Złoty, korona czeska i forint rozdają dziś karty na rynku walutowym. W 10. odcinku podcastu walutowego Cinkciarz.pl „Kurs na weekend" analizujemy sytuację polskiej waluty. Z gościem – Danielem Kosteckim, głównym analitykiem Conotoxia Ltd. – pod lupę bierzemy krach w notowaniach bitcoina. Wstrząs był tak mocny, że wpłynął na nastroje na Wall Street.
Złoty, forint dwa bratanki – w ten sposób śmiało można sparafrazować popularne porzekadło, bowiem obie waluty w tym tygodniu należą do najsilniejszych przedstawicieli świata emerging markets. Nie jest to zjawisko nowe. Od początku miesiąca również korona czeska należy do tych walut, które wiodą prym. Przede wszystkim jest to pochodna bardziej subtelnego, jak w przypadku Polski, bądź też bardziej bezpośredniego zwrotu w nastawieniu banków centralnych.
Kurs EUR/PLN w tym tygodniu naruszał 4,50, czyli był najniżej od lutego. W szerszym horyzoncie spodziewamy się kontynuacji tej tendencji. Zakładamy, że na koniec roku za euro będziemy płacić 4 zł 40 gr, a dolar będzie kosztował ok. 3 zł i 55 gr, ale na razie potencjał do dalszych spadków złotowych par walutowych postrzegamy jako ograniczony.
Dziś zajmiemy się natomiast kryptowalutami, bowiem w ostatnim tygodniu zanotowały one potężną przecenę. A jeśli kryptowaluty, to Daniel Kostecki. Z głównym analitykiem Conotoxia Ltd., spółki świadczącej usługę Forex klientom portalu Cinkciarz.pl, rozmawialiśmy już w czwartym odcinku „Kursu na weekend”. Wtedy pod lupę wzięliśmy to, czym są kryptowaluty i jaką pełnią funkcję, a jaką funkcję miały pełnić. Dziś natomiast będziemy rozmawiać o ostatnich gigantycznych przetasowania w ich notowaniach. Zapraszam do odsłuchu, Bartosz Sawicki.
Bartosz Sawicki: – W ostatnim tygodniu na pierwszych stronach nie tylko ekonomicznych gazet znalazł się ponownie bitcoin. Tym razem nie ze względu na jego astronomiczne wzrosty, ale ze względu na bardzo silne spadki, które możemy nazwać krachem. Ten krach był tak mocny, że wpłynął również na notowania na innych rynkach, przede wszystkim na Wall Street. Opowiedz, proszę, co tak naprawdę się stało?
Daniel Kostecki: – Tak naprawdę mamy tej kilka czynników, które nałożyły się na siebie w jednym czasie. Zacznijmy od Tesli. Chodzi o wycofanie się firmy z możliwości płacenia bitcoinami za ich pojazdy. Rynek najpierw bardzo entuzjastycznie podszedł do tego tematu, że oto nagle możemy płacić bitcoinami za samochody od Tesli, a po tym także za inne produkty amerykańskich firm. Jednak koncern Tesla się z tego wycofał, twierdząc, że wydobycie bitcoina zużywa zbyt dużo energii pochodzącej głównie z paliw kopalnych, co sprawia, że transakcja nie sprzyja ekologii, a Tesla jest przecież firmą od ekologicznych i odnawialnych źródeł energii. Wydaje się to wszystko dość dziwne. Tak jakby Elon Musk, szef Tesli, wcześniej nie wiedział, że kopanie kryptowalut pochłania mnóstwo energii… Pomijając jednak ten fakt, następnie mieliśmy uderzenie w rynek, który po prostu obawiał się, że Tesla nagle zacznie wyprzedawać swoje kryptowalutowe aktywa, a przypomnijmy, że firma dokonała zakupu bitcoinów za 1,5 mld dolarów. To był kolejny temat, który naruszył podaż najpopularniejszej kryptowaluty. Później pojawiły się jeszcze informacje z Chin, gdzie władze ponownie ostrzegały przed akceptacją kryptowalut jako legalnego środka płatniczego. Przez to wszystko mieliśmy zmasowany atak sprzedających, czyli wszyscy, którzy chcieli się pozbyć bitcoina, pozbywali się go naprawdę w bardzo krótkim czasie. Dotyczyło to także innych kryptowalut, ceny większości z nich spadły nawet o połowę.
Bartosz Sawicki: – Możemy zatem powiedzieć, że był to taki splot negatywnych czynników. W przypadku samego bitcoina: jaki on miał wpływ na przebieg notowań i czy takie krachy jak ten, który obserwowaliśmy w tym tygodniu, to jest coś nowego czy też immanentna cecha charakterystyczna tego rynku?
Daniel Kostecki: – Wiele osób zaczęło się interesować bitcoinem dopiero w tym roku lub w zeszłym. Mogli nie prześledzić wykresów zmian wartości na tyle wnikliwie, by zobaczyć, że te korekty na rynku kryptowalut nie są niczym nowym. Otóż w 2013 roku, a następnie w 2017 roku miały miejsce tego typu spadki rzędu 30-40 proc., a wcześniej jeszcze też ponad 60 proc. Aktualnie bitcoina ze szczytu do dołka w tym tygodniu spadło o 53 proc. Jest to zatem jedna z większych korekt w historii całego rynku, natomiast nie jest czymś, czego wcześniej nie było. Bezprecedensowa jest za to skala pieniędzy. O ile w 2017 r. rynek kryptowalut miał kapitalizację 500 mln dolarów i był relatywnie niewielki, o tyle w ostatnim szczycie kapitalizacja całego rynku sięgnęła 2,5 biliona dolarów. W cztery lata zwiększyła się zatem pięciokrotnie.
Bartosz Sawicki: – Możemy powiedzieć, że wcześniej to była taka sytuacja, kiedy słoń próbuje uciec przez mysią dziurę, a tym razem doszło do kuli śnieżnej, która po prostu wypchnęła dużą część inwestorów z rynku.
Daniel Kostecki: – Wydaje się, że tak. Skala wyprzedaży była naprawdę potężna. Trzeba też dorzucić wątek, że kryptowaluty to rynek wysoce lewarowany. Rozwinęły się giełdy kryptowalut, powstało na nich mnóstwo produktów podobnych do tych, które widzimy na tradycyjnej giełdach papierów wartościowych, z tym że z o wiele większym lewarem. Lewar 1:100 na rynku kryptowalut na produktach pochodnych to nie jest nic nadzwyczajnego. Trzeba więc pamiętać o tym, że cała masa użytkowników poszła w transakcje lewarowane, żeby jeszcze bardziej podkręcić sobie zmienność. I to mogło jeszcze bardziej przyczynić się do tego potężnego krachu.
Bartosz Sawicki: – Nasuwa się pytanie o przyszłość kryptowalut. Po takim załamaniu pewnie możemy powiedzieć, że wszyscy krytycy kryptowalut jako środka płatniczego długo będą wskazywać właśnie ten przykład jako dowód na to, że kryptowalutami nie powinniśmy rozliczać transakcji płatności za względu na ich gigantyczną zmienność wartości. Powstaje też pytanie właśnie o notowania bitcoina. Czy to koniec hossy na tym rynku?
Daniel Kostecki: – W tym momencie mamy tak naprawdę walkę o to, żeby rynek się obronił. Nie może być przecież tak, że rynek o tak potężnej kapitalizacji legnie w gruzach przez jeden tweet. Gdyby to jednak przyrównać do czynników rynkowych, był to tzw. shakeout. Jest to zjawisko, które pojawia się regularnie w różnych klasach aktywów. Mowa o bardzo gwałtownym spadku ceny waloru danego instrumentu celem: np. wyrzuca części uczestników z tego rynku, odkupienia od nich taniej znacznej części aktywów, doprowadzenia do paniki bądź też doprowadzenia do bankructwa jakiejś firmy, która miała bardzo dużą ekspozycję, aby skonsolidować sobie rynek. Tego niestety się nie dowiemy, co tutaj się faktycznie wydarzyło, ale jeśli rynek bitcoina ustanowi nowy szczyt w najbliższych miesiącach i nie skapituluje totalnie, nie wróci do ceny 5-10 tys. dolarów za sztukę, to byliśmy świadkami największego shakeoutu w nowożytnej historii rynków finansowych.
Bartosz Sawicki: – To tylko pokazuje, że inwestycje w kryptowaluty należą do tych najbardziej ryzykownych, obarczonych ryzykiem i zdecydowanie nie są dla wszystkich inwestorów.
Powyższy komentarz audio nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez pisemnej zgody Cinkciarz.pl Sp. z o.o. jest zabronione.
Zobacz również:
14 maj 2021 12:34
Kurs na weekend: Czy dolar wypłynie na fali rekordowej inflacji? (cotygodniowy podcast walutowy z 14.05.2021)
Złoty, korona czeska i forint rozdają dziś karty na rynku walutowym. W 10. odcinku podcastu walutowego Cinkciarz.pl „Kurs na weekend" analizujemy sytuację polskiej waluty. Z gościem – Danielem Kosteckim, głównym analitykiem Conotoxia Ltd. – pod lupę bierzemy krach w notowaniach bitcoina. Wstrząs był tak mocny, że wpłynął na nastroje na Wall Street.
Nie możesz teraz posłuchać podcastu? Przeczytaj:
Złoty, forint dwa bratanki – w ten sposób śmiało można sparafrazować popularne porzekadło, bowiem obie waluty w tym tygodniu należą do najsilniejszych przedstawicieli świata emerging markets. Nie jest to zjawisko nowe. Od początku miesiąca również korona czeska należy do tych walut, które wiodą prym. Przede wszystkim jest to pochodna bardziej subtelnego, jak w przypadku Polski, bądź też bardziej bezpośredniego zwrotu w nastawieniu banków centralnych.
Kurs EUR/PLN w tym tygodniu naruszał 4,50, czyli był najniżej od lutego. W szerszym horyzoncie spodziewamy się kontynuacji tej tendencji. Zakładamy, że na koniec roku za euro będziemy płacić 4 zł 40 gr, a dolar będzie kosztował ok. 3 zł i 55 gr, ale na razie potencjał do dalszych spadków złotowych par walutowych postrzegamy jako ograniczony.
Dziś zajmiemy się natomiast kryptowalutami, bowiem w ostatnim tygodniu zanotowały one potężną przecenę. A jeśli kryptowaluty, to Daniel Kostecki. Z głównym analitykiem Conotoxia Ltd., spółki świadczącej usługę Forex klientom portalu Cinkciarz.pl, rozmawialiśmy już w czwartym odcinku „Kursu na weekend”. Wtedy pod lupę wzięliśmy to, czym są kryptowaluty i jaką pełnią funkcję, a jaką funkcję miały pełnić. Dziś natomiast będziemy rozmawiać o ostatnich gigantycznych przetasowania w ich notowaniach. Zapraszam do odsłuchu, Bartosz Sawicki.
Bartosz Sawicki: – W ostatnim tygodniu na pierwszych stronach nie tylko ekonomicznych gazet znalazł się ponownie bitcoin. Tym razem nie ze względu na jego astronomiczne wzrosty, ale ze względu na bardzo silne spadki, które możemy nazwać krachem. Ten krach był tak mocny, że wpłynął również na notowania na innych rynkach, przede wszystkim na Wall Street. Opowiedz, proszę, co tak naprawdę się stało?
Daniel Kostecki: – Tak naprawdę mamy tej kilka czynników, które nałożyły się na siebie w jednym czasie. Zacznijmy od Tesli. Chodzi o wycofanie się firmy z możliwości płacenia bitcoinami za ich pojazdy. Rynek najpierw bardzo entuzjastycznie podszedł do tego tematu, że oto nagle możemy płacić bitcoinami za samochody od Tesli, a po tym także za inne produkty amerykańskich firm. Jednak koncern Tesla się z tego wycofał, twierdząc, że wydobycie bitcoina zużywa zbyt dużo energii pochodzącej głównie z paliw kopalnych, co sprawia, że transakcja nie sprzyja ekologii, a Tesla jest przecież firmą od ekologicznych i odnawialnych źródeł energii. Wydaje się to wszystko dość dziwne. Tak jakby Elon Musk, szef Tesli, wcześniej nie wiedział, że kopanie kryptowalut pochłania mnóstwo energii… Pomijając jednak ten fakt, następnie mieliśmy uderzenie w rynek, który po prostu obawiał się, że Tesla nagle zacznie wyprzedawać swoje kryptowalutowe aktywa, a przypomnijmy, że firma dokonała zakupu bitcoinów za 1,5 mld dolarów. To był kolejny temat, który naruszył podaż najpopularniejszej kryptowaluty. Później pojawiły się jeszcze informacje z Chin, gdzie władze ponownie ostrzegały przed akceptacją kryptowalut jako legalnego środka płatniczego. Przez to wszystko mieliśmy zmasowany atak sprzedających, czyli wszyscy, którzy chcieli się pozbyć bitcoina, pozbywali się go naprawdę w bardzo krótkim czasie. Dotyczyło to także innych kryptowalut, ceny większości z nich spadły nawet o połowę.
Bartosz Sawicki: – Możemy zatem powiedzieć, że był to taki splot negatywnych czynników. W przypadku samego bitcoina: jaki on miał wpływ na przebieg notowań i czy takie krachy jak ten, który obserwowaliśmy w tym tygodniu, to jest coś nowego czy też immanentna cecha charakterystyczna tego rynku?
Daniel Kostecki: – Wiele osób zaczęło się interesować bitcoinem dopiero w tym roku lub w zeszłym. Mogli nie prześledzić wykresów zmian wartości na tyle wnikliwie, by zobaczyć, że te korekty na rynku kryptowalut nie są niczym nowym. Otóż w 2013 roku, a następnie w 2017 roku miały miejsce tego typu spadki rzędu 30-40 proc., a wcześniej jeszcze też ponad 60 proc. Aktualnie bitcoina ze szczytu do dołka w tym tygodniu spadło o 53 proc. Jest to zatem jedna z większych korekt w historii całego rynku, natomiast nie jest czymś, czego wcześniej nie było. Bezprecedensowa jest za to skala pieniędzy. O ile w 2017 r. rynek kryptowalut miał kapitalizację 500 mln dolarów i był relatywnie niewielki, o tyle w ostatnim szczycie kapitalizacja całego rynku sięgnęła 2,5 biliona dolarów. W cztery lata zwiększyła się zatem pięciokrotnie.
Bartosz Sawicki: – Możemy powiedzieć, że wcześniej to była taka sytuacja, kiedy słoń próbuje uciec przez mysią dziurę, a tym razem doszło do kuli śnieżnej, która po prostu wypchnęła dużą część inwestorów z rynku.
Daniel Kostecki: – Wydaje się, że tak. Skala wyprzedaży była naprawdę potężna. Trzeba też dorzucić wątek, że kryptowaluty to rynek wysoce lewarowany. Rozwinęły się giełdy kryptowalut, powstało na nich mnóstwo produktów podobnych do tych, które widzimy na tradycyjnej giełdach papierów wartościowych, z tym że z o wiele większym lewarem. Lewar 1:100 na rynku kryptowalut na produktach pochodnych to nie jest nic nadzwyczajnego. Trzeba więc pamiętać o tym, że cała masa użytkowników poszła w transakcje lewarowane, żeby jeszcze bardziej podkręcić sobie zmienność. I to mogło jeszcze bardziej przyczynić się do tego potężnego krachu.
Bartosz Sawicki: – Nasuwa się pytanie o przyszłość kryptowalut. Po takim załamaniu pewnie możemy powiedzieć, że wszyscy krytycy kryptowalut jako środka płatniczego długo będą wskazywać właśnie ten przykład jako dowód na to, że kryptowalutami nie powinniśmy rozliczać transakcji płatności za względu na ich gigantyczną zmienność wartości. Powstaje też pytanie właśnie o notowania bitcoina. Czy to koniec hossy na tym rynku?
Daniel Kostecki: – W tym momencie mamy tak naprawdę walkę o to, żeby rynek się obronił. Nie może być przecież tak, że rynek o tak potężnej kapitalizacji legnie w gruzach przez jeden tweet. Gdyby to jednak przyrównać do czynników rynkowych, był to tzw. shakeout. Jest to zjawisko, które pojawia się regularnie w różnych klasach aktywów. Mowa o bardzo gwałtownym spadku ceny waloru danego instrumentu celem: np. wyrzuca części uczestników z tego rynku, odkupienia od nich taniej znacznej części aktywów, doprowadzenia do paniki bądź też doprowadzenia do bankructwa jakiejś firmy, która miała bardzo dużą ekspozycję, aby skonsolidować sobie rynek. Tego niestety się nie dowiemy, co tutaj się faktycznie wydarzyło, ale jeśli rynek bitcoina ustanowi nowy szczyt w najbliższych miesiącach i nie skapituluje totalnie, nie wróci do ceny 5-10 tys. dolarów za sztukę, to byliśmy świadkami największego shakeoutu w nowożytnej historii rynków finansowych.
Bartosz Sawicki: – To tylko pokazuje, że inwestycje w kryptowaluty należą do tych najbardziej ryzykownych, obarczonych ryzykiem i zdecydowanie nie są dla wszystkich inwestorów.
Zobacz również:
Kurs na weekend: Czy dolar wypłynie na fali rekordowej inflacji? (cotygodniowy podcast walutowy z 14.05.2021)
Kurs na weekend: Inflacja w górę, złoty w dół. Co na to RPP? Nic (cotygodniowy podcast walutowy z 7.05.2021)
Kurs na weekend: TSUE oszczędza złotego, ale kwestia frankowiczów wciąż straszy (cotygodniowy podcast walutowy z 30.04.2021)
Kurs na weekend: Jak bliska jest detronizacja dolara? (cotygodniowy podcast walutowy z 23.04.2021)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s