Zaskakująco słabe dane z Japonii. Brytyjska produkcja przemysłowa kurczyła się w październiku. Niepewność dotycząca brexitu ciąży na funcie. Złoty minimalnie słabnie, ale euro pozostaje poniżej granicy 4,30 zł.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Brak danych makro, które mogą wyraźnie wpłynąć na analizowane pary walutowe.
Dane nie zachwycają
Po silnej piątkowej przecenie na amerykańskich parkietach napływające w ostatnich godzinach doniesienia sugerują dalsze wyzwania dla inwestorów i gorszą niż można było się spodziewać koniunkturę. Japońska gospodarka w ujęciu zanualizowanym skurczyła się w trzecim kwartale o 2,5 proc. To najgorszy rezultat od 4 lat. Przedstawiając dane rok do roku, japońska gospodarka w ujęciu nominalnym skurczyła się o 0,3 proc., co było najsłabszym rezultatem do ponad 5 lat. Martwić także może fakt, że kolejny kwartał zawiodły kluczowe kategorie, czyli konsumpcja prywatna oraz inwestycje przedsiębiorstw.
Nie lepiej wygląda sytuacja, gdy przeniesiemy się z wysp japońskich na brytyjskie. Produkcja przemysłowa w Zjednoczonym Królestwie obniżyła się w ujęciu rocznym o 0,8 proc. Negatywny wpływ na całościowy odczyt miały szczególnie dane dotyczące produkcji środków transportu i farmaceutyków. Niepokojąco wygląda także kwestia handlu zagranicznego na Wyspach. Mimo dość niskiego kursu funta deficyt w wymianie towarowej wzrósł do niespełna 12 miliardów funtów w październiku. Nawet biorąc pod uwagę dodatni wpływ handlu usługami, deficyt z września na poziomie 2,3 miliarda funtów wzrósł do 3,3 mld funtów.
Pozostając na Wyspach warto także pamiętać, że jutro powinno odbyć się głosowanie na temat brexitu. Niewykluczone jednak, że będzie ono przełożone. Trudno jednak powiedzieć, który scenariusz dla funta jest lepszy. Jeżeli uda się poprawić warunki opuszczenia UE i dzięki temu plan zostanie wprowadzony w życie, wtedy powinno to wzmocnić funta. Z drugiej jednak strony, gdyby renegocjacje się nie powiodły (sprzeciw UE, brak poparcia wewnątrz brytyjskiego rządu), wtedy jest to negatywna informacja dla sterlinga, gdyż zmniejsza czas na wypracowanie jakiegokolwiek porozumienia. Wtedy rośnie ryzyko nieuporządkowanego opuszczenia UE przez Wielką Brytanię.
Wracając na globalne podwórko, warto zwrócić uwagę na malejące oczekiwania dotyczące przyszłych stóp procentowych w USA. Obecnie rynek wycenia podwyżki na poziomie 37 pkt bazowych do końca przyszłego roku. Jeszcze na początku listopada było to ponad 60 pkt bazowych. W tym momencie więc trudno oczekiwać by po podwyżce grudniowej (o 25 pkt bazowych) Fed zasugerował jeszcze trzy podwyżki w przyszłym roku i dwie w 2020. Te oczekiwania więc zostaną obniżone, ale niewykluczone, że mniej niż próbuje wycenić to rynek. W rezultacie przyszłotygodniowe posiedzenie FOMC wcale nie musi być negatywne dla USD, nawet gdyby ścieżka zacieśniania monetarnego była bardziej płaska niż ta sugerowana we wrześniu.
Zanim jednak dostaniemy sygnały z Fedu, w najbliższy czwartek odbędzie się posiedzenie EBC. Biorąc pod uwagę słabe wyniki gospodarcze w strefie euro oraz przytłumioną inflację bazową niewykluczone, że komunikat tym razem będzie stosunkowo gołębi, sugerujący przedłużenie okresu z niezmienionymi stopami procentowymi. W rezultacie, mimo nieco lepszej kondycji euro w ostatnich dniach trudno oczekiwać by europejska waluta zaczęła silnie zyskiwać na wartości.
Lekkie osłabienie złotego
Słaba sytuacja zewnętrzna wywołuje presję na złotego, ale spadki polskiej wartości polskiej waluty nie są duże. EUR/PLN przesunęło się z przedziału 4,28-4,29 do 4,29-4,30. Frank natomiast zaczął testować granicę 3,80 zł. Z drugiej strony dolar oraz funt nieco tracą na wartości do PLN.
Poza kwestiami globalnymi, które mogą osłabiać złotego, kwestie krajowe powinny być raczej neutralne dla PLN. Kalendarz makroekonomiczny w Polsce jest praktycznie pusty w kolejnych dniach, a finalne dane o inflacji czy bilans płatniczy raczej nie powinny wywołać większej presji na złotego. Ogólnie więc kurs EUR/PLN może lekko przekroczyć granicę 4,30, ale jest względnie ograniczone ryzyko, by nastąpiła jakaś głębsza przecena polskiej waluty.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
7 gru 2018 15:56
Dane z USA zawodzą (popołudniowy komentarz walutowy z 7.12.2018)
Zaskakująco słabe dane z Japonii. Brytyjska produkcja przemysłowa kurczyła się w październiku. Niepewność dotycząca brexitu ciąży na funcie. Złoty minimalnie słabnie, ale euro pozostaje poniżej granicy 4,30 zł.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Dane nie zachwycają
Po silnej piątkowej przecenie na amerykańskich parkietach napływające w ostatnich godzinach doniesienia sugerują dalsze wyzwania dla inwestorów i gorszą niż można było się spodziewać koniunkturę. Japońska gospodarka w ujęciu zanualizowanym skurczyła się w trzecim kwartale o 2,5 proc. To najgorszy rezultat od 4 lat. Przedstawiając dane rok do roku, japońska gospodarka w ujęciu nominalnym skurczyła się o 0,3 proc., co było najsłabszym rezultatem do ponad 5 lat. Martwić także może fakt, że kolejny kwartał zawiodły kluczowe kategorie, czyli konsumpcja prywatna oraz inwestycje przedsiębiorstw.
Nie lepiej wygląda sytuacja, gdy przeniesiemy się z wysp japońskich na brytyjskie. Produkcja przemysłowa w Zjednoczonym Królestwie obniżyła się w ujęciu rocznym o 0,8 proc. Negatywny wpływ na całościowy odczyt miały szczególnie dane dotyczące produkcji środków transportu i farmaceutyków. Niepokojąco wygląda także kwestia handlu zagranicznego na Wyspach. Mimo dość niskiego kursu funta deficyt w wymianie towarowej wzrósł do niespełna 12 miliardów funtów w październiku. Nawet biorąc pod uwagę dodatni wpływ handlu usługami, deficyt z września na poziomie 2,3 miliarda funtów wzrósł do 3,3 mld funtów.
Pozostając na Wyspach warto także pamiętać, że jutro powinno odbyć się głosowanie na temat brexitu. Niewykluczone jednak, że będzie ono przełożone. Trudno jednak powiedzieć, który scenariusz dla funta jest lepszy. Jeżeli uda się poprawić warunki opuszczenia UE i dzięki temu plan zostanie wprowadzony w życie, wtedy powinno to wzmocnić funta. Z drugiej jednak strony, gdyby renegocjacje się nie powiodły (sprzeciw UE, brak poparcia wewnątrz brytyjskiego rządu), wtedy jest to negatywna informacja dla sterlinga, gdyż zmniejsza czas na wypracowanie jakiegokolwiek porozumienia. Wtedy rośnie ryzyko nieuporządkowanego opuszczenia UE przez Wielką Brytanię.
Wracając na globalne podwórko, warto zwrócić uwagę na malejące oczekiwania dotyczące przyszłych stóp procentowych w USA. Obecnie rynek wycenia podwyżki na poziomie 37 pkt bazowych do końca przyszłego roku. Jeszcze na początku listopada było to ponad 60 pkt bazowych. W tym momencie więc trudno oczekiwać by po podwyżce grudniowej (o 25 pkt bazowych) Fed zasugerował jeszcze trzy podwyżki w przyszłym roku i dwie w 2020. Te oczekiwania więc zostaną obniżone, ale niewykluczone, że mniej niż próbuje wycenić to rynek. W rezultacie przyszłotygodniowe posiedzenie FOMC wcale nie musi być negatywne dla USD, nawet gdyby ścieżka zacieśniania monetarnego była bardziej płaska niż ta sugerowana we wrześniu.
Zanim jednak dostaniemy sygnały z Fedu, w najbliższy czwartek odbędzie się posiedzenie EBC. Biorąc pod uwagę słabe wyniki gospodarcze w strefie euro oraz przytłumioną inflację bazową niewykluczone, że komunikat tym razem będzie stosunkowo gołębi, sugerujący przedłużenie okresu z niezmienionymi stopami procentowymi. W rezultacie, mimo nieco lepszej kondycji euro w ostatnich dniach trudno oczekiwać by europejska waluta zaczęła silnie zyskiwać na wartości.
Lekkie osłabienie złotego
Słaba sytuacja zewnętrzna wywołuje presję na złotego, ale spadki polskiej wartości polskiej waluty nie są duże. EUR/PLN przesunęło się z przedziału 4,28-4,29 do 4,29-4,30. Frank natomiast zaczął testować granicę 3,80 zł. Z drugiej strony dolar oraz funt nieco tracą na wartości do PLN.
Poza kwestiami globalnymi, które mogą osłabiać złotego, kwestie krajowe powinny być raczej neutralne dla PLN. Kalendarz makroekonomiczny w Polsce jest praktycznie pusty w kolejnych dniach, a finalne dane o inflacji czy bilans płatniczy raczej nie powinny wywołać większej presji na złotego. Ogólnie więc kurs EUR/PLN może lekko przekroczyć granicę 4,30, ale jest względnie ograniczone ryzyko, by nastąpiła jakaś głębsza przecena polskiej waluty.
Zobacz również:
Dane z USA zawodzą (popołudniowy komentarz walutowy z 7.12.2018)
Ważne wynagrodzenia (komentarz walutowy z 7.12.2018)
Nieco słabszy dolar wspiera złotego (popołudniowy komentarz walutowy z 6.12.2018)
Rynek krwawi, a waluty spokojne (komentarz walutowy z 6.12.2018)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s