Fatalne dane z niemieckiej gospodarki nie wpłynęły na europejską walutę. Rynek czeka na nowe informacje dotyczące handlu zagranicznego oraz komentarze ze strony Fedu.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Brak danych makro, które mogą wyraźnie wpłynąć na analizowane pary walutowe.
Rynek ignoruje dane z Niemiec
Na nagłówkach zagranicznych i krajowych mediów finansowych są dziś fatalne dane o produkcji przemysłowej w Niemczech. Spadła ona o 4,7 proc. r/r (wyrównane o liczbę dni roboczych), co jest najgorszym wynikiem od końca 2009.
Często, gdy dane aż tak mocno zaskakują negatywnie (prognoza była na poziomie minus 0,7 proc. r/r), mamy do czynienia z jednorazowym wydarzeniem, kwestiami pogodowymi czy innymi nadzwyczajnymi powodami tak dramatycznego spadku. Tym razem niestety wygląda to rzeczywiście słabo i załamanie produkcji jest bardzo szerokie.
Dotyczy ono wszystkich składkowych produkcji – od budowlanki poprzez wydobycie surowców, kończąc na przetwórstwie przemysłowym. Spadek był widoczny zarówno w dobrach konsumpcyjnych, jak i inwestycyjnych. Dane nie mają charakteru jednorazowego załamania ze względu na fakt, że zamówienia w przemyśle już od dobrych kilku miesięcy sugerowały spowolnienie sektora. Spowolnienie nie ogranicza się do branży motoryzacyjnej, co sugerowano w wielu raportach makroekonomicznych (chociażby Bundesbanku).
Z tego wynika, że wyniki czwartego kwartału znów mogą być słabe (w trzecim kwartale PKB w Niemczech obniżyło się o 0,2 proc. k/k). Wydaje się jednak, że raczej nie powinniśmy zobaczyć recesji w Niemczech, jak sugeruje analiza z Bloomberg Economics. Gospodarkę uratuje prawdopodobnie sprzedaż detaliczna, która w listopadzie wzrosła o 1,1 proc. r/r, a w październiku aż o 5,2 proc. r/r). Ogólnie jednak PKB w Niemczech prawdopodobnie w całym 2018 r. wzrosło wyraźnie poniżej 1 proc., chociaż Bundesbank oczekiwał jeszcze w połowie grudnia ub.r wzrostu na poziomie 1,5 proc.
Dzisiejsze dane znacznie pogarszają perspektywy europejskiej gospodarki, zwłaszcza biorąc pod uwagę inne wydarzenia w Unii (problemy Włoch, protesty we Francji, brexit, napięcia handlowe). Dlaczego więc euro nie straciło na wartości i cały czas trzeba za nie płacić ok. 1,450 dolara?
Wydaje się, że przyczyniły się do tego ostatnie gołębie komentarze ze strony przedstawicieli Fedu. Dolar w tym momencie nie jest pierwszym wyborem inwestorów wobec problemów strefy euro. Wspólnej walucie częściowo mogą też pomagać doniesienia dotyczące obniżenia temperatury sporu o handel zagraniczny.
Bloomberg przed południem donosił, że pozytywne informacje napływają z pierwszej tegorocznej rundy negocjacji, które odbywają się w Pekinie. Ze strony chińskiej szczegóły tych rozmów mają być opublikowane już wkrótce, a Wilbur Ross, sekretarz handlu USA, stwierdził w wywiadzie dla CNBC, że jest duża szansa, iż będziemy mieli sensowne porozumienie. Ponieważ brak wojny handlowej w większym stopniu pomaga strefie euro niż Stanom Zjednoczonym, niewykluczone, że to również powstrzymuje euro przed spadkami.
Złoty spokój
Krajowa waluta reagowała bardzo spokojnie na doniesienia z Niemiec. Osłabienie złotego było symboliczne. Zresztą również inne waluty w regionie są stabilne, może oprócz liry, ale jej słabość wynika raczej z sytuacji geopoliczynej w regionie niż z kwestii związanych z globalną gospodarką.
W kolejnych godzinach stabilizacja wydaje się scenariuszem bazowym dla złotego, zwłaszcza że zagraniczne indeksy, podobnie jak globalny rynek walut, nie wysyłają negatywnych sygnałów. Kurs EUR/PLN prawdopodobnie będzie wahał się blisko granicy 4,30.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
7 sty 2019 16:46
ISM także nie pomaga dolarowi (popołudniowy komentarz walutowy z 7.01.2019)
Fatalne dane z niemieckiej gospodarki nie wpłynęły na europejską walutę. Rynek czeka na nowe informacje dotyczące handlu zagranicznego oraz komentarze ze strony Fedu.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Rynek ignoruje dane z Niemiec
Na nagłówkach zagranicznych i krajowych mediów finansowych są dziś fatalne dane o produkcji przemysłowej w Niemczech. Spadła ona o 4,7 proc. r/r (wyrównane o liczbę dni roboczych), co jest najgorszym wynikiem od końca 2009.
Często, gdy dane aż tak mocno zaskakują negatywnie (prognoza była na poziomie minus 0,7 proc. r/r), mamy do czynienia z jednorazowym wydarzeniem, kwestiami pogodowymi czy innymi nadzwyczajnymi powodami tak dramatycznego spadku. Tym razem niestety wygląda to rzeczywiście słabo i załamanie produkcji jest bardzo szerokie.
Dotyczy ono wszystkich składkowych produkcji – od budowlanki poprzez wydobycie surowców, kończąc na przetwórstwie przemysłowym. Spadek był widoczny zarówno w dobrach konsumpcyjnych, jak i inwestycyjnych. Dane nie mają charakteru jednorazowego załamania ze względu na fakt, że zamówienia w przemyśle już od dobrych kilku miesięcy sugerowały spowolnienie sektora. Spowolnienie nie ogranicza się do branży motoryzacyjnej, co sugerowano w wielu raportach makroekonomicznych (chociażby Bundesbanku).
Z tego wynika, że wyniki czwartego kwartału znów mogą być słabe (w trzecim kwartale PKB w Niemczech obniżyło się o 0,2 proc. k/k). Wydaje się jednak, że raczej nie powinniśmy zobaczyć recesji w Niemczech, jak sugeruje analiza z Bloomberg Economics. Gospodarkę uratuje prawdopodobnie sprzedaż detaliczna, która w listopadzie wzrosła o 1,1 proc. r/r, a w październiku aż o 5,2 proc. r/r). Ogólnie jednak PKB w Niemczech prawdopodobnie w całym 2018 r. wzrosło wyraźnie poniżej 1 proc., chociaż Bundesbank oczekiwał jeszcze w połowie grudnia ub.r wzrostu na poziomie 1,5 proc.
Dzisiejsze dane znacznie pogarszają perspektywy europejskiej gospodarki, zwłaszcza biorąc pod uwagę inne wydarzenia w Unii (problemy Włoch, protesty we Francji, brexit, napięcia handlowe). Dlaczego więc euro nie straciło na wartości i cały czas trzeba za nie płacić ok. 1,450 dolara?
Wydaje się, że przyczyniły się do tego ostatnie gołębie komentarze ze strony przedstawicieli Fedu. Dolar w tym momencie nie jest pierwszym wyborem inwestorów wobec problemów strefy euro. Wspólnej walucie częściowo mogą też pomagać doniesienia dotyczące obniżenia temperatury sporu o handel zagraniczny.
Bloomberg przed południem donosił, że pozytywne informacje napływają z pierwszej tegorocznej rundy negocjacji, które odbywają się w Pekinie. Ze strony chińskiej szczegóły tych rozmów mają być opublikowane już wkrótce, a Wilbur Ross, sekretarz handlu USA, stwierdził w wywiadzie dla CNBC, że jest duża szansa, iż będziemy mieli sensowne porozumienie. Ponieważ brak wojny handlowej w większym stopniu pomaga strefie euro niż Stanom Zjednoczonym, niewykluczone, że to również powstrzymuje euro przed spadkami.
Złoty spokój
Krajowa waluta reagowała bardzo spokojnie na doniesienia z Niemiec. Osłabienie złotego było symboliczne. Zresztą również inne waluty w regionie są stabilne, może oprócz liry, ale jej słabość wynika raczej z sytuacji geopoliczynej w regionie niż z kwestii związanych z globalną gospodarką.
W kolejnych godzinach stabilizacja wydaje się scenariuszem bazowym dla złotego, zwłaszcza że zagraniczne indeksy, podobnie jak globalny rynek walut, nie wysyłają negatywnych sygnałów. Kurs EUR/PLN prawdopodobnie będzie wahał się blisko granicy 4,30.
Zobacz również:
ISM także nie pomaga dolarowi (popołudniowy komentarz walutowy z 7.01.2019)
Ceny ponad 300 kryptowalut manipulowane
Dolarowi podcięto skrzydła (komentarz walutowy z 7.01.2019)
Świetne dane z USA (popołudniowy komentarz walutowy z 4.01.2019)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s