Znaczne pogorszenie nastrojów przecenia globalnie euro, złotego i inne waluty krajów wschodzących. Dolar rośnie w siłę - wyrażone w amerykańskiej walucie euro jest najtańsze od nieco ponad pół roku.
EUR/USD poniżej 1,17
Podczas dzisiejszej sesji obserwowaliśmy znaczny wzrost awersji do ryzyka. Kilka czynników mogło go spowodować. Już sesja azjatycka przyniosła przecenę głównych indeksów, co negatywnie także przełożyło się na otwarcie notowań w Europie. W dalszym ciągu także wzrastał koszt długu Włoch - rentowności obligacji skarbowych osiągnęły 3-letnie szczyty, co zwiększa problem nie tylko dla tego kraju, ale dla całej strefy euro. Wyraźnie gorsze od oczekiwań okazały się także wskaźniki aktywności PMI w sektorach przemysłowych oraz usług w Niemczech i całej strefie euro.
Optymizm na rynku również osłabiały wątpliwości pojawiające się wokół spotkania liderów USA i Północnej Korei, a także pogorszenia sytuacji Turcji oraz przecenie liry (tylko dzisiaj traciła nawet ponad 5% do dolara). W efekcie wyraźnie na wartości traciło euro i waluty krajów wschodzących, a zyskiwały frank, jen czy dolar. Notowania EUR/CHF spadły dzisiaj poniżej 1,16 do najniższego poziomu od pierwszego tygodnia marca, natomiast EUR/JPY osiągnęła poziom ostatnio obserwowany pod koniec sierpnia ubiegłego roku.
Kolejne granicę przekroczyła także główna para walutowa, tj. EUR/USD. Wartość jednego euro wyrażona w dolarach spadła dzisiaj poniżej 1,17 dolara - wspólna waluta była warta najmniej od połowy listopada. Choć możemy być jeszcze świadkami odreagowania i wzrostu kursu euro do dolara, diametralnie różna sytuacja makroekonomiczna i prowadzonej polityki monetarnej raczej będą wspierały bieżący trend w dłuższej perspektywie.
Odpływ kapitału z krajów wschodzących dotknął także polską walutę. W połączeniu z globalnie zyskującym dzisiaj frankiem, kurs CHF/PLN wzrósł dzisiaj do nawet 3,72 zł. Szwajcarska waluta była najdroższa od października minionego roku. Z kolei wartość dolara zwiększyła się do nieco powyżej 3,68 zł - brakuje niecałych 2 gr do szczytów z połowy 2017 r. Euro z kolei wzrosło ponad 4,31 zł i na razie nie zapowiada się aby trend miał ten diametralnie się odwrócić. Choć notowania złotego w głównej mierze uzależnione są od czynników zewnętrznych, sytuacja wewnętrzna jej wspierać fundamentalnie nie będzie (niska inflacja, brak perspektyw na podwyżki stóp procentowych).
W godzinach wieczornych jeszcze wahania na rynku walutowym może zwiększyć publikacja zapisu rozmów z ostatniego posiedzenia komitetu monetarnego Rezerwy Federalnej. Wydaje się mało prawdopodobne by miało ono potencjał znacznie osłabić dolara, biorąc pod uwagę postępujące zacieśnianie monetarne w USA i w kontraście bardzo łagodną politykę monetarną m.in. w strefie euro.
Jutro na rynku
O godz. 8.00 niemiecki urząd statystyczny (Destatis) przedstawi dane o tempie wzrostu PKB największej gospodarki Europy w I kwartale br. To będzie już drugi odczyt, stąd prawdopodobieństwo odbiegania od wstępnych danych nie jest duże. W kontekście jednak gorszego sentymentu na rynku i słabszych od oczekiwań danych PMI, gdyby gospodarka Niemiec rozwijała się w tempie poniżej 1,6% r/r (0,3% k/k), mogłoby to pogorszyć wycenę zarówno euro jak i złotego. O tej samej godzinie GfK przedstawi także poziom wskaźnika nastroju niemieckich konsumentów. Choć konsensus rynkowy nie zakłada zmian (10,8 pkt), ostatnie wydarzenia na rynku mogą sugerować pogorszenie nastrojów, co mogłoby dodać kolejnego argumentu za osłabieniem wspólnej waluty.
Dwie i pół godziny później Biuro Statystyki Narodowej (ONS) opublikuje dane sprzedaży detalicznej w Wielkiej Brytanii w kwietniu. W marcu sprzedaż detaliczna nieco zawiodła (wzrost o 1,1% r/r wobec oczekiwań na poziomie 2%), a w kwietniu spodziewany jest tylko marginalny wzrost o 0,1% w skali roku. Choć to głównie efekt wysokiej bazy z 2017 r. (kiedy notowano wzrost o 4,2%), spadek poniżej “0” mógłby osłabić funta, szczególnie w kontekście nieco słabszej od oczekiwań inflacji konsumenckiej.
Zwiększyć zakres wahań na euro mogą także jutro publikowany o godz. 13:30 zapis rozmów z ostatniego posiedzenia Europejskiego Banku Centralnego (EBC). Tzw. “minutes” raczej mogą zaskoczyć gołębio niż jastrzębio, stąd szanse na aprecjację euro są ograniczone. EBC póki co nie ma argumentów, które mogłyby przemawiać za wcześniejszym niż tego się spodziewano zacieśnieniem monetarnym (m.in. przytłumiona inflacja, niższe tempo wzrostu, sytuacja we Włoszech).
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
23 maj 2018 13:32
Kryzys walutowy na lirze (komentarz walutowy z 23.05.2018)
Znaczne pogorszenie nastrojów przecenia globalnie euro, złotego i inne waluty krajów wschodzących. Dolar rośnie w siłę - wyrażone w amerykańskiej walucie euro jest najtańsze od nieco ponad pół roku.
EUR/USD poniżej 1,17
Podczas dzisiejszej sesji obserwowaliśmy znaczny wzrost awersji do ryzyka. Kilka czynników mogło go spowodować. Już sesja azjatycka przyniosła przecenę głównych indeksów, co negatywnie także przełożyło się na otwarcie notowań w Europie. W dalszym ciągu także wzrastał koszt długu Włoch - rentowności obligacji skarbowych osiągnęły 3-letnie szczyty, co zwiększa problem nie tylko dla tego kraju, ale dla całej strefy euro. Wyraźnie gorsze od oczekiwań okazały się także wskaźniki aktywności PMI w sektorach przemysłowych oraz usług w Niemczech i całej strefie euro.
Optymizm na rynku również osłabiały wątpliwości pojawiające się wokół spotkania liderów USA i Północnej Korei, a także pogorszenia sytuacji Turcji oraz przecenie liry (tylko dzisiaj traciła nawet ponad 5% do dolara). W efekcie wyraźnie na wartości traciło euro i waluty krajów wschodzących, a zyskiwały frank, jen czy dolar. Notowania EUR/CHF spadły dzisiaj poniżej 1,16 do najniższego poziomu od pierwszego tygodnia marca, natomiast EUR/JPY osiągnęła poziom ostatnio obserwowany pod koniec sierpnia ubiegłego roku.
Kolejne granicę przekroczyła także główna para walutowa, tj. EUR/USD. Wartość jednego euro wyrażona w dolarach spadła dzisiaj poniżej 1,17 dolara - wspólna waluta była warta najmniej od połowy listopada. Choć możemy być jeszcze świadkami odreagowania i wzrostu kursu euro do dolara, diametralnie różna sytuacja makroekonomiczna i prowadzonej polityki monetarnej raczej będą wspierały bieżący trend w dłuższej perspektywie.
Odpływ kapitału z krajów wschodzących dotknął także polską walutę. W połączeniu z globalnie zyskującym dzisiaj frankiem, kurs CHF/PLN wzrósł dzisiaj do nawet 3,72 zł. Szwajcarska waluta była najdroższa od października minionego roku. Z kolei wartość dolara zwiększyła się do nieco powyżej 3,68 zł - brakuje niecałych 2 gr do szczytów z połowy 2017 r. Euro z kolei wzrosło ponad 4,31 zł i na razie nie zapowiada się aby trend miał ten diametralnie się odwrócić. Choć notowania złotego w głównej mierze uzależnione są od czynników zewnętrznych, sytuacja wewnętrzna jej wspierać fundamentalnie nie będzie (niska inflacja, brak perspektyw na podwyżki stóp procentowych).
W godzinach wieczornych jeszcze wahania na rynku walutowym może zwiększyć publikacja zapisu rozmów z ostatniego posiedzenia komitetu monetarnego Rezerwy Federalnej. Wydaje się mało prawdopodobne by miało ono potencjał znacznie osłabić dolara, biorąc pod uwagę postępujące zacieśnianie monetarne w USA i w kontraście bardzo łagodną politykę monetarną m.in. w strefie euro.
Jutro na rynku
O godz. 8.00 niemiecki urząd statystyczny (Destatis) przedstawi dane o tempie wzrostu PKB największej gospodarki Europy w I kwartale br. To będzie już drugi odczyt, stąd prawdopodobieństwo odbiegania od wstępnych danych nie jest duże. W kontekście jednak gorszego sentymentu na rynku i słabszych od oczekiwań danych PMI, gdyby gospodarka Niemiec rozwijała się w tempie poniżej 1,6% r/r (0,3% k/k), mogłoby to pogorszyć wycenę zarówno euro jak i złotego. O tej samej godzinie GfK przedstawi także poziom wskaźnika nastroju niemieckich konsumentów. Choć konsensus rynkowy nie zakłada zmian (10,8 pkt), ostatnie wydarzenia na rynku mogą sugerować pogorszenie nastrojów, co mogłoby dodać kolejnego argumentu za osłabieniem wspólnej waluty.
Dwie i pół godziny później Biuro Statystyki Narodowej (ONS) opublikuje dane sprzedaży detalicznej w Wielkiej Brytanii w kwietniu. W marcu sprzedaż detaliczna nieco zawiodła (wzrost o 1,1% r/r wobec oczekiwań na poziomie 2%), a w kwietniu spodziewany jest tylko marginalny wzrost o 0,1% w skali roku. Choć to głównie efekt wysokiej bazy z 2017 r. (kiedy notowano wzrost o 4,2%), spadek poniżej “0” mógłby osłabić funta, szczególnie w kontekście nieco słabszej od oczekiwań inflacji konsumenckiej.
Zwiększyć zakres wahań na euro mogą także jutro publikowany o godz. 13:30 zapis rozmów z ostatniego posiedzenia Europejskiego Banku Centralnego (EBC). Tzw. “minutes” raczej mogą zaskoczyć gołębio niż jastrzębio, stąd szanse na aprecjację euro są ograniczone. EBC póki co nie ma argumentów, które mogłyby przemawiać za wcześniejszym niż tego się spodziewano zacieśnieniem monetarnym (m.in. przytłumiona inflacja, niższe tempo wzrostu, sytuacja we Włoszech).
Zobacz również:
Kryzys walutowy na lirze (komentarz walutowy z 23.05.2018)
Złoty uzależniony od dolara (popołudniowy komentarz walutowy z 22.05.2018)
Odreagowanie (komentarz walutowy z 22.05.2018)
Wojna celna wstrzymana (popołudniowy komentarz walutowy z 21.05.2018)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s