Pogorszenie sentymentu na globalnym rynku nieco wzmacnia dolara i przecenia głównie indeksy giełdowe w Europie. Złoty jednak pozostaje bez większych zmian.
Dolar silniejszy, ale zmiany niewielkie
Obawy o eskalację konfliktu na tle handlu pomiędzy Chinami a USA dominowały dzisiaj na rynku. Główne indeksy giełdowe w Europie, podobnie jak kontrakty terminowe na ich odpowiedniki w USA, wyraźnie traciły na wartości. Większa awersja do ryzyka nieco wzmocniła dolara. Choć jeżeli popatrzymy na notowania z poprzednich dni, to przedział wahań nie był niczym szczególnym. Kurs euro do dolara (EUR/USD) mieścił się w przedziale ok. 1,156 - 1,164, a w okolicy godz. 15 znajdował się poniżej poziomu 1,16.
Rynek wyraźnie cały czas oczekuje komunikatu z Białego Domu w sprawie ceł. Szeroko spekuluje się o ich nałożeniu na import chińskich towarów o wartości 200 mld dolarów (w dodatku do już objętych cłami 50 mld dol.). Czy będzie to jednorazowo od razu cała kwota, czy też będzie wprowadzana transzami - nie jest jeszcze przesądzone. Niepewność w tym kontekście powoduje, że możemy obserwować istotne wahania na rynku, a nałożenie ceł od razu na całą kwotę może istotnie wzmocnić dolara i pogorszyć sentyment na rynku akcji i do walut krajów wschodzących.
Wziąć pod uwagę należy także kwestię zbliżających się wyborów do Kongresu USA. Prezydent Donald Trump, nakładając dodatkowe cła na Chiny, może jeszcze pogorszyć sentyment na rynku i wywołać falę przeceny na Wall Street. Tymczasem główne amerykańskie indeksy giełdowe biły rekordy tempa wzrostu właśnie w okresie prezydentury Donalda Trumpa. Prezydent USA zwykł o tym fakcie często przypominać, wymieniając największe osiągnięcia swojej kadencji. Dlatego teraz Trump prawdopodobnie wstrzymuje się z wprowadzaniem drastycznych środków, by nie zmniejszać szans Republikanów w zbliżających się wyborach. Dopływające informacje zarówno ze strony USA, jak i z Chin nie wskazują jednak na poprawę relacji i zbliżenie się do osiągnięcia porozumienia w najbliższym czasie, choć nie można tego tak zupełnie wykluczać.
Przedział wahań polskiej waluty w tym kontekście jest ograniczony. Złoty reaguje na zmiany głównej pary walutowej, tj. EUR/USD, ale one de facto nie są duże to i złoty pozostaje stosunkowo stabilny. Kurs EUR/PLN oscylował dzisiaj w przedziale 4,30 - 4,31, a USD/PLN pomiędzy 3,695 a 3,727. W kolejnych godzinach brak jest zaplanowanych istotnych publikacji makroekonomicznych, stąd na złotego największy wpływ będą miały wydarzenia za oceanem. Brak istotnych zmian sentymentu na rynku akcji w USA, a także na dolarze, powinien wspierać utrzymanie się złotego w okolicy bieżących poziomów w relacji do podstawowych walut. Również brak komunikatu z USA ws. ceł może być w godzinach wieczornych odebrany pozytywnie, co mogłoby wspierać złotego.
Jutro na rynku
O godz. 11:00 europejski urząd statystyczny (Eurostat) opublikuje dane o produkcji przemysłowej w strefie euro za lipiec. Mediana oczekiwań rynkowych wskazuje na spadek tempa wzrostu do 1,0 proc. w skali roku (z 2,5 proc. w czerwcu), choć w dużej mierze jest to podyktowane wysoką bazą z ubiegłego roku (kiedy nastąpiło zwiększenie tempa produkcji z 2,8 proc. do 3,6 proc.). Obecnie cały czas obserwujemy stosunkowo słabą kondycję dolara i nieco lepszą euro. Jeżeli dane o produkcji przemysłowej wyraźnie przekroczą oczekiwania rynkowe (i zbliżą się do 2 proc.), euro może dostać dodatkowego wsparcia. Zakładając oczywiście, że USA nie ogłoszą dodatkowych ceł na import z Chin - to wzmocniłoby dolara i dane Eurostatu mogłyby mieć już charakter drugorzędny w takim scenariuszu.
Biuro Statystyki Pracy (BLS) w USA o godz. 14:30 zaprezentuje dane o inflacji amerykańskich producentów (PPI) w sierpniu. To raczej drugorzędny wskaźnik jeżeli chodzi o jego wpływ na notowania dolara. Konsensus rynkowy zakłada utrzymanie istotniejszego wskaźnika bazowego (z wył. cen energii i żywności) na niezmienionym poziomie 2,7 proc. rok do roku. To nadal blisko 6-letnich szczytów z czerwca (2,8 proc.) i odczyt na tym poziomie lub powyżej może potwierdzić pozytywne tendencje inflacyjne w amerykańskiej gospodarce i nieco wzmocnić dolara.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Pogorszenie sentymentu na globalnym rynku nieco wzmacnia dolara i przecenia głównie indeksy giełdowe w Europie. Złoty jednak pozostaje bez większych zmian.
Dolar silniejszy, ale zmiany niewielkie
Obawy o eskalację konfliktu na tle handlu pomiędzy Chinami a USA dominowały dzisiaj na rynku. Główne indeksy giełdowe w Europie, podobnie jak kontrakty terminowe na ich odpowiedniki w USA, wyraźnie traciły na wartości. Większa awersja do ryzyka nieco wzmocniła dolara. Choć jeżeli popatrzymy na notowania z poprzednich dni, to przedział wahań nie był niczym szczególnym. Kurs euro do dolara (EUR/USD) mieścił się w przedziale ok. 1,156 - 1,164, a w okolicy godz. 15 znajdował się poniżej poziomu 1,16.
Rynek wyraźnie cały czas oczekuje komunikatu z Białego Domu w sprawie ceł. Szeroko spekuluje się o ich nałożeniu na import chińskich towarów o wartości 200 mld dolarów (w dodatku do już objętych cłami 50 mld dol.). Czy będzie to jednorazowo od razu cała kwota, czy też będzie wprowadzana transzami - nie jest jeszcze przesądzone. Niepewność w tym kontekście powoduje, że możemy obserwować istotne wahania na rynku, a nałożenie ceł od razu na całą kwotę może istotnie wzmocnić dolara i pogorszyć sentyment na rynku akcji i do walut krajów wschodzących.
Wziąć pod uwagę należy także kwestię zbliżających się wyborów do Kongresu USA. Prezydent Donald Trump, nakładając dodatkowe cła na Chiny, może jeszcze pogorszyć sentyment na rynku i wywołać falę przeceny na Wall Street. Tymczasem główne amerykańskie indeksy giełdowe biły rekordy tempa wzrostu właśnie w okresie prezydentury Donalda Trumpa. Prezydent USA zwykł o tym fakcie często przypominać, wymieniając największe osiągnięcia swojej kadencji. Dlatego teraz Trump prawdopodobnie wstrzymuje się z wprowadzaniem drastycznych środków, by nie zmniejszać szans Republikanów w zbliżających się wyborach. Dopływające informacje zarówno ze strony USA, jak i z Chin nie wskazują jednak na poprawę relacji i zbliżenie się do osiągnięcia porozumienia w najbliższym czasie, choć nie można tego tak zupełnie wykluczać.
Przedział wahań polskiej waluty w tym kontekście jest ograniczony. Złoty reaguje na zmiany głównej pary walutowej, tj. EUR/USD, ale one de facto nie są duże to i złoty pozostaje stosunkowo stabilny. Kurs EUR/PLN oscylował dzisiaj w przedziale 4,30 - 4,31, a USD/PLN pomiędzy 3,695 a 3,727. W kolejnych godzinach brak jest zaplanowanych istotnych publikacji makroekonomicznych, stąd na złotego największy wpływ będą miały wydarzenia za oceanem. Brak istotnych zmian sentymentu na rynku akcji w USA, a także na dolarze, powinien wspierać utrzymanie się złotego w okolicy bieżących poziomów w relacji do podstawowych walut. Również brak komunikatu z USA ws. ceł może być w godzinach wieczornych odebrany pozytywnie, co mogłoby wspierać złotego.
Jutro na rynku
O godz. 11:00 europejski urząd statystyczny (Eurostat) opublikuje dane o produkcji przemysłowej w strefie euro za lipiec. Mediana oczekiwań rynkowych wskazuje na spadek tempa wzrostu do 1,0 proc. w skali roku (z 2,5 proc. w czerwcu), choć w dużej mierze jest to podyktowane wysoką bazą z ubiegłego roku (kiedy nastąpiło zwiększenie tempa produkcji z 2,8 proc. do 3,6 proc.). Obecnie cały czas obserwujemy stosunkowo słabą kondycję dolara i nieco lepszą euro. Jeżeli dane o produkcji przemysłowej wyraźnie przekroczą oczekiwania rynkowe (i zbliżą się do 2 proc.), euro może dostać dodatkowego wsparcia. Zakładając oczywiście, że USA nie ogłoszą dodatkowych ceł na import z Chin - to wzmocniłoby dolara i dane Eurostatu mogłyby mieć już charakter drugorzędny w takim scenariuszu.
Biuro Statystyki Pracy (BLS) w USA o godz. 14:30 zaprezentuje dane o inflacji amerykańskich producentów (PPI) w sierpniu. To raczej drugorzędny wskaźnik jeżeli chodzi o jego wpływ na notowania dolara. Konsensus rynkowy zakłada utrzymanie istotniejszego wskaźnika bazowego (z wył. cen energii i żywności) na niezmienionym poziomie 2,7 proc. rok do roku. To nadal blisko 6-letnich szczytów z czerwca (2,8 proc.) i odczyt na tym poziomie lub powyżej może potwierdzić pozytywne tendencje inflacyjne w amerykańskiej gospodarce i nieco wzmocnić dolara.
Zobacz również:
Cisza w eterze (komentarz walutowy z 11.09.2018)
Brexit bardziej realny? (popołudniowy komentarz walutowy z 10.09.2018)
Handel w zawieszeniu (komentarz walutowy z 10.09.2018)
Wynagrodzenia w USA zaskakują (popołudniowy komentarz walutowy z 7.09.2018)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s