Odreagowanie na walutach i obligacjach skarbowych Włoch po wczorajszym ekstremalnym wzroście zmienności. Rozegranie przez polityczne partie elekcji w Italii głównym tematem rynku w kolejnych tygodniach. EUR/PLN z rocznych maksimów spada do okolic 4,32. PKB z Polski wysoko, ale jego składowe zdecydowanie zawodzą. Inflacja zaskakująco niska.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Brak danych makro, które mogą wyraźnie wpłynąć na analizowane pary walutowe.
Tylko Włochy
Wczoraj wszystkie tematy rynkowe poza Włochami zeszły na dalszy plan. To dramatyczne wzrosty rentowności obligacji skarbowych Włoch spowodowały pogorszenie się sentymentu inwestorów na całym świecie, łącznie z graczami w USA.
Przede wszystkim niezwykle nerwową reakcję (rynek długu we Włoszech, wzrosty wartości franka i jena, spadki na giełdach) spowodował fakt, że inwestorzy przez długi czas ignorowali zagrożenia z Italii sądząc, że przy dobrej koniunkturze i ogólnie tradycyjnie mało stabilnej sytuacji politycznej we Włoszech przez ostatnie kilkadziesiąt lat wszystko się jakoś ułoży. Obudzenie z tego letargu było jednak bardzo brutalne, co odbiło się na większości aktywów.
Dziś sytuacja się nieco polepszyła. EUR/CHF odbił z 1,1370 do prawie 1,1500. EUR/USD również wyraźnie wzrósł osiągając granicę 1,1600. Nie wszystko jednak wróciło do normy. Rentowności 10-letnich obligacji skarbowych Włoch są na poziomie przekraczającym 3% i niewiele się zmieniły od wczorajszego zamknięcia. Biorąc pod uwagę, że EBC realizuje operację luzowania ilościowego i fakt, że na obszarze wspólnej waluty mamy do czynienia z ujemnymi stopami procentowymi, ryzyka wyceniane przez rynek (problemy fiskalne czy dyskusja na temat uczestnictwa w strefie euro) są nadal obecne i prawdopodobnie nie ustąpią do momentu rozwiązania politycznego we Włoszech.
Co dalej we Włoszech?
Wszystko wskazuje na to, że we Włoszech odbędą się nowe wybory. Przez chwilę funkcjonował pomysł, że być może Ruch i Liga spróbują ponownie uformować rząd i dogadać się z prezydentem by go zaakceptował. Ten pomysł jednak raczej nie zostanie wprowadzony w życie przede wszystkim dlatego, że dla Ligi nowe wybory stają się okazją do wyraźnego powiększenia poparcia.
Ostanie kilka sondaży pokazuje, że Liga ma ok 25 proc. poparcia, a w marcowych wyborach było to jedynie 17,4 proc. Ruch natomiast utrzymuje się nieco powyżej 30 proc, czyli podobnie jak przed niespełna trzema miesiącami. Ogólnie jednak populistyczna koalicja ma szansę zdobyć ponad 55 proc. poparcia, czyli wyraźnie więcej niż 4 marca. Dodatkowo przywódca Ligi także widzi dla siebie szansę na wzmocnienie pozycji i być może na stanowisko premiera.
Sama kampania jednak dla populistycznych partii może nie być łatwa. Silne wahania na rynku w ostatnich dniach mogą zostać wykorzystane przez Partię Demokratyczną oraz Forzę Italię do „straszenia” przed głosowaniem na populistów i hipotetycznym opuszczeniem strefy euro. Kluczową kwestią będzie więc fakt, czy poparcie dla Ligii oraz Ruchu w kolejnych dniach się utrzyma/wzrośnie czy też zacznie spadać bo wyborcy zaczną obawiać się o swój majątek po przejęciu władzy przez populistów. Od tego prawdopodobnie będzie zależeć również sentymentu rynku. Gdyby okazało się, że poparcie jest silne wtedy Ruch i Liga dostaną „zielone światło” do radykalizacji swojego stanowiska (niekoniecznie w kontekście opuszczenia strefy euro, ale w sprawie programu i konfrontacji z Brukselą). To wystarczy by sentyment do euro pozostawał zły przez kolejne tygodnie niezależnie od innych czynników rynkowych.
Napompowane PKB i niska inflacja
Sytuacja na złotym została wczoraj zdominowana przez Włochy. EUR/PLN przekroczył poziom 4,34 i osiągnął najwyższe poziomy od ponad roku. Do góry poszybowały także dolar (szczyt na poziomie 3,76 zł) oraz frank (maksimum 3,81 zł). Dziś kursy są o kilka groszy niższe, ale ten spokój ma wątłe podstawy. Sytuacja we Włoszech jest daleka od stabilizacji (szczegóły w poprzednich akapitach) i trudno na razie oczekiwać pozytywnych informacji z tego kraju.
Niewiele dobrego także można powiedzieć o odczytach PKB z Polski przede wszystkim dlatego, że publikacja na poziomie 5,2% r/r za pierwszy kwartał została zaburzona przez olbrzymi wzrost zapasów (dodał on do odczytu aż 1,9 pkt proc.). Odczyt oczyszczony z tej składowej, której wkład w dłuższym terminie dąży do zera, był więc na poziomie 3,3% r/r. Szybko natomiast nie należy oczekiwać poprawy sytuacji w handlu zagranicznym, który odjął od PKB aż 1,2 pkt proc. Rośnie więc ryzyko, że kolejne odczyty będą wyraźnie poniżej oczekiwań, zwłaszcza w kontekście korekty na zapasach, która od 2016 r. poważnie zawyża ogólne odczyty (w 2016 r. o 1,2 pkt proc., a w 2017 o 0,6 pkt proc.).
GUS opublikował także dane o inflacji za maj, które były znacznie poniżej szacunków rynkowych (1,7% r/r vs. 1,9% r/r). Jednak ani PKB, ani inflacja z Polski nie są teraz najważniejsze dla złotego. Kluczowym elementem jest sentyment w strefie euro i kolejne wydarzenia we Włoszech. Na razie te czynniki mogą negatywnie wpływać na PLN i ostatnie rekordy na euro czy franku mogą być ponownie przekroczone.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
29 maj 2018 15:44
Polityka znowu dominuje na rynku (popołudniowy komentarz walutowy z 29.05.2018)
Odreagowanie na walutach i obligacjach skarbowych Włoch po wczorajszym ekstremalnym wzroście zmienności. Rozegranie przez polityczne partie elekcji w Italii głównym tematem rynku w kolejnych tygodniach. EUR/PLN z rocznych maksimów spada do okolic 4,32. PKB z Polski wysoko, ale jego składowe zdecydowanie zawodzą. Inflacja zaskakująco niska.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Tylko Włochy
Wczoraj wszystkie tematy rynkowe poza Włochami zeszły na dalszy plan. To dramatyczne wzrosty rentowności obligacji skarbowych Włoch spowodowały pogorszenie się sentymentu inwestorów na całym świecie, łącznie z graczami w USA.
Przede wszystkim niezwykle nerwową reakcję (rynek długu we Włoszech, wzrosty wartości franka i jena, spadki na giełdach) spowodował fakt, że inwestorzy przez długi czas ignorowali zagrożenia z Italii sądząc, że przy dobrej koniunkturze i ogólnie tradycyjnie mało stabilnej sytuacji politycznej we Włoszech przez ostatnie kilkadziesiąt lat wszystko się jakoś ułoży. Obudzenie z tego letargu było jednak bardzo brutalne, co odbiło się na większości aktywów.
Dziś sytuacja się nieco polepszyła. EUR/CHF odbił z 1,1370 do prawie 1,1500. EUR/USD również wyraźnie wzrósł osiągając granicę 1,1600. Nie wszystko jednak wróciło do normy. Rentowności 10-letnich obligacji skarbowych Włoch są na poziomie przekraczającym 3% i niewiele się zmieniły od wczorajszego zamknięcia. Biorąc pod uwagę, że EBC realizuje operację luzowania ilościowego i fakt, że na obszarze wspólnej waluty mamy do czynienia z ujemnymi stopami procentowymi, ryzyka wyceniane przez rynek (problemy fiskalne czy dyskusja na temat uczestnictwa w strefie euro) są nadal obecne i prawdopodobnie nie ustąpią do momentu rozwiązania politycznego we Włoszech.
Co dalej we Włoszech?
Wszystko wskazuje na to, że we Włoszech odbędą się nowe wybory. Przez chwilę funkcjonował pomysł, że być może Ruch i Liga spróbują ponownie uformować rząd i dogadać się z prezydentem by go zaakceptował. Ten pomysł jednak raczej nie zostanie wprowadzony w życie przede wszystkim dlatego, że dla Ligi nowe wybory stają się okazją do wyraźnego powiększenia poparcia.
Ostanie kilka sondaży pokazuje, że Liga ma ok 25 proc. poparcia, a w marcowych wyborach było to jedynie 17,4 proc. Ruch natomiast utrzymuje się nieco powyżej 30 proc, czyli podobnie jak przed niespełna trzema miesiącami. Ogólnie jednak populistyczna koalicja ma szansę zdobyć ponad 55 proc. poparcia, czyli wyraźnie więcej niż 4 marca. Dodatkowo przywódca Ligi także widzi dla siebie szansę na wzmocnienie pozycji i być może na stanowisko premiera.
Sama kampania jednak dla populistycznych partii może nie być łatwa. Silne wahania na rynku w ostatnich dniach mogą zostać wykorzystane przez Partię Demokratyczną oraz Forzę Italię do „straszenia” przed głosowaniem na populistów i hipotetycznym opuszczeniem strefy euro. Kluczową kwestią będzie więc fakt, czy poparcie dla Ligii oraz Ruchu w kolejnych dniach się utrzyma/wzrośnie czy też zacznie spadać bo wyborcy zaczną obawiać się o swój majątek po przejęciu władzy przez populistów. Od tego prawdopodobnie będzie zależeć również sentymentu rynku. Gdyby okazało się, że poparcie jest silne wtedy Ruch i Liga dostaną „zielone światło” do radykalizacji swojego stanowiska (niekoniecznie w kontekście opuszczenia strefy euro, ale w sprawie programu i konfrontacji z Brukselą). To wystarczy by sentyment do euro pozostawał zły przez kolejne tygodnie niezależnie od innych czynników rynkowych.
Napompowane PKB i niska inflacja
Sytuacja na złotym została wczoraj zdominowana przez Włochy. EUR/PLN przekroczył poziom 4,34 i osiągnął najwyższe poziomy od ponad roku. Do góry poszybowały także dolar (szczyt na poziomie 3,76 zł) oraz frank (maksimum 3,81 zł). Dziś kursy są o kilka groszy niższe, ale ten spokój ma wątłe podstawy. Sytuacja we Włoszech jest daleka od stabilizacji (szczegóły w poprzednich akapitach) i trudno na razie oczekiwać pozytywnych informacji z tego kraju.
Niewiele dobrego także można powiedzieć o odczytach PKB z Polski przede wszystkim dlatego, że publikacja na poziomie 5,2% r/r za pierwszy kwartał została zaburzona przez olbrzymi wzrost zapasów (dodał on do odczytu aż 1,9 pkt proc.). Odczyt oczyszczony z tej składowej, której wkład w dłuższym terminie dąży do zera, był więc na poziomie 3,3% r/r. Szybko natomiast nie należy oczekiwać poprawy sytuacji w handlu zagranicznym, który odjął od PKB aż 1,2 pkt proc. Rośnie więc ryzyko, że kolejne odczyty będą wyraźnie poniżej oczekiwań, zwłaszcza w kontekście korekty na zapasach, która od 2016 r. poważnie zawyża ogólne odczyty (w 2016 r. o 1,2 pkt proc., a w 2017 o 0,6 pkt proc.).
GUS opublikował także dane o inflacji za maj, które były znacznie poniżej szacunków rynkowych (1,7% r/r vs. 1,9% r/r). Jednak ani PKB, ani inflacja z Polski nie są teraz najważniejsze dla złotego. Kluczowym elementem jest sentyment w strefie euro i kolejne wydarzenia we Włoszech. Na razie te czynniki mogą negatywnie wpływać na PLN i ostatnie rekordy na euro czy franku mogą być ponownie przekroczone.
Zobacz również:
Polityka znowu dominuje na rynku (popołudniowy komentarz walutowy z 29.05.2018)
Panika (komentarz walutowy z 29.05.2018)
Złoty póki co stabilny (popołudniowy komentarz walutowy z 28.05.2018)
Polityka we Włoszech (komentarz walutowy z 28.05.2018)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s