Rynki nerwowo reagują na ryzyko eskalacji wojny handlowej między Stanami Zjednoczonymi a Chinami po komentarzach prezydenta Donalda Trumpa. Wydarzenia globalne w niewielkim stopniu wpływają na złotego. Euro utrzymuje się blisko granicy 4,28 zł.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Brak danych makro, które mogą wyraźnie wpłynąć na analizowane pary walutowe.
Gra czy realne zagrożenie?
Przekraczający wyraźnie prognozy rynkowe wzrost etatów w amerykańskiej gospodarce połączony ze spadkiem bezrobocia do półwiecznych minimów oraz umiarkowana presja na wzrost wynagrodzeń to idealne warunki dla rynku akcji. Z jednej strony konsumpcja powinna być silna dzięki mocnemu rynkowi pracy (sprzyja dobrym wynikom przedsiębiorstw), a z drugiej strony relatywnie niewielkie wzrosty wynagrodzeń będą dobrym argumentem, by utrzymywać stopy procentowe na niezmienionym poziomie przez Fed (niskie koszty finansowania dla amerykańskich firm). Dlaczego jednak globalny optymizm został przerwany tuż po otwarciu się rynków po weekendowej przerwie?
Silne spadki indeksów giełdowych (w Chinach ok. 6 proc. w USA kontrakty na S&P 500 obniżały się rano o ok. 2 proc) oraz ropy naftowej, a także osłabienie się walut uzależnionych od globalnej koniunktury (australijski dolar, chiński juan) to reakcja na wpisy Donalda Trumpa na Twitterze oraz na doniesienia amerykańskich mediów związane ze sporem handlowym pomiędzy USA i Chinami.
Prezydent Stanów Zjednoczonych poprzez media społecznościowe zasugerował, że w najbliższy piątek cła na amerykański import z Chin o rocznej wartości 200 mld USD mogą zostać podniesione z 10 do 25 proc. Reszta importu (o wartości ok. 300 mld USD) może także być objęta stawką 25 proc. Trudno dokładnie powiedzieć, co spowodowało zmianę nastawienia Trumpa do Chin po ok. półrocznym okresie względnego spokoju (od grudniowego spotkania z prezydentem Xi w Argentynie).
Jedną z hipotez są oczywiście kwestie związane z umową handlową, ale niewykluczone, że zaostrzenie stanowiska może mieć związek z krajową polityką. Kilka dni temu były wiceprezydent USA Joe Biden zasugerował, że Chiny wcale nie są zagrożeniem dla Stanów Zjednoczonych. Biden niedawno ogłosił, że będzie ubiegał się o prezydenturę z ramienia Demokratów w wyborach w 2020 roku. Demokraci są silnie podzieleni w kwestii podejścia do Chin i być może Trump swoim bardziej stanowczym stanowiskiem chce te podziały zwiększyć, a jednocześnie pokazać, że nawet w przypadku porozumienia z Państwem Środka jego twarda postawa pozwoliła na wynegocjowanie najlepszych warunków dla USA.
Na zaostrzenie konfliktu względnie spokojnie reaguje strona chińska. W nocy pojawiały się doniesienia, że delegacja Państwa Środka odwołał zaplanowaną na ten tydzień wizytę w Waszyngtonie. Przed godziną 10:00 okazało się jednak, że ta wizyta prawdopodobnie się odbędzie, ale nie jest jasne, czy będzie w niej uczestniczył wicepremier Liu He.
Całe zamieszanie związane z groźbami USA w stosunku do Chin i reperkusje tego wydarzenia mogą przedłużyć spór dotyczący handlu zagranicznego. Termin podpisania porozumienia, który szacowano niedawno na połowę czerwca, prawdopodobnie zostanie przesunięty. Z drugiej jednak strony małe jest prawdopodobieństwo, by obie strony dopuściły do całkowitego zerwania rozmów, zwłaszcza gdyby rzeczywiście głównym powodem eskalacji konfliktu z ostatnich godzin były kwestie związane z wyborami w 2020 roku, nie zaś faktyczne rozbieżności dotyczące meritum sprawy.
Zobaczymy, jak będą wyglądać notowania na amerykańskich parkietach po otwarciu rynku o godz. 15:30, ale wydaje się, że poranny strach raczej się nie pogłębi. Na rynku walut reakcja jest daleka od paniki. Co prawda widać osłabienie juana czy australijskiego dolara oraz wzmocnienie japońskiego jena, co jest odzwierciedleniem wzrostu globalnej awersji do ryzyka, ale ruchy nie są dramatycznie silne. Wydaje się, że bieżące problemy raczej rozejdą się po kościach, niż spowodują poważniejsze reperkusje na walutach.
Złoty niewrażliwy na handlowe zamieszanie
Polska waluta bardzo spokojnie zareagowała na eskalację sporu handlowego pomiędzy USA i Chinami. Kurs EUR/PLN wzrósł podczas azjatyckiego handlu o ok. 1,5 grosza, ale już po otwarciu się notowań w Europie znaczna część tego ruchu została cofnięta i za euro trzeba płacić 4,28 zł.
Biorąc pod uwagę, że wzrost napięcia na linii USA i Chiny może wynikać z kwestii dotyczących kampanii prezydenckiej w Stanach Zjednoczonych (szczegóły w poprzednich akapitach), ryzyko osłabienia złotego czy wyraźnego wzmocnienia się franka bądź dolara są raczej ograniczone. W rezultacie bieżące poziomy głównych walut w relacji do PLN pozostają scenariuszem bazowym w kolejnych godzinach handlu.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
2 maj 2019 17:12
Dolar się wzmacnia (popołudniowy komentarz walutowy z 2.05.2019)
Rynki nerwowo reagują na ryzyko eskalacji wojny handlowej między Stanami Zjednoczonymi a Chinami po komentarzach prezydenta Donalda Trumpa. Wydarzenia globalne w niewielkim stopniu wpływają na złotego. Euro utrzymuje się blisko granicy 4,28 zł.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Gra czy realne zagrożenie?
Przekraczający wyraźnie prognozy rynkowe wzrost etatów w amerykańskiej gospodarce połączony ze spadkiem bezrobocia do półwiecznych minimów oraz umiarkowana presja na wzrost wynagrodzeń to idealne warunki dla rynku akcji. Z jednej strony konsumpcja powinna być silna dzięki mocnemu rynkowi pracy (sprzyja dobrym wynikom przedsiębiorstw), a z drugiej strony relatywnie niewielkie wzrosty wynagrodzeń będą dobrym argumentem, by utrzymywać stopy procentowe na niezmienionym poziomie przez Fed (niskie koszty finansowania dla amerykańskich firm). Dlaczego jednak globalny optymizm został przerwany tuż po otwarciu się rynków po weekendowej przerwie?
Silne spadki indeksów giełdowych (w Chinach ok. 6 proc. w USA kontrakty na S&P 500 obniżały się rano o ok. 2 proc) oraz ropy naftowej, a także osłabienie się walut uzależnionych od globalnej koniunktury (australijski dolar, chiński juan) to reakcja na wpisy Donalda Trumpa na Twitterze oraz na doniesienia amerykańskich mediów związane ze sporem handlowym pomiędzy USA i Chinami.
Prezydent Stanów Zjednoczonych poprzez media społecznościowe zasugerował, że w najbliższy piątek cła na amerykański import z Chin o rocznej wartości 200 mld USD mogą zostać podniesione z 10 do 25 proc. Reszta importu (o wartości ok. 300 mld USD) może także być objęta stawką 25 proc. Trudno dokładnie powiedzieć, co spowodowało zmianę nastawienia Trumpa do Chin po ok. półrocznym okresie względnego spokoju (od grudniowego spotkania z prezydentem Xi w Argentynie).
Jedną z hipotez są oczywiście kwestie związane z umową handlową, ale niewykluczone, że zaostrzenie stanowiska może mieć związek z krajową polityką. Kilka dni temu były wiceprezydent USA Joe Biden zasugerował, że Chiny wcale nie są zagrożeniem dla Stanów Zjednoczonych. Biden niedawno ogłosił, że będzie ubiegał się o prezydenturę z ramienia Demokratów w wyborach w 2020 roku. Demokraci są silnie podzieleni w kwestii podejścia do Chin i być może Trump swoim bardziej stanowczym stanowiskiem chce te podziały zwiększyć, a jednocześnie pokazać, że nawet w przypadku porozumienia z Państwem Środka jego twarda postawa pozwoliła na wynegocjowanie najlepszych warunków dla USA.
Na zaostrzenie konfliktu względnie spokojnie reaguje strona chińska. W nocy pojawiały się doniesienia, że delegacja Państwa Środka odwołał zaplanowaną na ten tydzień wizytę w Waszyngtonie. Przed godziną 10:00 okazało się jednak, że ta wizyta prawdopodobnie się odbędzie, ale nie jest jasne, czy będzie w niej uczestniczył wicepremier Liu He.
Całe zamieszanie związane z groźbami USA w stosunku do Chin i reperkusje tego wydarzenia mogą przedłużyć spór dotyczący handlu zagranicznego. Termin podpisania porozumienia, który szacowano niedawno na połowę czerwca, prawdopodobnie zostanie przesunięty. Z drugiej jednak strony małe jest prawdopodobieństwo, by obie strony dopuściły do całkowitego zerwania rozmów, zwłaszcza gdyby rzeczywiście głównym powodem eskalacji konfliktu z ostatnich godzin były kwestie związane z wyborami w 2020 roku, nie zaś faktyczne rozbieżności dotyczące meritum sprawy.
Zobaczymy, jak będą wyglądać notowania na amerykańskich parkietach po otwarciu rynku o godz. 15:30, ale wydaje się, że poranny strach raczej się nie pogłębi. Na rynku walut reakcja jest daleka od paniki. Co prawda widać osłabienie juana czy australijskiego dolara oraz wzmocnienie japońskiego jena, co jest odzwierciedleniem wzrostu globalnej awersji do ryzyka, ale ruchy nie są dramatycznie silne. Wydaje się, że bieżące problemy raczej rozejdą się po kościach, niż spowodują poważniejsze reperkusje na walutach.
Złoty niewrażliwy na handlowe zamieszanie
Polska waluta bardzo spokojnie zareagowała na eskalację sporu handlowego pomiędzy USA i Chinami. Kurs EUR/PLN wzrósł podczas azjatyckiego handlu o ok. 1,5 grosza, ale już po otwarciu się notowań w Europie znaczna część tego ruchu została cofnięta i za euro trzeba płacić 4,28 zł.
Biorąc pod uwagę, że wzrost napięcia na linii USA i Chiny może wynikać z kwestii dotyczących kampanii prezydenckiej w Stanach Zjednoczonych (szczegóły w poprzednich akapitach), ryzyko osłabienia złotego czy wyraźnego wzmocnienia się franka bądź dolara są raczej ograniczone. W rezultacie bieżące poziomy głównych walut w relacji do PLN pozostają scenariuszem bazowym w kolejnych godzinach handlu.
Zobacz również:
Dolar się wzmacnia (popołudniowy komentarz walutowy z 2.05.2019)
Fed daleki od cięcia stóp (komentarz walutowy z 2.05.2019)
Złoty zyskuje (popołudniowy komentarz walutowy z 17.04.2019)
Dobre nastroje po publikacji danych z Chin (komentarz walutowy z 17.04.2019)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s