Ви отримали нашу картку від фонду?

Ви отримали
нашу картку від фонду?

Додайте її до свого профілю, щоб стежити за отриманими коштами.

Додайте її до свого профілю, щоб стежити за отриманими коштами.

Spieszmy się kochać śnieg… Najgorszy miesiąc od 100 lat!

24 sty 2017 7:50|Cinkciarz.pl

Alpy. Majestatyczne, najwyższe narciarskie królestwo Europy na początku zimy było w wielu miejscach zupełnie bezśnieżne. W szwajcarskiej części Alp w grudniu spadło najmniej śniegu od 100 lat. Styczeń przyniósł poprawę i warunki na stokach zrobiły się wspaniałe. Jednak zimowy sezon trwa tu dziś o miesiąc krócej niż 40-50 lat temu.

Rodzinny wyjazd w Alpy

Grudniowe transmisje z zawodów narciarskich w alpejskich kurortach ukazywały dość dobrze przygotowane trasy i areny zmagań dla sportowców, ale wokół dominowały nagie połacie poszarzałej trawy i drzewa bez białych czap. Na potrzeby zaplanowanych w terminarzach międzynarodowych imprez śnieg zwożono z najwyższych partii gór i ubijano. Inaczej się nie dało, ponieważ brakowało opadów, a temperatury utrzymywały się zbyt wysokie, aby skorzystać z armatek.

Sezon zaczynamy później i wcześniej kończymy

Po listopadowych śnieżycach amatorzy zimowego wypoczynku w Alpach i przedstawiciele całej branży turystycznej zacierali ręce na wczesne rozpoczęcie sezonu. Zamiast tego nadszedł grudzień i przyniósł rekord najmniejszej ilości opadów śniegu od 100 lat. W okresie świąteczno-noworocznym narciarze w alpejskich kurortach mogli gdzieniegdzie narzekać na zamknięte trasy i wyciągi. Lepsze warunki do uprawiania zimowych sportów panowały wtedy np. w Tatrach. Klimatolodzy orzekli, że wysokie ciśnienie, odpowiedzialne za suchy grudzień, może zwiastować istotne zmiany klimatu w całej alpejskiej części Europy. Na łamach Bloomberg.com Martine Rebetez, profesor na Uniwersytecie Neuchatel, który weryfikuje dane z 11 alpejskich stacji meteorologicznych, odnotował, że obecnie sezon narciarski zaczyna się 12 dni później i kończy się 26 dni wcześniej niż w 1970 r.

Jak reagują na to przedstawiciele branży turystycznej? Jedno z brytyjskich biur podróży uchyliło furtkę, by klienci mogli zmieniać rezerwacje z miejsc, w których brakuje śniegu, na takie, gdzie na warunki narciarskie nie sposób narzekać. Inna forma zachęty polegała na dodawaniu do oferty wyjazdu gratisowego transportu z hotelu na lodowce.

Alpy - tu się oddycha…

Na szczęście dla narciarzy oraz wszystkich, którzy w szwajcarskich Alpach żyją z zimowej turystyki, w styczniu obficie padał śnieg, a obłożenie miejsc noclegowych w hotelach, chatach czy pensjonatach utrzymywało się na poziomie sprzed roku. Kiedy bowiem pogoda sprzyja, Szwajcaria staje się niekłamanym turystycznym rajem. Urzeka widokami, a narciarze i snowboardziści jeżdżą tu po wspaniale przygotowanych, długich, zróżnicowanych stokach i korzystają z najnowocześniejszej infrastruktury. W państwie blisko ośmiokrotnie mniejszym niż Polska istnieje aż 7,3 tys. km tras zjazdowych (25 razy więcej niż w Polsce), lecz ostatnio coraz większą popularność zyskuje także freeride, czyli zjeżdżanie z gór poza wyznaczonymi i przygotowanymi szlakami.

Szwajcaria słynie z pięknych gór, czystego powietrza, markowych zegarków, banków, produkcji serów, czekolady oraz regionów narciarskich. Największe i najbardziej znane to: Sankt Moritz - 350 km tras zjazdowych, Veysonnaz - Nendaz (Cztery Doliny) - 200 km tras zjazdowych, Zermatt - Cervinia - 200 km tras zjazdowych, Laax - 180 km tras zjazdowych, Crans-Montana - Aminona - 140 km tras zjazdowych. Wszystkie proponują turystom o wiele więcej niż stoki i wyciągi. Działają aquaparki, lodowiska, snowparki, można nauczyć się gry w curling, wybrać się przejażdżkę skuterem śnieżnym lub psim zaprzęgiem.

W cieniu Matterhorn i w blasku Sankt Moritz

Sześciodniowe karnety narciarskie kosztują w głównych szwajcarskich regionach 150-350 franków szwajcarskich (CHF). Ceny noclegów? W ekskluzywnym St. Moritz, najstarszym narciarskim kurorcie Europy, bywają bardzo wysokie. Za weekendowy pobyt (dwie doby) w dwuosobowym hotelowym pokoju płaci się 500, tysiąc, a nawet kilka tysięcy franków. Istnieje jednak wiele miejsc, w których koszty urlopów są porównywalne z resztą alpejskiej Europy. Nigdzie na Starym Kontynencie nie ma natomiast tak wielu czterotysięcznych szczytów, a wśród tych szwajcarskich góruje Matterhorn - 4478 m n.p.m., zdobyty po raz pierwszy w lipcu 1865 r.

Samochodowa podróż z Polski do Szwajcarii, bez względu na to, czy przez Niemcy czy też przez Czechy i Austrię, zabierze kilkanaście godzin. W jedną stronę trzeba pokonać 1,3-1,5 tys. km. Paliwo i produkty spożywcze są droższe niż w Polsce. 1,4 franka (ok. 6 zł) kosztuje litr benzyny, chleb ponad 2 franki (ok. 9 zł), kostka masła ponad 3 CHF (ok. 13 zł), posiłek na stoku 10-15 CHF, a kawa lub piwo ok. 5 CHF. O tym, że kurs franka szwajcarskiego w relacji do złotego trzyma się bardzo mocno, najlepiej wiedzą ludzie, którzy spłacają kredyty hipoteczne w szwajcarskiej walucie. - W styczniu 2015 r., jeszcze przed decyzją szwajcarskiego banku centralnego o uwolnieniu kursu od euro, frank kosztował ok. 3,55 zł. To jednak poziom, który w obecnych warunkach wydaje się nieosiągalny. W ostatnich dwóch miesiącach 2016 r. frank zyskiwał na wartości w relacji do złotego, obecnie kosztuje ok. 4,08 zł. W przypadku neutralnej dla złotego sytuacji globalnej, mogłoby to wzmocnić złotego o kilka groszy do ok. 4 zł - tłumaczy Bartosz Grejner, analityk Cinkciarz.pl, firmy, która jest liderem na rynku internetowej wymiany walut.

 

24 sty 2017 7:50|Cinkciarz.pl

Zobacz również:

20 sty 2017 13:01

Niższy rating kosztuje nas miliardy [OPINIA ANALITYKA CINKCIARZ.PL]

19 sty 2017 7:30

Wyjazdy na ferie. Jeśli nie na narty, to dokąd?

16 sty 2017 13:28

Spółka z grupy Cinkciarz.pl już z 7 licencjami w USA

12 sty 2017 11:22

Rating nie wstrząśnie złotym?

10 sty 2017 7:55

Prawie jak bursztynowa komnata: skarb ukryty w górach

5 sty 2017 14:19

Co to jest Trumponomika i czy wzniesie dolara na szczyt?

Atrakcyjne kursy 27 walut