Inwestorzy nie chcą rosyjskich obligacji. Po publikacji „minutes” funt zyskał z powodu obaw o inflację. Potknięcie amerykańskiego rynku pracy osłabiło dolara. Złoty na łasce EUR/USD.
Funt notuje udaną sesję po publikacji „minutes” z pokazaniu Banku Anglii. Podobnie jak ostatnim razem, rozkład głosów za utrzymaniem rekordowo niskich stóp procentowych wynosił 7 do 2. Niemniej w dyskusji zwrócono uwagę na możliwość wzrostu inflacji.
Chociaż ryzykiem dla gospodarki są ciągle słaba kondycja strefy euro oraz sytuacja na brytyjskim rynku pracy, to jednak ożywienie po stronie inwestycji przedsiębiorstw może przynieść wzrost wynagrodzeń. Ten czynnik miałby doprowadzić do wzrostu inflacji przy niskiej dynamice wydajności pracy oraz malejącym zasobie wolnych mocy produkcyjnych.
To spojrzenie jest niespójne z prognozami zaprezentowanymi w raporcie o inflacji BoE sprzed tygodnia. W publikacji wyrażono bowiem obawy dotyczące powrotu dynamiki cen do celu, co może trwać nawet trzy lata. W dodatku wtedy mówiono nawet o możliwości spadku inflacji poniżej 1 procenta w najbliższych sześciu miesiącach.
Dla przypomnienia wczorajsze dane o inflacji w Wielkiej Brytanii również nie pokrywały się ze spojrzeniem BoE z ostatniego raportu zawierającego prognozy. Inflacja wzrosła bowiem do 1.3 procent z 1.2 procent. Oznacza to oddalenie od ruchu w kierunku dynamiki cen poniżej 1 procenta.
Ostatecznie doszło do umocnienia funta w relacji do dolara oraz euro – sterling przestał tracić po sześciu spadkowych sesjach z rzędu. Brytyjska waluta zawróciła tym sposobem z najniższego poziomu od września 2013 roku do amerykańskiej waluty oraz najniższego poziomu od października do europejskiej.
Amerykańskie potknięcie
Dane z amerykańskiego rynku nieruchomości rozminęły się z oczekiwaniami. Liczba rozpoczętych budów domów spadła do 1.009 mln z 1.038 mln miesiąc wcześniej – poniżej
oczekiwanego 1.025 mln. Z kolei dane o pozwoleniach na budowę domów były wyższe – wzrosły bowiem do 1.080 mln z 1.031 mln ostatnim razem, co było rezultatem lepszym niż prognozowane 1.040. Był to najwyższy wynik od sześciu lat.
Chociaż dane w ogólnym rozrachunku były raczej pozytywne, to jednak po ich publikacji dolar stracił do euro. Kluczowym wydarzeniem dnia będzie publikacja „minutes” z ostatniego posiedzenia Federalnego Komitetu Otwartego Rynku. Ten czynnik może zdeterminować zachowanie pary EUR/USD w najbliższych godzinach (szersze spojrzenie w porannym komentarzu).
Rosja nie sprzedała długu
Sankcje duszące gospodarkę oraz nurkujący rubel skutecznie zniechęciły inwestorów do oferty rosyjskich obligacji denominowanych w rublu. W rezultacie Moskwa sprzedała tylko niespełna 10 procent obligacji z oferowanej puli o wartości około 10 mln dolarów. Przeciętna rentowność wyniosła 10.6 procent. Była to pierwsza aukcja rosyjskich obligacji od sześciu tygodni.
Słabość rubla napędza inflację. Tempo wzrostu cen konsumpcyjnych sięgnęło już 8 procent rok do roku oraz jest najwyższe od trzech lat. Można jednak oczekiwać, że tendencja będzie się tylko nasilać w związku z nikłymi szansami na zakończenie ukraińskiego kryzysu. Natomiast wojenna retoryka Moskwy i Kijowa odsuwa szansę na pokój.
Złoty z apetytem na zyski
Umocnienie euro, które trwa już drugi dzień, daje złotemu przestrzeń do zysków. Polska waluta wykorzystała ten impuls na parze USD/PLN oraz w mniejszym stopniu w przypadku EUR/PLN i CHF/PLN.
Dzisiejsze dane pokazane przez GUS w niewielkim stopniu zmieniają perspektywy dla złotego. Z raportów dotyczących rynku pracy uwagę zwraca silny wzrost wynagrodzeń o 3.8 procent rok do roku. Przy dzisiejszej negatywnej stopie inflacji oznacza to znaczący wzrost realnej siły nabywczej, który w dłuższym horyzoncie może wpływać dodatnio na inflację. Niemniej po chwilowym umocnieniu po danych, złoty szybko zniwelował ten ruch.
Złoty uzależniony jest od kierunku EUR/USD. Najbliższe godziny przyniosą protokół posiedzenia FOMC oraz jutro z rana dane o koniunkturze w strefie euro. Jeżeli te czynniki wypadną na korzyść dolara, to złoty może stracić bezpośrednio po tych publikacjach. Natomiast w związku z odsunięciem perspektywy podwyżek stóp procentowych polska waluta w dłuższym horyzoncie będzie bardziej skłonna do umocnienia.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Inwestorzy nie chcą rosyjskich obligacji. Po publikacji „minutes” funt zyskał z powodu obaw o inflację. Potknięcie amerykańskiego rynku pracy osłabiło dolara. Złoty na łasce EUR/USD.
Funt notuje udaną sesję po publikacji „minutes” z pokazaniu Banku Anglii. Podobnie jak ostatnim razem, rozkład głosów za utrzymaniem rekordowo niskich stóp procentowych wynosił 7 do 2. Niemniej w dyskusji zwrócono uwagę na możliwość wzrostu inflacji.
Chociaż ryzykiem dla gospodarki są ciągle słaba kondycja strefy euro oraz sytuacja na brytyjskim rynku pracy, to jednak ożywienie po stronie inwestycji przedsiębiorstw może przynieść wzrost wynagrodzeń. Ten czynnik miałby doprowadzić do wzrostu inflacji przy niskiej dynamice wydajności pracy oraz malejącym zasobie wolnych mocy produkcyjnych.
To spojrzenie jest niespójne z prognozami zaprezentowanymi w raporcie o inflacji BoE sprzed tygodnia. W publikacji wyrażono bowiem obawy dotyczące powrotu dynamiki cen do celu, co może trwać nawet trzy lata. W dodatku wtedy mówiono nawet o możliwości spadku inflacji poniżej 1 procenta w najbliższych sześciu miesiącach.
Dla przypomnienia wczorajsze dane o inflacji w Wielkiej Brytanii również nie pokrywały się ze spojrzeniem BoE z ostatniego raportu zawierającego prognozy. Inflacja wzrosła bowiem do 1.3 procent z 1.2 procent. Oznacza to oddalenie od ruchu w kierunku dynamiki cen poniżej 1 procenta.
Ostatecznie doszło do umocnienia funta w relacji do dolara oraz euro – sterling przestał tracić po sześciu spadkowych sesjach z rzędu. Brytyjska waluta zawróciła tym sposobem z najniższego poziomu od września 2013 roku do amerykańskiej waluty oraz najniższego poziomu od października do europejskiej.
Amerykańskie potknięcie
Dane z amerykańskiego rynku nieruchomości rozminęły się z oczekiwaniami. Liczba rozpoczętych budów domów spadła do 1.009 mln z 1.038 mln miesiąc wcześniej – poniżej oczekiwanego 1.025 mln. Z kolei dane o pozwoleniach na budowę domów były wyższe – wzrosły bowiem do 1.080 mln z 1.031 mln ostatnim razem, co było rezultatem lepszym niż prognozowane 1.040. Był to najwyższy wynik od sześciu lat.
Chociaż dane w ogólnym rozrachunku były raczej pozytywne, to jednak po ich publikacji dolar stracił do euro. Kluczowym wydarzeniem dnia będzie publikacja „minutes” z ostatniego posiedzenia Federalnego Komitetu Otwartego Rynku. Ten czynnik może zdeterminować zachowanie pary EUR/USD w najbliższych godzinach (szersze spojrzenie w porannym komentarzu).
Rosja nie sprzedała długu
Sankcje duszące gospodarkę oraz nurkujący rubel skutecznie zniechęciły inwestorów do oferty rosyjskich obligacji denominowanych w rublu. W rezultacie Moskwa sprzedała tylko niespełna 10 procent obligacji z oferowanej puli o wartości około 10 mln dolarów. Przeciętna rentowność wyniosła 10.6 procent. Była to pierwsza aukcja rosyjskich obligacji od sześciu tygodni.
Słabość rubla napędza inflację. Tempo wzrostu cen konsumpcyjnych sięgnęło już 8 procent rok do roku oraz jest najwyższe od trzech lat. Można jednak oczekiwać, że tendencja będzie się tylko nasilać w związku z nikłymi szansami na zakończenie ukraińskiego kryzysu. Natomiast wojenna retoryka Moskwy i Kijowa odsuwa szansę na pokój.
Złoty z apetytem na zyski
Umocnienie euro, które trwa już drugi dzień, daje złotemu przestrzeń do zysków. Polska waluta wykorzystała ten impuls na parze USD/PLN oraz w mniejszym stopniu w przypadku EUR/PLN i CHF/PLN.
Dzisiejsze dane pokazane przez GUS w niewielkim stopniu zmieniają perspektywy dla złotego. Z raportów dotyczących rynku pracy uwagę zwraca silny wzrost wynagrodzeń o 3.8 procent rok do roku. Przy dzisiejszej negatywnej stopie inflacji oznacza to znaczący wzrost realnej siły nabywczej, który w dłuższym horyzoncie może wpływać dodatnio na inflację. Niemniej po chwilowym umocnieniu po danych, złoty szybko zniwelował ten ruch.
Złoty uzależniony jest od kierunku EUR/USD. Najbliższe godziny przyniosą protokół posiedzenia FOMC oraz jutro z rana dane o koniunkturze w strefie euro. Jeżeli te czynniki wypadną na korzyść dolara, to złoty może stracić bezpośrednio po tych publikacjach. Natomiast w związku z odsunięciem perspektywy podwyżek stóp procentowych polska waluta w dłuższym horyzoncie będzie bardziej skłonna do umocnienia.
Zobacz również:
Komentarz walutowy z 19.11.2014
Popołudniowy komentarz walutowy z 18.11.2014
Komentarz walutowy z 18.11.2014
Popołudniowy komentarz walutowy z 17.11.2014
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s