Po publikacji chińskiego PKB dobrym nastrojom na rynku nie przeszkadzają nawet silne rewizje w dół niemieckiego wzrostu gospodarczego na 2019 r. Złoty korzysta z dobrego sentymentu. Euro jest notowane blisko granicy 4,27 zł, a frank spada poniżej 3,75 zł.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Brak danych makro, które mogą wywołać znaczne zmiany na analizowanych walutach.
Mimo że dane z chińskiej gospodarki zostały opublikowane o 4 rano polskiego czasu, to nadal wywierają znaczny wpływ na utrzymanie dobrego sentymentu. Państwo Środka rozwijało się w pierwszym kwartale 2019 r w tempie 6,4 proc. r/r przy oczekiwaniach na poziomie 6,3 proc. r/r.
Chiny wspierają sentyment
Poza PKB zostały także opublikowane dane o produkcji przemysłowej, gdzie wzrost w marcu wyniósł 8,5 proc. r/r przy szacunkach na poziomie 5,9 proc. Wydaje się, że stymulacja fiskalna w Chinach zadziałała stosunkowo dobrze na poprawę popytu (tym razem inwestycyjnego). Nie widać też negatywnych skutków wojny handlowej USA i Chin, co pokazuje, że Pekin jest silniejszy gospodarczo, niż wydawało się to Waszyngtonowi. Może to też nas zbliżać do bardziej symetrycznego porozumienia, gdzie obie strony zaakceptują swoją pozycję i żadna nie będzie chciała przekształcić porozumienia w jednostronne zwycięstwo. To porozumienie więc może być trwalsze i będą mniejsze szanse na wznowienie kolejnego konfliktu.
W rezultacie juan wzmocnił się w relacji do dolara o ok. 0,4 proc. To całkiem dużo jak na ogólnie niewielkie ruchy tej waluty. Dodatkowo widzimy pozytywne skutki dobrych danych z Chin np. na franku, gdzie szwajcarska waluta zauważalnie traci na wartości, a EUR/CHF wraca powyżej granicy 1,1400. To także ma przełożenie na rynek franka w Polsce. CHF/PLN spada poniżej poziomu 3,75, czyli do najniższego poziomu od początku lutego.
Dobre dane z Chin utrzymują solidne nastroje na rynku mimo kolejnego cięcia wzrostu PKB w Niemczech. W styczniu oficjalne prognozy zostały obcięte z 1,8 proc. do 1,0 proc. wzrostu na 2019 r. Teraz rząd szacuje, że gospodarka urośnie tylko 0,5 proc. Gdyby te oczekiwania się spełniły, to wraz z latami 2012-2013, kiedy gospodarka naszego zachodniego sąsiada również urosła o 0,5 proc., mielibyśmy do czynienia z najsłabszym odczytem od kryzysu finansowego oraz jednym z najsłabszych od zjednoczenia Niemiec.
Wydaje się, że dziś dobre nastroje powinny się utrzymać do końca sesji. Jutro natomiast warto zwrócić uwagę na odczyty PMI, zwłaszcza dotyczące przemysłu. Brak przełomu w tych danych w kwietniu może oznaczać, że europejski przemysł nie jest w stanie się podnieść z załamania na przełomie lat 2018 i 2019, a co najgorsze nie do końca wiadomo, dlaczego (problemy sektora motoryzacyjnego czy kwestie handlu nie są wystarczającym powodem do tak słabych rezultatów). Gdyby natomiast wreszcie pojawiły się oznaki ożywienia w przetwórstwie przemysłowym, to euro może zyskać wyraźnie na wartości, biorąc jeszcze pod uwagę stosunkowo dobry sentyment globalny.
Złoty beneficjentem zmian globalnych
Polska waluta korzysta z dobrego sentymentu do walut rynków rozwijających się. EUR/PLN spada do poziomu 4,27, a frank testuje kilkumiesięczne minima poniżej 3,75 zł. Przebicie granicy 3,73 w dół oznaczałoby, że szwajcarska waluta będzie najtańsza od 8 miesięcy. Na razie nie widać, by te dobre nastroje miałby ulec szybko załamaniu.
Z krajowych odczytów nieco poniżej oczekiwań wypadły dane o wynagrodzeniach w Polsce (wzrost 5,7 proc. r/r przy oczekiwaniach na poziomie 7,3 proc. r/r). Z drugiej jednak strony mieliśmy szybszy wzrost zatrudnienia w przedsiębiorstwach (o 0,2 proc. m/m wobec oczekiwanego 0,1). Chociaż dane o tempie wzrostu wynagrodzeń są najgorsze od prawie dwóch lat, wydaje się, że nie powinien to być powód do paniki, zwłaszcza gdyby powrócił trend wzrostu zatrudnienia. To by oznaczało, że wreszcie znaczna część biernych zawodowo zaczęła szukać pracy i nieco obniża oczekiwania płacowe pozostałych. W dłuższym rozrachunku byłoby to korzystne dla całej gospodarki. Wracając do złotego, kolejne godziny powinny być nadal korzystne dla polskiej waluty.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
16 kwi 2019 17:36
Spokojny złoty, słabszy funt (popołudniowy komentarz walutowy z 16.04.2019)
Po publikacji chińskiego PKB dobrym nastrojom na rynku nie przeszkadzają nawet silne rewizje w dół niemieckiego wzrostu gospodarczego na 2019 r. Złoty korzysta z dobrego sentymentu. Euro jest notowane blisko granicy 4,27 zł, a frank spada poniżej 3,75 zł.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Mimo że dane z chińskiej gospodarki zostały opublikowane o 4 rano polskiego czasu, to nadal wywierają znaczny wpływ na utrzymanie dobrego sentymentu. Państwo Środka rozwijało się w pierwszym kwartale 2019 r w tempie 6,4 proc. r/r przy oczekiwaniach na poziomie 6,3 proc. r/r.
Chiny wspierają sentyment
Poza PKB zostały także opublikowane dane o produkcji przemysłowej, gdzie wzrost w marcu wyniósł 8,5 proc. r/r przy szacunkach na poziomie 5,9 proc. Wydaje się, że stymulacja fiskalna w Chinach zadziałała stosunkowo dobrze na poprawę popytu (tym razem inwestycyjnego). Nie widać też negatywnych skutków wojny handlowej USA i Chin, co pokazuje, że Pekin jest silniejszy gospodarczo, niż wydawało się to Waszyngtonowi. Może to też nas zbliżać do bardziej symetrycznego porozumienia, gdzie obie strony zaakceptują swoją pozycję i żadna nie będzie chciała przekształcić porozumienia w jednostronne zwycięstwo. To porozumienie więc może być trwalsze i będą mniejsze szanse na wznowienie kolejnego konfliktu.
W rezultacie juan wzmocnił się w relacji do dolara o ok. 0,4 proc. To całkiem dużo jak na ogólnie niewielkie ruchy tej waluty. Dodatkowo widzimy pozytywne skutki dobrych danych z Chin np. na franku, gdzie szwajcarska waluta zauważalnie traci na wartości, a EUR/CHF wraca powyżej granicy 1,1400. To także ma przełożenie na rynek franka w Polsce. CHF/PLN spada poniżej poziomu 3,75, czyli do najniższego poziomu od początku lutego.
Dobre dane z Chin utrzymują solidne nastroje na rynku mimo kolejnego cięcia wzrostu PKB w Niemczech. W styczniu oficjalne prognozy zostały obcięte z 1,8 proc. do 1,0 proc. wzrostu na 2019 r. Teraz rząd szacuje, że gospodarka urośnie tylko 0,5 proc. Gdyby te oczekiwania się spełniły, to wraz z latami 2012-2013, kiedy gospodarka naszego zachodniego sąsiada również urosła o 0,5 proc., mielibyśmy do czynienia z najsłabszym odczytem od kryzysu finansowego oraz jednym z najsłabszych od zjednoczenia Niemiec.
Wydaje się, że dziś dobre nastroje powinny się utrzymać do końca sesji. Jutro natomiast warto zwrócić uwagę na odczyty PMI, zwłaszcza dotyczące przemysłu. Brak przełomu w tych danych w kwietniu może oznaczać, że europejski przemysł nie jest w stanie się podnieść z załamania na przełomie lat 2018 i 2019, a co najgorsze nie do końca wiadomo, dlaczego (problemy sektora motoryzacyjnego czy kwestie handlu nie są wystarczającym powodem do tak słabych rezultatów). Gdyby natomiast wreszcie pojawiły się oznaki ożywienia w przetwórstwie przemysłowym, to euro może zyskać wyraźnie na wartości, biorąc jeszcze pod uwagę stosunkowo dobry sentyment globalny.
Złoty beneficjentem zmian globalnych
Polska waluta korzysta z dobrego sentymentu do walut rynków rozwijających się. EUR/PLN spada do poziomu 4,27, a frank testuje kilkumiesięczne minima poniżej 3,75 zł. Przebicie granicy 3,73 w dół oznaczałoby, że szwajcarska waluta będzie najtańsza od 8 miesięcy. Na razie nie widać, by te dobre nastroje miałby ulec szybko załamaniu.
Z krajowych odczytów nieco poniżej oczekiwań wypadły dane o wynagrodzeniach w Polsce (wzrost 5,7 proc. r/r przy oczekiwaniach na poziomie 7,3 proc. r/r). Z drugiej jednak strony mieliśmy szybszy wzrost zatrudnienia w przedsiębiorstwach (o 0,2 proc. m/m wobec oczekiwanego 0,1). Chociaż dane o tempie wzrostu wynagrodzeń są najgorsze od prawie dwóch lat, wydaje się, że nie powinien to być powód do paniki, zwłaszcza gdyby powrócił trend wzrostu zatrudnienia. To by oznaczało, że wreszcie znaczna część biernych zawodowo zaczęła szukać pracy i nieco obniża oczekiwania płacowe pozostałych. W dłuższym rozrachunku byłoby to korzystne dla całej gospodarki. Wracając do złotego, kolejne godziny powinny być nadal korzystne dla polskiej waluty.
Zobacz również:
Spokojny złoty, słabszy funt (popołudniowy komentarz walutowy z 16.04.2019)
Mieszane sygnały dla euro (komentarz walutowy z 16.04.2019)
Dolar w dalszym ciągu nieco słabszy (popołudniowy komentarz walutowy z 15.04.2019)
Turcja w kryzysie (komentarz walutowy z 15.04.2019)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s