Relacja euro-dolar osiąga znany sprzed pandemii poziom 1,10. Złoty zyskuje, wraz z większością walut krajów wschodzących, ale nadal daleki jest od poziomów sprzed zamknięcia gospodarek. Rośnie prawdopodobieństwo ujemnych stóp procentowych na Wyspach – funt traci.
Pod nieobecność istotnych publikacji i wydarzeń makroekonomicznych nastroje na rynku nie zmieniały się po południu. A to oznaczało dalszy ciąg optymizmu skutkującego zwiększeniem presji podażowej na dolara. Kurs głównej pary walutowej, tj. EUR/USD, wzrastał w szybkim tempie od poniedziałku, by dziś po południu osiągnąć poziom 1,10, choć jeszcze dwa dni temu znajdował się poniżej 1,08.
Jest to już górna granica notowań od ostatnich dni marca, a także blisko poziomów sprzed wybuchu pandemii i związanych z nią restrykcji w funkcjonowaniu gospodarek. W ostatnim kwartale ub. roku i tuż przed pandemią notowania głównej pary walutowej były praktycznie zamknięte w przedziale ok. 1,10-1,12.
Złotemu sprzyja słabnący dolar
Choć słabszy dolar jest pozytywny dla walut krajów wschodzących, i rzeczywiście łapią one obecnie nieco oddechu, ich poziomy dalekie od tych sprzed pandemii wskazują, że rynek walutowy w dalszym ciągu pozostaje stosunkowo sceptyczny co do ścieżki powrotu dla gospodarek. Dominacja silnie pozytywnych nastrojów także nieco osłabia dolara, choć jeżeli weźmiemy pod uwagę, że duża część tego optymizmu wynika z niezmierzonej nadziei i znoszenia restrykcji, w krótkim okresie dolar może odrobić część poniesionych strat, a nawet większość, jeżeli nastąpi pogorszenie sentymentu w związku z np. napięciami między USA a Chinami.
Jeżeli weźmiemy scenariusz powrotu gospodarek do punktu sprzed pandemii, nawet niezbyt gwałtowny, ale powolny w perspektywie ok. 1-1,5 roku, waluty krajów wschodzących powinny stopniowo zyskiwać na wartości. Najprawdopodobniej wzrost będzie jednak nierówny, ze względu na to, że wirus (i restrykcje z nim związane) w nierównym stopniu (i czasie) dotknęły gospodarki i konsumentów.
Wspomniane stopniowe osłabienie dolara z kulminacją osiągnięcia 1,10 po południu przez EUR/USD skutkowało coraz silniejszym koszykiem złotego. Notowania USD/PLN jeszcze w piątek były ponad 4,23, dzisiaj natomiast po południu spadły do ok. 4,12, czyli najniższego poziomu od połowy kwietnia. Kurs EUR/PLN nieco bardziej opornie reaguje na zmiany, ale także przesuwa się stopniowo w dół – 4,53 to najniższy poziom od dwóch tygodni. Mimo umocnienia złotego, w dalszym ciągu są to zmiany kosmetyczne, jeżeli porównamy poziomy do tych sprzed pandemii. Mogą one zostać odwrócone w jeden dzień gorszych nastrojów.
Wielka Brytania dołączy do kręgu ujemnych stóp procentowych?
Nieco głębsze zmiany obserwujemy w przypadku notowań GBP/PLN. Cena za jednego funta spadła dzisiaj do ok. 5,05 po południu i był to najniższy poziom od 30 marca. Oprócz negatywnego wpływu wirusa na gospodarkę brytyjską (szczególnie nim dotkniętą) wraz z każdym dniem zbliża się termin wygaśnięcia umowy handlowej pomiędzy Wlk. Brytanią a UE.
Temat ten będzie zyskiwał potencjalnie coraz więcej uwagi i może negatywnie oddziaływać na funta wraz ze wzrostem niepewności. Brytyjska waluta także może być osłabiana przez spekulacje, że Bank Anglii (BoE) sprowadzi stopy procentowe poniżej zera. W rozmowie sprzed dwóch tygodni ze stacją Bloomberg News Andrew Bailey, szef BoE, zapytany o możliwość negatywnych stóp procentowych stwierdził, że nieracjonalnie byłoby obecnie wykluczać jakąkolwiek opcję.
Dzisiaj w wideokonferencji z Komitetem Skarbowym brytyjskiego parlamentu, stwierdził, że zmienił nieco swoje stanowisko ws. ujemnych stóp procentowych i że teraz jest czas, by przejrzeć wszystkie narzędzia polityki monetarnej. To zwiększa prawdopodobieństwo coraz bardziej, że ujrzymy ujemne stopy na Wyspach i w połączeniu z rosnącą niepewnością negocjacji nowej umowy handlowej z UE może to ostatecznie wywoływać presję podażową na funta.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
20 maj 2020 13:56
Kontynuacja słabszego dolara (komentarz walutowy z 20.05.2020)
Relacja euro-dolar osiąga znany sprzed pandemii poziom 1,10. Złoty zyskuje, wraz z większością walut krajów wschodzących, ale nadal daleki jest od poziomów sprzed zamknięcia gospodarek. Rośnie prawdopodobieństwo ujemnych stóp procentowych na Wyspach – funt traci.
Pod nieobecność istotnych publikacji i wydarzeń makroekonomicznych nastroje na rynku nie zmieniały się po południu. A to oznaczało dalszy ciąg optymizmu skutkującego zwiększeniem presji podażowej na dolara. Kurs głównej pary walutowej, tj. EUR/USD, wzrastał w szybkim tempie od poniedziałku, by dziś po południu osiągnąć poziom 1,10, choć jeszcze dwa dni temu znajdował się poniżej 1,08.
Jest to już górna granica notowań od ostatnich dni marca, a także blisko poziomów sprzed wybuchu pandemii i związanych z nią restrykcji w funkcjonowaniu gospodarek. W ostatnim kwartale ub. roku i tuż przed pandemią notowania głównej pary walutowej były praktycznie zamknięte w przedziale ok. 1,10-1,12.
Złotemu sprzyja słabnący dolar
Choć słabszy dolar jest pozytywny dla walut krajów wschodzących, i rzeczywiście łapią one obecnie nieco oddechu, ich poziomy dalekie od tych sprzed pandemii wskazują, że rynek walutowy w dalszym ciągu pozostaje stosunkowo sceptyczny co do ścieżki powrotu dla gospodarek. Dominacja silnie pozytywnych nastrojów także nieco osłabia dolara, choć jeżeli weźmiemy pod uwagę, że duża część tego optymizmu wynika z niezmierzonej nadziei i znoszenia restrykcji, w krótkim okresie dolar może odrobić część poniesionych strat, a nawet większość, jeżeli nastąpi pogorszenie sentymentu w związku z np. napięciami między USA a Chinami.
Jeżeli weźmiemy scenariusz powrotu gospodarek do punktu sprzed pandemii, nawet niezbyt gwałtowny, ale powolny w perspektywie ok. 1-1,5 roku, waluty krajów wschodzących powinny stopniowo zyskiwać na wartości. Najprawdopodobniej wzrost będzie jednak nierówny, ze względu na to, że wirus (i restrykcje z nim związane) w nierównym stopniu (i czasie) dotknęły gospodarki i konsumentów.
Wspomniane stopniowe osłabienie dolara z kulminacją osiągnięcia 1,10 po południu przez EUR/USD skutkowało coraz silniejszym koszykiem złotego. Notowania USD/PLN jeszcze w piątek były ponad 4,23, dzisiaj natomiast po południu spadły do ok. 4,12, czyli najniższego poziomu od połowy kwietnia. Kurs EUR/PLN nieco bardziej opornie reaguje na zmiany, ale także przesuwa się stopniowo w dół – 4,53 to najniższy poziom od dwóch tygodni. Mimo umocnienia złotego, w dalszym ciągu są to zmiany kosmetyczne, jeżeli porównamy poziomy do tych sprzed pandemii. Mogą one zostać odwrócone w jeden dzień gorszych nastrojów.
Wielka Brytania dołączy do kręgu ujemnych stóp procentowych?
Nieco głębsze zmiany obserwujemy w przypadku notowań GBP/PLN. Cena za jednego funta spadła dzisiaj do ok. 5,05 po południu i był to najniższy poziom od 30 marca. Oprócz negatywnego wpływu wirusa na gospodarkę brytyjską (szczególnie nim dotkniętą) wraz z każdym dniem zbliża się termin wygaśnięcia umowy handlowej pomiędzy Wlk. Brytanią a UE.
Temat ten będzie zyskiwał potencjalnie coraz więcej uwagi i może negatywnie oddziaływać na funta wraz ze wzrostem niepewności. Brytyjska waluta także może być osłabiana przez spekulacje, że Bank Anglii (BoE) sprowadzi stopy procentowe poniżej zera. W rozmowie sprzed dwóch tygodni ze stacją Bloomberg News Andrew Bailey, szef BoE, zapytany o możliwość negatywnych stóp procentowych stwierdził, że nieracjonalnie byłoby obecnie wykluczać jakąkolwiek opcję.
Dzisiaj w wideokonferencji z Komitetem Skarbowym brytyjskiego parlamentu, stwierdził, że zmienił nieco swoje stanowisko ws. ujemnych stóp procentowych i że teraz jest czas, by przejrzeć wszystkie narzędzia polityki monetarnej. To zwiększa prawdopodobieństwo coraz bardziej, że ujrzymy ujemne stopy na Wyspach i w połączeniu z rosnącą niepewnością negocjacji nowej umowy handlowej z UE może to ostatecznie wywoływać presję podażową na funta.
Zobacz również:
Kontynuacja słabszego dolara (komentarz walutowy z 20.05.2020)
Gwałtowny wzrost oczekiwań w Niemczech (popołudniowy komentarz walutowy z 19.05.2020)
Optymizm wzmacnia złotego (komentarz walutowy z 19.05.2020)
Dominacja pozytywnych nastrojów (komentarz walutowy z 18.05.2020)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s