Dane ze strefy euro mówią o spowolnieniu w sektorach przemysłu i usług, co mocno pogarsza nastroje na rynku i wzmacnia dolara. W rezultacie kurs głównej pary walutowej EUR/USD spada do najniższego poziomu od 12 sierpnia. Złoty traci na wartości, ale dane o sprzedaży detalicznej w Polsce pozytywnie zaskakują.
Cień na gospodarce strefy euro
W piątek rano poznaliśmy nowe dane ze strefy euro. Niestety, więcej w nich podstaw do niepokoju niż do optymizmu. Wg wstępnych odczytów IHS Markit tempo wzrostu (mierzone wskaźnikami PMI) aktywności w sektorach przemysłowym i usług w regionie wspólnej waluty wyraźnie zwolniło w sierpniu. Indeks PMI sektora usług ledwo załapał się w przedział wzrostu odczytem 50,1 pkt, co było silnym spadkiem z lipcowych 54,7 i poniżej spodziewanych 54,5 pkt.
Przemysł również nie zachwycił. Tu PMI zmniejszyło się co prawda niewiele, bo z 51,8 do 51,7 pkt, lecz oczekiwano dalszej poprawy do 52,7 pkt. Zanim jeszcze opublikowane zostały dane zbiorcze ze strefy euro, w pierwszej kolejności poznaliśmy statystyki z Francji, które już mogły silnie ostudzić optymizm co do szybkiego powrotu aktywności gospodarczej w Europie. Francuski przemysł z powrotem osunął się w fazę recesji, a PMI spadło do 49 pkt, choć tu także spodziewano się poprawy do 53 pkt (z 52,4 pkt w lipcu).
Sektor przemysłu w Niemczech nie zawiódł, zwiększając aktywność z 51 do 53 pkt wg wskaźnika PMI (konsensus wynosił 52,3 pkt), ale podobnie jak w innych krajach usługi wyraźnie nie spełniły oczekiwań. Indeks PMI usług spadł z 55,6 do 50,8 pkt, o włos utrzymując się nad granicą oddzielającą recesję w sektorze od wzrostu (50 pkt).
Dzisiejsze publikacje danych PMI rzucają spory cień na ścieżkę powrotu gospodarki strefy euro do stanu sprzed pandemii. Stosunkowo dobre efekty walki z pandemią w Europie w odróżnieniu od tego, co obserwowaliśmy w USA, były jednym z fundamentalnych czynników wspierających siłę waluty euro w minionych tygodniach. Po dzisiejszych publikacjach inwestorzy mogą zwrócić baczniejszą uwagę na informacje o silnym wzroście zachorowań w niektórych regionach Europy. Do tej pory nie miało to istotnego wpływu na euro, ale teraz może ograniczać potencjalne wzrosty.
Silniejszy dolar osłabia złotego
Po publikacjach PMI ze strefy euro istotnie wzrósł popyt na dolara. Notowania EUR/USD spadły o 0,8 proc., z ok. 1,1883 do ok. 1,1760. To najniższy poziom od 12 sierpnia, ale dopiero wyraźny (i trwały) spadek poniżej 1,17 może otworzyć drogę do dalszego umocnienia się dolara. To nie jest obecnie takie oczywiste, bo napływające dane makroekonomiczne z USA także są raczej mieszane i nie wskazują na szybki powrót aktywności gospodarczej.
Pogorszenie sentymentu na szerokim rynku i zyskujący na wartości dolar osłabiły dziś kondycję większości walut krajów wschodzących. Złoty tracił na wartości względem głównych walut: kurs USD/PLN wzrósł do ok. 3,74, EUR/PLN do ok. 4,40, choć w układzie kilku minionych tygodni nie stanowi to fundamentalnych zmian. Te mogą nastąpić, gdyby dolar kontynuował ścieżkę aprecjacji, ale do tego prawdopodobnie potrzeba by było jeszcze m.in. pozytywnych danych makroekonomicznych z USA i potencjalnego wzrostu zakażeń koronawirusem w Europie (i wzrostu restrykcji z tym związanych). Złotego w pewnym stopniu mogą chronić odczyty makro z kraju, które w większości są pozytywne.
Wg dzisiejszej publikacji GUS sprzedaż detaliczna w Polsce wzrosła w lipcu o 6,4 proc. w skali miesiąca, a co nawet istotniejsze — o 2,7 proc. w skali roku (ceny bieżące). Oczekiwania rynkowe wskazały na spadek o 0,4 proc. w porównaniu do lipca 2019 r., a zamiast tego obserwujemy pierwszy w okresie pandemii wzrost. Podobnie jak w przypadku innych krajów napędzany on był w dużej mierze przez zakupy mebli, RTV i AGD, gdzie sprzedaż wzrosła o 16,8 proc. w skali roku (15,8 proc. jeżeli wyłączymy wpływ inflacji.). Choć złoty będzie poddawał się przede wszystkim czynnikom zewnętrznym, dzisiejsze dane wskazujące na odporność popytu konsumentów mogą być pozytywnym sygnałem i dla gospodarki i dla złotego w dłuższym okresie.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
20 sie 2020 18:42
Znów ponad milion nowych wniosków o zasiłek (popołudniowy komentarz walutowy z 20.08.2020)
Dane ze strefy euro mówią o spowolnieniu w sektorach przemysłu i usług, co mocno pogarsza nastroje na rynku i wzmacnia dolara. W rezultacie kurs głównej pary walutowej EUR/USD spada do najniższego poziomu od 12 sierpnia. Złoty traci na wartości, ale dane o sprzedaży detalicznej w Polsce pozytywnie zaskakują.
Cień na gospodarce strefy euro
W piątek rano poznaliśmy nowe dane ze strefy euro. Niestety, więcej w nich podstaw do niepokoju niż do optymizmu. Wg wstępnych odczytów IHS Markit tempo wzrostu (mierzone wskaźnikami PMI) aktywności w sektorach przemysłowym i usług w regionie wspólnej waluty wyraźnie zwolniło w sierpniu. Indeks PMI sektora usług ledwo załapał się w przedział wzrostu odczytem 50,1 pkt, co było silnym spadkiem z lipcowych 54,7 i poniżej spodziewanych 54,5 pkt.
Przemysł również nie zachwycił. Tu PMI zmniejszyło się co prawda niewiele, bo z 51,8 do 51,7 pkt, lecz oczekiwano dalszej poprawy do 52,7 pkt. Zanim jeszcze opublikowane zostały dane zbiorcze ze strefy euro, w pierwszej kolejności poznaliśmy statystyki z Francji, które już mogły silnie ostudzić optymizm co do szybkiego powrotu aktywności gospodarczej w Europie. Francuski przemysł z powrotem osunął się w fazę recesji, a PMI spadło do 49 pkt, choć tu także spodziewano się poprawy do 53 pkt (z 52,4 pkt w lipcu).
Sektor przemysłu w Niemczech nie zawiódł, zwiększając aktywność z 51 do 53 pkt wg wskaźnika PMI (konsensus wynosił 52,3 pkt), ale podobnie jak w innych krajach usługi wyraźnie nie spełniły oczekiwań. Indeks PMI usług spadł z 55,6 do 50,8 pkt, o włos utrzymując się nad granicą oddzielającą recesję w sektorze od wzrostu (50 pkt).
Dzisiejsze publikacje danych PMI rzucają spory cień na ścieżkę powrotu gospodarki strefy euro do stanu sprzed pandemii. Stosunkowo dobre efekty walki z pandemią w Europie w odróżnieniu od tego, co obserwowaliśmy w USA, były jednym z fundamentalnych czynników wspierających siłę waluty euro w minionych tygodniach. Po dzisiejszych publikacjach inwestorzy mogą zwrócić baczniejszą uwagę na informacje o silnym wzroście zachorowań w niektórych regionach Europy. Do tej pory nie miało to istotnego wpływu na euro, ale teraz może ograniczać potencjalne wzrosty.
Silniejszy dolar osłabia złotego
Po publikacjach PMI ze strefy euro istotnie wzrósł popyt na dolara. Notowania EUR/USD spadły o 0,8 proc., z ok. 1,1883 do ok. 1,1760. To najniższy poziom od 12 sierpnia, ale dopiero wyraźny (i trwały) spadek poniżej 1,17 może otworzyć drogę do dalszego umocnienia się dolara. To nie jest obecnie takie oczywiste, bo napływające dane makroekonomiczne z USA także są raczej mieszane i nie wskazują na szybki powrót aktywności gospodarczej.
Pogorszenie sentymentu na szerokim rynku i zyskujący na wartości dolar osłabiły dziś kondycję większości walut krajów wschodzących. Złoty tracił na wartości względem głównych walut: kurs USD/PLN wzrósł do ok. 3,74, EUR/PLN do ok. 4,40, choć w układzie kilku minionych tygodni nie stanowi to fundamentalnych zmian. Te mogą nastąpić, gdyby dolar kontynuował ścieżkę aprecjacji, ale do tego prawdopodobnie potrzeba by było jeszcze m.in. pozytywnych danych makroekonomicznych z USA i potencjalnego wzrostu zakażeń koronawirusem w Europie (i wzrostu restrykcji z tym związanych). Złotego w pewnym stopniu mogą chronić odczyty makro z kraju, które w większości są pozytywne.
Wg dzisiejszej publikacji GUS sprzedaż detaliczna w Polsce wzrosła w lipcu o 6,4 proc. w skali miesiąca, a co nawet istotniejsze — o 2,7 proc. w skali roku (ceny bieżące). Oczekiwania rynkowe wskazały na spadek o 0,4 proc. w porównaniu do lipca 2019 r., a zamiast tego obserwujemy pierwszy w okresie pandemii wzrost. Podobnie jak w przypadku innych krajów napędzany on był w dużej mierze przez zakupy mebli, RTV i AGD, gdzie sprzedaż wzrosła o 16,8 proc. w skali roku (15,8 proc. jeżeli wyłączymy wpływ inflacji.). Choć złoty będzie poddawał się przede wszystkim czynnikom zewnętrznym, dzisiejsze dane wskazujące na odporność popytu konsumentów mogą być pozytywnym sygnałem i dla gospodarki i dla złotego w dłuższym okresie.
Zobacz również:
Znów ponad milion nowych wniosków o zasiłek (popołudniowy komentarz walutowy z 20.08.2020)
Kolejne dobre dane z Polski (komentarz walutowy z 20.08.2020)
Fala spadku dolara zatrzymana (popołudniowy komentarz walutowy z 19.08.2020)
Pesymizm polskich konsumentów (komentarz walutowy z 19.08.2020)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s