Chińskie PKB nie zawodzi, ale Międzynarodowy Fundusz Walutowy ścina prognozy globalnego tempa wzrostu gospodarczego, także w strefie euro. Początek tygodnia spokojny dla rynku walutowego. Większa zmienność może dotknąć za to funta, gdy będzie przemawiać premier Wielkiej Brytanii.
Strefa euro zostaje z tyłu
Tydzień na rynkach rozpoczął się stosunkowo spokojnie. Inwestorzy mogli odetchnąć z ulgą, kiedy okazało się, że dane o PKB Chin nie zawiodły oczekiwań i były na poziomie 6,4 proc. rok do roku. Tempo wzrostu gospodarczego co prawda było najwolniejsze od 1990 r. (dla całego 2018 r.), ale spowolnienie było spodziewane i nie jest szczególnie silne. Warto w tym miejscu wspomnieć o opublikowanych dzisiaj nowych prognozach Międzynarodowego Funduszu Walutowego (IMF) dla gospodarki światowej.
IMF szacuje, że tempo wzrostu globalnego PKB obniży się w 2019 r. do 3,5 proc. w skali roku i będzie najwolniejsze od trzech lat. Za obserwowane już teraz spowolnienie odpowiadają głównie zaawansowanie gospodarki. Jednymi z nich są te europejskie, prognozę tempa wzrostu PKB obniżono z 1,9 proc. rok do roku z październikowej projekcji do 1,6 proc. Dla gospodarek USA i Chin prognozy pozostały na niezmienionym poziomie, odpowiednio – 2,5 proc. i 6,2 proc.
To, czy scenariusz szacowany przez IMF naprawdę ziści się, zależy w dużej mierze od dwóch czynników. Od wspomnianej gospodarki strefy euro oraz od negocjacji handlowych pomiędzy USA a Chinami. Oba są ze sobą w zasadzie powiązane. Spowolnienie gospodarcze ewidentnie dotyka Europę, co zresztą ma swoje przełożenie już w danych, jakie napływają z największych gospodarek tego regionu. Fiasko rozmów pomiędzy USA a Chinami i wynikające z tego ograniczenia w handlu międzynarodowym (większe cła, niższy popyt) mogą jeszcze bardziej pogrążyć właśnie kraje europejskie, a w dużo mniejszym stopniu wpłynąć na USA.
Mimo niepewności co do liczby podwyżek stóp procentowych oraz trwającego już ponad miesiąc częściowego zamknięcia niektórych instytucji federalnych w USA, dolar znajduje się obecnie w relatywnie lepszej sytuacji niż euro. Ma to także przełożenie na bieżące notowania euro do dolara. Kurs EUR/USD wynosił dzisiaj po południu ok. 1,1360, podczas gdy jeszcze półtora tygodnia temu wzrósł do nawet 1,1570. Biorąc pod uwagę podejście banków centralnych (zarówno USA, jak i strefy euro), napływające dane o m.in. tempie wzrostu gospodarczego i inflacji będą bardzo istotne w kontekście polityki monetarnej, a więc i ich wyceny.
Najważniejszym wydarzeniem dziś będzie jednak prawdopodobnie wieczorne przemówienie premier Wielkiej Brytanii w Izbie Gmin. Theresa May ma zaprezentować tzw. plan B dotyczący brexitu. Pierwszy plan May został odrzucony. Niepewność cały czas pozostaje duża, ale napływające informacje są dla funta pozytywne w dłuższym okresie. Ryzyko twardego, chaotycznego brexitu cały czas istnieje, może nawet nieco się zwiększyło, ale równocześnie pojawił się szereg innych możliwych rozwiązań wskazujących na bardziej łagodniejszy brexit (lub wręcz jego brak).
Zmienność na rynku walutowym w dalszej części dnia powinna zatem w dużej mierze ograniczyć się do funta. Podczas gdy notowania innych par walutowych powinny stabilizować się w okolicy bieżących poziomów. To także scenariusz dla złotego, którego zmienność mieściła się w bardzo ograniczonym przedziale wahań. Powodem tego relatywnie dużego spokoju była także mniejsza aktywność inwestorów w USA ze względu na święto Martina Luthera Kinga.
Jutro na rynku
O godz. 10:00 Główny Urząd Statystyczny (GUS) opublikuje dane o sprzedaży detalicznej w Polsce w grudniu. Opublikowane pod koniec tygodnia przez GUS dane o wzroście wynagrodzeń i produkcji przemysłowej okazały się wyraźnie poniżej oczekiwań rynkowych. Miało to ograniczone przełożenie na złotego, ale kolejna porcja gorszych od konsensusu istotnych, twardych danych może osłabić złotego. Mediana oczekiwań rynkowych wskazuje na wzrost sprzedaży detalicznej o 7,7 proc. w skali roku.
Biuro Statystyki Narodowej (ONS) przedstawi o godz. 10:30 dane z brytyjskiego rynku pracy, wśród których najistotniejsze dla wyceny funta mogą być zmiany przeciętnego wynagrodzenia. Prognozy zakładają, że łącznie z premiami tempo wzrostu płac w listopadzie utrzyma się na podobnym poziomie co w miesiąc wcześniej, tj. 3,3 proc. rok do roku. Choć to ważne dane dla gospodarki, gdyż oddziałują na inflację, a więc i oczekiwania co do polityki monetarnej, nie należy się łudzić, że będą one miały znaczny wpływ na notowania funta. Tematem najistotniejszym pozostaje tu brexit. Również to, jak będą kształtowały się stopy procentowe w Wielkiej Brytanii, zależy w największej mierze od formy rozwodu Wielkiej Brytanii z UE. Rynek oczekuje łagodniejszej formy brexitu. Lepsze od oczekiwań dane mogą więc wesprzeć brytyjską walutę, podczas gdy gorsze nie odcisną się na niej negatywnie.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
21 sty 2019 14:50
Popularna gra wykorzystywana jako pralnia pieniędzy
Chińskie PKB nie zawodzi, ale Międzynarodowy Fundusz Walutowy ścina prognozy globalnego tempa wzrostu gospodarczego, także w strefie euro. Początek tygodnia spokojny dla rynku walutowego. Większa zmienność może dotknąć za to funta, gdy będzie przemawiać premier Wielkiej Brytanii.
Strefa euro zostaje z tyłu
Tydzień na rynkach rozpoczął się stosunkowo spokojnie. Inwestorzy mogli odetchnąć z ulgą, kiedy okazało się, że dane o PKB Chin nie zawiodły oczekiwań i były na poziomie 6,4 proc. rok do roku. Tempo wzrostu gospodarczego co prawda było najwolniejsze od 1990 r. (dla całego 2018 r.), ale spowolnienie było spodziewane i nie jest szczególnie silne. Warto w tym miejscu wspomnieć o opublikowanych dzisiaj nowych prognozach Międzynarodowego Funduszu Walutowego (IMF) dla gospodarki światowej.
IMF szacuje, że tempo wzrostu globalnego PKB obniży się w 2019 r. do 3,5 proc. w skali roku i będzie najwolniejsze od trzech lat. Za obserwowane już teraz spowolnienie odpowiadają głównie zaawansowanie gospodarki. Jednymi z nich są te europejskie, prognozę tempa wzrostu PKB obniżono z 1,9 proc. rok do roku z październikowej projekcji do 1,6 proc. Dla gospodarek USA i Chin prognozy pozostały na niezmienionym poziomie, odpowiednio – 2,5 proc. i 6,2 proc.
To, czy scenariusz szacowany przez IMF naprawdę ziści się, zależy w dużej mierze od dwóch czynników. Od wspomnianej gospodarki strefy euro oraz od negocjacji handlowych pomiędzy USA a Chinami. Oba są ze sobą w zasadzie powiązane. Spowolnienie gospodarcze ewidentnie dotyka Europę, co zresztą ma swoje przełożenie już w danych, jakie napływają z największych gospodarek tego regionu. Fiasko rozmów pomiędzy USA a Chinami i wynikające z tego ograniczenia w handlu międzynarodowym (większe cła, niższy popyt) mogą jeszcze bardziej pogrążyć właśnie kraje europejskie, a w dużo mniejszym stopniu wpłynąć na USA.
Mimo niepewności co do liczby podwyżek stóp procentowych oraz trwającego już ponad miesiąc częściowego zamknięcia niektórych instytucji federalnych w USA, dolar znajduje się obecnie w relatywnie lepszej sytuacji niż euro. Ma to także przełożenie na bieżące notowania euro do dolara. Kurs EUR/USD wynosił dzisiaj po południu ok. 1,1360, podczas gdy jeszcze półtora tygodnia temu wzrósł do nawet 1,1570. Biorąc pod uwagę podejście banków centralnych (zarówno USA, jak i strefy euro), napływające dane o m.in. tempie wzrostu gospodarczego i inflacji będą bardzo istotne w kontekście polityki monetarnej, a więc i ich wyceny.
Najważniejszym wydarzeniem dziś będzie jednak prawdopodobnie wieczorne przemówienie premier Wielkiej Brytanii w Izbie Gmin. Theresa May ma zaprezentować tzw. plan B dotyczący brexitu. Pierwszy plan May został odrzucony. Niepewność cały czas pozostaje duża, ale napływające informacje są dla funta pozytywne w dłuższym okresie. Ryzyko twardego, chaotycznego brexitu cały czas istnieje, może nawet nieco się zwiększyło, ale równocześnie pojawił się szereg innych możliwych rozwiązań wskazujących na bardziej łagodniejszy brexit (lub wręcz jego brak).
Zmienność na rynku walutowym w dalszej części dnia powinna zatem w dużej mierze ograniczyć się do funta. Podczas gdy notowania innych par walutowych powinny stabilizować się w okolicy bieżących poziomów. To także scenariusz dla złotego, którego zmienność mieściła się w bardzo ograniczonym przedziale wahań. Powodem tego relatywnie dużego spokoju była także mniejsza aktywność inwestorów w USA ze względu na święto Martina Luthera Kinga.
Jutro na rynku
O godz. 10:00 Główny Urząd Statystyczny (GUS) opublikuje dane o sprzedaży detalicznej w Polsce w grudniu. Opublikowane pod koniec tygodnia przez GUS dane o wzroście wynagrodzeń i produkcji przemysłowej okazały się wyraźnie poniżej oczekiwań rynkowych. Miało to ograniczone przełożenie na złotego, ale kolejna porcja gorszych od konsensusu istotnych, twardych danych może osłabić złotego. Mediana oczekiwań rynkowych wskazuje na wzrost sprzedaży detalicznej o 7,7 proc. w skali roku.
Biuro Statystyki Narodowej (ONS) przedstawi o godz. 10:30 dane z brytyjskiego rynku pracy, wśród których najistotniejsze dla wyceny funta mogą być zmiany przeciętnego wynagrodzenia. Prognozy zakładają, że łącznie z premiami tempo wzrostu płac w listopadzie utrzyma się na podobnym poziomie co w miesiąc wcześniej, tj. 3,3 proc. rok do roku. Choć to ważne dane dla gospodarki, gdyż oddziałują na inflację, a więc i oczekiwania co do polityki monetarnej, nie należy się łudzić, że będą one miały znaczny wpływ na notowania funta. Tematem najistotniejszym pozostaje tu brexit. Również to, jak będą kształtowały się stopy procentowe w Wielkiej Brytanii, zależy w największej mierze od formy rozwodu Wielkiej Brytanii z UE. Rynek oczekuje łagodniejszej formy brexitu. Lepsze od oczekiwań dane mogą więc wesprzeć brytyjską walutę, podczas gdy gorsze nie odcisną się na niej negatywnie.
Zobacz również:
Popularna gra wykorzystywana jako pralnia pieniędzy
Chiny hamują, ale powoli (komentarz walutowy z 21.01.2019)
Mieszane dane z USA, ale dolar może zyskiwać (popołudniowy komentarz walutowy z 18.01.2019)
Słabe dane z Polski i Wielkiej Brytanii (komentarz walutowy z 18.01.2019)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s