Rynek walutowy czeka na czwartkowe EBC. Ograniczone zmiany notowań EUR/USD sprzyjają także stabilizacji złotego. Polska waluta ma jednak więcej do stracenia niż zyskania w czwartek. Wzrastające ceny ropy mogą podnieść inflację w USA.
EUR/USD przy 3-miesięcznych minimach
Trend aprecjacyjny dolara może i dzisiaj nieco spowolnił, ale dolar nadal pozostaje silny. Notowania głównej pary walutowej, tj. EUR/USD, oscylują wokół poziomu 1,22. Jeżeli popatrzymy na jego kondycję wyrażaną przez indeks dolara (DXY), znajduje się ona tuż przy najwyższym poziomie od ponad trzech miesięcy. Bodźcem, który może dać impulsu do wznowienia aprecjacji dolara może być przekroczenie progu 3% przez rentowność obligacji skarbowych USA zapadających za 10 lat.
Ich rentowność obecnie (godz. 15:00) znajduje się na poziomie 2,964% i nieprzekroczenie wspomnianej granicy dało także nieco wytchnienia polskiej walucie. Notowania złotego w relacji do podstawowych znajdowały się praktycznie przy poziomach wczorajszego zamknięcia, podobnie jak euro do dolara. Najprawdopodobniej dopiero właśnie istotniejszy ruch na EUR/USD może wywołać zwiększenie wahań także na złotym.
Na taki impuls możemy jednak czekać do czwartku. Tego dnia Europejski Bank Centralny (EBC) przedstawi decyzję ws. polityki monetarnej dla strefy euro. Ostatnio obserwowane spowolnienie tempa rozwoju gospodarki strefy euro oraz w dalszym ciągu przytłumione procesy inflacyjne, mogą skłaniać członków EBC do przesunięcia w czasie komunikacji wychodzenia z ultrałagodnej polityki monetarnej. To byłby mocny sygnał dla spadku kursu euro i wzrostu dolara, w którym scenariuszu najprawdopodobniej traciłby na wartości cały koszyk złotego.
Jutro na rynku
Kalendarz zaplanowanych publikacji i wydarzeń na jutrzejszy dzień jest ograniczony. Główny Urząd Statystyczny (GUS) przedstawi o godz. 10:00 dane o stopie bezrobocia rejestrowanego w polskiej gospodarce w marcu. Mediana oczekiwań rynkowych sugeruje jej spadek z 6,8% do 6,6%, czyli do poziomu z grudnia. Publikacja GUS-u powinna być neutralna do złotego, który obecnie znajduje się pod presja czynników, zarówno wewnętrznych, jak i zewnętrznych, związanych z polityką monetarną.
O godz. 16:30 Amerykańska Agencja Informacji Energetycznej (EIA) opublikuje cotygodniowy raport z rynku paliw w USA. Uwaga rynku będzie skupiała się przede wszystkim na danych o zapasach ropy i jej produktów, a także jej produkcji. Konsensus rynkowy wskazuje na dalsze obniżanie się zapasów, co w teorii powinno wspierać i tak wysokie już poziomy cen. Wzrosły one, zarówno odmiany Brent, jak i WTI, w ostatnich dniach do najwyższych poziomów od 3,5 lat.
Porozumienie OPEC oraz kilku krajów niezrzeszonych przyniosło oczekiwane efekty w postaci wyższych cen. Pojawiały się także w ostatnim okresie wypowiedzi oficjeli z kartelu o cenach ropy na poziomie 80 i 100 dolarów za baryłkę. Chociaż ten drugi próg cenowy wydaje się obecnie mało realny, nawet rekordowa produkcja ropy w USA nie jest w stanie stłumić wzrostu cen “czarnego złota”. Różnica pomiędzy odmianą WTI (USA) a Brent (międzynarodowa) powiększa się, ale ceny obu systematycznie rosną.
Na chwilę obecną nie widać zagrożeń dla trendu wzrostowego cen ropy, choć należy pamiętać, iż jest to rynek bardzo spekulacyjny i poddający się istotnym wahaniom. Niemniej jednak, jeżeli będziemy w dalszym ciągu obserwować wzrost cen ropy, może on stymulować procesy inflacyjne, szczególnie w USA, co może przekładać się ostatecznie na silniejszego dolara (w związku z większym prawdopodobieństwem podwyżki stóp procentowych).
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
24 kwi 2018 13:44
Stabilizacja na złotym (komentarz walutowy z 24.04.2018)
Rynek walutowy czeka na czwartkowe EBC. Ograniczone zmiany notowań EUR/USD sprzyjają także stabilizacji złotego. Polska waluta ma jednak więcej do stracenia niż zyskania w czwartek. Wzrastające ceny ropy mogą podnieść inflację w USA.
EUR/USD przy 3-miesięcznych minimach
Trend aprecjacyjny dolara może i dzisiaj nieco spowolnił, ale dolar nadal pozostaje silny. Notowania głównej pary walutowej, tj. EUR/USD, oscylują wokół poziomu 1,22. Jeżeli popatrzymy na jego kondycję wyrażaną przez indeks dolara (DXY), znajduje się ona tuż przy najwyższym poziomie od ponad trzech miesięcy. Bodźcem, który może dać impulsu do wznowienia aprecjacji dolara może być przekroczenie progu 3% przez rentowność obligacji skarbowych USA zapadających za 10 lat.
Ich rentowność obecnie (godz. 15:00) znajduje się na poziomie 2,964% i nieprzekroczenie wspomnianej granicy dało także nieco wytchnienia polskiej walucie. Notowania złotego w relacji do podstawowych znajdowały się praktycznie przy poziomach wczorajszego zamknięcia, podobnie jak euro do dolara. Najprawdopodobniej dopiero właśnie istotniejszy ruch na EUR/USD może wywołać zwiększenie wahań także na złotym.
Na taki impuls możemy jednak czekać do czwartku. Tego dnia Europejski Bank Centralny (EBC) przedstawi decyzję ws. polityki monetarnej dla strefy euro. Ostatnio obserwowane spowolnienie tempa rozwoju gospodarki strefy euro oraz w dalszym ciągu przytłumione procesy inflacyjne, mogą skłaniać członków EBC do przesunięcia w czasie komunikacji wychodzenia z ultrałagodnej polityki monetarnej. To byłby mocny sygnał dla spadku kursu euro i wzrostu dolara, w którym scenariuszu najprawdopodobniej traciłby na wartości cały koszyk złotego.
Jutro na rynku
Kalendarz zaplanowanych publikacji i wydarzeń na jutrzejszy dzień jest ograniczony. Główny Urząd Statystyczny (GUS) przedstawi o godz. 10:00 dane o stopie bezrobocia rejestrowanego w polskiej gospodarce w marcu. Mediana oczekiwań rynkowych sugeruje jej spadek z 6,8% do 6,6%, czyli do poziomu z grudnia. Publikacja GUS-u powinna być neutralna do złotego, który obecnie znajduje się pod presja czynników, zarówno wewnętrznych, jak i zewnętrznych, związanych z polityką monetarną.
O godz. 16:30 Amerykańska Agencja Informacji Energetycznej (EIA) opublikuje cotygodniowy raport z rynku paliw w USA. Uwaga rynku będzie skupiała się przede wszystkim na danych o zapasach ropy i jej produktów, a także jej produkcji. Konsensus rynkowy wskazuje na dalsze obniżanie się zapasów, co w teorii powinno wspierać i tak wysokie już poziomy cen. Wzrosły one, zarówno odmiany Brent, jak i WTI, w ostatnich dniach do najwyższych poziomów od 3,5 lat.
Porozumienie OPEC oraz kilku krajów niezrzeszonych przyniosło oczekiwane efekty w postaci wyższych cen. Pojawiały się także w ostatnim okresie wypowiedzi oficjeli z kartelu o cenach ropy na poziomie 80 i 100 dolarów za baryłkę. Chociaż ten drugi próg cenowy wydaje się obecnie mało realny, nawet rekordowa produkcja ropy w USA nie jest w stanie stłumić wzrostu cen “czarnego złota”. Różnica pomiędzy odmianą WTI (USA) a Brent (międzynarodowa) powiększa się, ale ceny obu systematycznie rosną.
Na chwilę obecną nie widać zagrożeń dla trendu wzrostowego cen ropy, choć należy pamiętać, iż jest to rynek bardzo spekulacyjny i poddający się istotnym wahaniom. Niemniej jednak, jeżeli będziemy w dalszym ciągu obserwować wzrost cen ropy, może on stymulować procesy inflacyjne, szczególnie w USA, co może przekładać się ostatecznie na silniejszego dolara (w związku z większym prawdopodobieństwem podwyżki stóp procentowych).
Zobacz również:
Stabilizacja na złotym (komentarz walutowy z 24.04.2018)
Euro najdroższe od ponad miesiąca (popołudniowy komentarz walutowy z 23.04.2018)
Silniejszy dolar, słabszy złoty (komentarz walutowy z 23.04.2018)
Dolar nieco zyskuje (popołudniowy komentarz walutowy z 20.04.2018)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s