Rośnie ryzyko nałożenia kolejnych ceł przez USA na chińskie towary. Szczyt NATO w Europie może być ważny również dla kwestii polityk handlowej Stanów w stosunku do Unii czy nawet dla kursu euro. Złoty traci na wartości, ale biorąc pod uwagę skalę zagrożeń przecena jest dość ograniczona. Wpływ dzisiejszego posiedzenia RPP na polską walutę będzie prawdopodobnie niewielkie.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Godz. 16:00: Publikacja komunikat po posiedzeniu RPP, zarysu nowych prognoz makroekonomicznych NBP oraz rozpoczęcie konferencji prasowej po posiedzeniu Rady.
Kolejna tura ceł
W nocy Stany Zjednoczone zapowiedziały wprowadzenie nowych ceł na chińskie towary. Tym razem cła mają wynieść 10 proc., a objęty ma być nimi roczny import o wartości 200 mld dol. Lista towarów jest niezwykle długa (prawie 200 stron po 40-50 pozycji na stronie). Jeżeli dodamy do tego cła już obecnie wprowadzone (34 mld dolarów) i te, które mają mieć zastosowanie w najbliższych tygodniach (kolejne 16 mld dolarów). W sumie więc dostajemy już 250 mld dolarów, czyli dokładnie połowę amerykańskiego importu z Chin.
Pekin oczywiście stwierdził, że odpowie na dodatkowe cła, aczkolwiek do końca nie wiadomo w jaki sposób, gdyż chiński import z USA to ok. 130 mld dolarów. Można więc spodziewać się większej ilości pozataryfowych obostrzeń (administracyjnych na granicach, preferowania kapitału zagranicznego spoza USA, czy nawet w skrajnym wypadku odgórnie inicjowanego bojkotu amerykańskich towarów). Wszystkie te element zaczynają coraz bardziej przypominać wojnę handlową.
Warto jednak zauważyć, że nie tylko negatywne informacje napływają z amerykańskiej administracji. Coraz więcej wiodących członków Partii Republikańskiej zaczyna sprzeciwiać się polityce handlowej Białego Domu. Kevin Brady, szef komisji ds. budżetu (“House Ways and Means Committee”) Izby Reprezentantów, że ostatnia lista ceł „eskaluje spór handlowy” który może doprowadzić do wieloletniej wojny handlowej pomiędzy dwiema największymi gospodarkami świata. Brady zaapelował także do spotkania pomiędzy prezydentem Trumpem a prezydentem Xi.
Presja ze strony Republikanów na Biały Dom w kontekście uporządkowania kwestii handlowych może się zwiększać biorąc pod uwagę, że w listopadzie mamy wybory do Kongresu (o miejsca będzie walczyć 1/3 senatorów i wszyscy członkowie Izby Reprezentantów). Ogólnie jednak mimo interwencji ze strony Partii Republikańskiej wydarzenia z ostatnich godzin zwiększają ryzyka globalne, co przekłada się również na przecenę waluty rynków wschodzących. Zauważalnie traci na wartości między innymi chiński juan. Za dolara trzeba ponownie płacić prawie 6,7 CNY.
Geopolityka coraz bardziej widoczna na rynku
W kontekście zagrożeń związanych z handlem zagranicznym warto zwrócić uwagę także na inne procesy. Administracja prezydenta Trumpa coraz dobitniej zaczyna sugerować, że kontakty handlowe z Unią Europejską mogą być uzależnione od większego zaangażowania krajów Europy Zachodniej w kwestie bezpieczeństwa, a przede wszystkim zwiększenie przez nich budżetów na obronność.
To oczywiście kreuje dodatkowe elementy ryzyka. Brak porozumienia na brukselskim szczycie NATO w kontekście tempa wzrostów wydatków na obronność może spowodować, że inwestorzy zaczną się coraz bardziej obawiać o bardziej konfrontacyjną postawę Waszyngtonu w odniesieniu do wymiany handlowej z Europą. Szczególnie zagrożony byłby europejski przemysł motoryzacyjnych, a zwłaszcza eksport do USA samochodów osobowych wyprodukowanych przez niemieckie firmy. Ryzyko wojny handlowej na wielu frontach zaczęłoby się więc materializować, co negatywnie wpłynęłoby na europejską walutę i pogłębiło zagrożenia dla walut krajów rozwijających się.
Złoty słabszy, ale paniki nie ma
Krajowa waluta jest dziś słabsza niż podczas wczorajszego zamknięcia, ale nie są to szczególnie duże ruchy. Euro czy dolar są droższe o 1-2 grosze, czyli wzrost nie przekracza pół procenta. Należy jednak pamiętać, że kondycja PLN w znacznym stopniu zależy od zachowania się inwestorów za oceanem. Na ile ten strach przełoży się na powrót kapitału do USA i chęć nabywania bezpiecznych aktywów trudno dokładnie określić. Jeżeli jednak będzie rosło ryzyko rozszerzenia się wojny handlowej na Unię Europejską wydaje się, że ostatnie szczyty na euro czy dolarze mogą zostać przekroczone.
Biorąc pod uwagę ilość globalnych impulsów i ich wagę raczej niewielkie zmiany przyniesie dzisiejsze posiedzenie RPP. Zarys nowych prognoz makroekonomicznych raczej nie będzie faworyzował zmian w polityce pieniężnej w kolejnych kwartałach stąd reakcja na przekaz Rady powinna być niewielka.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
10 lip 2018 15:36
Na rynku nadal dobre nastroje (popołudniowy komentarz walutowy z 10.07.2018)
Rośnie ryzyko nałożenia kolejnych ceł przez USA na chińskie towary. Szczyt NATO w Europie może być ważny również dla kwestii polityk handlowej Stanów w stosunku do Unii czy nawet dla kursu euro. Złoty traci na wartości, ale biorąc pod uwagę skalę zagrożeń przecena jest dość ograniczona. Wpływ dzisiejszego posiedzenia RPP na polską walutę będzie prawdopodobnie niewielkie.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Kolejna tura ceł
W nocy Stany Zjednoczone zapowiedziały wprowadzenie nowych ceł na chińskie towary. Tym razem cła mają wynieść 10 proc., a objęty ma być nimi roczny import o wartości 200 mld dol. Lista towarów jest niezwykle długa (prawie 200 stron po 40-50 pozycji na stronie). Jeżeli dodamy do tego cła już obecnie wprowadzone (34 mld dolarów) i te, które mają mieć zastosowanie w najbliższych tygodniach (kolejne 16 mld dolarów). W sumie więc dostajemy już 250 mld dolarów, czyli dokładnie połowę amerykańskiego importu z Chin.
Pekin oczywiście stwierdził, że odpowie na dodatkowe cła, aczkolwiek do końca nie wiadomo w jaki sposób, gdyż chiński import z USA to ok. 130 mld dolarów. Można więc spodziewać się większej ilości pozataryfowych obostrzeń (administracyjnych na granicach, preferowania kapitału zagranicznego spoza USA, czy nawet w skrajnym wypadku odgórnie inicjowanego bojkotu amerykańskich towarów). Wszystkie te element zaczynają coraz bardziej przypominać wojnę handlową.
Warto jednak zauważyć, że nie tylko negatywne informacje napływają z amerykańskiej administracji. Coraz więcej wiodących członków Partii Republikańskiej zaczyna sprzeciwiać się polityce handlowej Białego Domu. Kevin Brady, szef komisji ds. budżetu (“House Ways and Means Committee”) Izby Reprezentantów, że ostatnia lista ceł „eskaluje spór handlowy” który może doprowadzić do wieloletniej wojny handlowej pomiędzy dwiema największymi gospodarkami świata. Brady zaapelował także do spotkania pomiędzy prezydentem Trumpem a prezydentem Xi.
Presja ze strony Republikanów na Biały Dom w kontekście uporządkowania kwestii handlowych może się zwiększać biorąc pod uwagę, że w listopadzie mamy wybory do Kongresu (o miejsca będzie walczyć 1/3 senatorów i wszyscy członkowie Izby Reprezentantów). Ogólnie jednak mimo interwencji ze strony Partii Republikańskiej wydarzenia z ostatnich godzin zwiększają ryzyka globalne, co przekłada się również na przecenę waluty rynków wschodzących. Zauważalnie traci na wartości między innymi chiński juan. Za dolara trzeba ponownie płacić prawie 6,7 CNY.
Geopolityka coraz bardziej widoczna na rynku
W kontekście zagrożeń związanych z handlem zagranicznym warto zwrócić uwagę także na inne procesy. Administracja prezydenta Trumpa coraz dobitniej zaczyna sugerować, że kontakty handlowe z Unią Europejską mogą być uzależnione od większego zaangażowania krajów Europy Zachodniej w kwestie bezpieczeństwa, a przede wszystkim zwiększenie przez nich budżetów na obronność.
To oczywiście kreuje dodatkowe elementy ryzyka. Brak porozumienia na brukselskim szczycie NATO w kontekście tempa wzrostów wydatków na obronność może spowodować, że inwestorzy zaczną się coraz bardziej obawiać o bardziej konfrontacyjną postawę Waszyngtonu w odniesieniu do wymiany handlowej z Europą. Szczególnie zagrożony byłby europejski przemysł motoryzacyjnych, a zwłaszcza eksport do USA samochodów osobowych wyprodukowanych przez niemieckie firmy. Ryzyko wojny handlowej na wielu frontach zaczęłoby się więc materializować, co negatywnie wpłynęłoby na europejską walutę i pogłębiło zagrożenia dla walut krajów rozwijających się.
Złoty słabszy, ale paniki nie ma
Krajowa waluta jest dziś słabsza niż podczas wczorajszego zamknięcia, ale nie są to szczególnie duże ruchy. Euro czy dolar są droższe o 1-2 grosze, czyli wzrost nie przekracza pół procenta. Należy jednak pamiętać, że kondycja PLN w znacznym stopniu zależy od zachowania się inwestorów za oceanem. Na ile ten strach przełoży się na powrót kapitału do USA i chęć nabywania bezpiecznych aktywów trudno dokładnie określić. Jeżeli jednak będzie rosło ryzyko rozszerzenia się wojny handlowej na Unię Europejską wydaje się, że ostatnie szczyty na euro czy dolarze mogą zostać przekroczone.
Biorąc pod uwagę ilość globalnych impulsów i ich wagę raczej niewielkie zmiany przyniesie dzisiejsze posiedzenie RPP. Zarys nowych prognoz makroekonomicznych raczej nie będzie faworyzował zmian w polityce pieniężnej w kolejnych kwartałach stąd reakcja na przekaz Rady powinna być niewielka.
Zobacz również:
Na rynku nadal dobre nastroje (popołudniowy komentarz walutowy z 10.07.2018)
Silne zmiany na funcie (komentarz walutowy z 10.07.2018)
Złoty nadal zyskuje (popołudniowy komentarz walutowy z 09.07.2018)
Poprawa nastrojów (komentarz walutowy z 09.07.2018)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s