narodowego Banku Polskiego. W końcu dziś nikt nie może spokojnie patrzeć na przecenę własnej waluty. Inwestorzy powoli mogą zacząć przechodzić do wyczekiwania na piątkowe wystąpienie szefa Rezerwy Federalnej podczas sympozjum w Jackson Hole. Może ono odpowiedzieć na pytanie, czy Rezerwa Federalna zaczyna łagodzić nastawienie, czy też pozostanie wierna polityce agresywnej walki z inflacją pomimo coraz poważniejszych tarapatów, w których znajduje się globalna gospodarka.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
22 sie 2022 10:34
Kursy walut odzwierciedlają trudne położenie Europy. Kurs franka najwyżej od marca, kurs dolara podbił o pięć procent (komentarz z 22.08.2022)
Start tygodnia nie przynosi ani przełomu na rynkach, ani wytchnienia złotemu. Kurs EUR/USD sforsował parytet, ceny gazu w Europie po gwałtownej zwyżce osiągnęły najwyższe pułapy w historii, a na parkietach akcji wyraźnie dominują sprzedający. Kurs euro wyszedł ponad 4,75 zł, a opłakana kondycja wspólnej waluty, która traci do dolara i franka, sprawia, że USD/PLN od połowy miesiąca podniósł się o ponad 5 proc. i przekracza 4,80. Kurs franka jest o włos od szczytów z marca i bariery 5 zł.
Historia się powtarza. Lipcowa, przejściowa, zniżka kursu EUR/USD poniżej 1,00 w dużej mierze była wynikiem strachu, że przerwa w dostawach rosyjskiego gazu poprzez Nord Stream ze względu na prace konserwacyjne będzie się przedłużać. Zapowiedź, że surowiec do Europy Zachodniej z podobnych przyczyn nie będzie płynąć od 31 sierpnia do 2 września, znów wywołuje popłoch. Deklaracje strony rosyjskiej, że dostawy powrócą do obecnych poziomów (ok. 20 proc. zdolności przesyłowych), nie są w stanie uspokoić inwestorów pomimo faktu, że magazyny przed nadchodzącym sezonem grzewczym są już wypełnione w ponad 75 proc., czyli w wyraźnie większym stopniu niż w poprzednim roku. To wciąż może być za mało, by przetrwać zimę jeśli dostawy nie będą ciągłe lub zostaną dodatkowo zredukowane. Efekt to nowe rekordy cen gazu w Europie i najwyższy kurs surowca w USA od kilkunastu lat. Im mocniej drożeje energia, tym w głębszych tarapatach jest euro i tym bardziej zagrożony jest złoty.
Dolar w relacji do euro jest najsilniejszy od 20 lat. Kurs EUR/USD nie tylko osiągnął parytet, ale także przełamał lipcowe minima i znajduje się poniżej 0,9950. Euro znów tonie pod balastem ryzyka kryzysu gazowego i jego potencjalnie opłakanych konsekwencji dla koniunktury, ścieżki cen i tendencji w bilansie płatniczym. Już teraz z sektora przemysłowego docierają sygnały o wstrzymywaniu produkcji, a przecież do sezonu grzewczego, który będzie prawdziwą próbą, zostało jeszcze wiele tygodni. Ekstremalnie wysokie ceny ograniczają popyt, ale ścieżka do zbilansowania się rynku przy niższych pułapach cen jest wyjątkowo bolesna. Jednocześnie silne są obawy o hamowanie wzrostu gospodarczego także w innych gospodarkach. Przekłada się to na wyraźne schłodzenie nastrojów inwestycyjnych, które np. na Wall Street objawiło się najdotkliwszymi spadkami w tym kwartale. Jeśli kurs EUR/USD szybko nie zawróci ponad 1,00, to scenariuszem bazowym będzie się stawać pogłębienie zniżki w kierunku 0,97. W takim wypadku EUR/PLN rósłby zapewne do 4,80, a USD/PLN mógłby rosnąć w okolice 4,95. Kurs franka już przebił lipcowe szczyty i przekracza 4,97. Słabość euro i ryzyko kryzysu na Starym Kontynencie to jak zawsze woda na młyn szwajcarskiej waluty. Osiągnięcie przez kurs franka 5 zł staje się realną perspektywą.
Wyprzedaż euro we wtorkowy poranek przynajmniej przejściowo traci moc po optymistyczniejszych, niż można było zakładać wskazaniach indeksów PMI. Nastroje w przemyśle strefy euro nie pogorszyły się wyraźnie w porównaniu z poprzednim miesiącem, a wskaźnik dla Niemiec wręcz nieznacznie podbił przy oczekiwanym wyraźnym spadku. Wyraźnie pogarsza się natomiast kondycja europejskiego sektora usług, choć pewnym pocieszeniem jest gaśnięcie presji cenowej. Jeśli ceny gazu nadal będą piąć się w górę, to dzisiejsze informacje z gospodarki nie wystarczą, by wyhamować wyprzedaż wspólnej waluty. Nie można wykluczać, że lada moment jej słabości zacznie przeciwdziałać Europejski Bank Centralny.
Dalsze wzrosty kursów walut mogą też przełożyć się na reakcję ze strony Narodowego Banku Polskiego. W końcu dziś nikt nie może spokojnie patrzeć na przecenę własnej waluty. Inwestorzy powoli mogą zacząć przechodzić do wyczekiwania na piątkowe wystąpienie szefa Rezerwy Federalnej podczas sympozjum w Jackson Hole. Może ono odpowiedzieć na pytanie, czy Rezerwa Federalna zaczyna łagodzić nastawienie, czy też pozostanie wierna polityce agresywnej walki z inflacją pomimo coraz poważniejszych tarapatów, w których znajduje się globalna gospodarka.
Zobacz również:
Kursy walut odzwierciedlają trudne położenie Europy. Kurs franka najwyżej od marca, kurs dolara podbił o pięć procent (komentarz z 22.08.2022)
Kursy walut znów wpatrzone w ceny energii, kurs euro szybko wraca do 4,70 zł, kurs dolara nad 4,60 zł (komentarz z 17.08.2022)
Kursy walut po świątecznym odbiciu, kurs euro podskoczył w kierunku 4,70 zł, kurs dolara z największym wzrostem (komentarz z 16.08.2022)
Kursy walut miesiąc po szczycie, kurs euro pogłębia spadki, dolar oddaje teren (komentarz z 12.08.2022)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s