Amerykańska waluta zyskuje przez zwiększone obawy o budżet Włoch. Presja na euro doprowadza notowania wspólnej waluty do granicy 1,15. Złoty stosunkowo stabilny, choć w relacji do dolara najsłabszy od trzech tygodni.
EUR/USD tuż przy 1,15
Wtorek przebiegał pod znakiem pogorszenia sentymentu, za co odpowiedzialna jest cały czas sytuacja związana z budżetem Włoch i jego zatwierdzeniem przez Komisję Europejską (założony w nim deficyt jest wyższy od oczekiwań i tego, co KE może zaakceptować). Nie pomagały także komentarze włoskich oficjeli o tym, że poradziliby sobie lepiej z własną walutą. Były one później tonowane deklaracjami, że Włochy nie chcą opuszczać strefy euro, ale nastroje na rynkach nie uległy zmianie na pozytywny.
Obawy o eskalację problemów Włoch na strefę euro osłabiały dzisiaj wyraźnie wspólną walutę. Euro kolejny dzień z rzędu wyraźnie tracił na wartości w relacji do dolara, który był beneficjentem słabszego sentymentu. Notowania EUR/USD spadły dzisiaj w okolice granicy 1,15, do najniższego poziomu od 21 sierpnia.
To już drugi raz, kiedy obserwujemy wzmożone obawy o sytuację we Włoszech. Po pierwszym razie rynek się otrząsnął i wrócił do poziomu wyjściowego. Niewykluczone, że podobny scenariusz będzie miał miejsce i teraz. Opuszczenie strefy euro przez Włochy na chwilę obecną jest bardzo mało prawdopodobne, ale przedłużające się utarczki pomiędzy rządem Włoch a Komisją Europejską w sprawie budżetu mogą ciążyć na euro.
Nie należy zapominać, że w dłuższej perspektywie siła dolara będzie najprawdopodobniej rosła, w związku z szybkim tempem zacieśniania monetarnego, w odróżnieniu od strefy euro. To kolejny czynnik, który może dodatkowo ciążyć na euro w przypadku utrzymywania się gorszego sentymentu na szerokim rynku.
W kontekście osłabienia euro i aprecjacji dolara złoty był stosunkowo stabilny. Notowania EUR/PLN poruszały się pomiędzy 4,29 - 4,30, co nie jest żadnym zaskoczeniem, gdyż przedział wahań tej pary jest stosunkowo ograniczony w ostatnich miesiącach. Jest on większy w przypadku relacji dolara do złotego i dzisiaj amerykańska waluta zyskiwała na wartości. Notowania USD/PLN wzrosły dzisiaj powyżej 3,73, osiągając najwyższy poziom od trzech tygodni. To akurat dziwić nie powinno, gdyż dolar z czasem powinien się umacniać, a jego osłabienie należy traktować raczej jako przejściowe.
Jutro na rynku
Jeszcze przed południem poznamy poziomy wskaźników PMI dla sektorów przemysłowego i usług strefy euro. Będą to jednak już drugie odczyty tych indeksów i raczej nie należy się spodziewać, aby odbiegały one znacząco od wstępnych szacunków, a przez to wpływ na euro będzie raczej ograniczony. Istotniejsze natomiast w kontekście wyceny wspólnej waluty mogą okazać się dane o sprzedaży detalicznej w strefie euro za sierpień, które Eurostat opublikuje o godz. 11:00. Mediana oczekiwań rynkowych wskazuje na wzrost o 1,7% w skali roku (o 0,6 pkt proc. więcej niż w lipcu). Biorąc pod uwagę ostatnie szybkie tempo osłabienia euro, dane te mogą wyraźnie wpłynąć na notowania euro, jeżeli będą znacznie odbiegać od konsensusu (powyżej +/-0,2 pkt proc.).
O godz. 14:15 ADP przedstawi dane o zmianie zatrudnienia w sektorze pozarolniczym w USA we wrześniu. Choć istotniejszy będzie piątkowy raport Departamentu Pracy, kiedy poznamy oficjalne dane, publikacja ADP może dać wskazówki, czego należy się spodziewać. Oczekiwania rynkowe wskazują na zwiększenie etatów o 187 tys., choć należy pamiętać, że korelacja danych ADP z oficjalnymi nie zawsze jest dobra. Dużo istotniejsze z drugiej strony są piątkowe dane o wynagrodzeniach.
ISM opublikuje o godz. 16:00 wskaźnik PMI dla sektora usług. Opublikowany w poniedziałek analogiczny wskaźnik dla sektora przemysłowego zawiódł oczekiwania, szczególnie jeżeli chodzi o subindeks cen (co może sugerować niższą presję na inflację). Konsensus rynkowy wskazuje na spadek o 0,4 pkt do 58,1 pkt tego indeksu we wrześniu. Słabszy wynik mógłby sugerować lekkie spowolnienie tempa wzrostu amerykańskiej gospodarki, co w teorii mogłoby osłabić dolara. W teorii, bo obecnie dolara wyraźnie zyskuje na wartości przede wszystkim ze względu na problemy w strefie euro (kwestia budżetu Włoch). Jeżeli negatywny sentyment na rynku nie zmieni się, to nawet gorsze od oczekiwań dane ISM mogą nie być w stanie osłabić dolara.
Jutro o godz. 16:00 rozpocznie się także konferencja prasowa Rady Polityki Pieniężnej po dwudniowym posiedzeniu. Stopy procentowe nie zostaną zmienione, ale interesujący może być pogląd członków rady na bieżące wydarzenia na rynku. Inflacja w Polsce ostatnio nie zaskoczyła pozytywnie, więc z tej strony jastrzębich sygnałów nie należy się spodziewać. Ceny ropy były często podnoszoną kwestią przez Adama Glapińskiego, przewodniczącego RPP. Ich wysoki obecnie poziom nie okazał się przejściowy, a ceny rosną stopniowo dalej. Wpływ na polską gospodarkę i tempo jej rozwoju mogą być negatywne, gdyż pogarszać się będzie bilans handlowy. A to z kolei może nieco zmieniać pogląd niektórych członków co do prowadzonej obecnie polityki monetarnej. Ostatecznie jednak czynniki zewnętrzne w dalszym stopniu powinny odgrywać kluczową rolę w wycenie złotego, a wpływ konferencji RPP powinien być ograniczony.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
2 paź 2018 13:15
Włochy skupiają uwagę rynku (komentarz walutowy z 02.10.2018)
Amerykańska waluta zyskuje przez zwiększone obawy o budżet Włoch. Presja na euro doprowadza notowania wspólnej waluty do granicy 1,15. Złoty stosunkowo stabilny, choć w relacji do dolara najsłabszy od trzech tygodni.
EUR/USD tuż przy 1,15
Wtorek przebiegał pod znakiem pogorszenia sentymentu, za co odpowiedzialna jest cały czas sytuacja związana z budżetem Włoch i jego zatwierdzeniem przez Komisję Europejską (założony w nim deficyt jest wyższy od oczekiwań i tego, co KE może zaakceptować). Nie pomagały także komentarze włoskich oficjeli o tym, że poradziliby sobie lepiej z własną walutą. Były one później tonowane deklaracjami, że Włochy nie chcą opuszczać strefy euro, ale nastroje na rynkach nie uległy zmianie na pozytywny.
Obawy o eskalację problemów Włoch na strefę euro osłabiały dzisiaj wyraźnie wspólną walutę. Euro kolejny dzień z rzędu wyraźnie tracił na wartości w relacji do dolara, który był beneficjentem słabszego sentymentu. Notowania EUR/USD spadły dzisiaj w okolice granicy 1,15, do najniższego poziomu od 21 sierpnia.
To już drugi raz, kiedy obserwujemy wzmożone obawy o sytuację we Włoszech. Po pierwszym razie rynek się otrząsnął i wrócił do poziomu wyjściowego. Niewykluczone, że podobny scenariusz będzie miał miejsce i teraz. Opuszczenie strefy euro przez Włochy na chwilę obecną jest bardzo mało prawdopodobne, ale przedłużające się utarczki pomiędzy rządem Włoch a Komisją Europejską w sprawie budżetu mogą ciążyć na euro.
Nie należy zapominać, że w dłuższej perspektywie siła dolara będzie najprawdopodobniej rosła, w związku z szybkim tempem zacieśniania monetarnego, w odróżnieniu od strefy euro. To kolejny czynnik, który może dodatkowo ciążyć na euro w przypadku utrzymywania się gorszego sentymentu na szerokim rynku.
W kontekście osłabienia euro i aprecjacji dolara złoty był stosunkowo stabilny. Notowania EUR/PLN poruszały się pomiędzy 4,29 - 4,30, co nie jest żadnym zaskoczeniem, gdyż przedział wahań tej pary jest stosunkowo ograniczony w ostatnich miesiącach. Jest on większy w przypadku relacji dolara do złotego i dzisiaj amerykańska waluta zyskiwała na wartości. Notowania USD/PLN wzrosły dzisiaj powyżej 3,73, osiągając najwyższy poziom od trzech tygodni. To akurat dziwić nie powinno, gdyż dolar z czasem powinien się umacniać, a jego osłabienie należy traktować raczej jako przejściowe.
Jutro na rynku
Jeszcze przed południem poznamy poziomy wskaźników PMI dla sektorów przemysłowego i usług strefy euro. Będą to jednak już drugie odczyty tych indeksów i raczej nie należy się spodziewać, aby odbiegały one znacząco od wstępnych szacunków, a przez to wpływ na euro będzie raczej ograniczony. Istotniejsze natomiast w kontekście wyceny wspólnej waluty mogą okazać się dane o sprzedaży detalicznej w strefie euro za sierpień, które Eurostat opublikuje o godz. 11:00. Mediana oczekiwań rynkowych wskazuje na wzrost o 1,7% w skali roku (o 0,6 pkt proc. więcej niż w lipcu). Biorąc pod uwagę ostatnie szybkie tempo osłabienia euro, dane te mogą wyraźnie wpłynąć na notowania euro, jeżeli będą znacznie odbiegać od konsensusu (powyżej +/-0,2 pkt proc.).
O godz. 14:15 ADP przedstawi dane o zmianie zatrudnienia w sektorze pozarolniczym w USA we wrześniu. Choć istotniejszy będzie piątkowy raport Departamentu Pracy, kiedy poznamy oficjalne dane, publikacja ADP może dać wskazówki, czego należy się spodziewać. Oczekiwania rynkowe wskazują na zwiększenie etatów o 187 tys., choć należy pamiętać, że korelacja danych ADP z oficjalnymi nie zawsze jest dobra. Dużo istotniejsze z drugiej strony są piątkowe dane o wynagrodzeniach.
ISM opublikuje o godz. 16:00 wskaźnik PMI dla sektora usług. Opublikowany w poniedziałek analogiczny wskaźnik dla sektora przemysłowego zawiódł oczekiwania, szczególnie jeżeli chodzi o subindeks cen (co może sugerować niższą presję na inflację). Konsensus rynkowy wskazuje na spadek o 0,4 pkt do 58,1 pkt tego indeksu we wrześniu. Słabszy wynik mógłby sugerować lekkie spowolnienie tempa wzrostu amerykańskiej gospodarki, co w teorii mogłoby osłabić dolara. W teorii, bo obecnie dolara wyraźnie zyskuje na wartości przede wszystkim ze względu na problemy w strefie euro (kwestia budżetu Włoch). Jeżeli negatywny sentyment na rynku nie zmieni się, to nawet gorsze od oczekiwań dane ISM mogą nie być w stanie osłabić dolara.
Jutro o godz. 16:00 rozpocznie się także konferencja prasowa Rady Polityki Pieniężnej po dwudniowym posiedzeniu. Stopy procentowe nie zostaną zmienione, ale interesujący może być pogląd członków rady na bieżące wydarzenia na rynku. Inflacja w Polsce ostatnio nie zaskoczyła pozytywnie, więc z tej strony jastrzębich sygnałów nie należy się spodziewać. Ceny ropy były często podnoszoną kwestią przez Adama Glapińskiego, przewodniczącego RPP. Ich wysoki obecnie poziom nie okazał się przejściowy, a ceny rosną stopniowo dalej. Wpływ na polską gospodarkę i tempo jej rozwoju mogą być negatywne, gdyż pogarszać się będzie bilans handlowy. A to z kolei może nieco zmieniać pogląd niektórych członków co do prowadzonej obecnie polityki monetarnej. Ostatecznie jednak czynniki zewnętrzne w dalszym stopniu powinny odgrywać kluczową rolę w wycenie złotego, a wpływ konferencji RPP powinien być ograniczony.
Zobacz również:
Włochy skupiają uwagę rynku (komentarz walutowy z 02.10.2018)
Umocnienie funta (popołudniowy komentarz walutowy z 1.10.2018)
Zmniejszenie napięcia (komentarz walutowy z 1.10.2018)
Wpływ regulacji na cenę kryptowalut. Najlepszy byłby łagodny reżim
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s