Dane z Wielkiej Brytanii słabe, ale niektóre wartości mogą być mylące. Niskie odczyty zamówień na dobra trwałe z USA. Złoty odrobił część strat z rana.
Prócz odczytów PKB z brytyjskiej gospodarki na rynek trafiła dziś także publikacja CBI dotycząca sprzedaży detalicznej. W ankietach Konfederacji Brytyjskiego Przemysłu brały udział 132 przedsiębiorstwa, z czego 66 to firmy zajmujące się sprzedażą detaliczną. Ogólnie wolumen transakcji w lipcu obniżył się do najniższego poziomu od stycznia 2012 roku.
Jeszcze gorzej wyglądała składowa dotycząca zamówień. Tylko 9% sprzedawców stwierdziło, że powiększyło liczbę zamówień w porównaniu do analogicznego okresu roku ubiegłego, a aż 42% odpowiedziało, że zapotrzebowanie było zredukowane (najgorszy rezultat od września 2009). Oczekuje się również na dalszy spadek zamówień w sierpniu, twierdzi Konfederacja.
Ogólnie jednak dane nie są tak fatalne, jak wynikałoby z samych wskaźników. CBI pisze między innymi o spadku sprzedaży detalicznej w sklepach spożywczych, który wpłynął na ogólny niższy volumen sprzedaży. Trudno jednak spodziewać się, że w związku z Brexitem Brytyjczycy będą mniej jeść czy pić. Jeżeli obywatele krajów rozwiniętych mają wątpliwości co do przyszłej kondycji swoich finansów, to raczej ograniczają swoje wizyty w restauracjach, a nie w sklepach spożywczych.
Z kolei detaliści zajmujący się handlem obuwiem czy wyrobami skórzanymi, zanotowali wyższy wolumen sprzedaży. To także przeczy teorii, że Brytyjczycy szykują się na poważne zaciskanie pasa. Cały czas również należy pamiętać, że brytyjska gospodarka charakteryzuje się obecnie pełnym zatrudnieniem i potrzeba będzie znacznie więcej danych, by wiarygodnie ocenić na ile Brexit rzeczywiście będzie negatywny w długim terminie, a na ile mamy do czynienia z krótkoterminowym zaburzeniem w sprzedaży.
W kontekście funta dane są jednak negatywne lub co najwyżej neutralne. Bank Anglii raczej nie odbierze ich pozytywnie, a biorąc pod uwagę inne badania ankietowe, zwiększa się ryzyko na łagodzenie polityki monetarnej bardziej agresywne od konsensusu.
Zamówienia z USA. Złoty odrabia straty
Patrząc na tabelę zamówień na dobra trwałe w USA, nie widać wielu pozytywnych informacji prócz powrotu do wzrostu popytu na samochody. Nawet jeżeli cześć niskich odczytów jest spowodowana spadkiem cen metali przemysłowych, to jednak zamówienia na dobra inwestycyjne są po prostu słabe i to zarówno jeżeli chodzi o odczyt m/m, jak i rok do roku. Z wyłączeniem samolotów spadły one o 3.8% r/r, a wzrost w m/m wyniósł jedynie +0.2%.
Ogólnie nowe zamówienia obniżyły się o 4% m/m i utrzymały się na niezmienionym poziomie w relacji rok do roku. Nie są to dobre informacje przed posiedzeniem Rezerwy Federalnej, choć rynek zdecydowanie bardziej woli skupiać się na kondycji konsumentów niż producentów. W rezultacie EUR/USD utrzymał się blisko poziomu 1.10, ale te dane nie przybliżają FOMC do zacieśnienia monetarnego.
Złoty odrobił około połowę strat z rana i EUR/PLN jest notowany w okolicach poziomu 4.37. Wydaje się, że zaczyna się potwierdzać nasza wcześniejsza diagnoza o zbyt dużej nerwowości na krajowej walucie. Jeżeli sytuacja globalna nie ulegnie poważnej zmianie, to jutro powinniśmy powrócić na euro do poziomów obserwowanych w poprzednich dniach.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Dane z Wielkiej Brytanii słabe, ale niektóre wartości mogą być mylące. Niskie odczyty zamówień na dobra trwałe z USA. Złoty odrobił część strat z rana.
Prócz odczytów PKB z brytyjskiej gospodarki na rynek trafiła dziś także publikacja CBI dotycząca sprzedaży detalicznej. W ankietach Konfederacji Brytyjskiego Przemysłu brały udział 132 przedsiębiorstwa, z czego 66 to firmy zajmujące się sprzedażą detaliczną. Ogólnie wolumen transakcji w lipcu obniżył się do najniższego poziomu od stycznia 2012 roku.
Jeszcze gorzej wyglądała składowa dotycząca zamówień. Tylko 9% sprzedawców stwierdziło, że powiększyło liczbę zamówień w porównaniu do analogicznego okresu roku ubiegłego, a aż 42% odpowiedziało, że zapotrzebowanie było zredukowane (najgorszy rezultat od września 2009). Oczekuje się również na dalszy spadek zamówień w sierpniu, twierdzi Konfederacja.
Ogólnie jednak dane nie są tak fatalne, jak wynikałoby z samych wskaźników. CBI pisze między innymi o spadku sprzedaży detalicznej w sklepach spożywczych, który wpłynął na ogólny niższy volumen sprzedaży. Trudno jednak spodziewać się, że w związku z Brexitem Brytyjczycy będą mniej jeść czy pić. Jeżeli obywatele krajów rozwiniętych mają wątpliwości co do przyszłej kondycji swoich finansów, to raczej ograniczają swoje wizyty w restauracjach, a nie w sklepach spożywczych.
Z kolei detaliści zajmujący się handlem obuwiem czy wyrobami skórzanymi, zanotowali wyższy wolumen sprzedaży. To także przeczy teorii, że Brytyjczycy szykują się na poważne zaciskanie pasa. Cały czas również należy pamiętać, że brytyjska gospodarka charakteryzuje się obecnie pełnym zatrudnieniem i potrzeba będzie znacznie więcej danych, by wiarygodnie ocenić na ile Brexit rzeczywiście będzie negatywny w długim terminie, a na ile mamy do czynienia z krótkoterminowym zaburzeniem w sprzedaży.
W kontekście funta dane są jednak negatywne lub co najwyżej neutralne. Bank Anglii raczej nie odbierze ich pozytywnie, a biorąc pod uwagę inne badania ankietowe, zwiększa się ryzyko na łagodzenie polityki monetarnej bardziej agresywne od konsensusu.
Zamówienia z USA. Złoty odrabia straty
Patrząc na tabelę zamówień na dobra trwałe w USA, nie widać wielu pozytywnych informacji prócz powrotu do wzrostu popytu na samochody. Nawet jeżeli cześć niskich odczytów jest spowodowana spadkiem cen metali przemysłowych, to jednak zamówienia na dobra inwestycyjne są po prostu słabe i to zarówno jeżeli chodzi o odczyt m/m, jak i rok do roku. Z wyłączeniem samolotów spadły one o 3.8% r/r, a wzrost w m/m wyniósł jedynie +0.2%.
Ogólnie nowe zamówienia obniżyły się o 4% m/m i utrzymały się na niezmienionym poziomie w relacji rok do roku. Nie są to dobre informacje przed posiedzeniem Rezerwy Federalnej, choć rynek zdecydowanie bardziej woli skupiać się na kondycji konsumentów niż producentów. W rezultacie EUR/USD utrzymał się blisko poziomu 1.10, ale te dane nie przybliżają FOMC do zacieśnienia monetarnego.
Złoty odrobił około połowę strat z rana i EUR/PLN jest notowany w okolicach poziomu 4.37. Wydaje się, że zaczyna się potwierdzać nasza wcześniejsza diagnoza o zbyt dużej nerwowości na krajowej walucie. Jeżeli sytuacja globalna nie ulegnie poważnej zmianie, to jutro powinniśmy powrócić na euro do poziomów obserwowanych w poprzednich dniach.
Zobacz również:
Komentarz walutowy z 27.07.2016
Popołudniowy komentarz walutowy z 26.07.2016
Komentarz walutowy z 26.07.2016
Popołudniowy komentarz walutowy z 25.07.2016
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s