Euro nieco słabsze, a dolar nieco silniejszy podczas wtorkowej sesji, w której najważniejsze wydarzenie dnia zaplanowane jest na koniec. Inflacja wśród producentów w USA w grudniu spadła o 0,1 proc., co powstrzymało dolara przed dalszą aprecjacją.
PPI zawodzi oczekiwania
Podczas gdy rynek czeka na wyniki wieczornego głosowania w brytyjskim parlamencie, euro znalazł się pod presją podażową. Notowania euro do dolara spadły w ciągu dnia do ok. 1,1410, czyli do najniższego poziomu od 8 dni. Negatywnie na wspólną walutę podziałały dane PKB z Niemiec (1,5 proc. wzrost PKB w całym 2018 r.), które dobrze wkomponowują się w negatywny ostatnio klimat dla euro po fatalnych danych z sektora przemysłowego.
Formą wytchnienia dla euro okazały się nieco gorsze od oczekiwań dane z USA, które przesunęły uwagę na dolara i lekko go osłabiły. Biuro Statystyki Pracy (BLS) podało, że inflacja producentów (PPI), z wyłączeniem cen energii i żywności, spadła w grudniu o 0,1 proc. w skali miesiąca, podczas gdy oczekiwano wzrostu o 0,3 proc. W skali roku wskaźnik ten wyniósł 2,7 proc., czyli podobnie jak w listopadzie, choć o 0,2 pkt proc. poniżej oczekiwań.
Dane wskaźnika PPI będą miały ostatecznie znikomy wpływ na wycenę dolara. A tematem numer jeden, który może wpłynąć dziś na amerykańską walutę, są oczywiście wydarzenia w Wielkiej Brytanii. Głosowanie nad planem brexitu ma odbyć się ok. godziny 20 czasu londyńskiego, czyli ok. 21 czasu polskiego. Należy się spodziewać bardzo dużych wahań w notowaniach funta, a możliwe scenariusze opisywaliśmy już w poprzednim komentarzu. Zwiększona zmienność w notowaniach brytyjskiej waluty może także wpłynąć na wycenę m.in. euro i złotego.
Porażka małą liczbą głosów (poniżej 60) może poprawić ogólny sentyment na rynku, choć w takim wypadku funt mógłby istotnie zyskiwać na wartości w relacji do euro i złotego. Rezultat po drugiej stronie ekstremum (porażka więcej niż 150 głosami, bliżej 200) mogłaby mocno osłabić brytyjską walutę.
Jeszcze zanim rozpocznie się głosowanie, dojdzie do kilku wystąpień przedstawicieli banków centralnych ze strefy euro i USA (Mario Draghi z EBC oraz Neel Kashkari, Esther George, Robert Kaplan z Rezerwy Federalnej). Mogą one wprowadzić nieco zmienności do notowań euro i dolara, choć stanowiska obu banków centralnych wydają się obecnie dosyć jasne i uzależnione w dużej mierze od danych makro, które będą napływać z gospodarek strefy euro i USA. Rynek też prawdopodobnie w dużej mierze przygotowuje się na wyniki głosowania w Wielkiej Brytanii, stąd przemówienia przedstawicieli wspomnianych banków centralnych nie powinny mieć dużego przełożenia na waluty.
Sytuacja złotego najprawdopodobniej również nie zmieni się w sposób istotny do terminu głosowania w brytyjskim parlamencie. Złoty pozostawał dzisiaj stosunkowo stabilny, tylko w nieznacznym stopniu odbiegając od poniedziałkowych poziomów zamknięcia. Zmieni to się prawdopodobnie wieczorem, a kulminacja nastąpi wraz z podaniem wyników. Ekstremalnych wahań można spodziewać się na parze GBP/PLN (wybiegające nawet poza zakres 4,70-4,90), choć bardzo mała lub bardzo duża porażka może odbić się także na całym koszyku złotego.
Jutro na rynku
O godz. 10:30 Biuro Statystyki Narodowej (ONS) przedstawi dane o inflacji konsumenckiej w grudniu w Wielkiej Brytanii. Mediana oczekiwań rynkowych wskazuje na wzrost przeciętnego poziomu cen (z wyłączeniem energii i żywności) o 1,8 proc. w skali roku, podobnie jak miesiąc wcześniej. To ważne dane z punktu widzenia gospodarki i polityki monetarnej. Ciężko jednak spodziewać się, by publikacja ta wywarła istotny wpływ na notowania funta, w kontekście głosowania ws. planu brexitu i wynikających z niego implikacjach. Jeżeli dane nie będą odbiegały więcej niż o 0,1 pkt proc. od konsensusu rynkowego, powinny one być neutralne dla funta.
Narodowy Bank Polski (NBP) przedstawi o godz. 14:00 dane o inflacji bazowej w Polsce w grudniu. Oczekiwania rynkowe wskazują na odczyt na poziomie 0,6 proc. rok do roku, co byłoby najniższym poziomem od lipca 2018 r. Wskaźnik bazowy inflacji nie przekroczył granicy 1 proc. od ponad 4 lat, co obecnie wspiera gołębi przekaz płynący od Rady Polityki Pieniężnej. Dopóki inflacja bazowa nie zacznie stopniowo wzrastać i nie przekroczy granicy 1 proc. (ostatnio obserwowaliśmy wręcz odwrotny trend), szanse na aprecjację złotego są ograniczone.
O godz. 14:30 Biuro Spisu Powszechnego (Census Bureau) opublikuje dane o sprzedaży detalicznej w USA w grudniu. Konsensus rynkowy na sprzedaż z wyłączeniem pojazdów zakłada wzrost o 0,1 proc. w skali miesiąca, wobec 0,2 proc. w listopadzie. Euro znajduje się pod wyraźną presją (w związku z m.in. słabymi danymi makro), co wzmacnia dolara. EUR/USD cofnęło już z nawiązką całą stratę wynikającą ze stosunkowo gołębiego przekazu płynącego z minutes FOMC. Choć obawy o spowolnienie gospodarcze nie znikły, nie dotykają one USA w takim stopniu, jak dotykają Europę czy Chiny. Nieco wyższy od oczekiwań wzrost sprzedaży detalicznej mógłby tę nieco odmienną sytuację potwierdzić, wskazując na silną konsumpcję, a tym samym wzmocnić dolara.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
15 sty 2019 12:04
Brexit i PKB Niemiec (komentarz walutowy z 15.01.2019)
Euro nieco słabsze, a dolar nieco silniejszy podczas wtorkowej sesji, w której najważniejsze wydarzenie dnia zaplanowane jest na koniec. Inflacja wśród producentów w USA w grudniu spadła o 0,1 proc., co powstrzymało dolara przed dalszą aprecjacją.
PPI zawodzi oczekiwania
Podczas gdy rynek czeka na wyniki wieczornego głosowania w brytyjskim parlamencie, euro znalazł się pod presją podażową. Notowania euro do dolara spadły w ciągu dnia do ok. 1,1410, czyli do najniższego poziomu od 8 dni. Negatywnie na wspólną walutę podziałały dane PKB z Niemiec (1,5 proc. wzrost PKB w całym 2018 r.), które dobrze wkomponowują się w negatywny ostatnio klimat dla euro po fatalnych danych z sektora przemysłowego.
Formą wytchnienia dla euro okazały się nieco gorsze od oczekiwań dane z USA, które przesunęły uwagę na dolara i lekko go osłabiły. Biuro Statystyki Pracy (BLS) podało, że inflacja producentów (PPI), z wyłączeniem cen energii i żywności, spadła w grudniu o 0,1 proc. w skali miesiąca, podczas gdy oczekiwano wzrostu o 0,3 proc. W skali roku wskaźnik ten wyniósł 2,7 proc., czyli podobnie jak w listopadzie, choć o 0,2 pkt proc. poniżej oczekiwań.
Dane wskaźnika PPI będą miały ostatecznie znikomy wpływ na wycenę dolara. A tematem numer jeden, który może wpłynąć dziś na amerykańską walutę, są oczywiście wydarzenia w Wielkiej Brytanii. Głosowanie nad planem brexitu ma odbyć się ok. godziny 20 czasu londyńskiego, czyli ok. 21 czasu polskiego. Należy się spodziewać bardzo dużych wahań w notowaniach funta, a możliwe scenariusze opisywaliśmy już w poprzednim komentarzu. Zwiększona zmienność w notowaniach brytyjskiej waluty może także wpłynąć na wycenę m.in. euro i złotego.
Porażka małą liczbą głosów (poniżej 60) może poprawić ogólny sentyment na rynku, choć w takim wypadku funt mógłby istotnie zyskiwać na wartości w relacji do euro i złotego. Rezultat po drugiej stronie ekstremum (porażka więcej niż 150 głosami, bliżej 200) mogłaby mocno osłabić brytyjską walutę.
Jeszcze zanim rozpocznie się głosowanie, dojdzie do kilku wystąpień przedstawicieli banków centralnych ze strefy euro i USA (Mario Draghi z EBC oraz Neel Kashkari, Esther George, Robert Kaplan z Rezerwy Federalnej). Mogą one wprowadzić nieco zmienności do notowań euro i dolara, choć stanowiska obu banków centralnych wydają się obecnie dosyć jasne i uzależnione w dużej mierze od danych makro, które będą napływać z gospodarek strefy euro i USA. Rynek też prawdopodobnie w dużej mierze przygotowuje się na wyniki głosowania w Wielkiej Brytanii, stąd przemówienia przedstawicieli wspomnianych banków centralnych nie powinny mieć dużego przełożenia na waluty.
Sytuacja złotego najprawdopodobniej również nie zmieni się w sposób istotny do terminu głosowania w brytyjskim parlamencie. Złoty pozostawał dzisiaj stosunkowo stabilny, tylko w nieznacznym stopniu odbiegając od poniedziałkowych poziomów zamknięcia. Zmieni to się prawdopodobnie wieczorem, a kulminacja nastąpi wraz z podaniem wyników. Ekstremalnych wahań można spodziewać się na parze GBP/PLN (wybiegające nawet poza zakres 4,70-4,90), choć bardzo mała lub bardzo duża porażka może odbić się także na całym koszyku złotego.
Jutro na rynku
O godz. 10:30 Biuro Statystyki Narodowej (ONS) przedstawi dane o inflacji konsumenckiej w grudniu w Wielkiej Brytanii. Mediana oczekiwań rynkowych wskazuje na wzrost przeciętnego poziomu cen (z wyłączeniem energii i żywności) o 1,8 proc. w skali roku, podobnie jak miesiąc wcześniej. To ważne dane z punktu widzenia gospodarki i polityki monetarnej. Ciężko jednak spodziewać się, by publikacja ta wywarła istotny wpływ na notowania funta, w kontekście głosowania ws. planu brexitu i wynikających z niego implikacjach. Jeżeli dane nie będą odbiegały więcej niż o 0,1 pkt proc. od konsensusu rynkowego, powinny one być neutralne dla funta.
Narodowy Bank Polski (NBP) przedstawi o godz. 14:00 dane o inflacji bazowej w Polsce w grudniu. Oczekiwania rynkowe wskazują na odczyt na poziomie 0,6 proc. rok do roku, co byłoby najniższym poziomem od lipca 2018 r. Wskaźnik bazowy inflacji nie przekroczył granicy 1 proc. od ponad 4 lat, co obecnie wspiera gołębi przekaz płynący od Rady Polityki Pieniężnej. Dopóki inflacja bazowa nie zacznie stopniowo wzrastać i nie przekroczy granicy 1 proc. (ostatnio obserwowaliśmy wręcz odwrotny trend), szanse na aprecjację złotego są ograniczone.
O godz. 14:30 Biuro Spisu Powszechnego (Census Bureau) opublikuje dane o sprzedaży detalicznej w USA w grudniu. Konsensus rynkowy na sprzedaż z wyłączeniem pojazdów zakłada wzrost o 0,1 proc. w skali miesiąca, wobec 0,2 proc. w listopadzie. Euro znajduje się pod wyraźną presją (w związku z m.in. słabymi danymi makro), co wzmacnia dolara. EUR/USD cofnęło już z nawiązką całą stratę wynikającą ze stosunkowo gołębiego przekazu płynącego z minutes FOMC. Choć obawy o spowolnienie gospodarcze nie znikły, nie dotykają one USA w takim stopniu, jak dotykają Europę czy Chiny. Nieco wyższy od oczekiwań wzrost sprzedaży detalicznej mógłby tę nieco odmienną sytuację potwierdzić, wskazując na silną konsumpcję, a tym samym wzmocnić dolara.
Zobacz również:
Brexit i PKB Niemiec (komentarz walutowy z 15.01.2019)
Chiński eksport spowalnia (popołudniowy komentarz walutowy z 14.01.2018)
Dane z Europy znów zawodzą (komentarz walutowy z 14.01.2019)
Japonia mówi „nie” kontraktom na kryptowaluty
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s