Piątek miał przynieść istotne dane ze strefy euro oraz z USA. Mało kto mógł się jednak spodziewać, że te pierwsze informacje okażą się gorsze od oczekiwań, a te drugie pozytywnie zaskoczą. Nie pozostało to bez wpływu na notowania walut. Dolar już odrabia straty, a złoty wyraźnie traci, kurs USD/PLN blisko 3,75 zł.
Euro jakby mniej atrakcyjne
Piątek zaskoczył nieco rynek zwrotem akcji. Opublikowane rano wskaźniki PMI ze strefy euro wypadły blado i osłabiły euro, wzmacniając dolara. Z kolei opublikowane po południu informacje z USA mogą jeszcze bardziej wzmocnić popyt na amerykańską walutę. Dlaczego? W przeciwieństwie do strefy euro indeksy PMI dla sektorów przemysłowego i usług w USA przekroczyły oczekiwania rynkowe.
Wskaźnik PMI usług wzrósł w USA w sierpniu do 54,8 pkt, powyżej lipcowych 50 pkt, oczekiwanych 51 pkt i do najwyższego poziomu od marca 2019 r. Indeks dla przemysłu także wypadł powyżej oczekiwań, wzrastając do 53,6 pkt, co w rezultacie wzniosło zbiorczy indeks aktywności w obu sektorach na poziomy najwyższe od ponad dwóch lat.
Rozgrzany rynek nieruchomości w USA
To nie był jednak koniec pozytywnych danych z USA. Kwadrans po publikacji wskaźników aktywności w sektorach przemysłu i usług poznaliśmy także lipcowe dane o sprzedaży domów. Wzrost o 24,7 proc. w skali miesiąca nie tylko przekroczył oczekiwania na poziomie 14,7 proc. i czerwcowe wzrosty w wysokości 20,7 proc., ale okazał się rekordem od czasu prowadzenia statystyki, tj. 1999 r.
Trzeba oczywiście brać poprawkę na to, iż baza, z której wzrosty następują, była dość niska. Jeszcze w kwietniu notowano spadki o 17,8 proc. Lipcowy wzrost o 24,7 proc. sprawił jednak, że suma domów wystawionych na sprzedaż wzrosła do 5,86 mln, przekraczając lutowy szczyt sprzed pandemii w wysokości 5,76 mln i wyznaczając tym samym najwyższy poziom od grudnia 2006 r.
Dolar może jeszcze się wzmocnić, a złoty wyjątkowo w gronie najsłabszych
Pozytywny bodziec w postaci znacznie lepszych od oczekiwań odczytów z USA wobec sprawiających zawód danych z Europy może dać dolarowi nieco przestrzeni do wzrostów. Przed silniejszą aprecjacją dolara może powstrzymywać wciąż niepewna sytuacji na rynku pracy w USA oraz brak porozumienia w kwestii stymulacji fiskalnej w Kongresie pomiędzy Demokratami a Republikanami. Gdy dane z rynku pracy w USA zaczną wykazywać poprawę, a kwestie fiskalne zostaną rozwiązane, otworzyć to może drogę do aprecjacji dolara w kolejnych miesiącach, szczególnie że cały czas wisi nad rynkiem niepewność związana z drugą falą pandemii w okresie jesienno-zimowym oraz listopadowe wybory prezydenckie w USA.
W przypadku złotego scenariusz jest obecnie dosyć jasny: nieoczekiwanie słabsze dane ze strefy euro w połączeniu z silniejszymi wzrostami w USA skutkujące wzrostem popytu dolara, osłabiają waluty Polski i państw z tego regionu. Forint, czeska korona oraz złoty należą dziś po południu do najsłabszych walut w grupie krajów wschodzących, czyli odwrotnie do tego, co obserwowaliśmy w poprzednich dniach.
Ok. godz. 17 kurs USD/PLN osiągnął blisko 3,75 zł, a EUR/PLN wzrósł ponad 4,41 zł. Dalsze losy złotego, pomimo silnego wzrostu sprzedaży detalicznej w lipcu w Polsce, zależą przede wszystkim od wyceny dolara. Wydaje się jednak, że narracja może się od dzisiaj przesuwać powoli w stronę umocnienia amerykańskiej waluty, szczególnie jeżeli kolejne dane makroekonomiczne z USA będą potwierdzać pozytywny trend, a Kongres przełamie impas w kwestiach fiskalnych.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
21 sie 2020 15:45
Zaskoczenie z Europy wzmacnia dolara (komentarz walutowy z 21.08.2020)
Piątek miał przynieść istotne dane ze strefy euro oraz z USA. Mało kto mógł się jednak spodziewać, że te pierwsze informacje okażą się gorsze od oczekiwań, a te drugie pozytywnie zaskoczą. Nie pozostało to bez wpływu na notowania walut. Dolar już odrabia straty, a złoty wyraźnie traci, kurs USD/PLN blisko 3,75 zł.
Euro jakby mniej atrakcyjne
Piątek zaskoczył nieco rynek zwrotem akcji. Opublikowane rano wskaźniki PMI ze strefy euro wypadły blado i osłabiły euro, wzmacniając dolara. Z kolei opublikowane po południu informacje z USA mogą jeszcze bardziej wzmocnić popyt na amerykańską walutę. Dlaczego? W przeciwieństwie do strefy euro indeksy PMI dla sektorów przemysłowego i usług w USA przekroczyły oczekiwania rynkowe.
Wskaźnik PMI usług wzrósł w USA w sierpniu do 54,8 pkt, powyżej lipcowych 50 pkt, oczekiwanych 51 pkt i do najwyższego poziomu od marca 2019 r. Indeks dla przemysłu także wypadł powyżej oczekiwań, wzrastając do 53,6 pkt, co w rezultacie wzniosło zbiorczy indeks aktywności w obu sektorach na poziomy najwyższe od ponad dwóch lat.
Rozgrzany rynek nieruchomości w USA
To nie był jednak koniec pozytywnych danych z USA. Kwadrans po publikacji wskaźników aktywności w sektorach przemysłu i usług poznaliśmy także lipcowe dane o sprzedaży domów. Wzrost o 24,7 proc. w skali miesiąca nie tylko przekroczył oczekiwania na poziomie 14,7 proc. i czerwcowe wzrosty w wysokości 20,7 proc., ale okazał się rekordem od czasu prowadzenia statystyki, tj. 1999 r.
Trzeba oczywiście brać poprawkę na to, iż baza, z której wzrosty następują, była dość niska. Jeszcze w kwietniu notowano spadki o 17,8 proc. Lipcowy wzrost o 24,7 proc. sprawił jednak, że suma domów wystawionych na sprzedaż wzrosła do 5,86 mln, przekraczając lutowy szczyt sprzed pandemii w wysokości 5,76 mln i wyznaczając tym samym najwyższy poziom od grudnia 2006 r.
Dolar może jeszcze się wzmocnić, a złoty wyjątkowo w gronie najsłabszych
Pozytywny bodziec w postaci znacznie lepszych od oczekiwań odczytów z USA wobec sprawiających zawód danych z Europy może dać dolarowi nieco przestrzeni do wzrostów. Przed silniejszą aprecjacją dolara może powstrzymywać wciąż niepewna sytuacji na rynku pracy w USA oraz brak porozumienia w kwestii stymulacji fiskalnej w Kongresie pomiędzy Demokratami a Republikanami. Gdy dane z rynku pracy w USA zaczną wykazywać poprawę, a kwestie fiskalne zostaną rozwiązane, otworzyć to może drogę do aprecjacji dolara w kolejnych miesiącach, szczególnie że cały czas wisi nad rynkiem niepewność związana z drugą falą pandemii w okresie jesienno-zimowym oraz listopadowe wybory prezydenckie w USA.
W przypadku złotego scenariusz jest obecnie dosyć jasny: nieoczekiwanie słabsze dane ze strefy euro w połączeniu z silniejszymi wzrostami w USA skutkujące wzrostem popytu dolara, osłabiają waluty Polski i państw z tego regionu. Forint, czeska korona oraz złoty należą dziś po południu do najsłabszych walut w grupie krajów wschodzących, czyli odwrotnie do tego, co obserwowaliśmy w poprzednich dniach.
Ok. godz. 17 kurs USD/PLN osiągnął blisko 3,75 zł, a EUR/PLN wzrósł ponad 4,41 zł. Dalsze losy złotego, pomimo silnego wzrostu sprzedaży detalicznej w lipcu w Polsce, zależą przede wszystkim od wyceny dolara. Wydaje się jednak, że narracja może się od dzisiaj przesuwać powoli w stronę umocnienia amerykańskiej waluty, szczególnie jeżeli kolejne dane makroekonomiczne z USA będą potwierdzać pozytywny trend, a Kongres przełamie impas w kwestiach fiskalnych.
Zobacz również:
Zaskoczenie z Europy wzmacnia dolara (komentarz walutowy z 21.08.2020)
Znów ponad milion nowych wniosków o zasiłek (popołudniowy komentarz walutowy z 20.08.2020)
Kolejne dobre dane z Polski (komentarz walutowy z 20.08.2020)
Fala spadku dolara zatrzymana (popołudniowy komentarz walutowy z 19.08.2020)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s