Złoty na starcie miesiąca umiarkowanie zyskuje, a dolar traci w otoczeniu sygnałów potwierdzających ostre hamowanie koniunktury. W poprzednim tygodniu zakres wahań kursu euro przekroczył 10 groszy, a jego środek wypadł przy 4,75 zł. Dopiero przełamanie przez EUR/PLN 4,70 otworzy drogę do pogłębienia zniżki w kierunku 4,65 i potencjalnie 4,60. We wtorek rano jest blisko do uchylenia furtki do niższych poziomów, kurs znajduje się bowiem w okolicy 4,71. EUR/USD jest w strefie lipcowych szczytów, co spycha kurs dolara w relacji do złotego do 4,60 zł. W minionych dniach najmocniejszą z głównych walut jest jen, który w ostatnim roku był pod presją opieszałości Banku Japonii w dążeniu do zacieśniania polityki monetarnej i stracił 20 proc. do USD. Strach przed recesją skutkuje też spadkiem ceny baryłki ropy naftowej Brent poniżej 100 dolarów za baryłkę.
Ceny na świecie nadal rosną w rekordowym tempie. W Polsce inflacja ustabilizowała się na poziomie 15,5 proc., najwyższym pułapie od ćwierćwiecza, w Eurolandzie przyspieszyła niemal do 9 proc. Presja cenowa jest jednak spychana na dalszy plan przez sygnały zwiastujące głęboką, pełnoprawną recesję w 2023 roku, a inwestorzy zaczynają wycofywać się z bardzo ambitnej wyceny zamierzeń głównych banków centralnych, z Rezerwą Federalną na czele. Dodajmy, że w takich warunkach brak kolejnych podwyżek przez Radę Polityki Pieniężnej po wakacyjnej przerwie może mieć mniejsze negatywne reperkusje dla złotego niż jeszcze kilka tygodni temu.
Na początku miesiąca zewsząd napływają niepokojące informacje. W nową narrację wpisuje się kolejny fatalny odczyt PMI dla polskiego przemysłu: jego kondycja pogarsza się w tempie szybszym od prognoz. Blado wypada analogiczny wskaźnik ISM dla Stanów Zjednoczonych: szczególnie martwi pikująca liczba nowych zamówień. W przypadku Chin poprawa nastrojów z poprzedniego miesiąca okazuje się przejściowa i oficjalny, rządowy wskaźnik PMI dla przemysłu powrócił poniżej bariery 50 pkt, co utożsamiane jest z kurczeniem się sektora. Cały czas silny niepokój towarzyszy położeniu strefy euro, gdzie przerwanie bądź dalsze ograniczenie dostaw rosyjskiego gazu może mieć opłakane konsekwencje gospodarcze.
Najbliższe posiedzenie Fed zaplanowane jest dopiero na drugą część września. Do tego czasu postrzeganie perspektyw poszczególnych gospodarek może diametralnie się zmienić, inwestorzy będą bacznie śledzić napływające dane oraz wypowiedzi bankierów centralnych, co może nie sprzyjać krystalizowaniu się trwałych trendów w notowaniach. Dzisiejsze publiczne wystąpienia Jamesa Bullarda i Charlesa Evansa rzucą światło na opinie przedstawicieli skrajnie nastawionych frakcji w FOMC. Pierwszy z nich to zadeklarowany jastrząb, który forsował agresywne zacieśnianie, drugi należy do gołębi, zwolenników łagodnej polityki. Poza tym inwestorzy będą obserwować wizytę spiker Izby Reprezentantów Nancy Pelosi na Tajwanie. Podnosi to ryzyko geopolityczne i rodzi dodatkowe napięcia na linii Waszyngton – Pekin.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
1 sie 2022 9:47
Kursy walut bez wakacji od zmienności, kurs euro blisko 4,75, dolar z pauzą od umocnienia (komentarz z 1.08.2022)
Złoty na starcie miesiąca umiarkowanie zyskuje, a dolar traci w otoczeniu sygnałów potwierdzających ostre hamowanie koniunktury. W poprzednim tygodniu zakres wahań kursu euro przekroczył 10 groszy, a jego środek wypadł przy 4,75 zł. Dopiero przełamanie przez EUR/PLN 4,70 otworzy drogę do pogłębienia zniżki w kierunku 4,65 i potencjalnie 4,60. We wtorek rano jest blisko do uchylenia furtki do niższych poziomów, kurs znajduje się bowiem w okolicy 4,71. EUR/USD jest w strefie lipcowych szczytów, co spycha kurs dolara w relacji do złotego do 4,60 zł. W minionych dniach najmocniejszą z głównych walut jest jen, który w ostatnim roku był pod presją opieszałości Banku Japonii w dążeniu do zacieśniania polityki monetarnej i stracił 20 proc. do USD. Strach przed recesją skutkuje też spadkiem ceny baryłki ropy naftowej Brent poniżej 100 dolarów za baryłkę.
Ceny na świecie nadal rosną w rekordowym tempie. W Polsce inflacja ustabilizowała się na poziomie 15,5 proc., najwyższym pułapie od ćwierćwiecza, w Eurolandzie przyspieszyła niemal do 9 proc. Presja cenowa jest jednak spychana na dalszy plan przez sygnały zwiastujące głęboką, pełnoprawną recesję w 2023 roku, a inwestorzy zaczynają wycofywać się z bardzo ambitnej wyceny zamierzeń głównych banków centralnych, z Rezerwą Federalną na czele. Dodajmy, że w takich warunkach brak kolejnych podwyżek przez Radę Polityki Pieniężnej po wakacyjnej przerwie może mieć mniejsze negatywne reperkusje dla złotego niż jeszcze kilka tygodni temu.
Na początku miesiąca zewsząd napływają niepokojące informacje. W nową narrację wpisuje się kolejny fatalny odczyt PMI dla polskiego przemysłu: jego kondycja pogarsza się w tempie szybszym od prognoz. Blado wypada analogiczny wskaźnik ISM dla Stanów Zjednoczonych: szczególnie martwi pikująca liczba nowych zamówień. W przypadku Chin poprawa nastrojów z poprzedniego miesiąca okazuje się przejściowa i oficjalny, rządowy wskaźnik PMI dla przemysłu powrócił poniżej bariery 50 pkt, co utożsamiane jest z kurczeniem się sektora. Cały czas silny niepokój towarzyszy położeniu strefy euro, gdzie przerwanie bądź dalsze ograniczenie dostaw rosyjskiego gazu może mieć opłakane konsekwencje gospodarcze.
Najbliższe posiedzenie Fed zaplanowane jest dopiero na drugą część września. Do tego czasu postrzeganie perspektyw poszczególnych gospodarek może diametralnie się zmienić, inwestorzy będą bacznie śledzić napływające dane oraz wypowiedzi bankierów centralnych, co może nie sprzyjać krystalizowaniu się trwałych trendów w notowaniach. Dzisiejsze publiczne wystąpienia Jamesa Bullarda i Charlesa Evansa rzucą światło na opinie przedstawicieli skrajnie nastawionych frakcji w FOMC. Pierwszy z nich to zadeklarowany jastrząb, który forsował agresywne zacieśnianie, drugi należy do gołębi, zwolenników łagodnej polityki. Poza tym inwestorzy będą obserwować wizytę spiker Izby Reprezentantów Nancy Pelosi na Tajwanie. Podnosi to ryzyko geopolityczne i rodzi dodatkowe napięcia na linii Waszyngton – Pekin.
Zobacz również:
Kursy walut bez wakacji od zmienności, kurs euro blisko 4,75, dolar z pauzą od umocnienia (komentarz z 1.08.2022)
Kursy walut spadają na koniec miesiąca, kurs euro i dolara jak przed tygodniem, inflacja przestała przyspieszać (komentarz z 29.07.2022)
Kursy walut przerywają wzrost po podwyżce Fed, EUR/PLN odbił od 4,80, USD/PLN od 4,70, kurs franka poniżej 4,90 zł (komentarz z 28.07.2022)
Kursy walut po kolejnym gwałtownym zwrocie, kurs dolara szybko wraca do 4,70, kurs euro ponad wiosenne szczyty (komentarz z 27.07.2022)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s