Scenariusz podwyżki we wrześniu utrzymany. Mimo wielu danych makroekonomicznych z amerykańskiej gospodarki, które poznaliśmy w tym tygodniu, rynek oczekiwał jednego raportu – odczytu z Departamentu Pracy. Okazał się on bliski konsensusowi, co sprzyja scenariuszowi wrześniowej podwyżki stóp procentowych za oceanem.
Niejednoznaczne sygnały w ciągu tygodnia
To był kolejny ciekawy tydzień dla rynku walutowego, zwłaszcza kontekście nadchodzącej podwyżki stóp procentowych za oceanem. Inwestorzy od poniedziałku mieli wiele sprzecznych sygnałów, czy prawdopodobieństwo pierwszego zacieśnienia monetarnego za oceanem zbliża się czy oddala.
Do wrześniowej decyzji nie przybliżały odczyty ISM z przemysłu, gdzie składowa dotycząca zatrudnienia obniżyła się z 55.5 punktu do 52.7 punktu, a subindeks cen spadł z 49.5 punktu do 44 punktów.
Publikacja Instytut Zarządzania Płynnością została jednak zdominowana przez wywiad „The Wall Street Journal” z Dennisem Lockhartem. Przewodniczący Rezerwy Federalnej z Atlanty stwierdził, iż musiałby zobaczyć wyraźne pogorszenie się danych makro, by nie zagłosować za podwyżką stóp procentowych we wrześniu. Ta wypowiedź, przynajmniej na chwilę, zmieniła perspektywę rynku, który na podstawie komunikatu Rezerwy Federalnej zakładał, że publikacje z rynku pracy muszą być nieco lepsze, by uzasadnić podniesienie stóp procentowych. Był to więc pozytywny sygnał dla dolara.
„Zielony” jednak nie miał szans na kontynuowanie aprecjacji gdyż już w środę w wywiadzie dla CNBC, Jerome Powell, który teoretycznie jest podobnie neutralny jak Lochkart stwierdził, iż on nie jest jeszcze przekonany co do wrześniowej decyzji. Dosłownie pół godziny później otrzymaliśmy raport ADP, który pokazał, że zamiast 215 tys. miejsc pracy w sektorze prywatnym amerykańska gospodarka wytworzyła ich jedynie 185 tys. Teoretycznie mniej optymistyczne sygnały dotyczące zatrudnienia to negatywny sygnał dla dolara.
Jakby zamieszania było mało to kolejna publikacja, tym razem ISM z sektora usług pokazała, iż nastroje przedsiębiorców poza przemysłem są wręcz rewelacyjne. Odczyty w graniach 60 punktów praktycznie się nie zdarzają. Dodatkowo składowa zatrudnienia również była wyjątkowo silna. To z kolei pozytywna informacja dla dolara. Tym sposobem dotrwaliśmy do piątkowych oficjalnych danych z amerykańskiego Departamentu Pracy, które każdego miesiąca przyciągają najwięcej uwagi.
Wrześniowa podwyżka scenariuszem bazowym
„Payrollsy” okazały się być bardzo bliskie szacunkom mimo, iż specyfika tych danych powoduje, że zwykle odstają od konsensusu rynkowego. Według Biura Statystycznego Departamentu Pracy, amerykańska gospodarka wytworzyła w lipcu 215 tys. nowych miejsc pracy, podczas gdy rynek oczekiwał 225 tys. Ta niewielka różnica została jednak zniwelowana przez rewizję w górę danych o 15 tys. za poprzednie dwa miesiące. Stopa bezrobocia pozostała na tym samym poziomie co miesiąc temu. Była ona także zgodna z konsensusem wynoszącym 5.3%.
Również bliski oczekiwaniom był wzrost wynagrodzeń za oceanem, który wyniósł +0.2% m/m. Jedynie ta sama figura w relacji rok do roku była nieco niższa niż się spodziewano, ale może to wynikać z sezonowego wyrównania oraz zaokrągleń.
W rezultacie można przychylić się do stanowiska, że w sumie dane z amerykańskiej gospodarki były stosunkowo dobre. Powinny one podtrzymywać perspektywę podwyżki stóp procentowych na wrześniowym posiedzeniu Fedu. To również pozytywna informacja dla dolara, który powinien wzmacniać się do euro. Ruchy te jednak nie powinny być duże i test tegorocznych minimów jest mało prawdopodobny.
Trudny tydzień dla złotego
To był trudny tydzień dla krajowej waluty. Ważnym momentem była zwłaszcza publikacja indeksu PMI z przemysłu. Był to bardzo dobry odczyt (54.5 punktu), który nie tylko przekraczał szacunki w graniach 54.0 punktów, ale także pokazywał, że krajowe przedsiębiorstwa coraz lepiej radzą sobie na zagranicznych rynkach.
Złoty chwilowo wzmocnił się po tej publikacji i EUR/PLN zszedł do okolic 4.13. Szybko jednak aprecjacja rodzimej waluty została skorygowana do 4.15. W kolejnych dniach PLN coraz bardziej uzależniał się od pogarszającego się sentymentu globalnego, co powodowało zarówno wyprzedaż na rynku instrumentów dłużnych jak i samej waluty. W czwartek dodatkowo mieliśmy do czynienia z wyprzedażą sektora finansowego na giełdzie co spowodowało otarcie się o granicę 4.20.
Na razie nie ma większego zagrożenia dalszymi wzrostami EUR/PLN. Natomiast gdyby dolar kontynuował umocnienie wtedy za „zielonego” możemy w kolejnych dniach płacić nawet 3.90. Wzrosty powyżej tej granicy są już jednak mało prawdopodobne.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Scenariusz podwyżki we wrześniu utrzymany. Mimo wielu danych makroekonomicznych z amerykańskiej gospodarki, które poznaliśmy w tym tygodniu, rynek oczekiwał jednego raportu – odczytu z Departamentu Pracy. Okazał się on bliski konsensusowi, co sprzyja scenariuszowi wrześniowej podwyżki stóp procentowych za oceanem.
Niejednoznaczne sygnały w ciągu tygodnia
To był kolejny ciekawy tydzień dla rynku walutowego, zwłaszcza kontekście nadchodzącej podwyżki stóp procentowych za oceanem. Inwestorzy od poniedziałku mieli wiele sprzecznych sygnałów, czy prawdopodobieństwo pierwszego zacieśnienia monetarnego za oceanem zbliża się czy oddala.
Do wrześniowej decyzji nie przybliżały odczyty ISM z przemysłu, gdzie składowa dotycząca zatrudnienia obniżyła się z 55.5 punktu do 52.7 punktu, a subindeks cen spadł z 49.5 punktu do 44 punktów.
Publikacja Instytut Zarządzania Płynnością została jednak zdominowana przez wywiad „The Wall Street Journal” z Dennisem Lockhartem. Przewodniczący Rezerwy Federalnej z Atlanty stwierdził, iż musiałby zobaczyć wyraźne pogorszenie się danych makro, by nie zagłosować za podwyżką stóp procentowych we wrześniu. Ta wypowiedź, przynajmniej na chwilę, zmieniła perspektywę rynku, który na podstawie komunikatu Rezerwy Federalnej zakładał, że publikacje z rynku pracy muszą być nieco lepsze, by uzasadnić podniesienie stóp procentowych. Był to więc pozytywny sygnał dla dolara.
„Zielony” jednak nie miał szans na kontynuowanie aprecjacji gdyż już w środę w wywiadzie dla CNBC, Jerome Powell, który teoretycznie jest podobnie neutralny jak Lochkart stwierdził, iż on nie jest jeszcze przekonany co do wrześniowej decyzji. Dosłownie pół godziny później otrzymaliśmy raport ADP, który pokazał, że zamiast 215 tys. miejsc pracy w sektorze prywatnym amerykańska gospodarka wytworzyła ich jedynie 185 tys. Teoretycznie mniej optymistyczne sygnały dotyczące zatrudnienia to negatywny sygnał dla dolara.
Jakby zamieszania było mało to kolejna publikacja, tym razem ISM z sektora usług pokazała, iż nastroje przedsiębiorców poza przemysłem są wręcz rewelacyjne. Odczyty w graniach 60 punktów praktycznie się nie zdarzają. Dodatkowo składowa zatrudnienia również była wyjątkowo silna. To z kolei pozytywna informacja dla dolara. Tym sposobem dotrwaliśmy do piątkowych oficjalnych danych z amerykańskiego Departamentu Pracy, które każdego miesiąca przyciągają najwięcej uwagi.
Wrześniowa podwyżka scenariuszem bazowym
„Payrollsy” okazały się być bardzo bliskie szacunkom mimo, iż specyfika tych danych powoduje, że zwykle odstają od konsensusu rynkowego. Według Biura Statystycznego Departamentu Pracy, amerykańska gospodarka wytworzyła w lipcu 215 tys. nowych miejsc pracy, podczas gdy rynek oczekiwał 225 tys. Ta niewielka różnica została jednak zniwelowana przez rewizję w górę danych o 15 tys. za poprzednie dwa miesiące. Stopa bezrobocia pozostała na tym samym poziomie co miesiąc temu. Była ona także zgodna z konsensusem wynoszącym 5.3%.
Również bliski oczekiwaniom był wzrost wynagrodzeń za oceanem, który wyniósł +0.2% m/m. Jedynie ta sama figura w relacji rok do roku była nieco niższa niż się spodziewano, ale może to wynikać z sezonowego wyrównania oraz zaokrągleń.
W rezultacie można przychylić się do stanowiska, że w sumie dane z amerykańskiej gospodarki były stosunkowo dobre. Powinny one podtrzymywać perspektywę podwyżki stóp procentowych na wrześniowym posiedzeniu Fedu. To również pozytywna informacja dla dolara, który powinien wzmacniać się do euro. Ruchy te jednak nie powinny być duże i test tegorocznych minimów jest mało prawdopodobny.
Trudny tydzień dla złotego
To był trudny tydzień dla krajowej waluty. Ważnym momentem była zwłaszcza publikacja indeksu PMI z przemysłu. Był to bardzo dobry odczyt (54.5 punktu), który nie tylko przekraczał szacunki w graniach 54.0 punktów, ale także pokazywał, że krajowe przedsiębiorstwa coraz lepiej radzą sobie na zagranicznych rynkach.
Złoty chwilowo wzmocnił się po tej publikacji i EUR/PLN zszedł do okolic 4.13. Szybko jednak aprecjacja rodzimej waluty została skorygowana do 4.15. W kolejnych dniach PLN coraz bardziej uzależniał się od pogarszającego się sentymentu globalnego, co powodowało zarówno wyprzedaż na rynku instrumentów dłużnych jak i samej waluty. W czwartek dodatkowo mieliśmy do czynienia z wyprzedażą sektora finansowego na giełdzie co spowodowało otarcie się o granicę 4.20.
Na razie nie ma większego zagrożenia dalszymi wzrostami EUR/PLN. Natomiast gdyby dolar kontynuował umocnienie wtedy za „zielonego” możemy w kolejnych dniach płacić nawet 3.90. Wzrosty powyżej tej granicy są już jednak mało prawdopodobne.
Zobacz również:
Komentarz walutowy z 07.08.2015
Popołudniowy komentarz walutowy z 06.08.2015
Komentarz walutowy z 06.08.2015
Popołudniowy komentarz walutowy z 05.08.2015
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s