Na starcie miesiąca złoty zyskuje, zwłaszcza względem euro i franka. Światowe rynki akcji mocno odbijają z ubiegłotygodniowego chaosu, ale poprawie nastrojów inwestycyjnych nie towarzyszy osłabienie dolara.
Kurs EUR/USD osuwa się pod 1,21. W rezultacie, pomimo ok. 1-procentowego spadku EUR/PLN względem ubiegłotygodniowego maksimum kurs dolara utknął w połowie dystansu pomiędzy 3,75 a 3,70. Z kolei kurs euro obniża się czwarty dzień z rzędu i zaczyna pierwszy raz od czterech tygodni flirtować z barierą 4,50 zł. Mocno tanieje frank, CHF/PLN jest niemal o 2 proc. niżej od ubiegłotygodniowego maksimum i spada w kierunku 4,15. Z kolei GBP/PLN utrzymuje się ponad 5,10.
Pierwszy test NBP
Na początku miesiąca dochodzi zatem do pierwszego poważnego testu tolerancji RPP dla umocnienia złotego. Przypomnijmy, że w styczniu prezes Adam Glapiński podkreślał, że grudniowa interwencja była znacząca, nieporównywalna z żadną inną wcześniejszą. Jednocześnie zapowiadał, że NBP jest przygotowany na nawet większe i dłuższe zakupy walut obcych, gdy będzie to „korzystne dla dobra polskiego złotego, dla dobra polskich przedsiębiorców”. Czy to już ten moment?
Najprawdopodobniej nie, ale należy pamiętać, że podstawowym ograniczeniem jest deficyt woli. Jutro odbędzie się posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej, więc jest to idealna okazja, by przypomnieć preferencję, żeby złoty był słabszy oraz gotowość do dokonania obniżki stóp procentowych. Zakładamy, że do niej nie dojdzie. Dane, chociażby piątkowe o PKB w 2020 r., oraz wczorajsze o PMI nie sugerują takiej konieczności. Jednocześnie nowe obostrzenia pandemiczne nie są wprowadzane, dochodzi wręcz do minimalnego poluzowania. Mimo że do cięcia nie powinno dojść, to w I kwartale może ono pełnić rolę „straszaka” hamującego spadki EUR/PLN.
W tej sytuacji pierwszym wyborem najprawdopodobniej będzie próba werbalnego zatrzymania umocnienia złotego poprzez treść komunikatu lub w piątkowym nagraniu zawierającym odpowiedzi prezesa NBP na pytania dziennikarzy. Jeśli zabiegi te okażą się nieskuteczne, a EUR/PLN będzie spadać w kierunku 4,45, to dopiero wtedy bank centralny może przejść do czynów.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
1 lut 2021 11:16
Mocne dane z polskiej gospodarki (komentarz walutowy z 1.02.2021)
Na starcie miesiąca złoty zyskuje, zwłaszcza względem euro i franka. Światowe rynki akcji mocno odbijają z ubiegłotygodniowego chaosu, ale poprawie nastrojów inwestycyjnych nie towarzyszy osłabienie dolara.
Kurs EUR/USD osuwa się pod 1,21. W rezultacie, pomimo ok. 1-procentowego spadku EUR/PLN względem ubiegłotygodniowego maksimum kurs dolara utknął w połowie dystansu pomiędzy 3,75 a 3,70. Z kolei kurs euro obniża się czwarty dzień z rzędu i zaczyna pierwszy raz od czterech tygodni flirtować z barierą 4,50 zł. Mocno tanieje frank, CHF/PLN jest niemal o 2 proc. niżej od ubiegłotygodniowego maksimum i spada w kierunku 4,15. Z kolei GBP/PLN utrzymuje się ponad 5,10.
Pierwszy test NBP
Na początku miesiąca dochodzi zatem do pierwszego poważnego testu tolerancji RPP dla umocnienia złotego. Przypomnijmy, że w styczniu prezes Adam Glapiński podkreślał, że grudniowa interwencja była znacząca, nieporównywalna z żadną inną wcześniejszą. Jednocześnie zapowiadał, że NBP jest przygotowany na nawet większe i dłuższe zakupy walut obcych, gdy będzie to „korzystne dla dobra polskiego złotego, dla dobra polskich przedsiębiorców”. Czy to już ten moment?
Najprawdopodobniej nie, ale należy pamiętać, że podstawowym ograniczeniem jest deficyt woli. Jutro odbędzie się posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej, więc jest to idealna okazja, by przypomnieć preferencję, żeby złoty był słabszy oraz gotowość do dokonania obniżki stóp procentowych. Zakładamy, że do niej nie dojdzie. Dane, chociażby piątkowe o PKB w 2020 r., oraz wczorajsze o PMI nie sugerują takiej konieczności. Jednocześnie nowe obostrzenia pandemiczne nie są wprowadzane, dochodzi wręcz do minimalnego poluzowania. Mimo że do cięcia nie powinno dojść, to w I kwartale może ono pełnić rolę „straszaka” hamującego spadki EUR/PLN.
W tej sytuacji pierwszym wyborem najprawdopodobniej będzie próba werbalnego zatrzymania umocnienia złotego poprzez treść komunikatu lub w piątkowym nagraniu zawierającym odpowiedzi prezesa NBP na pytania dziennikarzy. Jeśli zabiegi te okażą się nieskuteczne, a EUR/PLN będzie spadać w kierunku 4,45, to dopiero wtedy bank centralny może przejść do czynów.
Zobacz również:
Mocne dane z polskiej gospodarki (komentarz walutowy z 1.02.2021)
Dolar rozpoczął rok od korekty (komentarz walutowy z 29.01.2021)
Test odporności złotego na zawirowania (komentarz walutowy z 28.01.2021)
Rekordy siły funta, euro na radarze EBC (komentarz walutowy z 27.01.2021)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s