Przedpołudniowe odczyty z europejskich gospodarek negatywne dla euro. Rynek boi się jastrzębiego komunikatu z Fed – rentowności 10-letnich obligacji skarbowych znowu blisko granicy 3,0%. Złoty poważnie poturbowany po pierwszomajowej wyprzedaży. EUR/PLN jest notowany w przedziale 4,26-4,27 przed południem.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Godz. 14:15: Odczyt ADP z amerykańskiego rynku pracy (szacunki: 198 tys.),
Godz. 20:00: Publikacja komunikatu po majowym posiedzeniu Rezerwy Federalnej (szacunki: stopy procentowe bez zmian w przedziale 1,50-1,75 proc. Brak konferencji prasowej oraz projekcji makroekonomicznych).
Dolar faworytem
Pierwszomajowa sesja była korzystna dla amerykańskiej waluty. EUR/USD przetestował okolicę poziomu 1,20, a niewielka płynność spowodowana Świętem Pracy przyczyniła się do gwałtownego osłabienia niektórych walut krajów rozwijających się, w tym polskiego złotego. Opublikowane w ostatnich godzinach dane z USA oraz ze strefy euro nadal powinny faworyzować dolara.
Kwietniowy odczyt przemysłowego ISM z USA co prawda spadł w porównaniu do marcowego odczytu (57,3 vs. 59,3 pkt), ale składowe publikacji nie wyglądają źle. Powyżej granicy 60 pkt. utrzymał się subindeks nowych zamówień, a składowa cen wzrosła do 79,3 pkt., co jest pozytywną informacją dla dolara.
Jeżeli zaś chodzi o sytuację w strefie euro to grosze wyniki produkcji przemysłowej czy sprzedaży detalicznej z pierwszego kwartału przełożyły się na odczyt PKB. Obszar wspólnej waluty rozwijał się w tempie 0,4% k/k, co jest wyraźnym spowolnieniem w porównaniu do ostatniego kwartału zeszłego roku (0,7% k/k). Nie zachwycają także odczyty PMI zwłaszcza krajów peryferyjnych. Włoskie PMI spadło już trzeci miesiąc z rzędu i wyniosło zaledwie 53,5 pkt. To najsłabszy wynik od ponad roku. Bardzo ważne w kontekście dalszej kondycji euro będą odczyty za kwiecień. Jeżeli sytuacja nie ulegnie wyraźnej poprawie wtedy można oczekiwać zwiększenia presji spadkowej na wspólnej walucie.
Fed w centrum uwagi
Najbliższe godziny powinny przebiegać pod dyktando oczekiwań na majowy komunikat FOMC. Przede wszystkim inwestorzy będą analizować zmiany tonu Fedu dotyczące inflacji. Modyfikacjom ulegnie pierwszy akapit, który ma zwykle format opisu ostatnich wydarzeń. Inflacja PCE doszła do celu więc ten fakt musi być uwzględniony w przekazie z FOMC.
W marcu FOMC zaznaczał, że w kolejnych miesiącach inflacja prawdopodobnie zbliży się do 2 proc. oraz ustabilizuje się w tym rejonie. Informacją silnie pozytywną dla dolara byłaby wiadomość w drugim akapicie (opisującym oczekiwania członków Komitetu), że ten cel może zostać przekroczony. Nie jest to scenariusz bazowy, ale gdyby taka sugestia się pojawiła to amerykańska waluta może silnie zyskać na wartości.
Poza „miękkimi” elementami nie należy jednak się spodziewać wielu zaskoczeń. Stopy procentowe pozostaną na niezmienionym poziomie. Lekki spowolnienie koniunktury (ale mniejsze niż w strefie euro) może minimalnie obniżać jastrzębi efekt inflacji.
Ogólnie więc komunikat raczej powinien wzmocnić dolara lub utrzymać go blisko obecnych poziomów. Wyraźniejsze osłabienie amerykańskiej waluty nie jest scenariuszem bazowym. Warto także zwrócić uwagę, że rentowności 10-letnich obligacji skarbowych znowu wracają do okolic 3 proc., i to mimo dość przeciętnej kondycji amerykańskiej giełdy. Stanowi to więc zagrożenie dla walut krajów rozwijających się w tym dla złotego.
Panika na złotym
Sytuacja złotego wyraźnie się pogorszyła w porównaniu z poniedziałkowym otwarciem. EUR/PLN jest w przedziale 4,26-4,27, czyli półtora proc. wyżej niż na początku tygodnia. Dodatkowo podczas wczorajszej sesji EUR/PLN zbliżył się do granicy 4,30, co prawdopodobnie było spowodowane krótkoterminową grą spekulacyjną wykorzystującą małą płynność na PLN. Podobne ruchy były obserwowane także na innych walutach (korona czeska oraz szwedzka, czy południowoafrykański rand). Wydaje się, że nadal notowania EUR/PLN mogą być zawyżone o ok. 2 grosze w związku z niewielką płynnością oraz pierwszomajowym gwałtownym osłabieniem. Sytuacja może powrócić do stabilizacji dopiero na początku przyszłego tygodnia.
Poza wydarzeniami natury czysto spekulacyjnej warto także zwrócić uwagę, że doniesienia globalne są niekorzystne dla krajowej waluty (wolniejszy wzrost PKB w strefie euro, silny dolar). To może powodować, że w kolejnych tygodniach złoty pozostanie pod presją.
Jeżeli zaś chodzi o dane makroekonomiczne, które napłynęły dziś z polskiej gospodarki to one raczej powinny pomagać złotemu. PMI wzrosły do 53,9 pkt. dzięki przyspieszeniu produkcji oraz zamówień eksportowych. Również mieliśmy zauważalne przyspieszenie inflacji (aż do 0,5 m/m z minus 0,1 proc. w marcu), ale było ono spowodowane głównie przez wzrosty cen żywności oraz paliw. Nie jest to więc argument za podwyżką stóp procentowych. Biorąc jednak pod uwagę sytuację globalną i niską płynność, słabość złotego prawdopodobnie będzie się utrzymywać przez kolejne dni.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
30 kwi 2018 15:16
Bez dramatycznych zmian (popołudniowy komentarz walutowy z 30.04.2018)
Przedpołudniowe odczyty z europejskich gospodarek negatywne dla euro. Rynek boi się jastrzębiego komunikatu z Fed – rentowności 10-letnich obligacji skarbowych znowu blisko granicy 3,0%. Złoty poważnie poturbowany po pierwszomajowej wyprzedaży. EUR/PLN jest notowany w przedziale 4,26-4,27 przed południem.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Dolar faworytem
Pierwszomajowa sesja była korzystna dla amerykańskiej waluty. EUR/USD przetestował okolicę poziomu 1,20, a niewielka płynność spowodowana Świętem Pracy przyczyniła się do gwałtownego osłabienia niektórych walut krajów rozwijających się, w tym polskiego złotego. Opublikowane w ostatnich godzinach dane z USA oraz ze strefy euro nadal powinny faworyzować dolara.
Kwietniowy odczyt przemysłowego ISM z USA co prawda spadł w porównaniu do marcowego odczytu (57,3 vs. 59,3 pkt), ale składowe publikacji nie wyglądają źle. Powyżej granicy 60 pkt. utrzymał się subindeks nowych zamówień, a składowa cen wzrosła do 79,3 pkt., co jest pozytywną informacją dla dolara.
Jeżeli zaś chodzi o sytuację w strefie euro to grosze wyniki produkcji przemysłowej czy sprzedaży detalicznej z pierwszego kwartału przełożyły się na odczyt PKB. Obszar wspólnej waluty rozwijał się w tempie 0,4% k/k, co jest wyraźnym spowolnieniem w porównaniu do ostatniego kwartału zeszłego roku (0,7% k/k). Nie zachwycają także odczyty PMI zwłaszcza krajów peryferyjnych. Włoskie PMI spadło już trzeci miesiąc z rzędu i wyniosło zaledwie 53,5 pkt. To najsłabszy wynik od ponad roku. Bardzo ważne w kontekście dalszej kondycji euro będą odczyty za kwiecień. Jeżeli sytuacja nie ulegnie wyraźnej poprawie wtedy można oczekiwać zwiększenia presji spadkowej na wspólnej walucie.
Fed w centrum uwagi
Najbliższe godziny powinny przebiegać pod dyktando oczekiwań na majowy komunikat FOMC. Przede wszystkim inwestorzy będą analizować zmiany tonu Fedu dotyczące inflacji. Modyfikacjom ulegnie pierwszy akapit, który ma zwykle format opisu ostatnich wydarzeń. Inflacja PCE doszła do celu więc ten fakt musi być uwzględniony w przekazie z FOMC.
W marcu FOMC zaznaczał, że w kolejnych miesiącach inflacja prawdopodobnie zbliży się do 2 proc. oraz ustabilizuje się w tym rejonie. Informacją silnie pozytywną dla dolara byłaby wiadomość w drugim akapicie (opisującym oczekiwania członków Komitetu), że ten cel może zostać przekroczony. Nie jest to scenariusz bazowy, ale gdyby taka sugestia się pojawiła to amerykańska waluta może silnie zyskać na wartości.
Poza „miękkimi” elementami nie należy jednak się spodziewać wielu zaskoczeń. Stopy procentowe pozostaną na niezmienionym poziomie. Lekki spowolnienie koniunktury (ale mniejsze niż w strefie euro) może minimalnie obniżać jastrzębi efekt inflacji.
Ogólnie więc komunikat raczej powinien wzmocnić dolara lub utrzymać go blisko obecnych poziomów. Wyraźniejsze osłabienie amerykańskiej waluty nie jest scenariuszem bazowym. Warto także zwrócić uwagę, że rentowności 10-letnich obligacji skarbowych znowu wracają do okolic 3 proc., i to mimo dość przeciętnej kondycji amerykańskiej giełdy. Stanowi to więc zagrożenie dla walut krajów rozwijających się w tym dla złotego.
Panika na złotym
Sytuacja złotego wyraźnie się pogorszyła w porównaniu z poniedziałkowym otwarciem. EUR/PLN jest w przedziale 4,26-4,27, czyli półtora proc. wyżej niż na początku tygodnia. Dodatkowo podczas wczorajszej sesji EUR/PLN zbliżył się do granicy 4,30, co prawdopodobnie było spowodowane krótkoterminową grą spekulacyjną wykorzystującą małą płynność na PLN. Podobne ruchy były obserwowane także na innych walutach (korona czeska oraz szwedzka, czy południowoafrykański rand). Wydaje się, że nadal notowania EUR/PLN mogą być zawyżone o ok. 2 grosze w związku z niewielką płynnością oraz pierwszomajowym gwałtownym osłabieniem. Sytuacja może powrócić do stabilizacji dopiero na początku przyszłego tygodnia.
Poza wydarzeniami natury czysto spekulacyjnej warto także zwrócić uwagę, że doniesienia globalne są niekorzystne dla krajowej waluty (wolniejszy wzrost PKB w strefie euro, silny dolar). To może powodować, że w kolejnych tygodniach złoty pozostanie pod presją.
Jeżeli zaś chodzi o dane makroekonomiczne, które napłynęły dziś z polskiej gospodarki to one raczej powinny pomagać złotemu. PMI wzrosły do 53,9 pkt. dzięki przyspieszeniu produkcji oraz zamówień eksportowych. Również mieliśmy zauważalne przyspieszenie inflacji (aż do 0,5 m/m z minus 0,1 proc. w marcu), ale było ono spowodowane głównie przez wzrosty cen żywności oraz paliw. Nie jest to więc argument za podwyżką stóp procentowych. Biorąc jednak pod uwagę sytuację globalną i niską płynność, słabość złotego prawdopodobnie będzie się utrzymywać przez kolejne dni.
Zobacz również:
Bez dramatycznych zmian (popołudniowy komentarz walutowy z 30.04.2018)
Rynek nie odpoczywa (komentarz walutowy z 30.04.2018)
Dobre dane z USA (popołudniowy komentarz walutowy z 27.04.2018)
Dolar po 3,50 zł (komentarz walutowy z 27.04.2018)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s