Kwestie handlowe przykuwają uwagę inwestorów na rynku akcji, ale waluty pozostają względnie odporne na amerykańsko-chiński spór. Ciekawe komentarze wiceszefa Rezerwy Federalnej. Dobre dane o niemieckiej produkcji za marzec. Turcy mają więcej depozytów w zagranicznej walucie niż w lirze. Złoty nieco słabszy niż wczoraj. Euro blisko granicy 4,29 zł.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Brak danych makro, które mogą wyraźnie wpłynąć na analizowane pary walutowe.
Silne zmiany, ale nie na walutach
Słabo wyglądała wczoraj sesja na amerykańskich parkietach, gdzie główne indeksy giełdowe zaliczyły ponad półtora procent spadku. W pewnym momencie przełożyło się to również na pogorszenie sentymentu na niektórych walutach bardziej wrażliwych na ryzyko, ale warto podkreślić, że ruchy na Forex są zdecydowanie łagodniejsze niż na akacjach. Wydaje się, że względny spokój na walutach powinien pozostawać scenariuszem bazowym, zwłaszcza jeżeli nie będzie katastrofy w relacjach Waszyngtonu z Pekinem. Kontynuacja rozmów pod koniec tygodnia (nadal oczekiwana jest wizyta w stolicy USA chińskiego wicepremiera) powinna wstrzymać wprowadzenie dodatkowych ceł na towary z Państwa Środka.
Pewnym elementem (choć raczej na razie niezbyt silnym) wspierającym dolara może być postawa Rezerwy Federalnej. Na ostatnim posiedzeniu Fedu jego przewodniczący, Jerome Powell, zasugerował, że obniżenie się tempa wzrostu cen może być przejściowe. Rynek zastanawiał się, jak szerokie jest poparcie tego stanowiska. Wczorajszy wywiad przeprowadzony z wiceszefem Fedu Richardem Claridą pokazuję, że druga najważniejsza osoba w FOMC ma podobne stanowisko co Powell. Clarida sugerował, że inflacja ponownie powinna się zbliżać do 2-procentowego celu, a obecny jej spadek jest przejściowy. Biorąc pod uwagę, że rynek wycenia obniżkę stóp (o mniej więcej 20 pkt bazowych do stycznia 2020 r.), może to być argument do redukcji oczekiwań dotyczących cięcia i umocnienia dolara. Byłoby to aktualne, zwłaszcza że inne banki centralne raczej łagodzą swoją politykę, niż ją zacieśniają (dziś np. stopy procentowe obniżyła Nowa Zelandia).
Poza Fedem i kwestią handlu zagranicznego warto zwrócić uwagę na to, co się dzieje w strefie euro. Opublikowane wczoraj prognozy makroekonomiczne dla strefy nie napawały optymizmem. KE szacuje, że obszar wspólnej waluty będzie się w tym roku rozwijał w tempie ledwie 1,2 proc., a Niemcy oraz Włochy odpowiednio 0,5 oraz 0,1 proc. KE przede wszystkim obawia się negatywnego wpływu na wzrost gospodarczy czynników zewnętrznych (protekcjonizm i spory handlowe, utrwalenie się trendu powolnego wzrostu globalnego na świecie, pogorszenie się sentymentu na rynkach finansowych. Wczoraj także słabo wypadły zamówienia w niemieckim przemyśle.
Dziś rano jednak sentyment w kontekście Niemiec powinien się poprawić. Drugi miesiąc z rzędu faktyczna produkcja przemysłowa wypadła znacznie lepiej niż zamówienia z analogicznego okresu. To jest stosunkowo rzadka sytuacja, patrząc na wydarzenia z ostatnich lat. Zamówienia w lutym i marcu spadały odpowiednio o 8,1 proc. oraz 6,0 proc. r/r, podczas gdy sama produkcja rosła po rewizji o 0,2 proc. w lutym oraz spadała 0,9 proc. w marcu. Kolejne dane są potrzebne, by stwierdzić, czy zamówienia oraz np. indeksy PMI słusznie prognozują gorszą sytuację przemysłu. Czy też te dane są zaburzone przez czynniki przejściowe – np. sytuację w przemyśle motoryzacyjnym czy globalne spowolnienie? I przemysł faktycznie zacznie powracać na ścieżkę wzrostu mimo obecnie pojawiających się negatywnych sygnałów ze wskaźników wyprzedzających koniunkturę (zamówienia oraz indeksy PMI).
Ogólnie, biorąc pod uwagę dostępne obecnie informacje, prawdopodobnie ruchy na walutach w kolejnych godzinach nie będą szczególnie silne. Kurs EUR/USD powinien utrzymać się blisko granicy 1,12. Również ogólna wycena walut rynków rozwijających się raczej pozostanie stabilna. Ten spokój mogłyby naruszyć przede wszystkim informacje o drastycznym pogorszeniu się relacji Chin i USA, czyli np. odwołanie zaplanowanych na koniec tygodnia rozmów handlowych z udziałem chińskiego wicepremiera. W takiej sytuacji prawdopodobnie dolar byłby silniejszy, co spowodowałoby presję spadkową na EUR/USD i osłabienie walut EM.
Ucieczka od liry. Złoty stabilny
Wczoraj zwracaliśmy uwagę, że sytuacja tureckiej liry drastycznie się pogarsza ze względu na niestabilność polityczną i powtórzenie lokalnych wyborów w Stambule. Lira od początku roku straciła do dolara 14 proc. wartości a do euro 12 proc. Dzisiejszy „Financial Times” natomiast przedstawił dane, że wartość depozytów rezydentów w Turcji wyrażona w zagranicznej walucie zrównała się z tymi trzymanymi w lirze. Taka sytuacja ma miejsce pierwszy raz od początku stulecia, kiedy Turcję gnębił poważny kryzys bankowy. Dodatkowo jeszcze w połowie 2013 r. aż 70 proc. depozytów była w lirze, a tylko 30 proc. w dolarach czy w euro. Zmiana podejścia społeczeństwa do liry może idealnie pokazywać kryzys zaufania do polityki gospodarczej prowadzonej przez ekipę prezydenta Recepa Erdogana oraz do będącego pod jego nieformalnym wpływem banku centralnego. Do drugiej połowy czerwca, kiedy odbędą się ponowne wybory w Stambule, można oczekiwać utrzymującej się presji spadkowej na lirze, zwłaszcza gdyby z tego powodu doszło do głębszych niepokojów społecznych.
Dla złotego na razie nie widać zagrożeń. Wzrost EUR/PLN do poziomu 4,29 jest w graniach ostatnich zmian polskiej waluty i nie powinien być elementem niepokoju. Wczorajsze szacunki KE, mimo wzrostu strukturalnego deficyt w okolicę 3,0 proc. w 2020 r., miały raczej pozytywny wydźwięk (najszybszy wzrost PKB z większych krajów UE bez silnego wzrostu nierównowagi zewnętrznej). Przyspieszenie inflacji także nie jest elementem niepokoju, a w średnim terminie może nawet lekko wspierać złotego (dyskusja o podwyżce stóp procentowych. Najbliższe godziny natomiast powinny być neutralne dla złotego, jeżeli nie zostaną zerwane negocjacje handlowe USA i Chin.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
7 maj 2019 16:34
Rynek owiany niepokojem o handel między mocarstwami (popołudniowy komentarz walutowy z 7.05.2019)
Kwestie handlowe przykuwają uwagę inwestorów na rynku akcji, ale waluty pozostają względnie odporne na amerykańsko-chiński spór. Ciekawe komentarze wiceszefa Rezerwy Federalnej. Dobre dane o niemieckiej produkcji za marzec. Turcy mają więcej depozytów w zagranicznej walucie niż w lirze. Złoty nieco słabszy niż wczoraj. Euro blisko granicy 4,29 zł.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Silne zmiany, ale nie na walutach
Słabo wyglądała wczoraj sesja na amerykańskich parkietach, gdzie główne indeksy giełdowe zaliczyły ponad półtora procent spadku. W pewnym momencie przełożyło się to również na pogorszenie sentymentu na niektórych walutach bardziej wrażliwych na ryzyko, ale warto podkreślić, że ruchy na Forex są zdecydowanie łagodniejsze niż na akacjach. Wydaje się, że względny spokój na walutach powinien pozostawać scenariuszem bazowym, zwłaszcza jeżeli nie będzie katastrofy w relacjach Waszyngtonu z Pekinem. Kontynuacja rozmów pod koniec tygodnia (nadal oczekiwana jest wizyta w stolicy USA chińskiego wicepremiera) powinna wstrzymać wprowadzenie dodatkowych ceł na towary z Państwa Środka.
Pewnym elementem (choć raczej na razie niezbyt silnym) wspierającym dolara może być postawa Rezerwy Federalnej. Na ostatnim posiedzeniu Fedu jego przewodniczący, Jerome Powell, zasugerował, że obniżenie się tempa wzrostu cen może być przejściowe. Rynek zastanawiał się, jak szerokie jest poparcie tego stanowiska. Wczorajszy wywiad przeprowadzony z wiceszefem Fedu Richardem Claridą pokazuję, że druga najważniejsza osoba w FOMC ma podobne stanowisko co Powell. Clarida sugerował, że inflacja ponownie powinna się zbliżać do 2-procentowego celu, a obecny jej spadek jest przejściowy. Biorąc pod uwagę, że rynek wycenia obniżkę stóp (o mniej więcej 20 pkt bazowych do stycznia 2020 r.), może to być argument do redukcji oczekiwań dotyczących cięcia i umocnienia dolara. Byłoby to aktualne, zwłaszcza że inne banki centralne raczej łagodzą swoją politykę, niż ją zacieśniają (dziś np. stopy procentowe obniżyła Nowa Zelandia).
Poza Fedem i kwestią handlu zagranicznego warto zwrócić uwagę na to, co się dzieje w strefie euro. Opublikowane wczoraj prognozy makroekonomiczne dla strefy nie napawały optymizmem. KE szacuje, że obszar wspólnej waluty będzie się w tym roku rozwijał w tempie ledwie 1,2 proc., a Niemcy oraz Włochy odpowiednio 0,5 oraz 0,1 proc. KE przede wszystkim obawia się negatywnego wpływu na wzrost gospodarczy czynników zewnętrznych (protekcjonizm i spory handlowe, utrwalenie się trendu powolnego wzrostu globalnego na świecie, pogorszenie się sentymentu na rynkach finansowych. Wczoraj także słabo wypadły zamówienia w niemieckim przemyśle.
Dziś rano jednak sentyment w kontekście Niemiec powinien się poprawić. Drugi miesiąc z rzędu faktyczna produkcja przemysłowa wypadła znacznie lepiej niż zamówienia z analogicznego okresu. To jest stosunkowo rzadka sytuacja, patrząc na wydarzenia z ostatnich lat. Zamówienia w lutym i marcu spadały odpowiednio o 8,1 proc. oraz 6,0 proc. r/r, podczas gdy sama produkcja rosła po rewizji o 0,2 proc. w lutym oraz spadała 0,9 proc. w marcu. Kolejne dane są potrzebne, by stwierdzić, czy zamówienia oraz np. indeksy PMI słusznie prognozują gorszą sytuację przemysłu. Czy też te dane są zaburzone przez czynniki przejściowe – np. sytuację w przemyśle motoryzacyjnym czy globalne spowolnienie? I przemysł faktycznie zacznie powracać na ścieżkę wzrostu mimo obecnie pojawiających się negatywnych sygnałów ze wskaźników wyprzedzających koniunkturę (zamówienia oraz indeksy PMI).
Ogólnie, biorąc pod uwagę dostępne obecnie informacje, prawdopodobnie ruchy na walutach w kolejnych godzinach nie będą szczególnie silne. Kurs EUR/USD powinien utrzymać się blisko granicy 1,12. Również ogólna wycena walut rynków rozwijających się raczej pozostanie stabilna. Ten spokój mogłyby naruszyć przede wszystkim informacje o drastycznym pogorszeniu się relacji Chin i USA, czyli np. odwołanie zaplanowanych na koniec tygodnia rozmów handlowych z udziałem chińskiego wicepremiera. W takiej sytuacji prawdopodobnie dolar byłby silniejszy, co spowodowałoby presję spadkową na EUR/USD i osłabienie walut EM.
Ucieczka od liry. Złoty stabilny
Wczoraj zwracaliśmy uwagę, że sytuacja tureckiej liry drastycznie się pogarsza ze względu na niestabilność polityczną i powtórzenie lokalnych wyborów w Stambule. Lira od początku roku straciła do dolara 14 proc. wartości a do euro 12 proc. Dzisiejszy „Financial Times” natomiast przedstawił dane, że wartość depozytów rezydentów w Turcji wyrażona w zagranicznej walucie zrównała się z tymi trzymanymi w lirze. Taka sytuacja ma miejsce pierwszy raz od początku stulecia, kiedy Turcję gnębił poważny kryzys bankowy. Dodatkowo jeszcze w połowie 2013 r. aż 70 proc. depozytów była w lirze, a tylko 30 proc. w dolarach czy w euro. Zmiana podejścia społeczeństwa do liry może idealnie pokazywać kryzys zaufania do polityki gospodarczej prowadzonej przez ekipę prezydenta Recepa Erdogana oraz do będącego pod jego nieformalnym wpływem banku centralnego. Do drugiej połowy czerwca, kiedy odbędą się ponowne wybory w Stambule, można oczekiwać utrzymującej się presji spadkowej na lirze, zwłaszcza gdyby z tego powodu doszło do głębszych niepokojów społecznych.
Dla złotego na razie nie widać zagrożeń. Wzrost EUR/PLN do poziomu 4,29 jest w graniach ostatnich zmian polskiej waluty i nie powinien być elementem niepokoju. Wczorajsze szacunki KE, mimo wzrostu strukturalnego deficyt w okolicę 3,0 proc. w 2020 r., miały raczej pozytywny wydźwięk (najszybszy wzrost PKB z większych krajów UE bez silnego wzrostu nierównowagi zewnętrznej). Przyspieszenie inflacji także nie jest elementem niepokoju, a w średnim terminie może nawet lekko wspierać złotego (dyskusja o podwyżce stóp procentowych. Najbliższe godziny natomiast powinny być neutralne dla złotego, jeżeli nie zostaną zerwane negocjacje handlowe USA i Chin.
Zobacz również:
Rynek owiany niepokojem o handel między mocarstwami (popołudniowy komentarz walutowy z 7.05.2019)
Słabe dane z Niemiec i załamanie tureckiej liry (komentarz walutowy z 7.05.2019)
Napięcie handlowe nie pomaga, ale złoty stabilny (popołudniowy komentarz walutowy z 6.05.2019)
Problemy handlowe mogą być wyborczą grą (komentarz walutowy z 6.05.2019)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s