Skok awersji do ryzyka przygniata złotego po decyzji SNB. Euro notuje najniższe poziomu od jedenastu lat w relacji do dolara. Greckie problemy – chociaż przysłonięte przez franka – mają bardzo duże znaczenie.
Dzisiejsze dane o inflacji w strefie euro pokazały, że ryzyko głębszego spadku cen jest spore. Chociaż flagowy raport o inflacji konsumenckiej był zgodny ze wcześniejszymi szacunkami Eurostatu (minus 0.2 procent), to raport o inflacji bazowej był niższy od pierwszych wyliczeń (wyniósł 0.7 procent wobec 0.8 procent).
To kolejny argument na rzecz pełnego quantitative easing w unii monetarnej, na niespełna tydzień przed kluczowym posiedzeniem Europejskiego Banku Centralnego zaplanowanym na 22 stycznia.
Jednocześnie dane o inflacji w Stanach Zjednoczonych były niższe niż prognozowano. Inflacja spadła o 0.4 procent w relacji miesięcznej, notując najsilniejszy spadek od sześciu lat. Tak niski odczyt wynika – podobnie jak w innych krajach – z wyjątkowo niskich cen paliw. Niemniej dane w ujęciu rocznym nie sygnalizowały istotnych wahań, co pozostawia Rezerwę Federalną na kursie do podniesienia stóp procentowych w najbliższym półroczu.
Greckie problemy
Sprawa franka szwajcarskiego przysłoniła puchnące problemy Grecji. Największe tamtejsze banki miały zwrócić się o pomoc do banku centralnego w związku z odpływem depozytów klientów (takie informacje podał Bloomberg). Z systemu bankowego wyciągnięto 4 mld euro, co postawiło część kredytodawców w trudnym położeniu.
Przyczyną takiego obrotu spraw są obawy przed wyborami, które odbędą się 25 stycznia. Istnieje bowiem spora szansa na zwycięstwo skrajnie lewicowego ugrupowania Syriza, które lideruje wciąż w sondażach (chociaż przewaga maleje). Takie rozstrzygnięcie na nowo oznaczałoby niebezpieczeństwo wyjścia Grecji ze strefy euro, chociaż Syriza miała porzucić ten plan. Niemniej część ludzi woli nie czekać na rozstrzygnięcie wyborcze i chce zabezpieczyć się przed ewentualnym niechcianym rozwojem wypadków.
W rezultacie para EUR/USD spadła do 1.15584 – najniższego pułapu od listopada 2003 roku. Wszystkie ostatnie wydarzenia – sprawa franka szwajcarskiego, puchnące problemy Grecji oraz także dzisiejsze dane o inflacji (zarówno w strefie euro, jak i za oceanem) to balast dla wspólnej waluty.
W przyszły czwartek EBC zapewne zdecyduje ostatecznie o rozpoczęciu skupu aktywów. Brak takiej decyzji byłby kolejnym olbrzymim zaskoczenie, które zwiększałoby awersję do ryzyka oraz zmienność na rynkach. Stąd, mimo bardzo słabej postawy euro, EBC nie powinien wycofać się z tego planu.
Zmienność przygniata złotego
Na środowej konferencji Rada Polityki Pieniężnej zapowiedziała utrzymanie stóp procentowych na obecnym rekordowo niskim pułapie 2 procent w najbliższej perspektywie. RPP wskazała ana podwyższoną zmienność polskiej waluty, jako jeden z powodów utrzymania ceny kredytu bez zmian.
Jeżeli chodzi o obserwowaną w naszym kraju deflację, to ocena tego zjawiska nie jest jednoznacznie negatywna. Chociaż nierealizowanie celu samo w sobie jest niepożądane, to jednak spadek cen wynika z czynników podażowych (wyjątkowo niskich cen surowców), co wpływa korzystnie na wzrost gospodarczy. Natomiast nie są obserwowane zjawiska świadczące o niekorzystnym oddziaływaniu niskiej dynamiki cen na gospodarkę.
Rezultatem stanowiska zaprezentowanego przez RPP w środę było wyraźne umocnienie złotego w relacji do wszystkich najważniejszych par. Ten ruch trwał jednak tylko do czwartku, kiedy decyzja SNB wymusiła przetasowanie wszystkich oczekiwań dotyczących nie tylko najbliższej perspektywy, ale także długiego terminu.
W czwartek zostały pokazane dane o inflacji w Polsce. Wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych spadł o 1 procent w relacji rocznej – trochę mocniej niż oczekiwane minus 0.9 procent. Natomiast miesiąc wcześniej wskaźnik zniżkował o 0.6 procent. Był to najniższy poziom w historii. Za taki niski wynik odpowiada spadek cen paliw (o 10.2 procent) i żywności (o 3.5 procent).
Skok zmienności na rynku walutowym tworzy bardzo nieprzychylną atmosferę dla walut krajów z koszyka rynków wschodzących. Dotyczy to także złotego, który notuje obecnie najniższe poziomy od wielu lat do dolara, funta oraz oczywiście franka szwajcarskiego. Obecnie trudno oczekiwać istotnego umocnienia złotego. Wszystko zależy od reakcji szerokiego rynku na decyzje EBC w przyszłym tygodniu. Jeżeli będzie ona pozytywna, to można spodziewać się pewnej poprawy notowań polskiej waluty.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Skok awersji do ryzyka przygniata złotego po decyzji SNB. Euro notuje najniższe poziomu od jedenastu lat w relacji do dolara. Greckie problemy – chociaż przysłonięte przez franka – mają bardzo duże znaczenie.
Dzisiejsze dane o inflacji w strefie euro pokazały, że ryzyko głębszego spadku cen jest spore. Chociaż flagowy raport o inflacji konsumenckiej był zgodny ze wcześniejszymi szacunkami Eurostatu (minus 0.2 procent), to raport o inflacji bazowej był niższy od pierwszych wyliczeń (wyniósł 0.7 procent wobec 0.8 procent).
To kolejny argument na rzecz pełnego quantitative easing w unii monetarnej, na niespełna tydzień przed kluczowym posiedzeniem Europejskiego Banku Centralnego zaplanowanym na 22 stycznia.
Jednocześnie dane o inflacji w Stanach Zjednoczonych były niższe niż prognozowano. Inflacja spadła o 0.4 procent w relacji miesięcznej, notując najsilniejszy spadek od sześciu lat. Tak niski odczyt wynika – podobnie jak w innych krajach – z wyjątkowo niskich cen paliw. Niemniej dane w ujęciu rocznym nie sygnalizowały istotnych wahań, co pozostawia Rezerwę Federalną na kursie do podniesienia stóp procentowych w najbliższym półroczu.
Greckie problemy
Sprawa franka szwajcarskiego przysłoniła puchnące problemy Grecji. Największe tamtejsze banki miały zwrócić się o pomoc do banku centralnego w związku z odpływem depozytów klientów (takie informacje podał Bloomberg). Z systemu bankowego wyciągnięto 4 mld euro, co postawiło część kredytodawców w trudnym położeniu.
Przyczyną takiego obrotu spraw są obawy przed wyborami, które odbędą się 25 stycznia. Istnieje bowiem spora szansa na zwycięstwo skrajnie lewicowego ugrupowania Syriza, które lideruje wciąż w sondażach (chociaż przewaga maleje). Takie rozstrzygnięcie na nowo oznaczałoby niebezpieczeństwo wyjścia Grecji ze strefy euro, chociaż Syriza miała porzucić ten plan. Niemniej część ludzi woli nie czekać na rozstrzygnięcie wyborcze i chce zabezpieczyć się przed ewentualnym niechcianym rozwojem wypadków.
W rezultacie para EUR/USD spadła do 1.15584 – najniższego pułapu od listopada 2003 roku. Wszystkie ostatnie wydarzenia – sprawa franka szwajcarskiego, puchnące problemy Grecji oraz także dzisiejsze dane o inflacji (zarówno w strefie euro, jak i za oceanem) to balast dla wspólnej waluty.
W przyszły czwartek EBC zapewne zdecyduje ostatecznie o rozpoczęciu skupu aktywów. Brak takiej decyzji byłby kolejnym olbrzymim zaskoczenie, które zwiększałoby awersję do ryzyka oraz zmienność na rynkach. Stąd, mimo bardzo słabej postawy euro, EBC nie powinien wycofać się z tego planu.
Zmienność przygniata złotego
Na środowej konferencji Rada Polityki Pieniężnej zapowiedziała utrzymanie stóp procentowych na obecnym rekordowo niskim pułapie 2 procent w najbliższej perspektywie. RPP wskazała ana podwyższoną zmienność polskiej waluty, jako jeden z powodów utrzymania ceny kredytu bez zmian.
Jeżeli chodzi o obserwowaną w naszym kraju deflację, to ocena tego zjawiska nie jest jednoznacznie negatywna. Chociaż nierealizowanie celu samo w sobie jest niepożądane, to jednak spadek cen wynika z czynników podażowych (wyjątkowo niskich cen surowców), co wpływa korzystnie na wzrost gospodarczy. Natomiast nie są obserwowane zjawiska świadczące o niekorzystnym oddziaływaniu niskiej dynamiki cen na gospodarkę.
Rezultatem stanowiska zaprezentowanego przez RPP w środę było wyraźne umocnienie złotego w relacji do wszystkich najważniejszych par. Ten ruch trwał jednak tylko do czwartku, kiedy decyzja SNB wymusiła przetasowanie wszystkich oczekiwań dotyczących nie tylko najbliższej perspektywy, ale także długiego terminu.
W czwartek zostały pokazane dane o inflacji w Polsce. Wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych spadł o 1 procent w relacji rocznej – trochę mocniej niż oczekiwane minus 0.9 procent. Natomiast miesiąc wcześniej wskaźnik zniżkował o 0.6 procent. Był to najniższy poziom w historii. Za taki niski wynik odpowiada spadek cen paliw (o 10.2 procent) i żywności (o 3.5 procent).
Skok zmienności na rynku walutowym tworzy bardzo nieprzychylną atmosferę dla walut krajów z koszyka rynków wschodzących. Dotyczy to także złotego, który notuje obecnie najniższe poziomy od wielu lat do dolara, funta oraz oczywiście franka szwajcarskiego. Obecnie trudno oczekiwać istotnego umocnienia złotego. Wszystko zależy od reakcji szerokiego rynku na decyzje EBC w przyszłym tygodniu. Jeżeli będzie ona pozytywna, to można spodziewać się pewnej poprawy notowań polskiej waluty.
Zobacz również:
Komentarz walutowy z 16.01.2015
Popołudniowy komentarz walutowy z 15.01.2015
Raport specjalny: Szwajcaria znosi minimalny kurs EUR/CHF
Popołudniowy komentarz walutowy z 14.01.2015
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s