Rada Polityki Pieniężnej podniosła dziś stopy procentowe o 75 pkt bazowych, do 1,25 proc. Złoty zyskiwał w pierwszych chwilach po ogłoszeniu decyzji, euro przez moment było najtańsze od dwóch tygodni i kosztowało 4,57 zł. Do końca konferencji prasowej Narodowego Banku Polskiego kurs nie powrócił ponad 4,60 zł.
To drugie z kolei posiedzenie RPP ze zmianą kosztu pieniądza. W październiku Rada zszokowała podwyżką stóp z 0,1 do 0,5 proc. Jednocześnie władze monetarne nie chciały dać wskazówki, czy rozpoczęły cykl zacieśniania.
Kolejny skok inflacji w Polsce wymusił jednak podwyżkę, i to bardzo zdecydowaną. Jej celem jest niedopuszczenie do utrwalenia się wysokiej inflacji i eksplozji oczekiwań inflacyjnych, które przy mocnym rynku pracy przekładałyby się na jeszcze mocniejszy wzrost wymagań płacowych. W ten sposób wzrost cen wynikający w dużej mierze z ostro pnących się w górę kursów surowców energetycznych przeistoczyć mógłby się w taki, który wynika z rosnących wynagrodzeń i mocnego popytu.
W październiku ceny konsumenckie były o 6,8 proc. wyższe niż rok wcześniej. Inflacja w najbliższych miesiącach nie odpuści. Na początku 2022 r. ceny będą rosły w ponad 7-procentowym tempie rok do roku, a średnioroczna inflacja zapewne przekroczy 5,5 proc. Bardzo wysokie pozostaną również ceny w kategoriach bazowych, czyli z wyłączeniem najbardziej zmiennych cen paliw i żywności.
Podobne wnioski, czyli brak perspektyw na szybki powrót do inflacyjnego celu (2,5 proc.), zawiera najnowsza projekcja NBP. Jej treść znana była bankierom centralnym przy podejmowaniu decyzji i mogła odegrać rolę przysłowiowego „języczka u wagi”. Zakłada ona, że inflacja nie powróci do celu przed końcem 2023 r., a jedynie zbliży się prawdopodobnie do górnego odchylenia (3,5 proc.).
W naszych prognozach walutowych przyjmujemy, że na koniec roku za euro zapłacimy około 4,50 zł, czyli ponad 10 groszy mniej niż obecnie. Druga podwyżka stóp procentowych w tym roku mocno zwiększyła prawdopodobieństwo realizacji takiego scenariusza, odpychając EUR/PLN od 4,60. Jeszcze ważniejsze mogły być zarysowanie przez bankierów centralnych przejrzystej strategii działania oraz zapowiedź dalszych podwyżek. Tego ostatniego nie znajdujemy w komunikacie po posiedzeniu, nie doczekaliśmy się także podczas konferencji prasowej prezesa NBP Adama Glapińskiego. Mimo to oczekujemy kolejnych ruchów stóp procentowych na zbliżających się posiedzeniach, które doprowadzą koszt pieniądza do około 2,5 proc. Ważne rolę odegrać mogą roszady personalne w składzie RPP. W przypadku niepowołania prezesa Glapińskiego na drugą kadencję, za kilka miesięcy z obecnej Rady wpływ na politykę pieniężną może mieć tylko jeden decydent – Cezary Kochalski. W rezultacie złoty pozostanie na wzrostowej ścieżce, ale będzie ona mieć bardziej kręty i wyboisty przebieg, niż gdyby bank centralny jasno wyłożył swoje zamiary.
NEWSLETTER
Codzienny, darmowy komentarz rynkowy
Prawie gotowe! Kliknij link aktywacyjny, który przesłaliśmy na wskazany adres e-mail. Sprawdź wszystkie foldery swojej poczty.
Wystąpił nieoczekiwany błąd. Spróbuj ponownie później!
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
3 lis 2021 7:53
Kursy walut nieco niższe, RPP zatrzęsie rynkiem złotego (komentarz z 3.11.2021)
Rada Polityki Pieniężnej podniosła dziś stopy procentowe o 75 pkt bazowych, do 1,25 proc. Złoty zyskiwał w pierwszych chwilach po ogłoszeniu decyzji, euro przez moment było najtańsze od dwóch tygodni i kosztowało 4,57 zł. Do końca konferencji prasowej Narodowego Banku Polskiego kurs nie powrócił ponad 4,60 zł.
To drugie z kolei posiedzenie RPP ze zmianą kosztu pieniądza. W październiku Rada zszokowała podwyżką stóp z 0,1 do 0,5 proc. Jednocześnie władze monetarne nie chciały dać wskazówki, czy rozpoczęły cykl zacieśniania.
Kolejny skok inflacji w Polsce wymusił jednak podwyżkę, i to bardzo zdecydowaną. Jej celem jest niedopuszczenie do utrwalenia się wysokiej inflacji i eksplozji oczekiwań inflacyjnych, które przy mocnym rynku pracy przekładałyby się na jeszcze mocniejszy wzrost wymagań płacowych. W ten sposób wzrost cen wynikający w dużej mierze z ostro pnących się w górę kursów surowców energetycznych przeistoczyć mógłby się w taki, który wynika z rosnących wynagrodzeń i mocnego popytu.
W październiku ceny konsumenckie były o 6,8 proc. wyższe niż rok wcześniej. Inflacja w najbliższych miesiącach nie odpuści. Na początku 2022 r. ceny będą rosły w ponad 7-procentowym tempie rok do roku, a średnioroczna inflacja zapewne przekroczy 5,5 proc. Bardzo wysokie pozostaną również ceny w kategoriach bazowych, czyli z wyłączeniem najbardziej zmiennych cen paliw i żywności.
Podobne wnioski, czyli brak perspektyw na szybki powrót do inflacyjnego celu (2,5 proc.), zawiera najnowsza projekcja NBP. Jej treść znana była bankierom centralnym przy podejmowaniu decyzji i mogła odegrać rolę przysłowiowego „języczka u wagi”. Zakłada ona, że inflacja nie powróci do celu przed końcem 2023 r., a jedynie zbliży się prawdopodobnie do górnego odchylenia (3,5 proc.).
W naszych prognozach walutowych przyjmujemy, że na koniec roku za euro zapłacimy około 4,50 zł, czyli ponad 10 groszy mniej niż obecnie. Druga podwyżka stóp procentowych w tym roku mocno zwiększyła prawdopodobieństwo realizacji takiego scenariusza, odpychając EUR/PLN od 4,60. Jeszcze ważniejsze mogły być zarysowanie przez bankierów centralnych przejrzystej strategii działania oraz zapowiedź dalszych podwyżek. Tego ostatniego nie znajdujemy w komunikacie po posiedzeniu, nie doczekaliśmy się także podczas konferencji prasowej prezesa NBP Adama Glapińskiego. Mimo to oczekujemy kolejnych ruchów stóp procentowych na zbliżających się posiedzeniach, które doprowadzą koszt pieniądza do około 2,5 proc. Ważne rolę odegrać mogą roszady personalne w składzie RPP. W przypadku niepowołania prezesa Glapińskiego na drugą kadencję, za kilka miesięcy z obecnej Rady wpływ na politykę pieniężną może mieć tylko jeden decydent – Cezary Kochalski. W rezultacie złoty pozostanie na wzrostowej ścieżce, ale będzie ona mieć bardziej kręty i wyboisty przebieg, niż gdyby bank centralny jasno wyłożył swoje zamiary.
NEWSLETTER
Codzienny, darmowy komentarz rynkowy
Zobacz również:
Kursy walut nieco niższe, RPP zatrzęsie rynkiem złotego (komentarz z 3.11.2021)
Kursy walut zależne od RPP, kurs euro przed szansą na zwrot (komentarz z 2.11.2021)
Inflacja z potężnym skokiem, kursy walut spadają (komentarz z 29.10.2021)
Prognozy walutowe na zimę. Kryzys energetyczny podgrzewa atmosferę (komentarz video z 28.10.2021)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s