Produkcja przemysłowa w USA powyżej oczekiwań w grudniu, choć sentyment konsumentów znacznie spadł. Dolar może nieco zyskiwać, mimo że instytucje federalne pozostają częściowo zamknięte. Słabe dane z polskiej gospodarki z ograniczonym wpływem na złotego, ale prawdopodobieństwo jego osłabienia wzrosło.
Więcej ryzyk dla euro niż dolara
Dzisiaj otrzymaliśmy kolejny dowód na obecnie duży kontrast pomiędzy gospodarkami USA i strefy euro. Produkcja przemysłowa w USA w grudniu zwiększyła się o 0,3 proc. w skali miesiąca, powyżej oczekiwań na poziomie 0,2 proc. Znacznie zwiększyła się także jej najważniejsza składowa, czyli przetwórstwo przemysłowe. Wzrost o 1,1 proc. przewyższył konsensus o 0,8 pkt proc. Sektor pożytku publicznego osłabił w grudniu ogólny odczyt, notując spadek o 6,3 proc. Dane te miesiąc do miesiąca mogą poddawać się silnym wahaniom, ale również w ujęciu rocznym wykazały 4-procentowy wzrost produkcji w grudniu, a tempo wzrostu stopniowo ulega zwiększeniu od początku 2016 r.
Pozytywne „twarde” dane dzisiaj stały w sprzeczności z „miękkimi” z gospodarki USA. Wskaźnik sentymentu amerykańskich konsumentów wg Uniwersytetu Michigan spadł w styczniu do 90,7 pkt, czyli o 6,1 pkt poniżej oczekiwań. Był to także najgorszy odczyt od początku kadencji Donalda Trumpa jako prezydenta. Przyczyn spadku tego indeksu jest kilka. Do głównych należały: częściowe zamknięcie instytucji federalnych, znaczne spadki na giełdzie, taryfy celne, niepewność co do polityki monetarnej i obawy o globalne spowolnienie gospodarcze. Z wyjątkiem tego ostatniego czynnika niepewność co do sytuacji w samych Stanach Zjednoczonych powinna się relatywnie szybko wyjaśnić. Eliminując te elementy niepewności, sentyment konsumentów w kolejnych miesiącach prawdopodobnie ulegnie znacznej poprawie, choć obawy o globalne spowolnienie i jego wpływ na USA pozostaną.
W efekcie, pomimo niskiego poziomu wskaźnika Uniwersytetu Michigan, lepsze od oczekiwań dane z sektora przemysłowego będą najprawdopodobniej wspierać dolara. Zmiany euro do dolara są jednak póki co ograniczone — EUR/USD notowane było dzisiaj w okolicy poziomu 1,14, a po publikacji danych o produkcji spadło nieco poniżej tej granicy — do ok. 1,1360. Potencjał wzrostowy hamuje obecnie przede wszystkim zamknięcie części instytucji federalnych. Im szybciej ten problem zostanie rozwiązany, tym lepiej dla wartości dolara. Mediana oczekiwań ekonomistów ankietowanych przez Bloomberga wskazuje, że zakończy ono się w połowie lutego. Należy jednak pamiętać, że Rezerwa Federalna jest obecnie bardziej ostrożna, jeżeli chodzi o podnoszenie stóp procentowych, co fundamentalnie wpływa na osłabienie potencjału wzrostowego. Przyszły tydzień może być pod tym względem istotny — dane ze strefy euro i pozycja EBC w świetle osłabienia gospodarczego mogą wspierać amerykańską walutę.
Wydarzenia te będą także istotne dla złotego. Dane z polskiej gospodarki za grudzień odnośnie produkcji przemysłowej, tempa wzrostu wynagrodzeń i inflacji producentów (PPI) znacznie zawiodły oczekiwania rynkowe. Zaczynają one odzwierciedlać trend obserwowany ostatnio w największych gospodarkach Europy. Ich wpływ na złotego był dzisiaj jednak ograniczony. Kurs EUR/PLN nadal oscylował w okolicy 4,29, ale w kolejnych dniach i godzinach presja podażowa na złotego może się nieco zwiększyć. Ważny dla polskiej waluty pod tym względzie będzie przyszły tydzień, który będzie obfity w wydarzenia mogące potencjalnie ją w dalszym stopniu osłabić.
W przyszłym tygodniu
Sporo istotnych wydarzeń zaplanowanych jest na przyszły tydzień, stąd możemy spodziewać się wzrostu poziomu wahań na rynku. Już poniedziałek rozpocznie się od publikacji istotnych danych. Jeszcze podczas sesji w Azji na rynek napłyną dane z Chin odnośnie m.in. tempa wzrostu PKB w IV kwartale, produkcji przemysłowej, sprzedaży detalicznej i inwestycji w dobra stałe. Jeżeli obawy o spowolnienie gospodarcze zmaterializują się w postaci gorszych od oczekiwań odczytów, ryzyko słabszego popytu może osłabiać euro, a także złotego.
W poniedziałek odbędzie się także debata nad „planem B” brexitu. Spodziewać się można ponownie znacznych wahań funta. Rynek oczekuje łagodniejszego brexitu, co zresztą uwzględniają notowania brytyjskiej waluty. Zawód w tym aspekcie mógłby sprowadzić funta znacznie niżej.
Po słabszych od oczekiwań danych odnośnie wynagrodzeń i produkcji w sektorze przemysłowym w Polsce w grudniu, we wtorek opublikowane zostaną dane sprzedaży detalicznej. Jeżeli i jej spadek tempa wzrostu okaże się większy, niż tego oczekuje rynek, może to być kolejny argument za osłabieniem się złotego. Tego samego dnia instytut ZEW przedstawi dane z sentymentu ekonomistów w styczniu, m.in. dla strefy euro i Niemiec. Nastroje raczej nie ulegną znacznej poprawie po ostatnich słabych danych dotyczących przemysłu i PKB. Sytuację ratuje optymizm płynący z ostatnich doniesień ws. negocjacji pomiędzy USA a Chinami oraz wzrosty na rynku akcji. Słabe odczyty mogą osłabić euro, choć uwaga rynku prawdopodobnie skupi się na czwartkowych wydarzeniach dotyczących regionu wspólnej waluty.
Ostatnie odczyty ze strefy euro nie napawały optymizmem, żeby nie powiedzieć, iż były fatalne — zarówno o produkcji przemysłowej, jak i PMI. W czwartek jeszcze przed południem IHS Markit opublikuje wstępne dane indeksów PMI za styczeń. Mediana oczekiwań nie wskazuje na silne odchylenia od poprzednich wartości, ale jeżeli odczyty mimo wszystko zawiodą, euro może być pod istotną presją.
Tego samego dnia rynek czeka jeszcze prawdopodobnie istotniejsze wydarzenie — komunikat i konferencja prasowa Europejskiego Banku Centralnego. Stopy procentowe nie ulegną zmianie, najprawdopodobniej komunikat także. Zmianie natomiast mogą ulec oczekiwania EBC dotyczące przyszłego wzrostu gospodarczego. Mogą one zostać zrewidowane nieco w dół. Podobnie w dół może przesunąć się bilans ryzyk dla gospodarki strefy euro w oczach EBC. Mogłoby to zwiększyć presję podażową na euro, choć z drugiej, istotne spadki wartości mogą być ograniczane przez rosnące szanse na pauzę w zacieśnianiu monetarnym w USA w tym roku. Potencjalnie taniejące globalnie euro nie byłoby też dobrym sygnałem dla złotego. Gorsze perspektywy dla strefy euro w świetle słabszych od oczekiwań danych z Polski mogą także osłabić złotego.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
18 sty 2019 13:19
Słabe dane z Polski i Wielkiej Brytanii (komentarz walutowy z 18.01.2019)
Produkcja przemysłowa w USA powyżej oczekiwań w grudniu, choć sentyment konsumentów znacznie spadł. Dolar może nieco zyskiwać, mimo że instytucje federalne pozostają częściowo zamknięte. Słabe dane z polskiej gospodarki z ograniczonym wpływem na złotego, ale prawdopodobieństwo jego osłabienia wzrosło.
Więcej ryzyk dla euro niż dolara
Dzisiaj otrzymaliśmy kolejny dowód na obecnie duży kontrast pomiędzy gospodarkami USA i strefy euro. Produkcja przemysłowa w USA w grudniu zwiększyła się o 0,3 proc. w skali miesiąca, powyżej oczekiwań na poziomie 0,2 proc. Znacznie zwiększyła się także jej najważniejsza składowa, czyli przetwórstwo przemysłowe. Wzrost o 1,1 proc. przewyższył konsensus o 0,8 pkt proc. Sektor pożytku publicznego osłabił w grudniu ogólny odczyt, notując spadek o 6,3 proc. Dane te miesiąc do miesiąca mogą poddawać się silnym wahaniom, ale również w ujęciu rocznym wykazały 4-procentowy wzrost produkcji w grudniu, a tempo wzrostu stopniowo ulega zwiększeniu od początku 2016 r.
Pozytywne „twarde” dane dzisiaj stały w sprzeczności z „miękkimi” z gospodarki USA. Wskaźnik sentymentu amerykańskich konsumentów wg Uniwersytetu Michigan spadł w styczniu do 90,7 pkt, czyli o 6,1 pkt poniżej oczekiwań. Był to także najgorszy odczyt od początku kadencji Donalda Trumpa jako prezydenta. Przyczyn spadku tego indeksu jest kilka. Do głównych należały: częściowe zamknięcie instytucji federalnych, znaczne spadki na giełdzie, taryfy celne, niepewność co do polityki monetarnej i obawy o globalne spowolnienie gospodarcze. Z wyjątkiem tego ostatniego czynnika niepewność co do sytuacji w samych Stanach Zjednoczonych powinna się relatywnie szybko wyjaśnić. Eliminując te elementy niepewności, sentyment konsumentów w kolejnych miesiącach prawdopodobnie ulegnie znacznej poprawie, choć obawy o globalne spowolnienie i jego wpływ na USA pozostaną.
W efekcie, pomimo niskiego poziomu wskaźnika Uniwersytetu Michigan, lepsze od oczekiwań dane z sektora przemysłowego będą najprawdopodobniej wspierać dolara. Zmiany euro do dolara są jednak póki co ograniczone — EUR/USD notowane było dzisiaj w okolicy poziomu 1,14, a po publikacji danych o produkcji spadło nieco poniżej tej granicy — do ok. 1,1360. Potencjał wzrostowy hamuje obecnie przede wszystkim zamknięcie części instytucji federalnych. Im szybciej ten problem zostanie rozwiązany, tym lepiej dla wartości dolara. Mediana oczekiwań ekonomistów ankietowanych przez Bloomberga wskazuje, że zakończy ono się w połowie lutego. Należy jednak pamiętać, że Rezerwa Federalna jest obecnie bardziej ostrożna, jeżeli chodzi o podnoszenie stóp procentowych, co fundamentalnie wpływa na osłabienie potencjału wzrostowego. Przyszły tydzień może być pod tym względem istotny — dane ze strefy euro i pozycja EBC w świetle osłabienia gospodarczego mogą wspierać amerykańską walutę.
Wydarzenia te będą także istotne dla złotego. Dane z polskiej gospodarki za grudzień odnośnie produkcji przemysłowej, tempa wzrostu wynagrodzeń i inflacji producentów (PPI) znacznie zawiodły oczekiwania rynkowe. Zaczynają one odzwierciedlać trend obserwowany ostatnio w największych gospodarkach Europy. Ich wpływ na złotego był dzisiaj jednak ograniczony. Kurs EUR/PLN nadal oscylował w okolicy 4,29, ale w kolejnych dniach i godzinach presja podażowa na złotego może się nieco zwiększyć. Ważny dla polskiej waluty pod tym względzie będzie przyszły tydzień, który będzie obfity w wydarzenia mogące potencjalnie ją w dalszym stopniu osłabić.
W przyszłym tygodniu
Sporo istotnych wydarzeń zaplanowanych jest na przyszły tydzień, stąd możemy spodziewać się wzrostu poziomu wahań na rynku. Już poniedziałek rozpocznie się od publikacji istotnych danych. Jeszcze podczas sesji w Azji na rynek napłyną dane z Chin odnośnie m.in. tempa wzrostu PKB w IV kwartale, produkcji przemysłowej, sprzedaży detalicznej i inwestycji w dobra stałe. Jeżeli obawy o spowolnienie gospodarcze zmaterializują się w postaci gorszych od oczekiwań odczytów, ryzyko słabszego popytu może osłabiać euro, a także złotego.
W poniedziałek odbędzie się także debata nad „planem B” brexitu. Spodziewać się można ponownie znacznych wahań funta. Rynek oczekuje łagodniejszego brexitu, co zresztą uwzględniają notowania brytyjskiej waluty. Zawód w tym aspekcie mógłby sprowadzić funta znacznie niżej.
Po słabszych od oczekiwań danych odnośnie wynagrodzeń i produkcji w sektorze przemysłowym w Polsce w grudniu, we wtorek opublikowane zostaną dane sprzedaży detalicznej. Jeżeli i jej spadek tempa wzrostu okaże się większy, niż tego oczekuje rynek, może to być kolejny argument za osłabieniem się złotego. Tego samego dnia instytut ZEW przedstawi dane z sentymentu ekonomistów w styczniu, m.in. dla strefy euro i Niemiec. Nastroje raczej nie ulegną znacznej poprawie po ostatnich słabych danych dotyczących przemysłu i PKB. Sytuację ratuje optymizm płynący z ostatnich doniesień ws. negocjacji pomiędzy USA a Chinami oraz wzrosty na rynku akcji. Słabe odczyty mogą osłabić euro, choć uwaga rynku prawdopodobnie skupi się na czwartkowych wydarzeniach dotyczących regionu wspólnej waluty.
Ostatnie odczyty ze strefy euro nie napawały optymizmem, żeby nie powiedzieć, iż były fatalne — zarówno o produkcji przemysłowej, jak i PMI. W czwartek jeszcze przed południem IHS Markit opublikuje wstępne dane indeksów PMI za styczeń. Mediana oczekiwań nie wskazuje na silne odchylenia od poprzednich wartości, ale jeżeli odczyty mimo wszystko zawiodą, euro może być pod istotną presją.
Tego samego dnia rynek czeka jeszcze prawdopodobnie istotniejsze wydarzenie — komunikat i konferencja prasowa Europejskiego Banku Centralnego. Stopy procentowe nie ulegną zmianie, najprawdopodobniej komunikat także. Zmianie natomiast mogą ulec oczekiwania EBC dotyczące przyszłego wzrostu gospodarczego. Mogą one zostać zrewidowane nieco w dół. Podobnie w dół może przesunąć się bilans ryzyk dla gospodarki strefy euro w oczach EBC. Mogłoby to zwiększyć presję podażową na euro, choć z drugiej, istotne spadki wartości mogą być ograniczane przez rosnące szanse na pauzę w zacieśnianiu monetarnym w USA w tym roku. Potencjalnie taniejące globalnie euro nie byłoby też dobrym sygnałem dla złotego. Gorsze perspektywy dla strefy euro w świetle słabszych od oczekiwań danych z Polski mogą także osłabić złotego.
Zobacz również:
Słabe dane z Polski i Wielkiej Brytanii (komentarz walutowy z 18.01.2019)
Stopniowo rośnie siła funta (popołudniowy komentarz walutowy z 17.01.2019)
Ograniczone zmiany funta i złotego (komentarz walutowy z 17.01.2019)
Euro traci, złoty nieco zyskuje (popołudniowy komentarz walutowy z 16.01.2019)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s