Uspokojenie mocno rozchwianych w pierwszym kwartale rynków światowych obligacji skarbowych, rekordy na Wall Street i odwrót od dolara. Taka kombinacja pozwala złotemu rozpocząć kwartał od wyraźnego umocnienia.
Kurs EUR/PLN osunął się do 4,57. Negatywny dla złotego trend w notowaniach załamał się, ale w najbliższym tygodniu, przed wyrokiem Sądu Najwyższego ws. frankowiczów, może być trudno o dalsze umocnienie. Jednocześnie zdaje się przygasać strach przed rozwojem sytuacji epidemicznej. Główną rolę w odbiciu złotego mają jednak czynniki globalne, co oddaje fakt, że złoty jedynie minimalnie zyskuje od początku kwietnia do korony czeskiej czy forinta, które w marcu wyraźnie drożały.
Pomimo świetnych informacji z amerykańskiej gospodarki w defensywie znajduje się dolar. Kurs EUR/USD podskoczył do 1,19. Zepchnęło to USD/PLN do 3,85 – za dolara płacimy nawet kilkanaście groszy mniej niż przed tygodniem. Choć do złotego w szerszym horyzoncie podchodzimy pozytywnie i zakładamy, że moc amerykańskiej waluty z pierwszego kwartału to jedynie odreagowanie jej wyprzedaży z ubiegłego roku i pauza w trendzie osłabienia, to uważamy, że ostatnia poprawa nastrojów ma dość kruche podstawy.
RPP przez palce patrzy na inflację
Narodowy Bank Polski w odpowiedzi na pandemiczny kryzys bardzo zdecydowanie złagodził w poprzednim roku politykę: stopy procentowe ścięto z 1,5 do 0,10 proc., rozpoczęto agresywny skup aktywów. Na przełomie lat 2020 i 2021 do tego arsenału dołączono interwencje walutowe, a w pierwszym kwartale dodatkowo przyspieszono tempo skupu obligacji. Wczorajsza decyzja o braku zmian parametrów polityki nie budzi najmniejszych kontrowersji. Dyskusja o podwyżkach stóp, do których już teraz sposobią się Czesi i Węgrzy, nie rozgorzeje na dobre wcześniej niż za rok. Aktualna pozostaje ocena, że NBP jest najłagodniej usposobionym, tj. najmniej sprzyjającym sile waluty, bankiem centralnym regionu.
Warto jednak odnotować, że pod wpływem spadku wartość złotego zmieniono fragment komunikatu dotyczącego wpływu siły waluty na skuteczność polityki pieniężnej. RPP podkreśla, że „tempo ożywienia będzie uzależnione od dalszego kształtowania się kursu złotego”. Jest to pewne odejście od jednoznacznej oceny, że tendencje w notowaniach waluty niweczą wysiłki banku centralnego. Trudno się temu dziwić, skoro kurs EUR/PLN przybierał ostatnio wartości wręcz powyżej sugerowanego w wypowiedziach poszczególnych decydentów optymalnego przedziału. Najważniejszym czynnikiem wpływającym na dynamikę PKB jest oczywiście sytuacja epidemiczna i to, jak długo w mocy pozostaną restrykcje.
Na tapetę wzięto także inflację. Władze monetarne utrzymują, że podbicie jej dynamiki (do 3,2 proc. w marcu), które będzie kontynuowane, nie jest groźne, okaże się przejściowe i wynika z czynników znajdujących się poza orbitą wpływu banku centralnego: wyższych niż przed rokiem cen paliw na globalnych rynkach czy wzrostu opłat za wywóz śmieci. Kolejnych informacji o spojrzeniu RPP na procesy gospodarcze, a także komentarzy dotyczących zbliżającego się wielkimi krokami wyroku Sądu Najwyższego ws. frankowiczów można oczekiwać po publikowanym jutro o 15:00 nagraniu prezesa Adama Glapińskiego, w którym odpowiada na wybrane pytania dziennikarzy.
Rezerwa Federalna wciąż obiecuje cierpliwość
Na marcowym posiedzeniu Rezerwa Federalna utrzymała koszt pieniądza w przedziale 0-0,25 proc. i zapowiedziała, że będzie kontynuować skup aktywów w tempie minimum 120 mld dolarów na miesiąc. Bardzo śmiało podniesione zostały prognozy wzrostu na ten rok – z 4,2 do 6,5 proc., a obniżone dla stopy bezrobocia, która na koniec przyszłego roku ma spaść poniżej 4 proc. Z zaprezentowanych projekcji wynikało, że preferowana miara inflacji nie wymknie się spod kontroli, a stopy procentowe pozostaną bez zmian minimum do końca przyszłego roku.
Protokół tego posiedzenia to nic innego jak kolejne potwierdzenie łagodnego nastawienia. Decydenci będą chcieli dysponować niezbitymi dowodami na trwałą i znaczącą poprawę koniunktury, zanim rozpocznie się dyskusja o ograniczeniu tempa skupu aktywów. Jednocześnie przez palce patrzą na zagrożenia wybuchu inflacji, a m.in. powodujący turbulencje w notowaniach walut i aktywów emerging markets wzrost rentowności obligacji skarbowych interpretują jako przejaw lepszych perspektyw.
Do zaostrzenia kursu potrzebna jest ewidentna poprawa kondycji rynku pracy, by osiągnąć taki stan, potrzeba czasu. Pytanie tylko: ile? Wszystko wskazuje, że dzięki postępowi szczepień (ok. trzech milionów dawek dziennie, co czwarty Amerykanin jest już po szczepieniach) i luzowaniu restrykcji, w pierwszej połowie roku zostanie odtworzonych kilka milionów etatów utraconych w czasie pandemii. W rezultacie czerwcowe posiedzenie i nowe prognozy mogą przynieść zmianę nastawienia. Na razie jak mantra powtarzane będzie przekonanie o przejściowym wzroście inflacji i potrzebie agresywnego wsparcia odbijającej z dołka koniunktury – dokładnie takie wnioski płyną nie tylko z zapisu dyskusji na marcowym posiedzeniu, ale również szeregu ostatnich wystąpień publicznych.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
7 kwi 2021 9:21
Dolar i funt tanieją, EUR/PLN stabilny przy 4,60 (komentarz walutowy z 7.04.20021)
Uspokojenie mocno rozchwianych w pierwszym kwartale rynków światowych obligacji skarbowych, rekordy na Wall Street i odwrót od dolara. Taka kombinacja pozwala złotemu rozpocząć kwartał od wyraźnego umocnienia.
Kurs EUR/PLN osunął się do 4,57. Negatywny dla złotego trend w notowaniach załamał się, ale w najbliższym tygodniu, przed wyrokiem Sądu Najwyższego ws. frankowiczów, może być trudno o dalsze umocnienie. Jednocześnie zdaje się przygasać strach przed rozwojem sytuacji epidemicznej. Główną rolę w odbiciu złotego mają jednak czynniki globalne, co oddaje fakt, że złoty jedynie minimalnie zyskuje od początku kwietnia do korony czeskiej czy forinta, które w marcu wyraźnie drożały.
Pomimo świetnych informacji z amerykańskiej gospodarki w defensywie znajduje się dolar. Kurs EUR/USD podskoczył do 1,19. Zepchnęło to USD/PLN do 3,85 – za dolara płacimy nawet kilkanaście groszy mniej niż przed tygodniem. Choć do złotego w szerszym horyzoncie podchodzimy pozytywnie i zakładamy, że moc amerykańskiej waluty z pierwszego kwartału to jedynie odreagowanie jej wyprzedaży z ubiegłego roku i pauza w trendzie osłabienia, to uważamy, że ostatnia poprawa nastrojów ma dość kruche podstawy.
RPP przez palce patrzy na inflację
Narodowy Bank Polski w odpowiedzi na pandemiczny kryzys bardzo zdecydowanie złagodził w poprzednim roku politykę: stopy procentowe ścięto z 1,5 do 0,10 proc., rozpoczęto agresywny skup aktywów. Na przełomie lat 2020 i 2021 do tego arsenału dołączono interwencje walutowe, a w pierwszym kwartale dodatkowo przyspieszono tempo skupu obligacji. Wczorajsza decyzja o braku zmian parametrów polityki nie budzi najmniejszych kontrowersji. Dyskusja o podwyżkach stóp, do których już teraz sposobią się Czesi i Węgrzy, nie rozgorzeje na dobre wcześniej niż za rok. Aktualna pozostaje ocena, że NBP jest najłagodniej usposobionym, tj. najmniej sprzyjającym sile waluty, bankiem centralnym regionu.
Warto jednak odnotować, że pod wpływem spadku wartość złotego zmieniono fragment komunikatu dotyczącego wpływu siły waluty na skuteczność polityki pieniężnej. RPP podkreśla, że „tempo ożywienia będzie uzależnione od dalszego kształtowania się kursu złotego”. Jest to pewne odejście od jednoznacznej oceny, że tendencje w notowaniach waluty niweczą wysiłki banku centralnego. Trudno się temu dziwić, skoro kurs EUR/PLN przybierał ostatnio wartości wręcz powyżej sugerowanego w wypowiedziach poszczególnych decydentów optymalnego przedziału. Najważniejszym czynnikiem wpływającym na dynamikę PKB jest oczywiście sytuacja epidemiczna i to, jak długo w mocy pozostaną restrykcje.
Na tapetę wzięto także inflację. Władze monetarne utrzymują, że podbicie jej dynamiki (do 3,2 proc. w marcu), które będzie kontynuowane, nie jest groźne, okaże się przejściowe i wynika z czynników znajdujących się poza orbitą wpływu banku centralnego: wyższych niż przed rokiem cen paliw na globalnych rynkach czy wzrostu opłat za wywóz śmieci. Kolejnych informacji o spojrzeniu RPP na procesy gospodarcze, a także komentarzy dotyczących zbliżającego się wielkimi krokami wyroku Sądu Najwyższego ws. frankowiczów można oczekiwać po publikowanym jutro o 15:00 nagraniu prezesa Adama Glapińskiego, w którym odpowiada na wybrane pytania dziennikarzy.
Rezerwa Federalna wciąż obiecuje cierpliwość
Na marcowym posiedzeniu Rezerwa Federalna utrzymała koszt pieniądza w przedziale 0-0,25 proc. i zapowiedziała, że będzie kontynuować skup aktywów w tempie minimum 120 mld dolarów na miesiąc. Bardzo śmiało podniesione zostały prognozy wzrostu na ten rok – z 4,2 do 6,5 proc., a obniżone dla stopy bezrobocia, która na koniec przyszłego roku ma spaść poniżej 4 proc. Z zaprezentowanych projekcji wynikało, że preferowana miara inflacji nie wymknie się spod kontroli, a stopy procentowe pozostaną bez zmian minimum do końca przyszłego roku.
Protokół tego posiedzenia to nic innego jak kolejne potwierdzenie łagodnego nastawienia. Decydenci będą chcieli dysponować niezbitymi dowodami na trwałą i znaczącą poprawę koniunktury, zanim rozpocznie się dyskusja o ograniczeniu tempa skupu aktywów. Jednocześnie przez palce patrzą na zagrożenia wybuchu inflacji, a m.in. powodujący turbulencje w notowaniach walut i aktywów emerging markets wzrost rentowności obligacji skarbowych interpretują jako przejaw lepszych perspektyw.
Do zaostrzenia kursu potrzebna jest ewidentna poprawa kondycji rynku pracy, by osiągnąć taki stan, potrzeba czasu. Pytanie tylko: ile? Wszystko wskazuje, że dzięki postępowi szczepień (ok. trzech milionów dawek dziennie, co czwarty Amerykanin jest już po szczepieniach) i luzowaniu restrykcji, w pierwszej połowie roku zostanie odtworzonych kilka milionów etatów utraconych w czasie pandemii. W rezultacie czerwcowe posiedzenie i nowe prognozy mogą przynieść zmianę nastawienia. Na razie jak mantra powtarzane będzie przekonanie o przejściowym wzroście inflacji i potrzebie agresywnego wsparcia odbijającej z dołka koniunktury – dokładnie takie wnioski płyną nie tylko z zapisu dyskusji na marcowym posiedzeniu, ale również szeregu ostatnich wystąpień publicznych.
Zobacz również:
Dolar i funt tanieją, EUR/PLN stabilny przy 4,60 (komentarz walutowy z 7.04.20021)
Fala optymizmu odpycha od dolara, kursy walut z ostrym cofnięciem (komentarz walutowy z 6.04.2021)
Kursy walut niżej na koniec kwartału, euro i dolar znów mogą drożeć (komentarz walutowy z 1.04.2021)
Kurs dolara blisko 4 zł, kurs euro zadomawia się na nowych szczytach (komentarz walutowy 31.03.2021)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s