Negocjacje handlowe USA i Chin osiągają martwy punkt. USA zapowiadają zwiększenie ceł, a Chiny nie pozostają dłużne. Dolar traci, zyskują natomiast „bezpiecznie przystanie”, m.in. jen, frank czy złoto. Pogorszenie sentymentu dotyka także złotego – frank przekracza 3,80 zł pierwszy raz od 10 kwietnia br.
Coraz mniejsze szanse na wyższe stopy w USA
Piątek kończył się w relatywnie dobrym sentymencie na rynku. W weekend okazało się jednak, że negocjacje ws. handlu międzynarodowego między USA i Chinami są w gorszym miejscu, niż można było odnieść wrażenie. Prezydent Donald Trump zagroził nałożeniem ceł na resztę importu z Chin (ok. 300 mld dolarów), przygotowania do tego potwierdził jeszcze w piątek (po zamknięciu giełd) doradca ekonomiczny prezydenta, Larry Kudlow. Riposty Chin można było się spodziewać, choć i tak wywołała ona pogorszenie sentymentu na rynku.
Według agencji Bloomberg Chiny nałożą cła na część importu z USA, począwszy od 1 czerwca br. Spotkanie prezydentów obu mocarstw może nastąpić w czerwcu podczas szczytu G20. To dosyć odległa data i pomimo początkowej próby ubierania tego w ładne słowa negocjacje nie przynoszą pozytywnych efektów. Kudlow w wywiadzie dla Fox News przyznał, że cła mogą obniżyć tempo wzrostu PKB USA o ok. 0,2 pkt proc. Biorąc pod uwagę przedłużające się rozmowy, nałożenie ceł przez obie strony (zakładając, że Chiny zrealizują groźbę) teoretyczne odsuwa osiągnięcie porozumienia w nieokreślonym jeszcze bliżej terminie i może zostać okupione przez obie gospodarki (a także Europę) dużymi stratami.
Notowania głównych indeksów rynkowych w USA w pół godziny po rozpoczęciu sesji traciły po 2-3 proc., nieco mniej – ok.1-2 proc. – ich europejskie odpowiedniki. Pogorszenie nastrojów na szerokim rynku przełożyło się na ucieczkę do „bezpiecznych przystani”, m.in. do jena, franka szwajcarskiego czy złota. Choć nie były to jeszcze istotne zmiany, spadki rentowności obligacji skarbowych USA osłabiły dolara. Potencjalnie niższe tempo wzrostu gospodarczego w związku z potyczką (jeszcze nie wojną) celną zmniejsza prawdopodobieństwo podwyżki stóp procentowych przez Rezerwę Federalną w tym roku. Notowania EUR/USD wzrosły podczas poniedziałkowej sesji do ok. 1,1264, czyli do górnej granicy notowań od blisko miesiąca.
Złoty pod wpływem handlu
W przypadku złotego pogorszenie globalnego nastroju i zwiększony poziom awersji do ryzyka można było zaobserwować w notowaniach CHF/PLN. Wartość franka szwajcarskiego wzrosła dzisiaj powyżej 3,80 zł, do najwyższego poziomu od 10 kwietnia br. Efektem zwiększonej niepewności na rynku jest cały czas systematyczny wzrost kursu EUR/PLN. Zmiany nie są istotne z dnia na dzień, ale kurs zbliżył się dziś do poziomu 4,31 zł, co stanowi górną granicę notowań od początku kwietnia br. Kurs USD/PLN w tym wszystkim zachowywał się relatywnie spokojnie, zważywszy na okoliczności – ok. godz. 16:30 kurs 3,825 był praktycznie analogiczny do piątkowego zamknięcia. Kalendarz zaplanowanych wydarzeń na dalszą część dnia jest praktycznie pusty, a największy wpływ na polską walutę będzie miał w dalszym ciągu sentyment związany z handlem międzynarodowym. Rynek nie wycenia jeszcze wojny handlowej, a ostatnie (od początku br. roku) silne wzrosty na rynku akcji sprawiają, że potencjał do pogorszenia nastrojów jest jeszcze spory, co także odbiłoby się negatywnie na złotym.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Negocjacje handlowe USA i Chin osiągają martwy punkt. USA zapowiadają zwiększenie ceł, a Chiny nie pozostają dłużne. Dolar traci, zyskują natomiast „bezpiecznie przystanie”, m.in. jen, frank czy złoto. Pogorszenie sentymentu dotyka także złotego – frank przekracza 3,80 zł pierwszy raz od 10 kwietnia br.
Coraz mniejsze szanse na wyższe stopy w USA
Piątek kończył się w relatywnie dobrym sentymencie na rynku. W weekend okazało się jednak, że negocjacje ws. handlu międzynarodowego między USA i Chinami są w gorszym miejscu, niż można było odnieść wrażenie. Prezydent Donald Trump zagroził nałożeniem ceł na resztę importu z Chin (ok. 300 mld dolarów), przygotowania do tego potwierdził jeszcze w piątek (po zamknięciu giełd) doradca ekonomiczny prezydenta, Larry Kudlow. Riposty Chin można było się spodziewać, choć i tak wywołała ona pogorszenie sentymentu na rynku.
Według agencji Bloomberg Chiny nałożą cła na część importu z USA, począwszy od 1 czerwca br. Spotkanie prezydentów obu mocarstw może nastąpić w czerwcu podczas szczytu G20. To dosyć odległa data i pomimo początkowej próby ubierania tego w ładne słowa negocjacje nie przynoszą pozytywnych efektów. Kudlow w wywiadzie dla Fox News przyznał, że cła mogą obniżyć tempo wzrostu PKB USA o ok. 0,2 pkt proc. Biorąc pod uwagę przedłużające się rozmowy, nałożenie ceł przez obie strony (zakładając, że Chiny zrealizują groźbę) teoretyczne odsuwa osiągnięcie porozumienia w nieokreślonym jeszcze bliżej terminie i może zostać okupione przez obie gospodarki (a także Europę) dużymi stratami.
Notowania głównych indeksów rynkowych w USA w pół godziny po rozpoczęciu sesji traciły po 2-3 proc., nieco mniej – ok.1-2 proc. – ich europejskie odpowiedniki. Pogorszenie nastrojów na szerokim rynku przełożyło się na ucieczkę do „bezpiecznych przystani”, m.in. do jena, franka szwajcarskiego czy złota. Choć nie były to jeszcze istotne zmiany, spadki rentowności obligacji skarbowych USA osłabiły dolara. Potencjalnie niższe tempo wzrostu gospodarczego w związku z potyczką (jeszcze nie wojną) celną zmniejsza prawdopodobieństwo podwyżki stóp procentowych przez Rezerwę Federalną w tym roku. Notowania EUR/USD wzrosły podczas poniedziałkowej sesji do ok. 1,1264, czyli do górnej granicy notowań od blisko miesiąca.
Złoty pod wpływem handlu
W przypadku złotego pogorszenie globalnego nastroju i zwiększony poziom awersji do ryzyka można było zaobserwować w notowaniach CHF/PLN. Wartość franka szwajcarskiego wzrosła dzisiaj powyżej 3,80 zł, do najwyższego poziomu od 10 kwietnia br. Efektem zwiększonej niepewności na rynku jest cały czas systematyczny wzrost kursu EUR/PLN. Zmiany nie są istotne z dnia na dzień, ale kurs zbliżył się dziś do poziomu 4,31 zł, co stanowi górną granicę notowań od początku kwietnia br. Kurs USD/PLN w tym wszystkim zachowywał się relatywnie spokojnie, zważywszy na okoliczności – ok. godz. 16:30 kurs 3,825 był praktycznie analogiczny do piątkowego zamknięcia. Kalendarz zaplanowanych wydarzeń na dalszą część dnia jest praktycznie pusty, a największy wpływ na polską walutę będzie miał w dalszym ciągu sentyment związany z handlem międzynarodowym. Rynek nie wycenia jeszcze wojny handlowej, a ostatnie (od początku br. roku) silne wzrosty na rynku akcji sprawiają, że potencjał do pogorszenia nastrojów jest jeszcze spory, co także odbiłoby się negatywnie na złotym.
Zobacz również:
Wraca strach (komentarz walutowy z 13.05.2019)
Rynek na razie ignoruje cła (komentarz walutowy z 10.05.2019)
Nerwowość będzie rosła (komentarz walutowy z 9.05.2019)
Niewielka wrażliwość walut na kwestie sporu handlowego (komentarz walutowy z 8.05.2019)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s