Dolar oddaje wypracowane zyski. „Winni” są amerykańscy konsumenci, których nastroje przekroczyły w czerwcu oczekiwania rynkowe. Złoty umacnia się do dolara i euro, ale frank i funt także dzisiaj w lepszej kondycji uniemożliwiają silniejsze spadki kursów CHF/PLN i GBP/PLN.
Wtorkowe popołudnie przebiegało w nieco inny nastrojach niż pierwsza faza dnia, kiedy obserwowaliśmy umocnienie dolara czy spadki głównych indeksów giełdowych. Za ponowne osłabienie dolara odpowiedzialne były w dużej mierze dane wskaźnika sentymentu konsumentów w USA w czerwcu, którego wzrost przekroczył oczekiwania rynkowe.
Indeks nastrojów amerykańskich konsumentów sporządzany przez Conference Board (CB) wzrósł w czerwcu z 85,9 do 98,1 pkt, wyraźnie powyżej spodziewanych 91,5 pkt. To jednak jeszcze daleko od przedpandemicznych poziomów, w lutym wskaźnik ten wynosił 132,6 pkt.
Szczególnie silnie wzrosła ocena stanu bieżącego amerykańskich konsumentów – z 71,1 do 86,2 pkt, podczas gdy subindeks dla stanu przyszłego tylko o 9,1 pkt. Ta silna poprawa tego pierwszego to efekt nałożenia się na siebie kilku czynników, ale także skoordynowanych działań polityki i fiskalnej i monetarnej, które wspierają zarówno konsumentów oraz przedsiębiorców, jak i rynek finansowy. Najprawdopodobniej dopiero kolejne miesiące, kiedy część programów pomocowych się skończy, a ścieżka wzrostowa wypłaszczy się, odsłonią bardziej przejrzysty obraz powrotu do normalności gospodarczej.
Rynek odebrał dane dotyczące sentymentu konsumentów w USA bardzo pozytywnie. Dolar oddał cały zysk wypracowany w pierwszej fazie dnia (zyskiwał blisko 0,4 proc. do euro) i w półtora godziny od rozpoczęcia notowań na nowojorskiej giełdzie tracił już ok. 0,1 proc., kurs EUR/USD ponownie przekroczył 1,1250.
Nie są to oczywiście fundamentalne zmiany, ale słabszy dolar wyraźnie zwiększył także popyt na waluty krajów wschodzących po południu, w tym złotego. Notowania USD/PLN spadły z ok. 3,99 do nieco poniżej 3,95, a EUR/PLN z ok. 4,47 do 4,43. Osłabienie dolara pomogło też globalnie funtowi i kurs GBP/PLN wzrósł do blisko 4,90 zł. Silniejszy frank szwajcarski nie pozwolił na spadek kursu CHF/PLN i oscylował on po południu ok. 4,17-4,18.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
30 cze 2020 13:40
Co wzmacnia dolara, to osłabia złotego (komentarz walutowy z 30.06.2020)
Dolar oddaje wypracowane zyski. „Winni” są amerykańscy konsumenci, których nastroje przekroczyły w czerwcu oczekiwania rynkowe. Złoty umacnia się do dolara i euro, ale frank i funt także dzisiaj w lepszej kondycji uniemożliwiają silniejsze spadki kursów CHF/PLN i GBP/PLN.
Wtorkowe popołudnie przebiegało w nieco inny nastrojach niż pierwsza faza dnia, kiedy obserwowaliśmy umocnienie dolara czy spadki głównych indeksów giełdowych. Za ponowne osłabienie dolara odpowiedzialne były w dużej mierze dane wskaźnika sentymentu konsumentów w USA w czerwcu, którego wzrost przekroczył oczekiwania rynkowe.
Indeks nastrojów amerykańskich konsumentów sporządzany przez Conference Board (CB) wzrósł w czerwcu z 85,9 do 98,1 pkt, wyraźnie powyżej spodziewanych 91,5 pkt. To jednak jeszcze daleko od przedpandemicznych poziomów, w lutym wskaźnik ten wynosił 132,6 pkt.
Szczególnie silnie wzrosła ocena stanu bieżącego amerykańskich konsumentów – z 71,1 do 86,2 pkt, podczas gdy subindeks dla stanu przyszłego tylko o 9,1 pkt. Ta silna poprawa tego pierwszego to efekt nałożenia się na siebie kilku czynników, ale także skoordynowanych działań polityki i fiskalnej i monetarnej, które wspierają zarówno konsumentów oraz przedsiębiorców, jak i rynek finansowy. Najprawdopodobniej dopiero kolejne miesiące, kiedy część programów pomocowych się skończy, a ścieżka wzrostowa wypłaszczy się, odsłonią bardziej przejrzysty obraz powrotu do normalności gospodarczej.
Rynek odebrał dane dotyczące sentymentu konsumentów w USA bardzo pozytywnie. Dolar oddał cały zysk wypracowany w pierwszej fazie dnia (zyskiwał blisko 0,4 proc. do euro) i w półtora godziny od rozpoczęcia notowań na nowojorskiej giełdzie tracił już ok. 0,1 proc., kurs EUR/USD ponownie przekroczył 1,1250.
Nie są to oczywiście fundamentalne zmiany, ale słabszy dolar wyraźnie zwiększył także popyt na waluty krajów wschodzących po południu, w tym złotego. Notowania USD/PLN spadły z ok. 3,99 do nieco poniżej 3,95, a EUR/PLN z ok. 4,47 do 4,43. Osłabienie dolara pomogło też globalnie funtowi i kurs GBP/PLN wzrósł do blisko 4,90 zł. Silniejszy frank szwajcarski nie pozwolił na spadek kursu CHF/PLN i oscylował on po południu ok. 4,17-4,18.
Zobacz również:
Co wzmacnia dolara, to osłabia złotego (komentarz walutowy z 30.06.2020)
Zaskakująco dobre dane z USA (popołudniowy komentarz walutowy z 29.06.2020)
Ponownie słabszy dolar (komentarz walutowy z 29.06.2020)
Teksas się zamyka, dolar nieśmiało zyskuje (popołudniowy komentarz walutowy z 26.06.2020)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s