Cła na import z Chin o wartości 200 mld dol. do USA pogarszają sentyment na rynku, ale ich wpływ na rynek walutowy był, póki co ograniczony. Złoty pozostaje stabilny.
EBC jednak podzielone?
Po ogłoszeniu przez administrację w USA listy produktów importowanych z Chin o wartości 200 mld dol., na które może zostać nałożone 10%-owe cło, nastroje na rynku uległy pogorszeniu. Wszak główne indeksy giełdowe w Azji czy Europie traciły nawet ponad 1%, nie są to spadki, których można byłoby się spodziewać, gdyby rynek wyceniał eskalację wojen celnych jako niemalże pewną.
Przytłumioną reakcję obserwowaliśmy także w notowaniach euro do dolara. Kurs EUR/USD co prawda obniżył się w okolicę 1,17 (wczoraj wieczorem 1,175), ale to poziom, który mieścił się w przedziale wahań z ostatnich dni. To również wpłynęło na bardzo ograniczone zmiany na złotym, który w relacji do głównych walut znajdował się przy poziomach zamknięcia z wtorku.
Wahania EUR/USD nieco wzrosły po południu, gdy agencja Reuters doniosła, że członkowie Europejskiego Banku Centralnego decydujący o poziomie stóp procentowych, byli podzieleni co do alokacji w czasie podwyżki stóp w strefie euro. Podział miał także dotyczyć sformułowania w komunikacie, że stopy procentowe pozostaną na niezmienionym poziomie “przynajmniej przez okres lata”. To spowodowało gwałtowny wzrost kursu ze wspomnianych 1,17 do ok. 1,175, ale i on mieścił się w przedziale dzisiejszych notowań.
Ostatecznie wpływ tej informacji na notowania euro raczej powinien być ograniczony. Szczególnie, że Biuro Statystyki Pracy w USA (BLS) opublikowało lepsze od oczekiwań dane o inflacji producentów (PPI) w czerwcu. To raczej drugorzędne dane, jeżeli chodzi o wpływ na amerykańską walutę, ale mogą wspierać nieco dolara przed jutrzejszą stosunkowo istotniejsza publikacją wskaźnika inflacji dla konsumentów (CPI). Odczyt bazowy PPI (z wył. cen energii i żywności) wzrósł o 0,4 pkt. proc. do 2,8% w skali roku, choć konsensus rynkowy zakładał wzrost o 0,2 pkt. proc. wolniejszy. To także największy wzrost rok-do-roku od 7 lat.
Do jutrzejszych danych o inflacji konsumenckiej w USA sentyment na rynku dyktować będą potencjalne doniesienia w sprawie handlu. W przypadku skonkretyzowania środków wymierzonych w import z USA przez rząd w Pekinie, moglibyśmy mieć do czynienia z istotnym pogorszeniem nastrojów i przeceną na amerykańskich parkietach giełdowych. Taki scenariusz byłby także negatywny dla złotego, który mógłby znaleźć się pod presją podażową.
Jutro na rynku
Kalendarz zaplanowanych czwartkowych wydarzeń jest stosunkowo bogaty. O godz. 11:00 Eurostat opublikuje dane o produkcji przemysłowej w strefie euro za maj. Poprzednie cztery miesiące zawodziły nieco oczekiwania rynkowe co do produkcji. W kwietniu odnotowano wzrost o 1,7% w skali roku, a konsensus rynkowy na maj wskazuje na zwiększenie tempa wzrostu w sektorze do 2,1%. Gdyby dane te po raz kolejny okazały się słabsze od oczekiwań rynkowych, to w połączeniu z zaostrzeniem wojen celnych i najsłabszym wskaźnikiem ZEW od 6 lat dla regionu wspólnej waluty (opublikowanym wczoraj), mogą one wywierać dodatkową presję na euro i pogorszyć sentyment rynkowy. W efekcie może przynieść to również osłabienie całego koszyka złotego.
Dwie i pół godziny później Europejski Bank Centralny (EBC) przedstawi “minutes” z czerwcowego posiedzenia Rady Prezesów. Gdyby okazało się, że dyskusja o pozostawieniu stóp procentowych bez zmian do końca wakacji 2019 r. była mniej jednoznaczna niż wynikałoby to z komunikatu (depesza Reutersa z poprzednich akapitów to może sugerować), euro mogłoby dostać wsparcia. Wydaje się jednak, że prawdopodobieństwo istotniejszych zmian w wycenie wspólnej waluty z tego tytułu jest ograniczone, a większe mogą wywołać kwestie handlu międzynarodowego i nowych ceł, które mogą zostać nałożone na towary importowane przez USA z Chin (eskalacja konfliktu może być ostatecznie niekorzystna dla euro).
Biuro Analiz Ekonomicznych (BEA) o godz. 14:30 opublikuje dane inflacji konsumenckiej (CPI) w USA za czerwiec. Najważniejsze z tej publikacją będą dane wskaźnika bazowego (z wył. cen energii i żywności). Konsensus rynkowy wskazuje na wzrost bazowego CPI o 0,1 pkt. proc. do 2,3% rok-do-roku. Wyższy od oczekiwań odczyt zwiększałby prawdopodobieństwo szybkiego zacieśniania monetarnego w USA i miałby szansę wzmocnić dolara. To byłaby zarazem zła wiadomość dla polskiej waluty, która wrażliwa na gwałtowne zmiany wartości dolara mogłaby tracić wraz z innymi walutami krajów wschodzących.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
11 lip 2018 13:39
Geopolityka i gospodarka (komentarz walutowy z 11.07.2018)
Cła na import z Chin o wartości 200 mld dol. do USA pogarszają sentyment na rynku, ale ich wpływ na rynek walutowy był, póki co ograniczony. Złoty pozostaje stabilny.
EBC jednak podzielone?
Po ogłoszeniu przez administrację w USA listy produktów importowanych z Chin o wartości 200 mld dol., na które może zostać nałożone 10%-owe cło, nastroje na rynku uległy pogorszeniu. Wszak główne indeksy giełdowe w Azji czy Europie traciły nawet ponad 1%, nie są to spadki, których można byłoby się spodziewać, gdyby rynek wyceniał eskalację wojen celnych jako niemalże pewną.
Przytłumioną reakcję obserwowaliśmy także w notowaniach euro do dolara. Kurs EUR/USD co prawda obniżył się w okolicę 1,17 (wczoraj wieczorem 1,175), ale to poziom, który mieścił się w przedziale wahań z ostatnich dni. To również wpłynęło na bardzo ograniczone zmiany na złotym, który w relacji do głównych walut znajdował się przy poziomach zamknięcia z wtorku.
Wahania EUR/USD nieco wzrosły po południu, gdy agencja Reuters doniosła, że członkowie Europejskiego Banku Centralnego decydujący o poziomie stóp procentowych, byli podzieleni co do alokacji w czasie podwyżki stóp w strefie euro. Podział miał także dotyczyć sformułowania w komunikacie, że stopy procentowe pozostaną na niezmienionym poziomie “przynajmniej przez okres lata”. To spowodowało gwałtowny wzrost kursu ze wspomnianych 1,17 do ok. 1,175, ale i on mieścił się w przedziale dzisiejszych notowań.
Ostatecznie wpływ tej informacji na notowania euro raczej powinien być ograniczony. Szczególnie, że Biuro Statystyki Pracy w USA (BLS) opublikowało lepsze od oczekiwań dane o inflacji producentów (PPI) w czerwcu. To raczej drugorzędne dane, jeżeli chodzi o wpływ na amerykańską walutę, ale mogą wspierać nieco dolara przed jutrzejszą stosunkowo istotniejsza publikacją wskaźnika inflacji dla konsumentów (CPI). Odczyt bazowy PPI (z wył. cen energii i żywności) wzrósł o 0,4 pkt. proc. do 2,8% w skali roku, choć konsensus rynkowy zakładał wzrost o 0,2 pkt. proc. wolniejszy. To także największy wzrost rok-do-roku od 7 lat.
Do jutrzejszych danych o inflacji konsumenckiej w USA sentyment na rynku dyktować będą potencjalne doniesienia w sprawie handlu. W przypadku skonkretyzowania środków wymierzonych w import z USA przez rząd w Pekinie, moglibyśmy mieć do czynienia z istotnym pogorszeniem nastrojów i przeceną na amerykańskich parkietach giełdowych. Taki scenariusz byłby także negatywny dla złotego, który mógłby znaleźć się pod presją podażową.
Jutro na rynku
Kalendarz zaplanowanych czwartkowych wydarzeń jest stosunkowo bogaty. O godz. 11:00 Eurostat opublikuje dane o produkcji przemysłowej w strefie euro za maj. Poprzednie cztery miesiące zawodziły nieco oczekiwania rynkowe co do produkcji. W kwietniu odnotowano wzrost o 1,7% w skali roku, a konsensus rynkowy na maj wskazuje na zwiększenie tempa wzrostu w sektorze do 2,1%. Gdyby dane te po raz kolejny okazały się słabsze od oczekiwań rynkowych, to w połączeniu z zaostrzeniem wojen celnych i najsłabszym wskaźnikiem ZEW od 6 lat dla regionu wspólnej waluty (opublikowanym wczoraj), mogą one wywierać dodatkową presję na euro i pogorszyć sentyment rynkowy. W efekcie może przynieść to również osłabienie całego koszyka złotego.
Dwie i pół godziny później Europejski Bank Centralny (EBC) przedstawi “minutes” z czerwcowego posiedzenia Rady Prezesów. Gdyby okazało się, że dyskusja o pozostawieniu stóp procentowych bez zmian do końca wakacji 2019 r. była mniej jednoznaczna niż wynikałoby to z komunikatu (depesza Reutersa z poprzednich akapitów to może sugerować), euro mogłoby dostać wsparcia. Wydaje się jednak, że prawdopodobieństwo istotniejszych zmian w wycenie wspólnej waluty z tego tytułu jest ograniczone, a większe mogą wywołać kwestie handlu międzynarodowego i nowych ceł, które mogą zostać nałożone na towary importowane przez USA z Chin (eskalacja konfliktu może być ostatecznie niekorzystna dla euro).
Biuro Analiz Ekonomicznych (BEA) o godz. 14:30 opublikuje dane inflacji konsumenckiej (CPI) w USA za czerwiec. Najważniejsze z tej publikacją będą dane wskaźnika bazowego (z wył. cen energii i żywności). Konsensus rynkowy wskazuje na wzrost bazowego CPI o 0,1 pkt. proc. do 2,3% rok-do-roku. Wyższy od oczekiwań odczyt zwiększałby prawdopodobieństwo szybkiego zacieśniania monetarnego w USA i miałby szansę wzmocnić dolara. To byłaby zarazem zła wiadomość dla polskiej waluty, która wrażliwa na gwałtowne zmiany wartości dolara mogłaby tracić wraz z innymi walutami krajów wschodzących.
Zobacz również:
Geopolityka i gospodarka (komentarz walutowy z 11.07.2018)
Na rynku nadal dobre nastroje (popołudniowy komentarz walutowy z 10.07.2018)
Silne zmiany na funcie (komentarz walutowy z 10.07.2018)
Złoty nadal zyskuje (popołudniowy komentarz walutowy z 09.07.2018)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s