Dane ze strefy euro nie zachwycają, ale zawsze mogło być gorzej. Kolacja prezydenta USA z szefem Rezerwy Federalnej nie wpłynęła na notowania dolara. Czy efekt orędzia Donalda Trumpa będzie większy? Złoty pozostaje stabilny i za euro trzeba płacić ok. 4,28-4,29.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Godz. 16:00: Indeks ISM z amerykańskiego sektora usług (szacunki: 57,1 pkt).
Słabe dane ze strefy euro bez wpływu na rynek
W początkowych godzinach europejskiej sesji IHS Markit opublikował finalne dane indeksów PMI ze strefy euro za styczeń oraz odczyty m.in. z Włoch. Pokazują one, że gospodarka obszaru wspólnej waluty może się rozwijać najgorzej od ponad 5 lat (wzrost PKB tylko 0,1 pkt proc. w pierwszym kwartale).
Nadal jednak widać silne zróżnicowanie pomiędzy państwami. W najgorszej pozycji są Francja oraz Italia, gdzie łączny indeks mierzący koniunkturę w przemyśle i usługach spada poniżej granicy 50 pkt, co sugeruje kurczenie się badanych sektorów. Dużo lepiej, przynajmniej w badaniu IHS Markit, wyglądają Niemcy z odczytem na poziomie 52,1 pkt oraz Irlandia – 53,3 pkt. Najlepiej wypadła Hiszpania, gdzie indeks wzrósł do 7-miesięcznych szczytów, osiągając wartość 54,5 pkt.
Zatrzymując się na chwilę przy Włoszech, warto zwrócić uwagę, że problemy tego kraju nie sprowadzają się tylko do indeksu PMI. Druga połowa 2018 r. okazała się recesyjna dla Italii. Dodatkowo dziś Bloomberg poinformował, powołując się na włoską prasę („Il Sole”), że Komisja Europejska może „drastycznie” zrewidować w dół szacunku wzrostu PKB na 2019 r. W listopadzie ta prognoza na bieżący rok wynosiła 1,2 proc.
Daleko od przyzwoitych poziomów wygląda sprzedaż detaliczna w całej strefie euro. Obniżyła się ona w grudniu, według danych Eurostatu, aż o 1,6 proc m/m, co było najgorszym odczytem do 7 lat. W tym przypadku najgorzej wypadły Niemcy ze spadkiem na poziomie 4,3 proc m/m (wyrównane sezonowo oraz o liczbę dni roboczych) osiągnęły najgorszy rezultat od ponad 11 lat. W ujęciu rocznym sprzedaż w strefie euro wzrosła o 0,8 proc. (zgodnie z oczekiwaniami), a w przypadku Niemiec spadła o 2,2 proc.
Orędzie prezydenta Trumpa. Złoty stabilny
W najbliższych godzinach rynek przede wszystkim będzie skupiał się na danych ISM z amerykańskiego sektora usług oraz na wystąpieniu prezydenta USA. Kilka godzin temu doszło do spotkania Donalda Trumpa i Jerome’a Powella, szefa Rezerwy Federalnej. Medialny wydźwięk tego spotkania jest jasny – Powell w zeszłym tygodniu praktycznie ogłosił zatrzymanie podwyżek stóp procentowych, a teraz spotkanie z Trumpem przypieczętowuje tę decyzję, gdyż prezydent USA od dawna domagał się łagodnej polityki monetarnej.
Rynek jednak w inaczej odbiera to spotkanie (i chyba słusznie). Decyzja Powella i pozostałych członków Fedu raczej nie jest wynikiem nacisków z Białego Domu, tylko pogorszeniem się sentymentu globalnego (brexit, Chiny, strefa euro). Prezydent natomiast chce to uznać za swój sukces i wykorzystywać w kampanii wyborczej, która niedługo już na dobre rozpocznie się w USA. Stąd praktycznie nie było żadnej reakcji, gdy ta informacja trafiła do mediów.
Niewykluczone jednak, że większy wpływ na kursy walut będzie miało dzisiejsze (przełożone ze względu shutdown i konflikt o meksykański mur z Kongresem) orędzie Trumpa. Jeżeli będzie ono obejmowało w zauważalnym stopniu kwestie związane z gospodarką (jej dobrą kondycję, być może pojawią się sugestie dotyczące lepszych stosunków z Chinami), wtedy niewykluczone, że to pomoże dolarowi, gdyż da nadzieję na powrót podwyżek stóp procentowych (mimo sprzeciwu Donalda Trumpa). Gdyby jednak wystąpienie Trumpa było bardziej konfrontacyjne (np. w kontekście meksykańskiego muru) i protekcjonistyczne, wtedy dolar może nieco stracić na wartości. Wystąpienie jest zaplanowane na godzinę trzecią (w nocy) czasu polskiego, ale niewykluczone, że tak jak rok temu, część kluczowych informacji z wystąpienia może pojawić się wcześniej.
Krajowa waluta nadal porusza się w wąskim przedziale wahań. Wpływ orędzia Trumpa na dolara w relacji do złotego może być widoczny (raczej powinien pomóc amerykańskiej walucie, niż zaszkodzić), stąd USD/PLN może być wrażliwy na pojawiające się w mediach fragmenty orędzia. W przypadku EUR/PLN ruchy powinny być ograniczone i raczej EUR/PLN utrzyma się w przedziale 4,28-4,30, niż wyraźnie się wybije z tego przedziału.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
4 lut 2019 15:49
Dane ze strefy euro nie pomagają (popołudniowy komentarz walutowy z 4.02.2019)
Dane ze strefy euro nie zachwycają, ale zawsze mogło być gorzej. Kolacja prezydenta USA z szefem Rezerwy Federalnej nie wpłynęła na notowania dolara. Czy efekt orędzia Donalda Trumpa będzie większy? Złoty pozostaje stabilny i za euro trzeba płacić ok. 4,28-4,29.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Słabe dane ze strefy euro bez wpływu na rynek
W początkowych godzinach europejskiej sesji IHS Markit opublikował finalne dane indeksów PMI ze strefy euro za styczeń oraz odczyty m.in. z Włoch. Pokazują one, że gospodarka obszaru wspólnej waluty może się rozwijać najgorzej od ponad 5 lat (wzrost PKB tylko 0,1 pkt proc. w pierwszym kwartale).
Nadal jednak widać silne zróżnicowanie pomiędzy państwami. W najgorszej pozycji są Francja oraz Italia, gdzie łączny indeks mierzący koniunkturę w przemyśle i usługach spada poniżej granicy 50 pkt, co sugeruje kurczenie się badanych sektorów. Dużo lepiej, przynajmniej w badaniu IHS Markit, wyglądają Niemcy z odczytem na poziomie 52,1 pkt oraz Irlandia – 53,3 pkt. Najlepiej wypadła Hiszpania, gdzie indeks wzrósł do 7-miesięcznych szczytów, osiągając wartość 54,5 pkt.
Zatrzymując się na chwilę przy Włoszech, warto zwrócić uwagę, że problemy tego kraju nie sprowadzają się tylko do indeksu PMI. Druga połowa 2018 r. okazała się recesyjna dla Italii. Dodatkowo dziś Bloomberg poinformował, powołując się na włoską prasę („Il Sole”), że Komisja Europejska może „drastycznie” zrewidować w dół szacunku wzrostu PKB na 2019 r. W listopadzie ta prognoza na bieżący rok wynosiła 1,2 proc.
Daleko od przyzwoitych poziomów wygląda sprzedaż detaliczna w całej strefie euro. Obniżyła się ona w grudniu, według danych Eurostatu, aż o 1,6 proc m/m, co było najgorszym odczytem do 7 lat. W tym przypadku najgorzej wypadły Niemcy ze spadkiem na poziomie 4,3 proc m/m (wyrównane sezonowo oraz o liczbę dni roboczych) osiągnęły najgorszy rezultat od ponad 11 lat. W ujęciu rocznym sprzedaż w strefie euro wzrosła o 0,8 proc. (zgodnie z oczekiwaniami), a w przypadku Niemiec spadła o 2,2 proc.
Orędzie prezydenta Trumpa. Złoty stabilny
W najbliższych godzinach rynek przede wszystkim będzie skupiał się na danych ISM z amerykańskiego sektora usług oraz na wystąpieniu prezydenta USA. Kilka godzin temu doszło do spotkania Donalda Trumpa i Jerome’a Powella, szefa Rezerwy Federalnej. Medialny wydźwięk tego spotkania jest jasny – Powell w zeszłym tygodniu praktycznie ogłosił zatrzymanie podwyżek stóp procentowych, a teraz spotkanie z Trumpem przypieczętowuje tę decyzję, gdyż prezydent USA od dawna domagał się łagodnej polityki monetarnej.
Rynek jednak w inaczej odbiera to spotkanie (i chyba słusznie). Decyzja Powella i pozostałych członków Fedu raczej nie jest wynikiem nacisków z Białego Domu, tylko pogorszeniem się sentymentu globalnego (brexit, Chiny, strefa euro). Prezydent natomiast chce to uznać za swój sukces i wykorzystywać w kampanii wyborczej, która niedługo już na dobre rozpocznie się w USA. Stąd praktycznie nie było żadnej reakcji, gdy ta informacja trafiła do mediów.
Niewykluczone jednak, że większy wpływ na kursy walut będzie miało dzisiejsze (przełożone ze względu shutdown i konflikt o meksykański mur z Kongresem) orędzie Trumpa. Jeżeli będzie ono obejmowało w zauważalnym stopniu kwestie związane z gospodarką (jej dobrą kondycję, być może pojawią się sugestie dotyczące lepszych stosunków z Chinami), wtedy niewykluczone, że to pomoże dolarowi, gdyż da nadzieję na powrót podwyżek stóp procentowych (mimo sprzeciwu Donalda Trumpa). Gdyby jednak wystąpienie Trumpa było bardziej konfrontacyjne (np. w kontekście meksykańskiego muru) i protekcjonistyczne, wtedy dolar może nieco stracić na wartości. Wystąpienie jest zaplanowane na godzinę trzecią (w nocy) czasu polskiego, ale niewykluczone, że tak jak rok temu, część kluczowych informacji z wystąpienia może pojawić się wcześniej.
Krajowa waluta nadal porusza się w wąskim przedziale wahań. Wpływ orędzia Trumpa na dolara w relacji do złotego może być widoczny (raczej powinien pomóc amerykańskiej walucie, niż zaszkodzić), stąd USD/PLN może być wrażliwy na pojawiające się w mediach fragmenty orędzia. W przypadku EUR/PLN ruchy powinny być ograniczone i raczej EUR/PLN utrzyma się w przedziale 4,28-4,30, niż wyraźnie się wybije z tego przedziału.
Zobacz również:
Dane ze strefy euro nie pomagają (popołudniowy komentarz walutowy z 4.02.2019)
Dywidenda z kryptowalut coraz popularniejsza
Niepewny los dolara (komentarz walutowy z 4.02.2019)
Dobre dane z USA (popołudniowy komentarz walutowy z 1.02.2019)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s