Brytyjska waluta pozostaje osłabiona w związku z fiaskiem porozumienia z UE. Dolar umacnia się, choć dane o wymianie handlowej wskazały na największy deficyt od 2,5 lat. Stopy procentowe w Polsce bez zmian - złoty czeka na komunikat i konferencję RPP.
Funt nadal pod presją
Brytyjska waluta traciła dzisiaj na wartości po tym jak rozmowy pomiędzy rządem Theresy May a negocjatorami UE nie zakończyły się osiągnięciem porozumienia. Zgodnie z rzeczniczką Komisji Europejskiej, Margaritis Schinas, Komisja jest gotowa wznowić rozmowy gdy tylko otrzyma znak, że rząd w Londynie jest na to gotowy. W efekcie, notowania funta w relacji do dolara (GBP/PLN) spadły dzisiaj nad ranem poniżej poziomu 1,34.
W kolejnych godzinach funt stopniowo odrabiał straty - mimo trudności związanych z jego ostatecznym zawarciem, wydaje się, że porozumienie jest bliższe niż jeszcze w ubiegłym tygodniu. Kwestią sporną pozostaje m.in. sprawa granicy irlandzkiej. Sprzeciw koalicyjnej z rządem May Demokratycznej Partii Unionistycznej (DUP) prawdopodobnie spowodował fiasko porozumienia w poniedziałek. Gdyby jednak udało się tę kwestię rozstrzygnąć (rozmowy mają być wznowione w tym tygodniu) i udałoby się zawrzeć porozumienie, funt mógłby znacznie zyskiwać na wartości w związku z ograniczeniem ryzyka “twardego” Brexitu.
Dolar silniejszy mimo słabych danych
Indeks dolara (DXY) zyskiwał blisko 0,3% ok. godziny 15:00, a wartość jednego euro spadła do 1,183 USD, czyli minimum notowań z poniedziałku. Stało się to pomimo publikacji (o godz.14:30) gorszego od oczekiwań bilansu w obrocie handlowym USA w październiku. Deficyt w obrocie dóbr i usług wyniósł 48,7 mld dolarów, choć konsensus rynkowy zakładał, że będzie on 1,2 mld dol. niższy. Był to zarazem najgorszy wynik od 2,5 lat.
Dolarowi jednak pomóc mogła stosunkowo słaba kondycja euro (po gorszych od oczekiwań danych sprzedaży detalicznej w strefie euro) oraz większe prawdopodobieństwo wprowadzenia reformy podatkowej w USA (po przegłosowaniu projektu w Senacie). W kolejnych godzinach notowania dolara mogą podlegać jeszcze zmienności - o godz. 10:00 ISM opublikuje dane wskaźnika aktywności w sektorze usług w listopadzie.
Odczyt w okolicy ubiegłomiesięcznych 12-letnich szczytów (60,1 pkt) lub wyższy mógłby wzmocnić dolara i biorąc pod uwagę stosunkowo słabe dzisiaj euro, spowodować spadek EUR/USD w okolice granicy 1,18 lub nawet poniżej. Mediana oczekiwań rynkowych wskazuje obecnie na odczyt w wysokości 59 pkt.
Złoty w stosunkowo dobrej kondycji
Zgodnie z oczekiwaniami Rada Polityki Pieniężnej (RPP) pozostawiła stopy procentowe na niezmienionym poziomie w Polsce (1,5%). Istotny może okazać się jednak komunikat oraz konferencja prasowa RPP (o godz. 16:00). Wzrastająca w ostatnim czasie inflacja (2,5% r/r w listopadzie) przekraczająca ostatnie projekcje oraz poprawiająca się kondycja polskiej gospodarki mogą skłaniać więcej członków do brania pod uwagę możliwości podwyżki stóp jeszcze przed końcem 2018 r.
W przypadku takiego przekazu, złoty mógłby zyskiwać na wartości. Jego brak natomiast, może nadal świadczyć o gołębim nastawieniu większości Rady i oddalać perspektywę wyższych stóp przed końcem 2018 r. Ta opcja wydaje się bardziej prawdopodobna i niewykluczone, że złoty może nieco słabnąć po konferencji prasowej RPP.
Na złotego w przeważającej mierze natomiast miały dzisiaj wpływ czynniki zewnętrzne. Umacniający się globalnie dolar sprawił, że notowania USD/PLN wzrastały 0,4% do blisko 3,56 ok. godziny 15:00, najwyższego poziomu od czwartku. Z kolei EUR/PLN pozostawało blisko wczorajszego poziomu 4,2050, co jednak może zmienić się podczas konferencji prasowej RPP. Jej jastrzębi wydźwięk mógłby spowodować spadek wartości euro do poziomu ok. 4,19 zł. Z drugiej strony, wspomniany bardziej prawdopodobny scenariusz zasygnalizowania inflacji jako przejściowej może przyczynić się do wzrostu kursu EUR/PLN powyżej 4,21.
Jutro na rynku
O godz. 8:00 niemiecki urząd statystyczny (Destatis) przedstawi dane o zamówieniach w przemyśle w październiku. Dane te mogą dawać wskazówek co do produkcji przemysłowej w kolejnych miesiącach. W poprzednich dwóch miesiącach obserwowaliśmy ich wzrost o odpowiednio 4,1% oraz 1% w skali miesiąca, co zresztą było wyraźnie powyżej oczekiwań rynkowych. Zamówienia z miesiąca na miesiąc mogą poddawać się stosunkowo sporym wahaniom - konsensus rynkowy zakłada ich spadek w październiku o 0,3% w stosunku do września. Gdyby jednak dane te pozytywnie zaskoczyły wzrostem o 1% lub wyższym, mogłyby one pomóc w poprawie sentymentu na rynku, co może przekładać się na lepszą kondycję walut krajów wschodzących, w tym złotego.
Najważniejszym wydarzeniem jutrzejszego dnia najprawdopodobniej będzie publikacja ADP odnośnie zmiany zatrudnienia w pozarolniczym sektorze prywatnym USA w listopadzie. W poprzednich dwóch miesiącach obserwowaliśmy wpływ wrześniowych huraganów, co zaburzało odczyty i w efekcie zmniejszało wpływ tych danych na dolara. Środowe dane ADP mogą także dawać wskazówek co do oficjalnych danych o zatrudnieniu, które poznamy w piątek w raporcie Departamentu Pracy USA.
Wzrost zatrudnienia w sierpniu był na poziomie 228 tys., po czym miesiąc później jego zwiększenie o 100 tys. okazało się najniższe od ok. 5 lat. W październiku, gdy pracodawcy ponownie zwiększyli poziom zatrudnienia po wrześniowych huraganach, ADP wskazało na wzrost zatrudnienia w sektorze o 235 tys. (najwyższy od marca). Mediana oczekiwań rynkowych obecnie wskazuje na spadek tempa wzrostu do 185 tys.
Prawdopodobnie dopiero odczyt spoza przedziału 150 - 230 tys. mógłby spowodować wyraźną reakcję dolara. Należy jednak pamiętać, że korelacja z oficjalnymi danymi nie jest idealna i jeżeli dane będą tylko w niewielkim stopniu odbiegać od konsensusu, rynek może te dane zignorować.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Brytyjska waluta pozostaje osłabiona w związku z fiaskiem porozumienia z UE. Dolar umacnia się, choć dane o wymianie handlowej wskazały na największy deficyt od 2,5 lat. Stopy procentowe w Polsce bez zmian - złoty czeka na komunikat i konferencję RPP.
Funt nadal pod presją
Brytyjska waluta traciła dzisiaj na wartości po tym jak rozmowy pomiędzy rządem Theresy May a negocjatorami UE nie zakończyły się osiągnięciem porozumienia. Zgodnie z rzeczniczką Komisji Europejskiej, Margaritis Schinas, Komisja jest gotowa wznowić rozmowy gdy tylko otrzyma znak, że rząd w Londynie jest na to gotowy. W efekcie, notowania funta w relacji do dolara (GBP/PLN) spadły dzisiaj nad ranem poniżej poziomu 1,34.
W kolejnych godzinach funt stopniowo odrabiał straty - mimo trudności związanych z jego ostatecznym zawarciem, wydaje się, że porozumienie jest bliższe niż jeszcze w ubiegłym tygodniu. Kwestią sporną pozostaje m.in. sprawa granicy irlandzkiej. Sprzeciw koalicyjnej z rządem May Demokratycznej Partii Unionistycznej (DUP) prawdopodobnie spowodował fiasko porozumienia w poniedziałek. Gdyby jednak udało się tę kwestię rozstrzygnąć (rozmowy mają być wznowione w tym tygodniu) i udałoby się zawrzeć porozumienie, funt mógłby znacznie zyskiwać na wartości w związku z ograniczeniem ryzyka “twardego” Brexitu.
Dolar silniejszy mimo słabych danych
Indeks dolara (DXY) zyskiwał blisko 0,3% ok. godziny 15:00, a wartość jednego euro spadła do 1,183 USD, czyli minimum notowań z poniedziałku. Stało się to pomimo publikacji (o godz.14:30) gorszego od oczekiwań bilansu w obrocie handlowym USA w październiku. Deficyt w obrocie dóbr i usług wyniósł 48,7 mld dolarów, choć konsensus rynkowy zakładał, że będzie on 1,2 mld dol. niższy. Był to zarazem najgorszy wynik od 2,5 lat.
Dolarowi jednak pomóc mogła stosunkowo słaba kondycja euro (po gorszych od oczekiwań danych sprzedaży detalicznej w strefie euro) oraz większe prawdopodobieństwo wprowadzenia reformy podatkowej w USA (po przegłosowaniu projektu w Senacie). W kolejnych godzinach notowania dolara mogą podlegać jeszcze zmienności - o godz. 10:00 ISM opublikuje dane wskaźnika aktywności w sektorze usług w listopadzie.
Odczyt w okolicy ubiegłomiesięcznych 12-letnich szczytów (60,1 pkt) lub wyższy mógłby wzmocnić dolara i biorąc pod uwagę stosunkowo słabe dzisiaj euro, spowodować spadek EUR/USD w okolice granicy 1,18 lub nawet poniżej. Mediana oczekiwań rynkowych wskazuje obecnie na odczyt w wysokości 59 pkt.
Złoty w stosunkowo dobrej kondycji
Zgodnie z oczekiwaniami Rada Polityki Pieniężnej (RPP) pozostawiła stopy procentowe na niezmienionym poziomie w Polsce (1,5%). Istotny może okazać się jednak komunikat oraz konferencja prasowa RPP (o godz. 16:00). Wzrastająca w ostatnim czasie inflacja (2,5% r/r w listopadzie) przekraczająca ostatnie projekcje oraz poprawiająca się kondycja polskiej gospodarki mogą skłaniać więcej członków do brania pod uwagę możliwości podwyżki stóp jeszcze przed końcem 2018 r.
W przypadku takiego przekazu, złoty mógłby zyskiwać na wartości. Jego brak natomiast, może nadal świadczyć o gołębim nastawieniu większości Rady i oddalać perspektywę wyższych stóp przed końcem 2018 r. Ta opcja wydaje się bardziej prawdopodobna i niewykluczone, że złoty może nieco słabnąć po konferencji prasowej RPP.
Na złotego w przeważającej mierze natomiast miały dzisiaj wpływ czynniki zewnętrzne. Umacniający się globalnie dolar sprawił, że notowania USD/PLN wzrastały 0,4% do blisko 3,56 ok. godziny 15:00, najwyższego poziomu od czwartku. Z kolei EUR/PLN pozostawało blisko wczorajszego poziomu 4,2050, co jednak może zmienić się podczas konferencji prasowej RPP. Jej jastrzębi wydźwięk mógłby spowodować spadek wartości euro do poziomu ok. 4,19 zł. Z drugiej strony, wspomniany bardziej prawdopodobny scenariusz zasygnalizowania inflacji jako przejściowej może przyczynić się do wzrostu kursu EUR/PLN powyżej 4,21.
Jutro na rynku
O godz. 8:00 niemiecki urząd statystyczny (Destatis) przedstawi dane o zamówieniach w przemyśle w październiku. Dane te mogą dawać wskazówek co do produkcji przemysłowej w kolejnych miesiącach. W poprzednich dwóch miesiącach obserwowaliśmy ich wzrost o odpowiednio 4,1% oraz 1% w skali miesiąca, co zresztą było wyraźnie powyżej oczekiwań rynkowych. Zamówienia z miesiąca na miesiąc mogą poddawać się stosunkowo sporym wahaniom - konsensus rynkowy zakłada ich spadek w październiku o 0,3% w stosunku do września. Gdyby jednak dane te pozytywnie zaskoczyły wzrostem o 1% lub wyższym, mogłyby one pomóc w poprawie sentymentu na rynku, co może przekładać się na lepszą kondycję walut krajów wschodzących, w tym złotego.
Najważniejszym wydarzeniem jutrzejszego dnia najprawdopodobniej będzie publikacja ADP odnośnie zmiany zatrudnienia w pozarolniczym sektorze prywatnym USA w listopadzie. W poprzednich dwóch miesiącach obserwowaliśmy wpływ wrześniowych huraganów, co zaburzało odczyty i w efekcie zmniejszało wpływ tych danych na dolara. Środowe dane ADP mogą także dawać wskazówek co do oficjalnych danych o zatrudnieniu, które poznamy w piątek w raporcie Departamentu Pracy USA.
Wzrost zatrudnienia w sierpniu był na poziomie 228 tys., po czym miesiąc później jego zwiększenie o 100 tys. okazało się najniższe od ok. 5 lat. W październiku, gdy pracodawcy ponownie zwiększyli poziom zatrudnienia po wrześniowych huraganach, ADP wskazało na wzrost zatrudnienia w sektorze o 235 tys. (najwyższy od marca). Mediana oczekiwań rynkowych obecnie wskazuje na spadek tempa wzrostu do 185 tys.
Prawdopodobnie dopiero odczyt spoza przedziału 150 - 230 tys. mógłby spowodować wyraźną reakcję dolara. Należy jednak pamiętać, że korelacja z oficjalnymi danymi nie jest idealna i jeżeli dane będą tylko w niewielkim stopniu odbiegać od konsensusu, rynek może te dane zignorować.
Zobacz również:
Komentarz walutowy z 05.12.2017
Popołudniowy komentarz walutowy z 04.12.2017
Komentarz walutowy z 04.12.2017
Popołudniowy komentarz walutowy z 01.12.2017
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s