Ciągle bez przełomu na europejskim rynku pracy. Dane ze Stanów Zjednoczonych wprowadziły wiele zamieszania na rynkach. Złoty osłabiony do euro oraz dolara.
Czwartkowe raporty dotyczące amerykańskiej gospodarki wywołały raczej mieszane odczucia. Chociaż bardzo dobrze wypadł odczyt dotyczący liczby nowych bezrobotnych, to pozostałe
publikacje były zdecydowanie mniej optymistyczne.
Liczba wniosków o zasiłki dla bezrobotnych spadła w poprzednim tygodniu do 262 tys. Był to zdecydowanie niższy wynik, niż prognozowano. Ostatnim razem wynik był równie niski aż
piętnaście lat temu. To sugeruje zatem, że ożywienie na rynku pracy pozostaje silne. Z kolei spowolnienie widziane w ostatnich tygodniach było raczej przejściowe.
Jednak już pozostałe raporty były mniej optymistyczne. Mimo bardzo silnego ożywienia na rynku pracy Amerykanie nie chcą wydawać pieniędzy. Wydatki gospodarstw domowych były wzrosły
bowiem tylko o 0.4 procent – mniej niż prognoza. Jednocześnie dobra sytuacja zatrudnieniowa nie idzie w parze ze wzrostem wynagrodzeń, gdyż dochody gospodarstw domowych pozostały
niezmienione w marcu.
Także raport o inflacji PCE – najważniejszej mierze inflacji dla Rezerwy Federalnej – rozminął się z oczekiwaniami. Inflacja ilustrowana tym wskaźnikiem wzrosła o 0.1 procent – mniej niż
oczekiwanego oraz mniej niż 0.4 procent przed miesiącem.
Patrząc na wczorajsze dane o PKB (bardzo niski wzrost o 0.2 procent przy 1 procencie prognozowanym) oraz dość łagodny komunikat Rezerwy Federalnej (więcej o tej kwestii w poprzednim komentarzu) można było oczekiwać osłabienia dolara. Tymczasem reakcja rynku jest odmienna – od czasu pokazania danych amerykańska waluta rośnie wobec euro oraz innych najważniejszych par.
Po rozpoczęciu amerykańskiej sesji giełdowej powyżej oczekiwań zaprezentowały się dane dotyczące indeksu Chicago PMI. Wskaźnik wzrósł do 53.2 z 46.3 w poprzednim miesiącu. Również ten raport potwierdził przekonanie, że ostatnie spowolnienie za oceanem było tylko chwilowym potknięciem.
Taka reakcja może wynikać po części z chęci realizacji zysków po pięciodniowej serii wzrostów EUR/USD. W dodatku dane z rynku pracy sugerują, że hamowanie amerykańskiej gospodarki
mogło mieć chwilowy charakter, przez co szansa na powiększenie wzrostów głównej pary walutowej jest coraz bardziej ograniczona.
Tym razem bez przełomu
Wczorajsze dane o kredycie dla sektora prywatnego pokazały pierwszy od trzech lat wzrost akcji kredytowej. To efekt działania Europejskiego Banku Centralnego, który zdecydował się na bardzo
zdecydowane działania ukierunkowane na pobudzenie akcji kredytowej oraz inflacji.
Do tej pory nie znalazło to jednak odzwierciedlenia w sytuacji na rynku pracy. Stopa bezrobocia w unii monetarnej pozostała na niezmienionym poziomie. W marcu odsetek pozostających bez pracy
wyniósł 11.3 procent, pozostając bardzo blisko historycznych szczytów. Także dane o inflacji nie zaskoczyły – dynamika cen była zerowa wobec spadku o 0.1 procent miesiąc wcześniej.
Złoty osłabiony
Ostatnio na giełdach panuje nie najlepsza atmosfera. Spadki dotknęły amerykańskie oraz europejskie indeksy. Popsucie sentymentu wobec ryzykownych aktywów dotknęło również złotego. Polska waluta notuje kolejną słabą sesję, spadając do wszystkich najważniejszych par z wyjątkiem funta.
Niemniej, coraz lepiej dostrzegalne budowanie fundamentów pod odbicie w strefie euro oraz perspektywa przedłużenia luźnej polityki pieniężnej przez Rezerwę Federalną stawia złotego w pozycji do kontynuowania aprecjacji. Jednocześnie informacje dotyczące Grecji mówią, że porozumienie zostanie podpisane do niedzieli. Jeżeli awersja do ryzyka zostanie ograniczona, to złoty powinien zyskać na wartości.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Ciągle bez przełomu na europejskim rynku pracy. Dane ze Stanów Zjednoczonych wprowadziły wiele zamieszania na rynkach. Złoty osłabiony do euro oraz dolara.
Czwartkowe raporty dotyczące amerykańskiej gospodarki wywołały raczej mieszane odczucia. Chociaż bardzo dobrze wypadł odczyt dotyczący liczby nowych bezrobotnych, to pozostałe publikacje były zdecydowanie mniej optymistyczne.
Liczba wniosków o zasiłki dla bezrobotnych spadła w poprzednim tygodniu do 262 tys. Był to zdecydowanie niższy wynik, niż prognozowano. Ostatnim razem wynik był równie niski aż piętnaście lat temu. To sugeruje zatem, że ożywienie na rynku pracy pozostaje silne. Z kolei spowolnienie widziane w ostatnich tygodniach było raczej przejściowe.
Jednak już pozostałe raporty były mniej optymistyczne. Mimo bardzo silnego ożywienia na rynku pracy Amerykanie nie chcą wydawać pieniędzy. Wydatki gospodarstw domowych były wzrosły bowiem tylko o 0.4 procent – mniej niż prognoza. Jednocześnie dobra sytuacja zatrudnieniowa nie idzie w parze ze wzrostem wynagrodzeń, gdyż dochody gospodarstw domowych pozostały niezmienione w marcu.
Także raport o inflacji PCE – najważniejszej mierze inflacji dla Rezerwy Federalnej – rozminął się z oczekiwaniami. Inflacja ilustrowana tym wskaźnikiem wzrosła o 0.1 procent – mniej niż oczekiwanego oraz mniej niż 0.4 procent przed miesiącem.
Patrząc na wczorajsze dane o PKB (bardzo niski wzrost o 0.2 procent przy 1 procencie prognozowanym) oraz dość łagodny komunikat Rezerwy Federalnej (więcej o tej kwestii w poprzednim komentarzu) można było oczekiwać osłabienia dolara. Tymczasem reakcja rynku jest odmienna – od czasu pokazania danych amerykańska waluta rośnie wobec euro oraz innych najważniejszych par.
Po rozpoczęciu amerykańskiej sesji giełdowej powyżej oczekiwań zaprezentowały się dane dotyczące indeksu Chicago PMI. Wskaźnik wzrósł do 53.2 z 46.3 w poprzednim miesiącu. Również ten raport potwierdził przekonanie, że ostatnie spowolnienie za oceanem było tylko chwilowym potknięciem.
Taka reakcja może wynikać po części z chęci realizacji zysków po pięciodniowej serii wzrostów EUR/USD. W dodatku dane z rynku pracy sugerują, że hamowanie amerykańskiej gospodarki mogło mieć chwilowy charakter, przez co szansa na powiększenie wzrostów głównej pary walutowej jest coraz bardziej ograniczona.
Tym razem bez przełomu
Wczorajsze dane o kredycie dla sektora prywatnego pokazały pierwszy od trzech lat wzrost akcji kredytowej. To efekt działania Europejskiego Banku Centralnego, który zdecydował się na bardzo zdecydowane działania ukierunkowane na pobudzenie akcji kredytowej oraz inflacji.
Do tej pory nie znalazło to jednak odzwierciedlenia w sytuacji na rynku pracy. Stopa bezrobocia w unii monetarnej pozostała na niezmienionym poziomie. W marcu odsetek pozostających bez pracy wyniósł 11.3 procent, pozostając bardzo blisko historycznych szczytów. Także dane o inflacji nie zaskoczyły – dynamika cen była zerowa wobec spadku o 0.1 procent miesiąc wcześniej.
Złoty osłabiony
Ostatnio na giełdach panuje nie najlepsza atmosfera. Spadki dotknęły amerykańskie oraz europejskie indeksy. Popsucie sentymentu wobec ryzykownych aktywów dotknęło również złotego. Polska waluta notuje kolejną słabą sesję, spadając do wszystkich najważniejszych par z wyjątkiem funta.
Niemniej, coraz lepiej dostrzegalne budowanie fundamentów pod odbicie w strefie euro oraz perspektywa przedłużenia luźnej polityki pieniężnej przez Rezerwę Federalną stawia złotego w pozycji do kontynuowania aprecjacji. Jednocześnie informacje dotyczące Grecji mówią, że porozumienie zostanie podpisane do niedzieli. Jeżeli awersja do ryzyka zostanie ograniczona, to złoty powinien zyskać na wartości.
Zobacz również:
Komentarz walutowy z 30.04.2015
Popołudniowy komentarz walutowy z 29.04.2015
Komentarz walutowy z 29.04.2015
Popołudniowy komentarz walutowy z 28.04.2015
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s